Złośliwość przedmiotów martwych
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Niemożliwe! One są wredniejsze ode mnie!
- Złośliwy użytkownik Nonsensopedii
Złośliwość przedmiotów martwych – zjawisko wykorzystywane nagminnie przez przedmioty, tudzież w nielicznych wypadkach także osoby, celem wprowadzenia w zły nastrój, wyprowadzenia z równowagi, skłonienia do niecenzuralnego słowotoku bądź użycia siły fizycznej wobec powyższych. Objawia się najczęściej celowym i, a jakże, zamierzonym działaniem, które ma utrudnić realizację planów wybranej uprzednio osoby, celem wywołania wyżej wymienionych skutków.
Najbardziej złośliwe przedmioty martwe[edytuj • edytuj kod]
- Teściowa – to ty myślałeś że ona jest żywa?
- Nogi u mebli – tylko czekają, aż zahaczysz o nie małym palcem u stopy.
- Krzesło – często beztrosko się huśtasz a tu JEB! Głowa rozbita, uwaga w dzienniku, po prostu przerąbane na cały dzień.
- Banan – jeszcze się pytasz?
- Grabie – o nich niżej.
- Agnostyk – niczego nie wyjaśnia przykład poniżej.
- Kąty zwane też rogami – nawet kwadrat może prowadzić do konfundacji... Nie tylko proste równoległe... Przykład.
Przykłady[edytuj • edytuj kod]
- Kamień widząc zbliżającego się Iksińskiego, przewiduje jego zamiar ominięcia kałuży i oblicza z dokładnością co do milimetra, gdzie ustawić się winien, by uniemożliwić ów szlachetny plan. Po dokładnej analizie, zaczyna biec na wyznaczone miejsce, przykuca i... podnosi się dokładnie wtedy, gdy Iksiński zaczyna skręcać stopę, by przejść dookoła kałuży. I... plusk! Kamień wygrał; mokry Iksiński zaczyna prowadzić ożywiony monolog.
- Upuszczona kanapka z dżemem celowo obraca się w powietrzu tak, by upaść posmarowaną dżemem stroną na dywan.
- Grabie chowają się w wysokiej trawie, czając się na nieświadomego zagrożenia Iksińskiego. W pewnym momencie podkładają mu pod nogi swoje zęby. Iksiński staje na nich, a wówczas JEB! Obrywa kijem w głowę, najczęściej w nos.
- Szczypta cukru zawsze zdąży się rozsypać, nawet gdy z cukierniczki do szklanki jest głupie 10cm.
- Złośliwa saszetka od herbaty zawsze zdąży uronić kroplę przed śmietnikiem.
- Pewien agnostyk miał krosty... Do dziś nie wiadomo czemu, choć było to wiele lat temu i ten agnostyk już ostygł.
- Raz zamiatając kąty spostrzegłem jeszcze piąty, więc nie myśląc zbyt wiele, bowiem stałem jak cielę, spytałem kąt ten „Skąd ty?”.