Henryk III Walezy: Różnice pomiędzy wersjami
M (→Młodość: inaczej ten cytat) |
M („Henryk Walezy” przeniesiono do „Henryk III Walezy”: nazwa właściwsza) |
(Brak różnic)
|
Wersja z 21:20, 12 wrz 2006
Ten artykuł wymaga dodania linków wewnętrznych. Jeśli możesz, umieść je. |
W tym artykule konieczne są drobne poprawki. Zajmij się tym, to nie boli. |
Henryk Walezy (Henryk Król Malowany, Henryk Panienka, Henio Francuzik)
Był synem Henryka II uwczesnego króla Francji. Na początku nazwał dzieciaka Aleksander Edward ale nigdy nie mógł tego zapamiętać, tak więc gdy tylko synek poszedł do bierzmowania, Henryk postanowił, że od tego czasu nazwie go swoim imieniem żeby w końcu nie zastanawiać się 30 minut – jak nazywa się ten dzieciak, który mówi do mnie tato.
Enyłej, Henryk III (ojczulek dodał jeszcze numerek do jego imienia, tak dla formalności) miał jeszcze 3 braci. Matka chciała wszystkich obsadzić na tronie francuskim ale trochę nie wyszło i do koryta dorwał się tylko Karol IX. Ale mamusia zawsze wie co robić, wyślemy dzieciaka do Polski, pokaże tym jaskiniowcom ogień i uznają go za boga od razu.
Młodość
– Jestem Henryk, Walezy...
– Z bańki, królu złoty, z bańki!
We Francji tamtego okresu nastapiła wielka wojna na rynku muzycznym, pojawił się nowy zespół – Hugenoci, mieli zupełnie odmienny styl od panującego wtedy w kraju, od razu wspięli się na szczyty list przebojów. Co nie podobało się większości innych artystów. Rynek podzielił się na zwolenników hugenotowego brzmienia i starszych rytmów, okres największych wojen między tymi grupami nazwano II wojną z hugenotami.
Jako, że Henryk z zamiłowania był muzykiem heavy-death-popowy, również i on postanowił zdetronizować Hugentów. We Francji grał zwykle z zespołach bardzo undergroundowych, aczkolwiek dzięki temu zdobywał doświadczenie, tak pomocne w późniejszym okresie.
Po przybyciu do Polski, przez pewien czas współtworzył z Janem Kochanowskim grając razem z nim w zespole Preslovian Prostitution.
Panowanie
Swego czasu obrany omyłkowo królem Polski na pierwszej Wolnej Elekcji. Planując trasę koncertową, uległ sugestiom matki, która nadal chciałą obsadzić synalka na tronie króla. A że wiedziała o bezkrólewiu w Polsce to tak chyłkiem i tyłkiem wysłałą tego swojego dzieciaka do nas. Musiała użyć takiego podstępu gdyż Henryk niechętnie sam by się do tego garnął.
Koncert miał odbyć się w kwietniu i maju 1573 r. na prawym brzegu Wisły, naprzeciw Warszawy, pod wsią Kamień, która obecnie stanowi część stolicy. Henryk nie wiedział, że imprezka to właśnie wolna elekcja i nie patrząc co podpisuje zgłosił swoją kandydaturę. Próbując się tłumaczyć, twierdził, iż myślał, że to to jakaś umowa przed występem czy coś. Tak to jest gdy nie czyta się tego co podpisuje.
Oprócz niego, w wolnej elekcji wzięli udział m.in. arcyksiążę Ernest Habsburg, car Iwan IV Groźny i Jan III Waza. 5 kwietnia 1573 r. odbyło się głosowanie nad pretendentami do tronu. Wygranym był, wielce zdziwiony tym, Henryk III Walezy.
No co jak co, ale gośc o polityce mało co wiedział. Miał ledwo 23 lata a tu krajem każą dowodzić. Ogólnie to zdał się na doradców, powołał pełno ludzi aby wszytskie sprawy załatwiali za niego gdy on będzie przymierzał nowe ciuszki i błyskotki. Szczególnie to, że nie znał chłop polskiego sprawiało, że jednak panowanie nad tym krajem było stosunkowo trudnawe...
Run, Henryk, run!
Jednak Henryk nie wytrzymał, szczególnie żę Polacy chcieli go zmałżenić ze starszą o 30 lat panienką – Anną Jagiellonką. No szczerze to faceta rozumiem i można mu wybaczyć to, że ciągle odwlekał te swoje zaślubiny. Tak czy tak, po tym jak zasłyszał o śmierci brata – Karola IX, postanowił wymknąć się spowrotem do Francji chyłkiem i tyłkiem. Jednak odwalił lipę, zaraz zauważono, że facet zniknął, prawdopodobnie odnaleziono go po zapachu perfum, któy pozostawał za nim parę kilometrów z tyłu. Wcisnął kit, że on tak tylko żeby odwiedzić kraj i wróci za jakiś czas.
I jak zniknął, tak zniknął, miał wrócić po paru miesiąćach... i nie wrócił wcale. W Polsce wreszcie się wkurzyli. No wybrali gościa a ten sobie spieprza tak oscentatycjnie?! A niech walić go, wezmiemy nowego. I wzięli.
Inne
Obecnie trzeba się o nim uczyć w szkole, ale nikt nie wie po co, skoro nic nie zrobił. Jedyną z niewielu ważniejszych rzeczy było zgapienie wucetów z Wawelu i wprowadzenie takich do pałacu królewskiego w Paryżu. Gdy Walezy rezydował na Wawelu, nie mógł wyjść z podziwu gdy zobaczył cudo inżynierii hydraulicznej jakim były sedesy, założone przez polskich elektryków. Postanowił wykraść plany wychodków i upowszechnić je we Francji, zmniejszając tym współczynnik barbarzyństwa w tym kraju.