NonNews:Pastafarianie: 1, ministerstwo: 0: Różnice pomiędzy wersjami
(Allahu Thumburihhtu!) Znacznik: przez API |
M (dodano {{NonNews data}}) |
||
Linia 15: | Linia 15: | ||
* [[Nonsensopedia:Przedjutrze|Przedjutrze]], 8 kwietnia 2014. |
* [[Nonsensopedia:Przedjutrze|Przedjutrze]], 8 kwietnia 2014. |
||
{{NonNews data|8 kwietnia 2014}} |
|||
[[Kategoria:15 tydzień, 2014]] |
|||
[[Kategoria:NonNews 2014 – polityka]] |
[[Kategoria:NonNews 2014 – polityka]] |
Aktualna wersja na dzień 13:06, 2 maj 2020
8 kwietnia 2014
Na nic jęki, na nic bóle ministra Boniego, że to nie przystoi, że nie wypada, że makaron się je, a nie wielbi. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie właśnie stwierdził, że skoro wniosek został poprawnie złożony, to Ministerstwo Cyfryzacji powinno go przynajmniej rozpatrzyć, a nie z automatu odrzucić.
Jak zwykle, przy rozstrzygnięciach tak ważnych spraw wagi państwowej nie mogło zabraknąć na miejscu także dzielnego nonsensopedysty, który na gorąco wypytywał zainteresowanych o zdanie w tej sprawie.
– Niech się cieszą, że ta sprawa znalazła swój koniec tutaj, a nie w Trybunale Praw Człowieka – wątpię, żeby Unia była zadowolona z faktu, że w Polsce łamane są prawa człowieka – powiedział adwokat występujący w obronie pastafarian. Sami wyznawcy byli zajęci odprawianiem modłów nad pluszowym Potworem i rytualnym spożywaniem spaghetti z klopsami, po czym ubrudzeni, roześmiani i z radośnym śpiewem na ustach opuścili gmach sądu.
– Toż to skandal! Jak takie rzeczy mogą się dziać w cywilizowanym i KATOLICKIM kraju!! Ta sprawa nie może się tak skończyć! – wykrzykiwał z kolei wynajęty przez Ministerstwo Cyfryzacji prawnik. Widząc jednak, że nikt nie podziela jego zdania, na oczach przestraszonych urzędników zerwał sobie z szyi krzyżyk i rzucił się z pięściami na odchodzących w blasku zwycięstwa pastafarian, po czym został obezwładniony przez policję i aresztowany za atak na tle religijnym.
W tym momencie pozostaje tylko cieszyć się, że temat nie jest wystarczająco medialny, aby pojawił się w telewizji – w przeciwnym razie zapewne pod budynkiem sądu zamiast przypadkowych pieszych mielibyśmy całkiem ładną pikietę oburzonych wiernych, a pastafarianie zamiast głównym wyjściem wyszliby tylnym, i to z obstawą policyjną. A gdyby tak jeszcze wyrok ogłoszono w niedzielę i grupka innowierców natknęła się na wiernych opuszczających kościół po mszy, zapewne skończyłoby się to drugim Afganistanem i sam Latający Potwór Spaghetti nie pomógłby w tej sytuacji.
Źródło[edytuj • edytuj kod]
- Przedjutrze, 8 kwietnia 2014.