Absurd: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Nie pokazano 45 wersji utworzonych przez 35 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Plik:Map of Poland colorful.png|thumb|200px|Absurd]] |
|||
⚫ | |||
[[Plik:BiedraAbsurd.jpeg|thumb|200px|Absurd w [[Biedronka|Biedronce]]]] |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | |||
⚫ | :''– Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na [[wojna|wojnę]] i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na [[tapczan]]ie i bawi się [[bocian]]em. Drugi pojechał do [[port]]u, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, |
||
⚫ | |||
⚫ | :''– Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na [[wojna|wojnę]] i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na [[tapczan]]ie i bawi się (z) [[bocian]]em. Drugi pojechał samolotem do [[port]]u, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego czwartego, pojechał na [[bezludna wyspa|bezludną wyspę]] szukać białych [[Murzyn|Murzynów]]. Piąty poszedł do [[sad]]u, wlazł na [[grusza|gruszkę]], trząsł [[pietruszka|pietruszkę]], [[cebula]] leciała. Przyszedł właściciel tego [[bananowiec|banana]] i mówi: złaź pan z tego [[kasztanowiec|kasztana]], bo to nie mój dąb, to ten wziął [[ziemniak]]i i poszedł nad [[jezioro]] łowić [[ptak]]i i dalej mieszał wapno.'' |
||
'' i poszła zbierać czarne jagody, które były czerwone, ponieważ były jeszcze zielone.'' |
|||
[[Kategoria:Filozofia]] |
[[Kategoria:Filozofia]] |
||
[[Kategoria:Życie codzienne]] |
[[Kategoria:Życie codzienne]] |
||
[[Kategoria:Czysty nonsens]] |
|||
[[en:Absurdistan]] |
|||
[[es:Absurdo]] |
|||
[[fi:Absurdistan]] |
|||
[[fr:Absurde]] |
|||
[[nl:Absurdistan]] |
|||
[[pt:Absurdo]] |
Aktualna wersja na dzień 17:20, 30 kwi 2021
Absurd – sytuacja normalna, przeciętna, do przewidzenia, zawierająca bezsens; nie powinna wzbudzać większych emocji, jednak cieszy się zwykle dużym zainteresowaniem motłochu.
Przykład absurdu[edytuj • edytuj kod]
Jak co dzień w piątek, we wczesnych godzinach rannych około 19, w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu siedziała pięcioletnia staruszka i nic nie mówiąc rzekła:
- – Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na wojnę i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na tapczanie i bawi się (z) bocianem. Drugi pojechał samolotem do portu, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego czwartego, pojechał na bezludną wyspę szukać białych Murzynów. Piąty poszedł do sadu, wlazł na gruszkę, trząsł pietruszkę, cebula leciała. Przyszedł właściciel tego banana i mówi: złaź pan z tego kasztana, bo to nie mój dąb, to ten wziął ziemniaki i poszedł nad jezioro łowić ptaki i dalej mieszał wapno.
i poszła zbierać czarne jagody, które były czerwone, ponieważ były jeszcze zielone.