Tomasz Majewski: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Ełek. Autor wycofanej wersji to 83.4.26.229.) |
|||
Linia 3: | Linia 3: | ||
== Życie codzienne == |
== Życie codzienne == |
||
Majewski wydaje się wyluzowany. Do życia podchodzi z dystansem. Nie pochłania [[jajko|jajek]] i [[odżywka|odżywek]], jak [[kulturysta|kulturyści]]. Nie wstaje rano i nie robi przysiadów w pidżamie, tylko chodzi na bankiety, pije piwo, a potem jedzie na zawody. Lubi dobry [[kebab]] i [[pizza|pizzę]], nienawidzi [[KFC]]. Skacze 5000 razy w ciągu roku, a 7000 razy pcha kulą. Zawsze śpi w ciągu dnia. |
Majewski wydaje się wyluzowany. Do życia podchodzi z dystansem. Nie pochłania [[jajko|jajek]] i [[odżywka|odżywek]], jak [[kulturysta|kulturyści]]. Nie wstaje rano i nie robi przysiadów w pidżamie, tylko chodzi na bankiety, pije piwo, a potem jedzie na zawody. Lubi dobry [[kebab]] i [[pizza|pizzę]], nienawidzi [[KFC]]. Skacze 5000 razy w ciągu roku, a 7000 razy pcha kulą. Zawsze śpi w ciągu dnia. |
||
== Bandanka == |
== Bandanka == |
Wersja z 17:04, 11 paź 2008
mgr Tomasz „Riedel”[1] Majewski (ur. 30 sierpnia 1981) – polski ździromiot[2] i swój chłop, nieasceta, wieśniak ze Słończewa, fajter, medalista olimpijski. Ma niemodną brązową[3] bandankę i się wozi.
Życie codzienne
Majewski wydaje się wyluzowany. Do życia podchodzi z dystansem. Nie pochłania jajek i odżywek, jak kulturyści. Nie wstaje rano i nie robi przysiadów w pidżamie, tylko chodzi na bankiety, pije piwo, a potem jedzie na zawody. Lubi dobry kebab i pizzę, nienawidzi KFC. Skacze 5000 razy w ciągu roku, a 7000 razy pcha kulą. Zawsze śpi w ciągu dnia.
Bandanka
Podobno daje mu szczęście. Znalazł ją gdzieś pod koniec 2004 roku i założył na zawody, żeby mu długie włosy nie spadały na oczy. Tylko raz ją zgubił i przegrał w Warszawie z Reese Hoffą o 7 centymetrów. Nigdy więcej o niej nie zapomniał.
Zawody
Przed zawodami magister z reguły rzuca kurwami i przeklina kulę lub siebie. Cztery lata pierdzielił się, żeby pchnąć 21 metrów. Na IO w Pekinie w 2008 mu się udało.[2] Miota podobno starodawną techniką doślizgową i nie obraca się jak głupi, jak 3/4 zawodników, i wygrywa. Rządzi. Tak, jak inni chłopcy ze wschodniej Europy.
IO 2008
Cóż. Najpierw wstał o wpół do piątej rano i zjadł śniadanie, później spokojnie zakwalifikował się do finału olimpijskiego, zjadł obiad, poszedł spać na dwie godziny, pograł w Heroes i zdobył przecież tylko złoty medal olimpijski. Przed decydującymi rzutami oczywiście rzucał kurwami, bo bał się jakiegoś szatana w wykonaniu Michniewicza, który go pokona. Był jednak spokojny i żałował, że nie wziął ze sobą książki, bo się nudził i chętnie by coś poczytał. Naprawdę, nie podniecajmy się zbytnio. Po zwycięstwie był zbyt zły, że nie pobił rekordu Polski, by się wzruszyć.
Linki zewnętrzne
Przypisy
- ↑ To ze względu na bandankę.
- ↑ 2,0 2,1 Duży Format, 12 sierpnia 2008.
- ↑ Sam tak mówi.