Nonźródła:Prawdziwa historia wielkich wynalazków: Radioaktywność: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(lit.)
M (Curie przez jedno R!)
Linia 6: Linia 6:


'''GŁOS W SŁUCHAWCE:'''<br>
'''GŁOS W SŁUCHAWCE:'''<br>
''Mario, to ty? Currie z tej strony!''<br>
''Mario, to ty? Curie z tej strony!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''A, szczęść Boże, wasza ekscelencjo. Nie wiedziałam, że wasza ekscelencja zadzwoni do mnie. W końcu tyle lat już mi...''<br>
''A, szczęść Boże, wasza ekscelencjo. Nie wiedziałam, że wasza ekscelencja zadzwoni do mnie. W końcu tyle lat już mi...''<br>
'''GŁOS W SŁUCHAWCE:'''<br>
'''GŁOS W SŁUCHAWCE:'''<br>
''Nie, Mario, to nie [[kuria]], tylko ja – [[Piotr Currie]]!''<br>
''Nie, Mario, to nie [[kuria]], tylko ja – [[Piotr Curie]]!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Aaa, Piotruś!''<br>
''Aaa, Piotruś!''<br>
Linia 61: Linia 61:
''Orzeł biały...''<br>
''Orzeł biały...''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Kłamiesz. Jesteś Piotrem Currie.''<br>
''Kłamiesz. Jesteś Piotrem Curie.''<br>
'''GŁOS ZZA DRZWI:'''<br>
'''GŁOS ZZA DRZWI:'''<br>
''Rzeczywiście!''<br>
''Rzeczywiście!''<br>
Linia 67: Linia 67:
''Już powiesiłam. Możesz wejść.''<br>
''Już powiesiłam. Możesz wejść.''<br>


''(MARIA wpuszcza do środka PIOTRA CURRIE)''<br>
''(MARIA wpuszcza do środka PIOTRA CURIE)''<br>


'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Jak leci, Mario?''<br>
''Jak leci, Mario?''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Niestety, nisko nad podłogą i skrzydłami haczy o pajęczyny...''<br>
''Niestety, nisko nad podłogą i skrzydłami haczy o pajęczyny...''<br>
'''PIOTR CURRIE'''<br>
'''PIOTR CURIE'''<br>
''Ojej, to trzeba poprawić geometrię skrzydeł!''<br>
''Ojej, to trzeba poprawić geometrię skrzydeł!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''To nie jest takie ważne. Przecież w [[1903]] roku zajmie się tym [[Wilbur Wright]].''<br>
''To nie jest takie ważne. Przecież w [[1903]] roku zajmie się tym [[Wilbur Wright]].''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Fakt.''<br>
''Fakt.''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Czytasz to badziewie...? No, nieważne. Co cię tu sprowadza, Piotrze Currie?''<br>
''Czytasz to badziewie...? No, nieważne. Co cię tu sprowadza, Piotrze Currie?''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Sznurek, który przywiązałaś do mnie ostatniej nocy...''<br>
''Sznurek, który przywiązałaś do mnie ostatniej nocy...''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Aha, zapomniałam...''<br>
''Aha, zapomniałam...''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Ale ja nie przyszedłem o tym... Wiesz? Nobel, ten stary dziadyga, wymyślił nową nagrodę dla tego, kto wymyśli coś nowego.''<br>
''Ale ja nie przyszedłem o tym... Wiesz? Nobel, ten stary dziadyga, wymyślił nową nagrodę dla tego, kto wymyśli coś nowego.''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Ale ja nie przeklinam.''<br>
''Ale ja nie przeklinam.''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Nie chodzi o wymyślanie komuś, ale o wymyślanie pomysłów, rozumiesz? Wystarczy, że wymyślisz coś nowego.''<br>
''Nie chodzi o wymyślanie komuś, ale o wymyślanie pomysłów, rozumiesz? Wystarczy, że wymyślisz coś nowego.''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
Linia 133: Linia 133:
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Ładnie w nim wyglądam?''<br>
''Ładnie w nim wyglądam?''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Powiedziałbym: olśniewająco! Wręcz błyszczysz!''<br>
''Powiedziałbym: olśniewająco! Wręcz błyszczysz!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''To radioaktywność.''<br>
''To radioaktywność.''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Naprawdę? A co ona robi?''<br>
''Naprawdę? A co ona robi?''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Zazwyczaj się leni, ale można ją wykorzystać do wielu pożytecznych rzeczy. Na przykład: można ją wmontować w kupę jakiś oporników i tranzystorów i otrzymujemy '''[[radio]]'''.''<br>
''Zazwyczaj się leni, ale można ją wykorzystać do wielu pożytecznych rzeczy. Na przykład: można ją wmontować w kupę jakiś oporników i tranzystorów i otrzymujemy '''[[radio]]'''.''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''O! A jak wmontujemy w antenę satelitarną?''<br>
''O! A jak wmontujemy w antenę satelitarną?''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''To będzie '''[[radar]]'''.''<br>
''To będzie '''[[radar]]'''.''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Niesamowite! A co będzie jak ukradną to [[Rosjanie]]?''<br>
''Niesamowite! A co będzie jak ukradną to [[Rosjanie]]?''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''To będzie '''[[Związek Radziecki|Kraj Rad]]'''.''<br>
''To będzie '''[[Związek Radziecki|Kraj Rad]]'''.''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Niesamowite! Powinnaś dostać nagrodę Nobla!''<br>
''Niesamowite! Powinnaś dostać nagrodę Nobla!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Nie ma sprawy. ale najpierw chciałabym poRADzić sobie z całym światem.''<br>
''Nie ma sprawy. ale najpierw chciałabym poRADzić sobie z całym światem.''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Ależ Mario! Tak nie można! To mi pachnie jakimś totalitaryzmem...!''<br>
''Ależ Mario! Tak nie można! To mi pachnie jakimś totalitaryzmem...!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Rzeczywiście, coś tu brzydko pachnie... Aaaa! To moja fajka!''<br>
''Rzeczywiście, coś tu brzydko pachnie... Aaaa! To moja fajka!''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Prosiłem cię, żebyś nie ziewała. To takie niegrzeczne...''<br>
''Prosiłem cię, żebyś nie ziewała. To takie niegrzeczne...''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Przepraszam...''<br>
''Przepraszam...''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''No i powinnaś stanowczo rzucić palenie. To szkodzi na cerę.''<br>
''No i powinnaś stanowczo rzucić palenie. To szkodzi na cerę.''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Powiadasz?''<br>
''Powiadasz?''<br>


''(rzuca fajkę w kąt, od iskier zajmują się ciężkie story i pobliska biblioteka publiczna. Ogólny kataklizm – na sygnale pędzi straż pożarna, karetka więzienna i milicja, komuś rozlewa się mleko, a kobiety nad nim płaczą, dokoła płoną lasy i róże, stryjkowie zamieniają siekierki na kijki, kozy skaczą na pochyłe drzewa, a jabłka padają niedaleko jabłoni. Natenczas wstaje PIOTR CURRIE i mówi:)''
''(rzuca fajkę w kąt, od iskier zajmują się ciężkie story i pobliska biblioteka publiczna. Ogólny kataklizm – na sygnale pędzi straż pożarna, karetka więzienna i milicja, komuś rozlewa się mleko, a kobiety nad nim płaczą, dokoła płoną lasy i róże, stryjkowie zamieniają siekierki na kijki, kozy skaczą na pochyłe drzewa, a jabłka padają niedaleko jabłoni. Natenczas wstaje PIOTR CURIE i mówi:)''


'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Wiesz? Mam coś jeszcze dla ciebie...''<br>
''Wiesz? Mam coś jeszcze dla ciebie...''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Co?''<br>
''Co?''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Spójrz [[koniec|tu]].''<br>
''Spójrz [[koniec|tu]].''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Ale mała dziurka!''<br>
''Ale mała dziurka!''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Ej, to była moja kwestia! Miałem ją powiedzieć tuż po grze wstępnej!''<br>
''Ej, to była moja kwestia! Miałem ją powiedzieć tuż po grze wstępnej!''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''No, dobra! Nie piekl się tak! Pokaż: co tam masz...''<br>
''No, dobra! Nie piekl się tak! Pokaż: co tam masz...''<br>
'''PIOTR CURRIE:'''<br>
'''PIOTR CURIE:'''<br>
''Widzisz?''<br>
''Widzisz?''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>
''Widzę!''<br>
''Widzę!''<br>
'''PIOTR CURRIE''' ''(cieszy się)''''':'''<br>
'''PIOTR CURIE''' ''(cieszy się)''''':'''<br>
''O, co widzisz?''<br>
''O, co widzisz?''<br>
'''MARIA:'''<br>
'''MARIA:'''<br>

Wersja z 17:12, 17 gru 2006

Prawdziwa historia wielkich wynalazków


Odcinek 1: Radioaktywność



Gabinet MARII SKŁODOWSKIEJ. MARIA siedzi w bujanym fotelu i najwyraźniej strasznie buja, paląc jednocześnie potężną fajkę z potężnym cybuchem. Za każdym razem, gdy wypuszcza dym swoimi nadobnymi ustami, buja potężnie, przez co dym, niczym zasłona dymna ściele się dokoła jej głowy. Dzwoni telefon. MARIA wstaje i podnosi słuchawkę.

GŁOS W SŁUCHAWCE:
Mario, to ty? Curie z tej strony!
MARIA:
A, szczęść Boże, wasza ekscelencjo. Nie wiedziałam, że wasza ekscelencja zadzwoni do mnie. W końcu tyle lat już mi...
GŁOS W SŁUCHAWCE:
Nie, Mario, to nie kuria, tylko ja – Piotr Curie!
MARIA:
Aaa, Piotruś!
PIOTR:
Mogłabyś nie ziewać, gdy ze mną mówisz...
MARIA:
Aaaa oui! Pardon monsieur...
PIOTR:
Wiesz, chciałem się z tobą spotkać i... tego... no wiesz...
MARIA:
Ależ Piotrze! To nie uchodzi! Nie w moim wieku!
PIOTR:
Ależ Mario! Mamy już XIX wiek!
MARIA:
Dziewiętnasty, to nie dwudziesty. Do rewolucji seksualnej zostało nam jeszcze ponad pięćdziesiąt lat.
PIOTR:
Strasznie dużo. Jak my to przeżyjemy? Chyba wpadnę do ciebie...
MARIA:
Lepiej zajdź świadomie...

(Jakieś pół godziny później, które to pół godziny wypełniły gęste kłęby kłębiącego się dymu tytoniowego i dziwaczne pomruki z głębi fotela. Dzwoni dzwonek. U drzwi, a nie w telefonie.)

MARIA:
Kto tam?
GŁOS ZZA DRZWI:
Hipopotam.
MARIA:
Jestem sama i boję się hipopotama.
GŁOS ZZA DRZWI:
Otwórz, Mario!
MARIA:
Jeszcze wczoraj nazywałeś mnie orzeszkiem...
GŁOS ZZA DRZWI:
Zapomnij o tym, byłem pijany...
MARIA (ciągnąc dalej):
Mówiłeś: otwórz orzeszku, a głos ci się załamywał...
GŁOS ZZA DRZWI:
Nie, no nie opowiadaj mi tego, bo serce mi się kraje!
MARIA (ciągnąc bezlitośnie dalej):
...a potem wszedłeś i powiedziałeś: orzeszku... rwa, teraz cię zabiję!
GŁOS ZZA DRZWI:
Co? Ja tego nie mówiłem!
MARIA (bardzo zdziwiona):
Nie? To z kim ja gadam przez drzwi? Kto ty jesteś?
GŁOS ZZA DRZWI:
Polak mały...!
MARIA:
Jaki znak twój?
GŁOS ZZA DRZWI:
Orzeł biały...
MARIA:
Kłamiesz. Jesteś Piotrem Curie.
GŁOS ZZA DRZWI:
Rzeczywiście!
MARIA:
Już powiesiłam. Możesz wejść.

(MARIA wpuszcza do środka PIOTRA CURIE)

PIOTR CURIE:
Jak leci, Mario?
MARIA:
Niestety, nisko nad podłogą i skrzydłami haczy o pajęczyny...
PIOTR CURIE
Ojej, to trzeba poprawić geometrię skrzydeł!
MARIA:
To nie jest takie ważne. Przecież w 1903 roku zajmie się tym Wilbur Wright.
PIOTR CURIE:
Fakt.
MARIA:
Czytasz to badziewie...? No, nieważne. Co cię tu sprowadza, Piotrze Currie?
PIOTR CURIE:
Sznurek, który przywiązałaś do mnie ostatniej nocy...
MARIA:
Aha, zapomniałam...
PIOTR CURIE:
Ale ja nie przyszedłem o tym... Wiesz? Nobel, ten stary dziadyga, wymyślił nową nagrodę dla tego, kto wymyśli coś nowego.
MARIA:
Ale ja nie przeklinam.
PIOTR CURIE:
Nie chodzi o wymyślanie komuś, ale o wymyślanie pomysłów, rozumiesz? Wystarczy, że wymyślisz coś nowego.
MARIA:
Mam coś takiego, ale...
PIOTR:
Nic nie mów, Mario. Pozwól, że dam ci pewną wskazówkę.

(wyciąga z kieszeni wskazówki zegara)

PIOTR:
Którą wybierasz?
MARIA:
Ta mniejsza jest ładniesza.
PIOTR:
Bierz, jest twoja.
MARIA:
Też muszę ci coś pokazać...

(podchodzi do sekretarzyka i ciągnie... i ciągnie... wyciągnąć nie może)

PIOTR:
Pomóc?
MARIA:
Nie trzeba, już wyciągnęłam.
PIOTR:
Co to jest?
MARIA:
Pierwiastek.
PIOTR:
Wyciągasz z szuflady pierwiastki?
MARIA:
Tak. Mam ich tam sporo.
PIOTR:
O! A skąd je bierzesz?
MARIA:
Już ci mówiłam – z szuflady.
PIOTR:
Aha! A jak się tam znalazły?
MARIA:
Był tu wczoraj jakiś komiwojażer i sprzedawał to i owo, no to kupiłam.
PIOTR:
Śliczny pierwiastek.
MARIA:
Ładnie w nim wyglądam?
PIOTR CURIE:
Powiedziałbym: olśniewająco! Wręcz błyszczysz!
MARIA:
To radioaktywność.
PIOTR CURIE:
Naprawdę? A co ona robi?
MARIA:
Zazwyczaj się leni, ale można ją wykorzystać do wielu pożytecznych rzeczy. Na przykład: można ją wmontować w kupę jakiś oporników i tranzystorów i otrzymujemy radio.
PIOTR CURIE:
O! A jak wmontujemy w antenę satelitarną?
MARIA:
To będzie radar.
PIOTR CURIE:
Niesamowite! A co będzie jak ukradną to Rosjanie?
MARIA:
To będzie Kraj Rad.
PIOTR CURIE:
Niesamowite! Powinnaś dostać nagrodę Nobla!
MARIA:
Nie ma sprawy. ale najpierw chciałabym poRADzić sobie z całym światem.
PIOTR CURIE:
Ależ Mario! Tak nie można! To mi pachnie jakimś totalitaryzmem...!
MARIA:
Rzeczywiście, coś tu brzydko pachnie... Aaaa! To moja fajka!
PIOTR CURIE:
Prosiłem cię, żebyś nie ziewała. To takie niegrzeczne...
MARIA:
Przepraszam...
PIOTR CURIE:
No i powinnaś stanowczo rzucić palenie. To szkodzi na cerę.
MARIA:
Powiadasz?

(rzuca fajkę w kąt, od iskier zajmują się ciężkie story i pobliska biblioteka publiczna. Ogólny kataklizm – na sygnale pędzi straż pożarna, karetka więzienna i milicja, komuś rozlewa się mleko, a kobiety nad nim płaczą, dokoła płoną lasy i róże, stryjkowie zamieniają siekierki na kijki, kozy skaczą na pochyłe drzewa, a jabłka padają niedaleko jabłoni. Natenczas wstaje PIOTR CURIE i mówi:)

PIOTR CURIE:
Wiesz? Mam coś jeszcze dla ciebie...
MARIA:
Co?
PIOTR CURIE:
Spójrz tu.
MARIA:
Ale mała dziurka!
PIOTR CURIE:
Ej, to była moja kwestia! Miałem ją powiedzieć tuż po grze wstępnej!
MARIA:
No, dobra! Nie piekl się tak! Pokaż: co tam masz...
PIOTR CURIE:
Widzisz?
MARIA:
Widzę!
PIOTR CURIE (cieszy się):
O, co widzisz?
MARIA:

KONIEC!!!
Medal.svg