MacOS: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Znaczniki: edytor wizualny zrewertowane
M (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 86.111.102.148, powód: ech, nie w te mańkę)
Znacznik: rewert
Linia 11: Linia 11:


== Wersje systemu ==
== Wersje systemu ==
Apple ma w zwyczaju wyciągać od swoich klientów ile tylko kasy się da, więc nie dziwnym jest, że każda większa aktualizacja systemu była nazywana nową jego wersją i kosztowała niemałe pieniądze. Apple reklamowało każdą wersję systemu jako rewolucyjną, choć po prawdzie zazwyczaj owa rewolucyjność polegała na dodaniu nowej gustownej tapety gwiazdozbioru, dodanie trójwymiarowego docka (który w najnowszym Sonoma znów jest w 2D) czy dodanie w OS X Lion możliwości maksymalizacji okna przeglądarki internetowej (nie, nie przesłyszeliście się, we wcześniejszych wersjach systemu nie było to możliwe).
Apple ma w zwyczaju wyciągać od swoich klientów ile tylko kasy się da, więc nie dziwnym jest, że każda większa aktualizacja systemu była nazywana nową jego wersją i kosztowała niemałe pieniądze. Apple reklamowało każdą wersję systemu jako rewolucyjną, choć po prawdzie zazwyczaj owa rewolucyjność polegała na dodaniu nowej gustownej tapety gwiazdozbioru, dodanie trójwymiarowego docka (który w najnowszym Monterey znów jest w 2D) czy dodanie w OS X Lion możliwości maksymalizacji okna przeglądarki internetowej (nie, nie przesłyszeliście się, we wcześniejszych wersjach systemu nie było to możliwe).


== Przyszłość ==
== Przyszłość ==

Wersja z 21:19, 8 lis 2023

OS X na oryginalnym macbooku

macOS (dawniej OS X, Mac OS czy jakoś jeszcze inaczej, dla nas jeden pies) – system operacyjny firmy Apple, przeznaczony dla komputerów z rodziny Macintosh. Jako jedyny na rynku posiada natywne wsparcie dla technologii gałęzi i jabłek.

Początki

Klasyczny Mac OS cechował się sporymi problemami m.in. z wielozadaniowością, jak i ochroną pamięci. Uruchomienie na nim kilku aplikacji bez jednoczesnego zakłócania ich działania graniczyło z cudem i groziło trwałym kalectwem posiadacza sprzętu z jabłkiem. Stąd też Apple zdało sobie sprawę, że długo nie pociągną sprzętu na tym systemie, postanowili zatem stworzyć nowy system operacyjny, który sprostałby wymogom, jakie niosło nadchodzące nowe milenium. Plany były ambitne, szybko jednak okazało się, że przerasta to ich możliwości. W końcu ktoś wpadł na genialny pomysł: po co się męczyć i tworzyć od nowa cały system, skoro można wykupić jakąś firmę i zerżnąć posiadany już przez nią gotowy kod, nazywając to nowym odautorskim systemem. Tak oto Apple wykupiło firmę NeXT należącą do Steve'a Jobsa (tak, tego gościa, którego kilkanaście lat wcześniej wykopali z firmy).

Koty

Legendarna niezawodność.

Nieżyjący już Steve musiał pałać niemałą sympatią do wszelkiej maści kotowatych, bowiem każda nowa wersja systemu posiadała nazwę zapożyczoną od jednego z ich przedstawicieli. Trwało to tak długo, aż skończyły się niemal wszystkie gatunki kota, którymi Apple mogłoby nazywać swoje systemy, poza kotem domowym i rysiem (OS X Domestic Cat brzmi idiotycznie, prawda?). Po tym, jak skończyły się koty, ktoś wpadł na pomysł, by nazywać kolejne wersje od nazw popularnych miejsc w Kalifornii (z pewnością lepszy pomysł niż szukanie kolejnej rodziny zwierząt jako dawców imion dla nowych wersji systemu). Jest zatem prestiżowo i łestkołstowo.

Wersje systemu

Apple ma w zwyczaju wyciągać od swoich klientów ile tylko kasy się da, więc nie dziwnym jest, że każda większa aktualizacja systemu była nazywana nową jego wersją i kosztowała niemałe pieniądze. Apple reklamowało każdą wersję systemu jako rewolucyjną, choć po prawdzie zazwyczaj owa rewolucyjność polegała na dodaniu nowej gustownej tapety gwiazdozbioru, dodanie trójwymiarowego docka (który w najnowszym Monterey znów jest w 2D) czy dodanie w OS X Lion możliwości maksymalizacji okna przeglądarki internetowej (nie, nie przesłyszeliście się, we wcześniejszych wersjach systemu nie było to możliwe).

Przyszłość

Nigdy nie wiadomo, co przyjdzie do głowy projektantom Apple'a, ale ponoć trwają już prace nad pozbyciem się doku, okien (programy będą swobodnie rozlewać się po ekranie), przycisków, a w późniejszym etapie nawet użytkownika. Wszystko w imię minimalizmu.

Zobacz też