Zjazd do zajezdni: Różnice pomiędzy wersjami
M |
M (→Formy: literówka) |
||
Linia 27: | Linia 27: | ||
'''Zjazd do zajezdni <font color=red>nieoznaczony</font color> <font color=green>opisany ustalony</font color>''' – ''Ale fart! Miał być zjazd do zajezdni a nie ma! Dojadę do domu!'' Taką historię przeżył niejeden pasażer. Wszystko było dobrze do czasu, gdy okazało się, że zjazd był, a nie było o tym informacji ze względu na gapiostwo prowadzącego pojazd... |
'''Zjazd do zajezdni <font color=red>nieoznaczony</font color> <font color=green>opisany ustalony</font color>''' – ''Ale fart! Miał być zjazd do zajezdni a nie ma! Dojadę do domu!'' Taką historię przeżył niejeden pasażer. Wszystko było dobrze do czasu, gdy okazało się, że zjazd był, a nie było o tym informacji ze względu na gapiostwo prowadzącego pojazd... |
||
'''Zjazd do zajezdni awaryjny''' - ''' to taki, gdy nagle autobus się rozpierdz.. wróc!Gdy autobus się |
'''Zjazd do zajezdni awaryjny''' - ''' to taki, gdy nagle autobus się rozpierdz.. wróc!Gdy autobus się zepsuje. Bez oznaczeń, czyli totalna dezinformacja dla pasażerów. Częstro zdarza się, że trzeba czekać na "Iskrę". |
||
[[Plik:Szybkodozajezdni.jpg|right|250px|thumb|Fajrant! Zapierdalamy do zajezdni!]] |
[[Plik:Szybkodozajezdni.jpg|right|250px|thumb|Fajrant! Zapierdalamy do zajezdni!]] |
Wersja z 15:37, 11 paź 2011
Zjazd do zajezdni – jest to alternatywna forma linii komunikacji miejskiej, której celem jest doprowadzanie do szewskiej pasji pasażerów podróżujących późnym wieczorem lub tuż po zakończeniu godzin szczytu.
Formy
Zasadniczo można wyróżnić kilka form zjazdu do zajezdni:
Zjazd do zajezdni oznaczony opisany ustalony – jest to najpowszechniejsza forma występowania zjazdów do zajezdni. Polega na tym, iż autobus kończy swoją trasę tam, gdzie musi skręcić w stronę zajezdni. Może to nastąpić w dowolnym, acz z góry ustalonym punkcie trasy. Z tego punktu pusty autobus jedzie do zajezdni, skąd kierowca może spokojnie poczekać na inny autobus, który odwiezie go do domu. Potencjalny pasażer czekający na daną linię autobusową czy tramwajową cierpi katusze z następujących powodów:
- Widzi, że jedzie jego linia, ale nie może wsiąść i musi dalej czekać.
- Widzi, że niektórym jednak nie przeszkadza skrócenie trasy i wsiadają.
- Wie, że będzie musiał czekać kolejne 10-15 minut na kolejny autobus danej linii.
- Jeśli to był ostatni kurs w danym dniu, oznacza to, iż musi zamówić taksówkę i zabulić.
Zjazd do zajezdni oznaczony nieopisany nieustalony – różni się od poprzednio wymienionego tym, iż nie jest ustalony w rozkładzie jazdy. Potencjalny pasażer cierpi z następujących powodów (oprócz powodów wspomnianych uprzednio):
- Jest zły, gdyż wedle rozkładu nie powinno być zjazdu do zajezdni i uważa, że stała mu się z tego powodu krzywda.
- Może być tak zaskoczony faktem, iż to zjazd do zajezdni, że nie wsiądzie do pojazdu, nawet jeśli jego przystanek mieści się w skróconym zakresie.
Zjazd do zajezdni oznaczony nieopisany ustalony – taka sytuacja następuje, gdy kierowca zmienił przednią tabliczkę z numerem na zjazd do zajezdni, ale zapomniał o bocznych. Wtedy niedoświadczonych pasażerów czeka zgadywanka, czy jeszcze zdołam dojechać do siebie.
Zjazd do zajezdni oznaczony nieopisany zmyłkowy – ten rodzaj zjazdu do zajezdni występuje, gdy zajezdnia znajduje się dalej niż pętla (lub w łódzkim: krańcówka). Wtedy pojazd jest podstępnie oznaczony jako zjazd do zajezdni, mimo iż zasadniczo trasa nie ulega zmianie. Jednak co podejrzliwsi pasażerowie rezygnują z takiej podróży
Zjazd do zajezdni oznaczony opisany nieustalony irytujący – w ten sposób kierowcy autobusów uwielbiają się znęcać nad pasażerami. Mianowicie, wstawiają z przodu tabliczkę z numerem i zjazdem do zajezdni a następnie jadą tak w stronę zajezdni po standardowej trasie możliwie tak długo jak się da. Szkopuł tkwi jednak w tym, że w planie takiego zjazdu nie ma, a kierowca mógłby spokojnie wracać do domu. Jednak przejeżdżając tak obok przystanków kierowcy irytują pasażerów, którzy odczuwają żal, iż ich linia przejechała, ale się nie zatrzymała.
Zjazd do zajezdni oznaczony opisany ustalony przedłużony – ciekawostka statystyczna. Istnieje kilka linii tramwajowych w Warszawie, dla których zjazd do zajezdni oznacza przedłużenie trasy. Jednak na przedłużeniach mało kto jeździ, gdyż nikt nie spodziewa się, że taki tramwaj będzie tam jechał.
Zjazd do zajezdni nieoznaczony opisany ustalony – Ale fart! Miał być zjazd do zajezdni a nie ma! Dojadę do domu! Taką historię przeżył niejeden pasażer. Wszystko było dobrze do czasu, gdy okazało się, że zjazd był, a nie było o tym informacji ze względu na gapiostwo prowadzącego pojazd...
Zjazd do zajezdni awaryjny - to taki, gdy nagle autobus się rozpierdz.. wróc!Gdy autobus się zepsuje. Bez oznaczeń, czyli totalna dezinformacja dla pasażerów. Częstro zdarza się, że trzeba czekać na "Iskrę".
Zjazd do zajezdni nieoznaczony nieopisany nieustalony – prawdziwy majstersztyk. To jedna z największych pułapek komunikacji miejskiej. Otóż kierowca czy motorniczy może w ogóle nie oznaczyć, że to zjazd do zajezdni a z rozkładu nie wynika, że miałby taki nastąpić. A potem nieświadomi niczego pasażerowie mogą przeżyć szok z trzech powodów:
- Tramwaj/autobus nagle skręcił w złą ulicę, zatrzymał się a prowadzący kazał wysiadać bo to zjazd do zajezdni był, a taka sytuacja może źle się odbić na zdrowiu starszych pasażerów
- Tramwaj/autobus zatrzymuje się zgodnie z planem na przystanku, ale każe wysiadać i zabrania wsiadać. Jest to sytuacja wybitnie stresująca także dla tych stojących na przystanku.
- Pasażer stojący na przystanku za skryżowaniem może odczuć irytację, widząc jak jego autobus jedzie w złą stronę.
Reakcje pasażerów
Pasażerowie serdecznie nienawidzą zjazdów do zajezdni, gdyż na ogół nic pozytywnego z nich nie wynika. Jednak Zakłady Komunikacji Miejskich różnych maści uważają, że to świetny sposób na niemarnowanie paliwa przeznaczonego na powrót do zajezdni.
Reakcje kierowców
Kierowcy i motorniczy uwielbiają zjazdy do zajezdni. W końcu każdy lubi fajrant.
Ciekawostki
Napis zjazd do zajezdni pojawił się na autokarze Reprezentacji Polski w piłce nożnej podczas Mistrzostw Europy 2008. Okazał się prawdziwy.