Wish You Were Here: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Andrzej19. Ofiarą rewertu jest 95.40.48.215.)
Linia 1: Linia 1:
{{szablon:Album Infobox
'''Wish You Were Here''' to koncept<ref>Czyli z pomysłem!</ref> album nagrany przez fajfokloków z zespołu [[Pink Floyd]]. Miał być hołdem dla byłego członka zespołu, [[Syd Barrett|Syda Barreta]], który to odszedł z powodu swej zbytniej psychodeliczności<ref>W sensie że ćpał i miał choroby psychiczne</ref>. Generalnie to Flojdzi twierdzili, że żal im było Syda, ale tak naprawdę to świetnie się bawili we własnym sosie, mając go w dupie i ogólnie [[hipokryzja]]. A więc muzycy zebrali się w Abbey Road Studios i zaczęli grać.
|tytuł = Wish You Were Here
|wykonawca = [[Pink Floyd|Różowy Heniek]]
|nagrywany = styczeń-czerwiec 1975
|wydany = 12 września 1975
|gatunek = rock progresywny
|długość = za krótki
|wytwórnia = Żniwa, EMIlka
|producent = Heńki
|następny = [[Animals|Ty też za bardzo lubisz ZWIERZĘTA???]]
|poprzedni = [[Dark Side of the Moon|Ciemna Strona Księżyca]]}}'''Wish You Were Here''' to koncept<ref>Czyli z pomysłem!</ref> album nagrany przez fajfokloków z zespołu [[Pink Floyd]]. Miał być hołdem dla byłego członka zespołu, [[Syd Barrett|Syda Barreta]], który to odszedł z powodu swej zbytniej psychodeliczności<ref>W sensie że ćpał i miał choroby psychiczne</ref>. Generalnie to Flojdzi twierdzili, że żal im było Syda, ale tak naprawdę to świetnie się bawili we własnym sosie, mając go w dupie i ogólnie [[hipokryzja]]. A więc muzycy zebrali się w Abbey Road Studios i zaczęli grać.


== Morały i prawidła ==
== Morały i prawidła ==

Wersja z 19:38, 9 kwi 2012

Wish You Were Here to koncept[1] album nagrany przez fajfokloków z zespołu Pink Floyd. Miał być hołdem dla byłego członka zespołu, Syda Barreta, który to odszedł z powodu swej zbytniej psychodeliczności[2]. Generalnie to Flojdzi twierdzili, że żal im było Syda, ale tak naprawdę to świetnie się bawili we własnym sosie, mając go w dupie i ogólnie hipokryzja. A więc muzycy zebrali się w Abbey Road Studios i zaczęli grać.

Morały i prawidła

Treść albumu nie skupia się tylko na Barrettcie. Część kompozycji odsłania hipokryzję i zło, jakie szerzy się w przemyśle muzycznym. Szok! I to mówią artyści, którzy mają miliony, podpisali korzystny kontrakt, mają pełne prawa do piosenek i do tego wytwórnia nie ingeruje w zawartość albumu...

Shine on You Crazy Diamond

„Shine on you...” i tak dalej to główna część płyty. Jako że Columbia, nowy wydawca Pink Floyd, przyobiecał trzynać swoje brudne łapska z dala od perełki Flojdów, ta piosenka ma 26 minut. Żeby słuchacz się nie połapał, jakie to jest długie, sprytni muzycy podzielili piosenkę na dwie 13 minutowe części[3]. W piosence tej widać słychać żal, rzewność i łąbędzi śpiew za Barrettem. Długie, płaczliwe instrumentalne kompozycje podkreślają rozpacz i żałosność[4] tekstu. Jednak w tej samej piosence umieszczono także skoczne funkowe granie, zupełnie nielicujące z rapsodyczną powagą utworu. Widać im to nie przeszkadzało...

Podczas nagrywania „Shine on You Crazy Diamond” do studia wparował Barret. Gruby i łysy, nie został rozpoznany przez kumpli z zespołu... Jeden z techników myślał, że to naćpany harekrysznowiec. Dopiero po chwili rozpoznali byłego członka zespołu. Zagrali mu jakiś utwór, a potem zaproponowali mu, żeby zagrać go jeszcze raz, ten spytał „Po cholerę?”. Gdy zagrali „Wish You Were Here” stwierdził, że brzmi to jakoś staro. Wszyscy byli bardzo smutni i było im żal, ale jak potem Barrett prosił o podwózkę, to kurwa nie!

Welcome to The Machine

„Welcom to The Machine” to też nie jest taka krótka piosenka, ma raptem 8 minut, jednak w porównaniu z „Shine on You i tak dalej” da się znieść. W tej piosence jest wiele dziwnych efektów (jak na przykład przewijanie taśmy), które jednak zostały powklejane bez ładu i składu, co zmniejsza piosence poziom tru. Tekst jest o źle w wytwórni płytowych, jak to one kontrolują wykonawców, kradną, mordują, gwałcą...

Have a Cigar

„Miej cygaro” na pierwszy rzut oka propaguje palenie, ale tak naprawdę jest to sprytnie zawoalowana piosenka o głupscie dziennikarzy, rzekomo inspirowana prawdziwymi wypowiedziami[5]. Piosenka sama w sobie jest jedną z najbardziej ognistych floydów, a wokale, jako że Gilmoura bolało gardziołko, nagrał Roy Harper. Jakimś głupim sposobem ta piosenka przechodzi[6] w „Wish You Were Here”...

Wish You Were Here

„Wish You...” No kurwa, czemu te tytuły muszą być takie długie? W każdym razie piosenka to ballada na gitarę akustyczną i gitarę akustyczną, której treść można streścić następująco: „Syd, jesteś chory psychicznie, ale i tak cię kochamy.” Po tej piosence następuje druga część „Shine on You Crazy Diamond” i papa!

Sukces!

Nie był to może taki przebojowy album jak ten z 73, ale wciąż można było balangować i zarabiać miliony. Także było bardz dobsz.

Przypisy

  1. Czyli z pomysłem!
  2. W sensie że ćpał i miał choroby psychiczne
  3. Mądrale, no nie?
  4. W obu znaczeniach!
  5. Taaa, jassne...
  6. Jacyś Dziadkowie i radio jakieś, coś...