A Saucerful of Secrets
A Saucerful of Secrets | |
---|---|
Wykonawca | Różowy Heniek |
Wydany | 29 czerwca 1968 |
Nagrywany | 1967-1968, Londyn |
Gatunek | rock psychodeliczny, rock progresywny |
Długość | w sam raz |
Wytwórnia | Wieża, Kapitol, Kolumbia, EMIlka |
Producent | Norman Smith |
Następny Album | Amagama |
Poprzedni Album | Dudziarz u Bram Zmierzchu |
A Saucerful of Secrets – druga płyta brytyjskiego zespołu rockowego Pink Floyd. Wydana w hippisowskim roku 1968, jednak Floydzi nie chcieli mieć nic wspólnego z tymi brudasami, stworzyli natomiast coś mhrocznego i gockiego.
Album swoją treścią nie przedstawiał nic poza narkotykowymi wizjami (kosmici, chińskie wiersze, napieprzanie w organy), więc interpretacje tekstów możemy streścić po prostu jako LSD. Jak wiemy, te magiczne pastylki podkręcają za to twórcze wykorzystywanie instrumentów, toteż tutaj jest o czym pisać. Jest to pierwszy album, na którym gra David Gilmour[1], no i cóż… Jest dobry. Inni też podkręcili swoje umiejętności muzyczne, co oczywiście nie oznacza, że da się tego słuchać na trzeźwo.
Tracklista[2][edytuj • edytuj kod]
Let There be More Light[edytuj • edytuj kod]
Czyli niech będzie jaśniej. Generalnie zaczyna się fajowskim riffem na basie, potem członkowie zespołu śpiewają o jakimś… e… powiedzmy, że to jest… niee… Hmm, powiedzmy, że LSD. Mhrok, ciemność i LSD. Ironiczny tytuł, co nie?
Remember a Day[edytuj • edytuj kod]
Po polsku pamiętaj o dniu. Muzycznie trochę łagodniejsza, powiedzmy… w nudnawym klimacie ballady (autor: Richard Wright), a tekst jest o… no tak – LSD.
Set The Control for the Heart of The Sun[edytuj • edytuj kod]
Mhrok. Przy tej piosence goci się uśmiechają. W ogóle, ledwo słychać wokal, choć i tak tekst jest o kwasie (część jest także chińskim wierszem, przełożonym na angielski), więc to znaczenia wielkiego nie ma.
Corporal Clegg[edytuj • edytuj kod]
Z deczka dziwaczne, z szybko zmieniającą się melodyką, i wstawkami okropnie rzępolącej orkiestry, generalnie cała piosenka to kakofonia, a tekst opowiada o drewnonogim żołnierzu, co wrócił z wojny bez medalu…
A Saucerful of Secrets[edytuj • edytuj kod]
Tytułowy utwór. Powstał, kiedy przedstawiciele wytwórni znaleźli Flodyów w jakimś klubie i w stanie ewidentnego spożycia wsadzili do studia, dając im 12 minut na płycie, który mogli wykorzystać dowolnie. No, jedynie cisza odpadała. Niestety, wszyscy byli tak nietrzeźwi, że nikt nie wycisnął z siebie ani słowa, skutkiem czego utwór w ogóle nie ma tekstu, a muzyka jest dość dzika. Rano twórcy nic nie pamiętali, więc na koncertach ta piosenka brzmi inaczej.
See-Saw[edytuj • edytuj kod]
Jakieś cymbały, chórki, luzacka muzyczka jak z kurortu nad morzem, cała piosenka jakaś gejowska i nijaka. Ale przecież oni nie mieli żadnego talentu, co się dziwić.
Jugband Blues[edytuj • edytuj kod]
Och, przepraszam, udało się muzykom zmusić Barretta do tej kompozycji, jednak on sam przyznaje się w tym utworze do tego, że nie wie, kto ją napisał. Wykorzystał też jakąś orkiestrę biesiadną, której pozwolił grać, co chce, potem się urywa, wszystko takie pokręcone…
Eee, jeszcze nie sukces[edytuj • edytuj kod]
Nie był to jakiś tam przebój światowy, jedynie fani się tym zachwycili. To w końcu tylko druga płyta, czyż tak?