NonNews:W Warszawie zetrą się bojówki: Różnice pomiędzy wersjami
M (lit.) |
|||
Linia 16: | Linia 16: | ||
[[Kategoria:40 tydzień, 2006|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:40 tydzień, 2006|{{PAGENAME}}]] |
||
[[Kategoria:NonNews |
[[Kategoria:NonNews 2006 – polityka]] |
Wersja z 18:43, 1 gru 2012
7 października 2006
Dzisiaj w Warszawie może pojawić się nawet 18 milionów ludzi – alarmuje portal Onet.pl. Z ankiety przeprowadzonej na łamach portalu wynika, że na manifestację PiS-u wybiera się 16% respondentów, na platformerską – 33%, a na ligową – 1%. Oznacza to, że aż połowa Polski sciągnie do Warszawy! A jeśli doliczyć tych, co już jadą i z tego powodu nie zagłosowali...
Rzecznik prasowy PiS-u potwierdził, że jego partia jest gotowa na każdą ewentualność. Oprócz stu autobusów ze stoczniowcami i górnikami, PiS przygotował dużo pokrzepiającej kiełbasy, widły, tasaki i zdjęcia kotka premiera Kaczyńskiego, mające służyć do brania na litość wszechpolaków, gdyby znaleźli się w przewadze.
Przy okazji trzech dużych wieców pojawi się jeszcze ponad 200 małych, liczących od Jana Kreczmana do 50 osób. Wszyscy coś manifestują i nawet francuscy muzułmanie przyjdą, aby wyrazić nienawiść do rewolucji francuskiej, bo są osobami z natury stabilnymi i mającymi w pogardzie wszelkie wybuchowe zachowania. Węgrzy zniszyli już cały swój kraj i zamierzają dalej manifestować niezadowolenie ze stanu Węgier pod Pałacem Prezydenckim.
Do namiotów, które rozbiły się pod Sejmem, wstąpi sam Lech Wałęsa, sam, bo Danka zgubiła się w tłumie, aby przekonać protestujących, że nie jest tak źle sypiać na trawie w październiku, ale nawet butów nie zdejmie.
Wszystkie manifestacje spotkają się o 14:00. Sygnał do ataku ma dać Kazimierz Marcinkiewicz, niefrasobliwie grając na trąbce. Zakazu wnoszenia broni chemicznej nie udało wcielić się w życie i młoda lewica przyniesie ze sobą amfetaminę, extasy i rafinowaną w Puławach kokainę. Młodzi wszechpolacy przyniosą białe róże i zatkną je ćpunom, jak się wyrazili, w dupę.
Źródło
- Sobota dziewięciu wieców, Onet.pl, 7 października 2006.