Rodrigo Duterte: Różnice pomiędzy wersjami
(+) Znacznik: edytor źródłowy |
Znacznik: edytor źródłowy |
||
Linia 23: | Linia 23: | ||
{{DEFAULTSORT:Duterte, Rodrigo}} |
{{DEFAULTSORT:Duterte, Rodrigo}} |
||
[[Kategoria:Politycy]] |
[[Kategoria:Politycy]] |
||
[[Kategoria:Filipiny]] |
Wersja z 19:32, 5 lis 2016
Chciałbym być pierwszy w kolejce
- Rodrigo o australijskiej misjonarce, którą wielokrotnie zgwałcono i zamordowano w więzieniu
Nie jestem impotentem. Kiedy biorę viagrę, staje mi.
- Rodrigo chwali się
Sksynu, przeklnę Cię
- Rodrigo pozdrawia Obamę
Nie głosujcie na mnie, bo będzie krwawo
- Rodrigo podczas kampanii wyborczej
Gej, syn k
- Rodrigo do amerykańskiego ambasadora
Chętnie zgwałciłbym zakonnicę
- I jeszcze jedna mądrość Rodrigo
Rodrigo Duterte (ur. 28 marca 1945, nazywany przez wielu Dirty Harry from Philippines, Trump of Philippines, Rodrigo „Pathology” Duterte) – filipiński polityk nazywany przez wielu filipińskim Macierewiczem. Inicjator mordowania każdego u którego znaleziono narkotyki. Przy okazji prezydent Filipin od 30 czerwca 2016 roku. Przez opozycję nazywany Hitlerem lub (o zgrozo!) Trumpem. Duterte jest kolejnym sukcesem demokracji na Filipinach – po aktorze Josephe Estrada (który miał 10 nieślubnych dzieci i trafił do więzienia za korupcji) Filipińczycy pokazali, na co naprawdę ich stać i wybrali największego populistę w dziejach.
Biografia
Duterte ma tak stereotypową biografię, że nie warto wspominać o wielu szczegółach. Z wykształcenia jest prawnikiem, później został burmistrzem miasta Davao, w którym przez wszystkie przypadki odmieniano słowo „patologia”. Wówczas Duterte walczył z komunistami poprzez zatrudnianie ludzi do „szwadronu śmierci”. W ten sposób w mieście bezrobocie spadło do 3%, gdyż większość bezrobotnych albo zginęło albo znalazło pracę jako płatni zabójcy. Potem przez kilka lat był tamtejszym posłem, ale szybko o nim zapomniano aż do wyborów prezydenckich z 2016 roku, kiedy to 81% wyborców poszło na wybory. Od lipca do września udało mu się zabić niecałe 2000 osób. Amator w porównaniu do jego kumpla z Kambodży.
Program wyborczy
Rodrigo Duterte obiecał Filipińczykom:
- zamordowanie wszystkich handlarzy narkotyków;
- wypełnienie Zatoki Manilskiej ciałami 10 tys. przestępców;
- zniszczenie kościoła katolickiego, gdyż za jego sprawą przyjechał papież (nazwany przez Rodrige „sukinsynem”) i zakorkował stolicę;
- zerwanie stosunków dyplomatycznych z Australią;
- rozwijanie przemysłu papierniczego poprzez produkcję papieru do drukowania praw człowieka, którymi będzie się podcierał;
- odejście z ONZ (choć według procedur nie ma takiej szansy);
- zatrudnienie połowy narodu do mordowania reszty.