Nonźródła:Dowcipy o Murzynach: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (NPA)
M (→‎top: +DowcipNPA)
Linia 1: Linia 1:
{{Dowcipy}}
{{Dowcipy}}
{{DowcipNPA}}
<poem>
<poem>
''– Co powstanie z połączenia Murzyna z pająkiem?
''– Co powstanie z połączenia Murzyna z pająkiem?

Wersja z 20:00, 11 lis 2017

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

– Co powstanie z połączenia Murzyna z pająkiem?
– Nie wiem, ale bardzo szybko zbierałoby bawełnę.


– Czym różni się Murzyn od opony?
– Jeśli założysz łańcuchy na oponę, to nie zacznie rapować.


– Dlaczego Murzyn ma białe dłonie?
– Bo podczas wędzenia trzymał się drążka.


– Czym się różni się Murzyn od balkonu?
– Balkon utrzyma czteroosobową rodzinę.


– Po co wymyślono białą czekoladę?
– Żeby Murzyni też mogli się ubrudzić.


Murzyn pracował na budowie. Podczas pracy odcięło mu dwa palce – wskazujący i środkowy. Murzyn postanowił pojechać do szpitala, aby mu przyszyto palce.
– Niech pan mi przyszyje dwa czarne palce – mówi Murzyn lekarzowi.
– A skąd ja panu wezmę dwa czarne palce?!
– Niech pan mi je przyszyje!
– Nie mamy czarnych palców, mamy tylko białe!
– Dobra, niech będą białe…
Wracając ze szpitala z przyszytymi palcami, do Murzyna podchodzi starszy pan i mówi:
– Pan kominiarz to chyba od dziewczyny wraca.


Siedzi Murzyn nad stawem i łowi ryby. Nagle złapał złotą rybkę.
– Wypuść mnie, to spełnię twoje życzenie!
– Ok, chcę zostać kwiatem.
Rybka spełniła życzenie.
– Cooo?! Gdzie mój członek? – pyta zbulwersowany Murzyn.
– No co, jesteś teraz czarny bez.


Nad oceanem przelatuje samolot. Nagle wpada w ogromne turbulencje, po czym zaczyna spadać w dół. Przez głośniki rozlega się głos kapitana:
– Mamy zbyt duże obciążenie, część pasażerów musi wyskoczyć z samolotu.
Kto mógł, wyskoczył ze spadochronem, ale samolot dalej spadał. Ostatecznie bez niego decyduje się wyskoczyć Amerykanin. Wypił całą whisky, jaka była na pokładzie, przeleciał wszystkie brunetki, krzyknął „God bless America!” i wyskoczył. Nie pomogło, więc zaoferował się Francuz. Wypił całe wino, jakie było na pokładzie, przeleciał wszystkie blondynki, krzyknął „Vive la France!” i wyskoczył. Nie pomogło. Zaoferował się Polak. Wypił wszystko, co dało się wypić, wydupczył wszystko, co się ruszało, na koniec złapał Murzyna w ręce, krzyknął „Viva la Mozambik!” i wyrzucił go z samolotu.