Bitwa pod Grunwaldem: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to D@mi. Autor wycofanej wersji to 83.30.233.82.)
(+txt)
Linia 5: Linia 5:
'''Opis Bitwy według Gala Anemika:'''
'''Opis Bitwy według Gala Anemika:'''


''Bitwa pod Grunwaldem''<br>
Kwatera główna głównodowodzącego<br>
<br>
Polskimi Siłami Zbrojnymi i [[Brudnymi Litwinami]]<br>
W wersji na trąbkę, piszczałkę i alfabet Morse'a: Tytuł niemiecki - Grossen Krieg Grunwald czyli: Zwei Mieczen od deutsche ritteren w biała prześcieradło ze schwarzen kreuzen dla polnische koenig Jagiełło mit ihre brudder Witold, w imię freundschaft und buzi-buzi.<br>
14 lipca 1410 roku pola niedaleko Grunwaldu i Bździochów.<br>
<br>

Król Jagiełło siedział w swoim wozie dowodzenia i co chwila zerkał na zegarek. <br>Minęła godzina od pory zapowiadanej faksem wizyty dwóch znamienitych rycerzy zakonu krzyżackiego. Witold siedział w kącie i układał pasjansa z dwóch kart, który i tak nigdy mu nie wychodził. Nagle z pomieszczenia radiooperatora wypadł woj Przemko z Bydgoszczy z okrzykiem: "Nadchodzą!". Faktycznie, po chwili do opancerzonych drzwi ktoś zapukał.<br>

<br>
Jagiełło czekał na dwóch posłów krzyżackich, których wizyta wcześniej została zapowiedziana faksem. Siedział i czekał na nich układając pasjansa który nigdy mu nie wychodził być może dla tego, że używał dwóch kart.Z pomieszczenia radarowego wybiegł Zbychu z Bydgoszczy i wycharczał<br>
- Wlazł - rzucił Jagiełło, zagryzając mentosa.<br>
- Mam dwóch niemców na radarze. Wystrzelić Cruise'y?<br>
Pukanie rozległo się ponownie.<br>
- NIE!! Zbychu bój się Boga. Lepiej idż wypij sobie [[Żywiec|Żywca]].<br>
- Do nich trzeba po ichniemu... Komm, komm... schneller bitte - zakrzyknął książę Witold. Drzwi otworzyły się i w pośpiechu wbiegło do środka dwóch gości w zbrojach i z piórami pawi na hełmach.<br>
Nagle rozległo się pukanie do pancernych drzwi kwatery głównej.<br>
- Guten Morgen polnischen koenig - powiedział wyższy i starszy, stając na baczność.<br>
- Włazić!! - drze się Jagiełło. <br>
- Co oni gadają? Chcą mnie butem w mordę lać czy jak? - spytał Jagiełło, przyglądając się obu gościom dość uważnie, na co pozwalał mu jego sokoli wzrok i noktowizor.<br>
Ale krzyżacy dalej pukają.<br>
- Nie król... my dla wasza przynieść zwei mieczen - powiedział starszy.<br>
- To trzeba w ich języku - odezwał się kuzyn Jagiełły ze strony ojca matki stryja.I mówi - Kommen, kommen!!<br>
- Udo, komm gib mir zwei mieczen - poprosił. Udo wyciągnął zza pleców dwa krótkie kordziki marynarskie.<br>
W tej chwili otwierają się drzwi i do pomieszczenia wchodzą dwaj bracia zakonni odziani w białe płaszcze z czrnymi krzyżami namalowanymi fosforyzującym spreyem.
- Miały być zwei grossen mieczen - powiedział starszy z upomnieniem.<br>
- Guten Morgen!!<br>
- Ich weisse nicht... Ja nic nie wiedzieć. meine liebling fater. Urlich geben mi tylko te maciupen sztileten... Ich weisse nicht - tłumaczył się młodszy.<br>
- Co??! Butem w morde chcą mnie lać??! - i ze złości chwycił za Colta 9mm leżącego na mikrofalówce.<br>
- Co oni plotą? - zdenerwował się Jagiełło.<br>
- Nain, nain!! Wir haben zwai nagien mieczen for polisch koenig.
- Gadać mi zaraz co jest grane, bo dam po gębie!<br>
I mówi do młodszego brata<br>
Krzyżaccy rycerze zamarli z lekko rozchylonymi ustami. Latająca wokół mucha wykorzystała ten moment i narobiła młodszemu na hełm.<br>
- Daj dla polisch koenig zwai guten nagien mieczen.<br>
- Gadajcie coście za jedni i dawajcie te miecze, coście je mieliście przynieść, ino wartko, bo czas już bitwę zaczynać.<br>
A młodszy brat wyciąga dwa małe noże kuchenne.<br>
- Och, meine liebling polnischen koenig... keine krieg, keine bitwa, my przynieśli zwei mieczen - powiedział starszy, podnosząc do góry kordziki - żeby był freundschaft, buzi-buzi. Polaken, Szwaben zwei brudder, cmok, cmok - zakończył, składając usta w słodkiego całusa.<br>
- Was ist das??! - starczy brat<br>
- Wywalić tych dwóch pedałów! - powiedział podniesionym głosem Jagiełło. - I posłać im na odchodne ze trzy stingery, żeby nie myśleli, że odchodzą z pustymi rękami. Ja im dam buzi-buzi... cmok, cmok!<br>
- Zwai mieczen!! - młodszy brat<br>
Niech artyleria zajmie się tą hałastrą w białych prześcieradłach i zakutych w blachy, a pawie piórka, to ja już im sam powtykam... - zaryczał.<br>
- Dajcie M16 - odrzekł Jagiełło<br>
Dwaj rycerze krzyżaccy, odchodząc, sprzeczali się między sobą.<br>
- Uciekajcie! - krzyknął kuzyn Jagiełły ze strony ojca matki stryja.<br>
- Scheise... du dumkopf. Ty idiota, zamiast zwei mieczen ty dał zwei klajne sztiieten. was du zrobił z zwei grossen mieczen dla polnische koenig? - krzyczał straszy.<br>
Krzyzacy uciekli z przyczepy i poszli w strone swojego obozu. Jagiełło wystrzelił za nimi serie z M16, która trafiła Ulricha von Jungingena przemawiającego na wzgórzu do swoich rycerzy.<br>
- Och, eine kleine gescheft, ja zrobić mały interesa... Ja sprzedać zwei grossen mieczen i dostać guten polski herbatnik i zwei maciupen sztiieten - odparł młodszy.<br>
- Dajcie MAGNUMA!! - drze się Jagiełło.<br>
- Scheisse, scheisse. scheisse, trzi razy scheisse!!! - zaklął stary.<br>
W tym czasie posłowie rozmawiają ze sobą<br>
- Tobie się vater chcieć scheisse? - spytał młodszy.<br>
- Gzie zwai nagien mieczen?!<br>
- Nein, du dumkopf!<br>
- Zrobiłem guten wymiane dałem dwa nagien mieczen na guten polski herbatnik E. Wedla made in china.<br>
W tym momencie w obu rycerzy uderzyły wspomniane trzy stingery i zakończyły głupawy dialog. Z krzyżackich pozycji zostały tylko stosy żelastwa i kilka koni.<br>
- Szajsen!!<br>
Jagiełło jeździł jeepem po pobojowisku i oglądał zniszczenia.<br>
W tej chwili dopadła ich seria z MAGNUMA.<br>
<br>
- Head SHOT - krzyknął Zbycho z Bydgoszczy i otrzymał serie ciosów karate od Jagiełły. Rozwcieczony polisch koenig kazał obstrzelać pozycje wroga altylerią 120mm i szturmować Malbork. 10 minut później jeździł, wraz ze swoim kuzynem ze strony ojca matki stryja, jeepem po zgliszczach obozu krzyżackiego i oglądał straty Krzyżaków, wtem doszedł do niego SMS od Zbycha z Bydgoszczy, że dwa F16 zniszczyły Malbork.
Morał z tej historyjki jest równie głupi, jak i cała historyjka: nie należy się pchać z zwei maciupen sztileten zamiast grossen mieczen, bo może to zmienić historię i otrzyma się drei stingeren i nie zdąży się nawet "Mein Gott!" zakrzyknąć. W tym momencie należy dodać, że "guten polski herbatnik" był dziełem zakładów E. Wedla.<br>

<br>

Guten Apetit<br>
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE
<br>

Język niemiecki został użyty dowolnie i swawolnie. Znawców języka niemieckiego przepraszamy, a Niemcy - miejmy nadzieję - nie zrozumieją.<br>
'''KONIEC'''





Wersja z 16:20, 12 paź 2006

Bitwa pod Grunwaldem (wł. Bitwa pod Bździochami)- niewątpliwie bitwa, która była dawno. Udział wzięły w niej dwa nagie miecze i inni. Polegała ona na tym, że jedna strona wybiegała z lasu, a druga biegła w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara. Skutkiem tego było to, ze przeciwnicy biegli naprzeciwko siebie i śpiewali Bogurodzicę. Po bitwie prawie wszystkie konie musiały przejść przymusowy przegląd techniczny. Bitwa polegała na tym, że Krzyżacy wysłali Polakom dwa nagie miecze.


Opis Bitwy według Gala Anemika:

Bitwa pod Grunwaldem

W wersji na trąbkę, piszczałkę i alfabet Morse'a: Tytuł niemiecki - Grossen Krieg Grunwald czyli: Zwei Mieczen od deutsche ritteren w biała prześcieradło ze schwarzen kreuzen dla polnische koenig Jagiełło mit ihre brudder Witold, w imię freundschaft und buzi-buzi.

Król Jagiełło siedział w swoim wozie dowodzenia i co chwila zerkał na zegarek.
Minęła godzina od pory zapowiadanej faksem wizyty dwóch znamienitych rycerzy zakonu krzyżackiego. Witold siedział w kącie i układał pasjansa z dwóch kart, który i tak nigdy mu nie wychodził. Nagle z pomieszczenia radiooperatora wypadł woj Przemko z Bydgoszczy z okrzykiem: "Nadchodzą!". Faktycznie, po chwili do opancerzonych drzwi ktoś zapukał.

- Wlazł - rzucił Jagiełło, zagryzając mentosa.
Pukanie rozległo się ponownie.
- Do nich trzeba po ichniemu... Komm, komm... schneller bitte - zakrzyknął książę Witold. Drzwi otworzyły się i w pośpiechu wbiegło do środka dwóch gości w zbrojach i z piórami pawi na hełmach.
- Guten Morgen polnischen koenig - powiedział wyższy i starszy, stając na baczność.
- Co oni gadają? Chcą mnie butem w mordę lać czy jak? - spytał Jagiełło, przyglądając się obu gościom dość uważnie, na co pozwalał mu jego sokoli wzrok i noktowizor.
- Nie król... my dla wasza przynieść zwei mieczen - powiedział starszy.
- Udo, komm gib mir zwei mieczen - poprosił. Udo wyciągnął zza pleców dwa krótkie kordziki marynarskie.
- Miały być zwei grossen mieczen - powiedział starszy z upomnieniem.
- Ich weisse nicht... Ja nic nie wiedzieć. meine liebling fater. Urlich geben mi tylko te maciupen sztileten... Ich weisse nicht - tłumaczył się młodszy.
- Co oni plotą? - zdenerwował się Jagiełło.
- Gadać mi zaraz co jest grane, bo dam po gębie!
Krzyżaccy rycerze zamarli z lekko rozchylonymi ustami. Latająca wokół mucha wykorzystała ten moment i narobiła młodszemu na hełm.
- Gadajcie coście za jedni i dawajcie te miecze, coście je mieliście przynieść, ino wartko, bo czas już bitwę zaczynać.
- Och, meine liebling polnischen koenig... keine krieg, keine bitwa, my przynieśli zwei mieczen - powiedział starszy, podnosząc do góry kordziki - żeby był freundschaft, buzi-buzi. Polaken, Szwaben zwei brudder, cmok, cmok - zakończył, składając usta w słodkiego całusa.
- Wywalić tych dwóch pedałów! - powiedział podniesionym głosem Jagiełło. - I posłać im na odchodne ze trzy stingery, żeby nie myśleli, że odchodzą z pustymi rękami. Ja im dam buzi-buzi... cmok, cmok!
Niech artyleria zajmie się tą hałastrą w białych prześcieradłach i zakutych w blachy, a pawie piórka, to ja już im sam powtykam... - zaryczał.
Dwaj rycerze krzyżaccy, odchodząc, sprzeczali się między sobą.
- Scheise... du dumkopf. Ty idiota, zamiast zwei mieczen ty dał zwei klajne sztiieten. was du zrobił z zwei grossen mieczen dla polnische koenig? - krzyczał straszy.
- Och, eine kleine gescheft, ja zrobić mały interesa... Ja sprzedać zwei grossen mieczen i dostać guten polski herbatnik i zwei maciupen sztiieten - odparł młodszy.
- Scheisse, scheisse. scheisse, trzi razy scheisse!!! - zaklął stary.
- Tobie się vater chcieć scheisse? - spytał młodszy.
- Nein, du dumkopf!
W tym momencie w obu rycerzy uderzyły wspomniane trzy stingery i zakończyły głupawy dialog. Z krzyżackich pozycji zostały tylko stosy żelastwa i kilka koni.
Jagiełło jeździł jeepem po pobojowisku i oglądał zniszczenia.

Morał z tej historyjki jest równie głupi, jak i cała historyjka: nie należy się pchać z zwei maciupen sztileten zamiast grossen mieczen, bo może to zmienić historię i otrzyma się drei stingeren i nie zdąży się nawet "Mein Gott!" zakrzyknąć. W tym momencie należy dodać, że "guten polski herbatnik" był dziełem zakładów E. Wedla.

Guten Apetit

Język niemiecki został użyty dowolnie i swawolnie. Znawców języka niemieckiego przepraszamy, a Niemcy - miejmy nadzieję - nie zrozumieją.


W bitwie udział wzięli: