Fryderyk Nietzsche: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 27: Linia 27:
Nietzsche nie lubił ludzi różnych od niego. A jako, że cierpiał na schizofrenię, krótkowzroczność i płaskostopie to nie lubił większej części (normalnego) niemieckiego społeczeństwa. Lubił za to ludzi takich jak on sam. Zacznijmy od imienia. Friedrich Wilhelm Nietzsche uwielbiał każdego kto miał z nim coś wspólnego - choćby samo imię. <br>Identyfikował się z i cenił [[Friedrich Hölderlin|Friedricha Hölderlina]]. Już nawet nie dlatego, że uważał go za wielkiego (patrz jego imię) krytyka społeczeństwa niemieckiego, patriotę jednakże ale i zdolnego poetę. Czyli wszystko to czym można by określić Nietzschego dobrych parę lat później - podejrzane. Następną osobą tolerowaną przez Pana N. był filozof [[Friedrich Albert Lange]]. Tu się zatrzymamy na chwilę. W czym był dobry Lange, w czym chciał być dobry Nietzsche? Otóż dobry był w byciu nowym [[Immanuel Kant|Immanuelem Kantem]]. Jasne wszak jest, że jeżeli Nietzsche chciał się "uzbroić" filozoficznie zapożyczając od I. Kanta musiał to zrobić jakoś pośrednio, gdyż Kante nie miał ani imienia ani nazwiska choćby podobnie brzmiącego jak Friedrich Nietzsche. A to plasowało go gdzieś na czarnej liście mimo ciekawych do ukradzenia elementów filozofii takich jak agnostycyzm poznawczy oraz satanizm. No więc Fryderyk Lange wpłynął oczywiście na myśl Fryderyka Nietzschego - jakżeby inaczej. Kto jeszcze? Każdy wie kto jeszcze. Otóż niesławny [[Artur Schopenhauer]]. Ówczesna moda wśród filozofów. Miał wszystko czego pragnął F. Nietzsche. Pesymizm, inteligencję, krytycyzm, elokwencję, siłę manipulacji oraz wszystkie młode damy na sali. Wszystkie atrybuty, z których chciał być zbudowany młody jeszcze wtedy nasz Fryderyk W. Nietzsche. Co jednak go hamowało przed publicznym opiewaniem A. Schopenhauera oraz jawnymi zapożyczeniami? Brak cech wspólnych. Artur nawet nie do końca był Niemcem! Tu wchodzi na scenę znany kompozytor niemiecki, wielki zwolennik Schopenhauera, [[Ryszard Wagner|Wilhelm Richard Wagner]]. Czemu Wagner? Zbyt skomplikowane by w tej prostej encyklopedii to tłumaczyć (patrz jego imię). Nietzsche nawet posunął się do pochwalnych, pozerskich wypowiedzi na temat rzekomo wspaniałej muzyki Wagnera. Byle tylko móc się w ten sposób przybliżyć do Schopenhauera i uwielbiać go poprzez identyfikacje z Wagnerem.
Nietzsche nie lubił ludzi różnych od niego. A jako, że cierpiał na schizofrenię, krótkowzroczność i płaskostopie to nie lubił większej części (normalnego) niemieckiego społeczeństwa. Lubił za to ludzi takich jak on sam. Zacznijmy od imienia. Friedrich Wilhelm Nietzsche uwielbiał każdego kto miał z nim coś wspólnego - choćby samo imię. <br>Identyfikował się z i cenił [[Friedrich Hölderlin|Friedricha Hölderlina]]. Już nawet nie dlatego, że uważał go za wielkiego (patrz jego imię) krytyka społeczeństwa niemieckiego, patriotę jednakże ale i zdolnego poetę. Czyli wszystko to czym można by określić Nietzschego dobrych parę lat później - podejrzane. Następną osobą tolerowaną przez Pana N. był filozof [[Friedrich Albert Lange]]. Tu się zatrzymamy na chwilę. W czym był dobry Lange, w czym chciał być dobry Nietzsche? Otóż dobry był w byciu nowym [[Immanuel Kant|Immanuelem Kantem]]. Jasne wszak jest, że jeżeli Nietzsche chciał się "uzbroić" filozoficznie zapożyczając od I. Kanta musiał to zrobić jakoś pośrednio, gdyż Kante nie miał ani imienia ani nazwiska choćby podobnie brzmiącego jak Friedrich Nietzsche. A to plasowało go gdzieś na czarnej liście mimo ciekawych do ukradzenia elementów filozofii takich jak agnostycyzm poznawczy oraz satanizm. No więc Fryderyk Lange wpłynął oczywiście na myśl Fryderyka Nietzschego - jakżeby inaczej. Kto jeszcze? Każdy wie kto jeszcze. Otóż niesławny [[Artur Schopenhauer]]. Ówczesna moda wśród filozofów. Miał wszystko czego pragnął F. Nietzsche. Pesymizm, inteligencję, krytycyzm, elokwencję, siłę manipulacji oraz wszystkie młode damy na sali. Wszystkie atrybuty, z których chciał być zbudowany młody jeszcze wtedy nasz Fryderyk W. Nietzsche. Co jednak go hamowało przed publicznym opiewaniem A. Schopenhauera oraz jawnymi zapożyczeniami? Brak cech wspólnych. Artur nawet nie do końca był Niemcem! Tu wchodzi na scenę znany kompozytor niemiecki, wielki zwolennik Schopenhauera, [[Ryszard Wagner|Wilhelm Richard Wagner]]. Czemu Wagner? Zbyt skomplikowane by w tej prostej encyklopedii to tłumaczyć (patrz jego imię). Nietzsche nawet posunął się do pochwalnych, pozerskich wypowiedzi na temat rzekomo wspaniałej muzyki Wagnera. Byle tylko móc się w ten sposób przybliżyć do Schopenhauera i uwielbiać go poprzez identyfikacje z Wagnerem.
Ostatnim, a jednocześnie koronnym dowodem na imieniowy egocentryzm złodziejczy Fryderyka Wilhelma Nietzschego był jego mentor, nauczyciel a zarazem partner gejowski. Trochę podejrzane się zdaje ten jego fanatyzm zabiegania o względy znanego ówcześnie znawcy starożytności (jako że nie mógł się identyfikować bezpośrednio z wielkimi filozofami starożytności gdyż żaden z nich nie miał nawet fryzury podobnej do rozczochranego F. Nietzschego) - Fryderyk Wilhelm Ritschl. Nietzsche był w niego tak zapatrzony (podkradał od niego implikacje starożytnej myśli filozoficznej) że gdy Ritschl przeniósł swoje seminaria z Bonn do Lipska, Nietzsche jak dzisiejsze [[groupie]]s pojechał za nim. Spał w tych samych hotelach, siadywał na tych samych krzesłach barowych, w końcu zapisał się na ten sam [[uniwersytet]] w Lipsku na którym wykładał Ritschl.
Ostatnim, a jednocześnie koronnym dowodem na imieniowy egocentryzm złodziejczy Fryderyka Wilhelma Nietzschego był jego mentor, nauczyciel a zarazem partner gejowski. Trochę podejrzane się zdaje ten jego fanatyzm zabiegania o względy znanego ówcześnie znawcy starożytności (jako że nie mógł się identyfikować bezpośrednio z wielkimi filozofami starożytności gdyż żaden z nich nie miał nawet fryzury podobnej do rozczochranego F. Nietzschego) - Fryderyk Wilhelm Ritschl. Nietzsche był w niego tak zapatrzony (podkradał od niego implikacje starożytnej myśli filozoficznej) że gdy Ritschl przeniósł swoje seminaria z Bonn do Lipska, Nietzsche jak dzisiejsze [[groupie]]s pojechał za nim. Spał w tych samych hotelach, siadywał na tych samych krzesłach barowych, w końcu zapisał się na ten sam [[uniwersytet]] w Lipsku na którym wykładał Ritschl.
A poza tym fajny z niego facet był.


{{nonnews|[[NonNews:Fryderyk Nietzsche: Bóg nie żyje|Fryderyk Nietzsche: Bóg nie żyje]]}}
{{nonnews|[[NonNews:Fryderyk Nietzsche: Bóg nie żyje|Fryderyk Nietzsche: Bóg nie żyje]]}}

Wersja z 20:28, 29 mar 2010

Fryderyk gołowąs
Fryderyk wąsaty

Nietzsche mieszka w każdym bloku.

Łona o Fryderyku Nietzsche

Bóg nie żyje!

Nietzsche przed 25 sierpnia 1900

Nietzsche nie żyje!

Bóg po 25 sierpnia 1900

Nie będzie Nietzschego!

Krzysztof Kononowicz

Jak Nietzsche, nie przeczę/Ja z nimi się policzę!

Piotr Łuszcz – magik

Netz..., Nietsz..., Niestsze..., Jak się czyta te ch****ne nazwisko?!

Polak o Nietzsche

– Czego pan szuka?
– Nietzschego

Typowa rozmowa w bibliotece

Fryderyk Wilhelm Nietzsche (ur. 15 października 1844 w Röcken, zm. 25 sierpnia 1900 w Weimarze) – niemiecki piekarz, zapalony biegacz przełajowy i hodowca kóz górskich. W wolnym czasie filozofował. Urodził się... i umarł. Stworzył historię o wielbłądzie, lwie i dziecku, której plagiatu dopuścił się C. S. Lewis, tworząc Kroniki z Narnii.

Co jakiś czas jacyś mierni epigoni biegają z majtkami na głowie po centrum Berlina wykrzykując jego maksymę: Bóg umarł! Bóg umarł!

Nietzsche zawsze powtarzał:

  • Bądźcie dla siebie mili.
  • Ubierajcie się cieplutko.
  • Widzę martwych ludzi.
  • Pomagajcie sąsiadom.
  • Niech mi ktoś nocnik poda.
  • Chciałem dobrze.
  • Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Idol Hitlera, od którego ten przejął faworki, powiedzenie chciałem dobrze i trochę ideologii. Dodatkowo zapalony zbieracz kamieni i połykacz ogni. Zasłynął wspaniałym pokazem u Wagnera w jego letniej rezydencji, kiedy to razem z młodą panią Wagner cała trójka tańczyła nago grzybowy taniec. Przez połowę swego życia próbował polizać własne łokcie, a kiedy stwierdził, że mu się to nie uda, został filozofem.

Imieniowy egocentryzm złodziejczy Fryderyka Nietzschego

Nietzsche nie lubił ludzi różnych od niego. A jako, że cierpiał na schizofrenię, krótkowzroczność i płaskostopie to nie lubił większej części (normalnego) niemieckiego społeczeństwa. Lubił za to ludzi takich jak on sam. Zacznijmy od imienia. Friedrich Wilhelm Nietzsche uwielbiał każdego kto miał z nim coś wspólnego - choćby samo imię.
Identyfikował się z i cenił Friedricha Hölderlina. Już nawet nie dlatego, że uważał go za wielkiego (patrz jego imię) krytyka społeczeństwa niemieckiego, patriotę jednakże ale i zdolnego poetę. Czyli wszystko to czym można by określić Nietzschego dobrych parę lat później - podejrzane. Następną osobą tolerowaną przez Pana N. był filozof Friedrich Albert Lange. Tu się zatrzymamy na chwilę. W czym był dobry Lange, w czym chciał być dobry Nietzsche? Otóż dobry był w byciu nowym Immanuelem Kantem. Jasne wszak jest, że jeżeli Nietzsche chciał się "uzbroić" filozoficznie zapożyczając od I. Kanta musiał to zrobić jakoś pośrednio, gdyż Kante nie miał ani imienia ani nazwiska choćby podobnie brzmiącego jak Friedrich Nietzsche. A to plasowało go gdzieś na czarnej liście mimo ciekawych do ukradzenia elementów filozofii takich jak agnostycyzm poznawczy oraz satanizm. No więc Fryderyk Lange wpłynął oczywiście na myśl Fryderyka Nietzschego - jakżeby inaczej. Kto jeszcze? Każdy wie kto jeszcze. Otóż niesławny Artur Schopenhauer. Ówczesna moda wśród filozofów. Miał wszystko czego pragnął F. Nietzsche. Pesymizm, inteligencję, krytycyzm, elokwencję, siłę manipulacji oraz wszystkie młode damy na sali. Wszystkie atrybuty, z których chciał być zbudowany młody jeszcze wtedy nasz Fryderyk W. Nietzsche. Co jednak go hamowało przed publicznym opiewaniem A. Schopenhauera oraz jawnymi zapożyczeniami? Brak cech wspólnych. Artur nawet nie do końca był Niemcem! Tu wchodzi na scenę znany kompozytor niemiecki, wielki zwolennik Schopenhauera, Wilhelm Richard Wagner. Czemu Wagner? Zbyt skomplikowane by w tej prostej encyklopedii to tłumaczyć (patrz jego imię). Nietzsche nawet posunął się do pochwalnych, pozerskich wypowiedzi na temat rzekomo wspaniałej muzyki Wagnera. Byle tylko móc się w ten sposób przybliżyć do Schopenhauera i uwielbiać go poprzez identyfikacje z Wagnerem. Ostatnim, a jednocześnie koronnym dowodem na imieniowy egocentryzm złodziejczy Fryderyka Wilhelma Nietzschego był jego mentor, nauczyciel a zarazem partner gejowski. Trochę podejrzane się zdaje ten jego fanatyzm zabiegania o względy znanego ówcześnie znawcy starożytności (jako że nie mógł się identyfikować bezpośrednio z wielkimi filozofami starożytności gdyż żaden z nich nie miał nawet fryzury podobnej do rozczochranego F. Nietzschego) - Fryderyk Wilhelm Ritschl. Nietzsche był w niego tak zapatrzony (podkradał od niego implikacje starożytnej myśli filozoficznej) że gdy Ritschl przeniósł swoje seminaria z Bonn do Lipska, Nietzsche jak dzisiejsze groupies pojechał za nim. Spał w tych samych hotelach, siadywał na tych samych krzesłach barowych, w końcu zapisał się na ten sam uniwersytet w Lipsku na którym wykładał Ritschl. A poza tym fajny z niego facet był.


NonNews
Zobacz w NonNews temat: