Absurd: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(→Przykład absurdu: zmieniłam dwasłowa) |
|||
Linia 9: | Linia 9: | ||
:''– Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na [[wojna|wojnę]] i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na [[tapczan]]ie i bawi się (z)[[bocian]]em. Drugi pojechał samolotem do [[port]]u, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, czwartego pojechał na [[bezludna wyspa|bezludną wyspę]] szukać białych [[Murzyn|Murzynów]]. Piąty poszedł do [[sad]]u, wlazł na [[grusza|gruszkę]], trząsł [[pietruszka|pietruszkę]], [[cebula]] leciała. Przyszedł właściciel tego [[bananowiec|banana]] i mówi: złaź pan z tego [[kasztanowiec|kasztana]], to ten wziął [[ziemniak]]i i poszedł nad [[jezioro]] łowić [[ptak]]i.'' |
:''– Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na [[wojna|wojnę]] i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na [[tapczan]]ie i bawi się (z)[[bocian]]em. Drugi pojechał samolotem do [[port]]u, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, czwartego pojechał na [[bezludna wyspa|bezludną wyspę]] szukać białych [[Murzyn|Murzynów]]. Piąty poszedł do [[sad]]u, wlazł na [[grusza|gruszkę]], trząsł [[pietruszka|pietruszkę]], [[cebula]] leciała. Przyszedł właściciel tego [[bananowiec|banana]] i mówi: złaź pan z tego [[kasztanowiec|kasztana]], to ten wziął [[ziemniak]]i i poszedł nad [[jezioro]] łowić [[ptak]]i.'' |
||
'' i poszła zbierać czarne jagody, które były czerwone, ponieważ były jeszcze zielone.'' |
'' i poszła zbierać czarne jagody, które były czerwone, ponieważ były jeszcze zielone.'' |
||
Pozdrowienia dla imć Ś. |
|||
[[Kategoria:Filozofia]] |
[[Kategoria:Filozofia]] |
||
[[Kategoria:Życie codzienne]] |
[[Kategoria:Życie codzienne]] |
Wersja z 20:38, 11 gru 2010
TO JEST APSURT!
Jasiu Śmietana o tym artykule
Absurd – sytuacja normalna, przeciętna, do przewidzenia, zawierająca bezsens, nie powinna wzbudzać większych emocji; jednak ciesząca się dużym zainteresowaniem motłochu.
Przykład absurdu
Jak co dzień w piątek, we wczesnych godzinach rannych około 16, w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu siedziała pięcioletnia staruszka i nic nie mówiąc rzekła:
- – Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na wojnę i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na tapczanie i bawi się (z)bocianem. Drugi pojechał samolotem do portu, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, czwartego pojechał na bezludną wyspę szukać białych Murzynów. Piąty poszedł do sadu, wlazł na gruszkę, trząsł pietruszkę, cebula leciała. Przyszedł właściciel tego banana i mówi: złaź pan z tego kasztana, to ten wziął ziemniaki i poszedł nad jezioro łowić ptaki.
i poszła zbierać czarne jagody, które były czerwone, ponieważ były jeszcze zielone. Pozdrowienia dla imć Ś.