Witalij Pietrow: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 6: | Linia 6: | ||
== Przed Formułą 1 == |
== Przed Formułą 1 == |
||
Witek sporo się bawił przed awansem do F1, śmigał po lodzie na jednośladach i specjalnie przygotowanych (tj. rozebranych do reszty i rozklekotanych) samochodach z serii [[Łada]]. Korzystając z pomocy rosyjskich banków, portfela ojca [[Aleksandra Pietrowa]] i rosyjskiego rządu wylądował w Renault F1 Team jako drugi kierowca i partner [[Robert Kubica|Roberta Kubicy]]. Przyjemność ta wg. doniesień prasowych kosztować miała 15 milionów Euro. Kwotę tą w dużej części zapewnił kredyt. Aleksander jako zastaw dał dom, samochód, teściową oraz psa. |
Witek sporo się bawił przed awansem do F1, śmigał po lodzie na jednośladach i specjalnie przygotowanych (tj. rozebranych do reszty i rozklekotanych) samochodach z serii [[Łada]]. Korzystając z pomocy rosyjskich banków, portfela ojca [[Aleksander Pietrow|Aleksandra Pietrowa]] i rosyjskiego rządu wylądował w Renault F1 Team jako drugi kierowca i partner [[Robert Kubica|Roberta Kubicy]]. Przyjemność ta wg. doniesień prasowych kosztować miała 15 milionów Euro. Kwotę tą w dużej części zapewnił kredyt. Aleksander jako zastaw dał dom, samochód, teściową oraz psa. |
||
== Sukcesy i porażki == |
== Sukcesy i porażki == |
Wersja z 14:46, 6 maj 2011
Tutaj Witalij Pietrow wykonuje nam jakieś dziwne ewolucje na torze
- Andrzej Borowczyk o drugiej pasji Pietrowa - skateboardingu
Czeka Pietrow, jakby chciał być tym, który rozdaje karty
- Andrzej Borowczyk o trzeciej pasji Pietrowa - gry w pokera
Witalij Pietrow (znany także jako żółta flaga na torze) – pierwszy rosyjski kierowca F1, ulubieniec wszystkich przedszkoli i narodowy bohater każdej niedzieli, ledwo mieszczący się w kokpicie samochodu.
Jego głównym sponsorem Gazprom, rosyjski dostarczyciel gazu dla całej Europy. Dzięki temu biorąc prysznic lub gotując ziemniaki wspomagasz Witalija! Warto wspomnieć, że na ostatnie 5 wyścigów sezonu 2010 sponsorowany był przez słynną rosyjską gorzelnię, dzięki czemu Witek wspomaga główny sport narodowy naszych wschodnich sąsiadów.
Przed Formułą 1
Witek sporo się bawił przed awansem do F1, śmigał po lodzie na jednośladach i specjalnie przygotowanych (tj. rozebranych do reszty i rozklekotanych) samochodach z serii Łada. Korzystając z pomocy rosyjskich banków, portfela ojca Aleksandra Pietrowa i rosyjskiego rządu wylądował w Renault F1 Team jako drugi kierowca i partner Roberta Kubicy. Przyjemność ta wg. doniesień prasowych kosztować miała 15 milionów Euro. Kwotę tą w dużej części zapewnił kredyt. Aleksander jako zastaw dał dom, samochód, teściową oraz psa.
Sukcesy i porażki
Debiutu młodego Rosjanina nie można zaliczyć do udanych, gdyż zakończył kilka pierwszych swoich wyścigów po kilku okrążeniach. Pierwszy raz do mety dojechał podczas Grand Prix w Chinach, skąd przywiózł aż 6 punktów. Dzięki temu data 18 kwietnia 2010 została świętem narodowym.
Przed swoją publicznością na Grand Prix Hiszpanii metę minął jako 11, a podczas GP Monako 13 zawodnik. W Kanadzie dojechał na 17 miejscu, w swoim domowym wyścigu w Walencji finiszował na 14 miejscu, na Silverstone szczęśliwa dla niego okazała się "13", w GP Niemiec przywiózł swój kolejny pojedynczy punkt.
Na Hungaroringu pojechał wyścig życia. Popisał się wtedy przed obecnymi na torze władzami Łady, rosyjskimi biznesmenami i własną rodziną.
Plany na przyszłość
Dzięki dokonaniom Witalija Renault może zbierać nieocenioną ilość danych na temat bezpieczeństwa. Władze koncernu już zapowiedziały, że w 2011 roku ich samochody będą najbezpieczniejsze na świecie. W reklamach występować będzie sam Witalij, jako człowiek który miał tysiące wypadków i jeszcze żyje.
Witek poza karierą aktorską ma zamiar robić karierę w crash testach jako manekin. W wolnych chwilach planuje pozować artystom stawiającym jego pomniki w centralnych miejscach większych rosyjskich miast.
Ciekawostki
- Witalij przez pierwsze 6 wyścigów sezonu 2010 rozbił bolid 7 razy (również w treningach i kwalifikacjach)
- Witalij uzupełnia wspaniałą siódemkę zawodników dla których sukcesem jest dojechanie do mety