Manicheizm

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 20:13, 2 paź 2011 autorstwa JTTS (dyskusja • edycje) (Zalążek mający 3,5 kB? Nie u mnie.)

Szablon:Ttwór religijno-filozoficzny powstały w III wieku. Obecnie przeważnie jedna ze wstawek dyskusyjnych służących do pogrążania przeciwnika.

Początki

Pewien człowiek żyjący w jednym z upalnych oblicz Azji, doznał objawień, połączył założenia okolicznych religii i ruszył w świat szerzyć wiarę... Przypomina Wam to coś? Być może, ale jesteśmy prawie cztery wieki wcześniej! W każdym razie Mani, bo tak ten człowiek miał na imię, pochodził z perskiej prowincji i przez prawie trzydzieści lat wędrował między rodzinnymi ziemiami, głębią kraju i Indiami. Ludzie nawet go słuchali. To nie spodobało się kapłanom religii państwowej, którzy postanowili zrobić coś z konkurencją. I gdy któregoś nieprzyjemnego dnia Mani przeoczył zmianę króla, czciciele ognia nie bez fajerwerków skłonili nowego monarchę do działania. A że o Medynie wtedy nikt nie słyszał, Mani został pojmany i skazany na śmierć.

Efekty

Podobnie jak u płomyczków istniał dualizm Dobra i Zła™, który został wzbogacony o kilka postaci z chrześcijaństwa oraz zarówno buddyjskie jak i neoplatońskie dążenie do wyzwolenia. Czyli takie tam pod skorupą... No właśnie, jaką skorupą? Ech... No dobra, podpowiem Ci – stworzyciel świata to wcale nie ten dobry.

Legenda

Pewnego razu Pan Ciemności rzekł w niebiosa: Jak nic nie zrobicie, to moi pupile dadzą Wam popalić!. Z tego tytułu ci dobrzy, niczym Konrad Wallenrod, wtargnęli do siedzib zła. Zwyciężyli, ale sami na skutek przebywania w podłym miejscu nieco się... popsuli. I to nie dlatego, że chcieli. W końcu, gdy makaron wpada do garnka, trzeba pogodzić się z tym, że po ugotowaniu należy odcedzić wodę. A gdy siły dobra wpadają w szpony zła? Z tego tytułu postanowiono stworzyć durszlak zwany niebem bądź Wszechświatem. Złemu natomiast zachciało się mącić wodę i skonstruował sobie parę zabawek. Jakich? Ano taką Ziemię, na przykład.

Dalsze instrukcje

Nie traktuj więc Ziemi ani ciała zbyt poważnie. Pilnuj się i nie balanguj do upadłego! Inaczej będziesz naznaczony brudem, na przykład dzięki znajomym, którzy posiadają markery i flamastry. A już zwłaszcza, do jasnej anielki, nie płódź dzieci! Lepszy surowy makaron niż nasączony trucizną. Poza tym, na świecie tylu jest idiotów, że umysł Twego dziecka i tak zwariuje jeszcze w łonie matki.

Ale czemu ja prawie o tym nie słyszałem?

Najłatwiej byłoby powiedzieć, że religia wyginęła, bo tempo przybywania wyznawców było zbyt powolne. Wiedz zatem, że tempo ich ubywania było znacznie szybsze nie tylko ze względu na zjawisko naturalnej śmierci. Nawet, gdy manicheizm znikł, w średniowieczu pojawili się jego kuzyni, lecz surowe wymogi nie tylko zniechęcały maluczkich, ale i aktywnie bulwersowały możnych oraz rozwijający się Kościół. Gdzież byłyby wpływy średniowiecznych feudałów, gdyby nikomu nie zależało na ziemi? Gdzie byliby wyznawcy, gdyby nie miał ich kto płodzić?

A zresztą... Nieważne. To i tak byli tylko hipsterzy. Nie żal Ci ich, co?