Paweł VI
Paweł VI (właśc. Giovanni Battista Montini, ur. 26 września 1897 w Concesio, zm. 6 sierpnia 1978 w Castel Gandolfo) – ostatnia nadzieja białych, ratownik prawdziwej wiary, od 1963 roku papież.
Tło historyczne
Paweł VI, jeszcze jako Giovanni, niewątpliwie wiódł ciekawe życie, czego dowodem może być zdobycie przez niego takich zaszczytnych tytułów, jak tajny szambelan papieski czy protonotariusz apostolski. Ale kogo to obchodzi? Ważne, że papieżem został wybrany w bardzo trudnym dla Kościoła momencie. Trwał właśnie II sobór watykański, przygotowany i zwołany przez jego poprzednika. Na szczęście Pawcio wiedział, że obrady idą w fatalnym dla Kościoła kierunku i trzeba zrobić wszystko, by zapobiec katastrofie. W swoim słynnym inauguracyjnym kazaniu wygłoszonym do ojców soborowych Pro Ecclesia Bono[1], nowo obrany papież przedstawił swój program ratunkowy. Okazało się jednak, że prace soborowe zaszły już bardzo daleko i do stanu uprzedniego wrócić się nie da[2]. Mimo tego, Paweł VI zrobił co w jego mocy, by ocalić Kościół od zguby.
Sukcesy Pawła VI na soborowym froncie
Wdrożenie papieskiego planu ratunkowego przyniosło rezultaty. Oto najdonioślejsze z nich[3]:
- Z programu mszy świętej wykreślono śpiew Sex and Violence na powitanie wiernych oraz walenie wina mszalnego z gwinta. Kazanie w języku narodowym pozostało.
- Zrezygnowano ze zniesienia Świętej Inkwizycji, choć nie udało się przywrócić jej dawnych przywilejów. Zamiast tego przekształcono ją w Kongregację Nauki Wiary i powierzono jej edukację młodzieży oraz organizację festynów dożynkowych.
- Wykreślono zapis o równości i braterstwie między katolicyzmem a innymi wyznaniami i religiami. Zamiast tego zadeklarowano, że owe religie i wyznania to po prostu gorsza wersja katolicyzmu. Nie udało się przywrócić starego zapisu o innych organizacjach religijnych, znanego szerzej jako Na kolana, chamy!.
Paweł VI w trosce o rodziny katolickie
Sobór watykański II miał przygotować rewolucyjną deklarację o rodzinie w ujęciu katolickim. Ojcowie ostro zabrali się do pracy. Szczegóły nie są znane, ale wiemy, że zakupiono w tym celu około 300 litrów syropu na kaszel i dwa wory marihuany. Efektem obrad był jednak jedynie dokonany przez protokolanta zapis: „króliczki różowe mają ryjki odlotowe, yeah”.
Paweł VI po objęciu papiestwa bardzo się ucieszył, że prace nad chrześcijańską wizją rodziny nie są zaawansowane i oświadczył, że napisze wszystko sam. Była to okazja, aby dać ujście papieskiemu powołaniu do świętości, z czego Pawlik skrzętnie skorzystał. To dzięki niemu rodzina katolicka jest dziś tak silna, moralna i niepokalana.
W latach późniejszych Paweł VI zajął się tematyką życia poczętego. Efektem jego przemyśleń była słynna encyklika Humanae vitae. Dla niezorientowanych, przedstawiamy streszczenie w punktach:
- każde życie poczęte jest święte;
- każde życie jeszcze niepoczęte również jest święte, a zatem:
- każdy plemnik jest święty, więc masturbacja to grzech;
- każda komórka jajowa jest święta, więc miesiączka to grzech;
- ci, którzy są odmiennego zdania, pójdą prościutko do piekła bez możliwości odwołania.
Humanae vitae było ostatnim wielkim dziełem Pawła VI, który dalsze papieżowanie poświęcił paleniu fajkowego ziela i prenumerowaniu „Małego Detektywa”. Zmarł w swojej letniej rezydencji, otoczony powszechną miłością i szacunkiem wiernych.