Mikrofon
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Stop! Ten mikrofon to glock
- Tede o mikrofonie
Całuję się z mikrofonem. Cmok. Cmok.
- Marcin Świetlicki o mikrofonie
A mój mikrofon to
Samurajski miecz
A dla wszystkich pań
Zamienia w dildo się
- Fisz o nietypowych zastosowaniach mikrofonu
Mikrofon – atrybut władzy pozwalający prowadzić w pojedynkę równoprawny dialog z całą salą ludzi. Podczas dialogu osoba z mikrofonem udaje, że zawstydza ją wrzawa po każdym wypowiedzianym słowie i nie daje po sobie poznać, że publika w ten sposób tylko rozwala występ.
Na koncertach jest wykorzystywany w symbolicznym geście pojednania z fanami: zostaje wyciągnięty w ich kierunku, czasem na statywie. Każdy pojedynczy fan, niesiony owczym pędem uwielbienia, zapomina że jego śpiew nie skrobnie nawet mikrofonu, bo na koncertach stosuje się mikrofony dynamiczne, a nie pojemnościowe.
Typy mikrofonów[edytuj • edytuj kod]
- Mikrofon nieprzemakalny – nic przez niego nie słychać, bo jest zawinięty w firmową folię (wstrząsoodporny zawija się dodatkowo w folię bąbelkową).
- Mikrofon niespodziewany – na castingach, traktowany tak, jakby trzeba było zbliżyć do ust żywego raka.
- Mikrofon permanentny – z zepsutym wyłącznikiem.
- Mikrofon początkowy – kupiony za trzy dychy. Psuje się po podłączeniu przez kabel za pięć dych.
- Mikrofon posiłkowy – drugi gitarzysta fałszuje do niego chórki. Używany przez pół minuty w ciągu koncertu, przez resztę czasu ściąga bonusowe szumy.
- Mikrofon stereofoniczny – do szpanowania, bo realizatorzy i tak podłączają go do jednego kanału.
- Mikrofon wyłączony przez cenzora wraz z całą sceną. Występował w PRL-u na gigach punkowych.
- Mikrofon zdobyczny – jedyna rzecz wyniesiona z poprzedniej kapeli.
- Mikrofon zestrachany – sprzęga się ze wszystkim.
- Mikrofon z Vobisu – zwykły mikrofon za nie więcej niż 16 zł. Przeznaczony do wsadzenia sobie w dupę i nagrywania swoich pierdów (po obróbce poniekąd wychodzi z tego niezły bas) lub innych badziew.
Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]
- Przyjaźnie wypowiedziane przekazuję mikrofon jest dla przekazującego nie mniej bolesne, niż oddanie nerki.