NonNews:Brytole strzelają focha
23 czerwca 2016
Brexit? Brzmi jak nazwa płynu do toalety czy innego Domestosa. Ale nie. To kolejne dziwne słowo w stanie papkowatym jak na frazę wydumane sobie przez populację Brytanii. Ale co oznacza? Wyjście Brytanii z Unii Europejskiej! Niejaki Nigel[1] Farage uparł się, że imigracja Rumunów, Somalijczyków i innych dzikich ludów[2] to czyste zło wcielone i powinno być tępione, co sprawiło, że ludzie debatowali, czy wyjść z Unii Żydokomunistycznej Europejskiej, czy nie. I tak to się zaczęło…
Uzasadnienie nagłego rozpoczęcia wszelakich durnowatych głosowań jest zerowe, lecz jak nie mówi żadne przysłowie zerowe jest piękne. David Kamerun Cameron po prostu ogłosił, że to, co stało się w roku 1973 może nagle się zmienić. I nie, nie chodzi tu o pierwsze hity Abby czy Slade. Chodzi o to, że niebawem miliony Polaków mogą się pożegnać, czy też bardziej światowo, powiedzieć baj-baj, spokojnemu życiu na imigracji.
A więc, porobiło się porobiło – ptaki do ciepłych krajów bez wizy już nie odlecą, a murzyni na ulicach Anglii będą rzadkim zjawiskiem meteorologicznym. Niektórzy mówią, że są entuzjastyczni, ze względu na to, że zbliża się jakakolwiek zmiana w kraju, ale tak samo mówili, jak Szkocja miała dostać niepodległość. A dostała? Nie dostała. Więc radzilibyśmy sobie odpuścić, zaparzyć herbatkę, i odprężyć się przy Allo! Allo!, czy zrobić inne rzeczy typowe dla tego ludu z białą skórą i żółtymi zębami[3].