Hokej na lodzie
right|thumb|200px|Drużyny Senators i Flyers dają nam lekcję hokeja w meczu zakończonym wynikiem 10-8 w wykluczeniach z gry, 206-213 w karnych minutach, 32-34 w ilości kar i 3-5 w golach (10;206;32;3-8;213;34;5) right|thumb|200px|Robbie Binz strzela gola Vesie Toskali z odległości 197 stóp right|thumb|200px|Gdy w hokeja grają dyletanci... right|thumb|200px|Przecież zasada Goalie leaves crease jest tylko dla dobra bramkarzy... right|thumb|200px|W hokeju leje się krew. Dosłownie. Strumieniami. Nie patrzeć jeśli masz słabe nerwy. Muzyka dla zagłuszenia wymiotów komentatora right|thumb|200px|Polish Hammer in action, czyli jak być graczem w hokeja i nie potrafić grać w hokeja...
To nie hokej na lodzie, tylko hokej, fagasy!
- Kanadyjczyk o hokeju
na lodzie
Fuck you, Donald!
- Przeciętny kibic hokejowy na widok Donalda Brasheara
Wiecie, do czego służą niebieskie linie w hokeju? Jeśli zawodnik (...)
- Johnny Bravo udowadnia, że jest mężczyzną gdy przebrany za kobietę trafia do żeńskiego zakładu karnego
Potrzebujemy kogoś kto potrafi grać w hokeja... Potrzebujemy... Kanadyjczyka!
- Stan Marsh jako trener drużyny przedszkolaków w hokeja na lodzie
Hokej na lodzie – wymyślony przez Kanadyjczyków sport zespołowy w którym faceci w ochraniaczach jeżdżą po lodowisku i okładają się kijami.
Historia
Początki
Hokeja wymyśliło kilku znudzonych żołnierzy stacjonujących w Ontario w 1855, więc gra jest stara jak świat (przynajmniej ten w miarę cywilizowany). Na początku jeździli nie na łyżwach, a na butelkach po piwie i nie używali kijów znanych nam dzisiaj, tylko szczotek i mopów, i nie nosili hełmów... wróć, mieli hełmy. Żołnierz bez hełmu, dobre sobie.
Nazewnictwo
Wraz z pojawieniem się bandy, hokeja na trawie czy unihokeja pojawiły się problemy z nazewnictwem. Do nazwy Hockey dodano Ice. Czyli Ice Hockey. Jednak narodowi, który stworzył ten sport, nie podobała się nowa nazwa, gdyż wymawianie więcej niż dwóch sylab zbyt szybko jest ponad możliwości większości Kanadyjczyków. Obstają więc przy Hockey. Z czasem wymawianie dwóch sylab uznano również za zbyt trudne i doprowadziło to do akceptacji wymawiania słowa Hockey jako -ookh.
Gra się spodobała
I od razu ludzie zaczęli w nią grać bez przygotowania, i bez wiedzy, i (z niewyjaśnionych przyczyn) bez hełmów czy kasków. Widzowie lubili tę grę ze względu na liczne bójki, lejącą się krew i częste trzaski łamanych kości. Szybko, bo już w XIX wieku, zorganizowano mistrzostwa, ale znów bez zasad, bez kasków i bez niczego... no, poza bójkami.
Akcja Lorda Stanleya
Frederick Stanley, 16th Earl of Derby w pewnym momencie zauważył, że powstało w cholerę różnych lig i drużyn w całej Kanadzie, więc stworzył dziwaczny puchar, zwany dziś Pucharem Stanleya, który do dziś przekazywany jest z rąk do rąk dla najlepszej hokejowej drużyny na świecie, a mówiąc świecie, mamy na myśli Kanadę i USA.
Powstanie IIHF
IIHF powstało na początku XX wieku za sprawą Fredericka Stanleya, szesnastego Earla Derby. W końcu się zlitował i stworzył jakieś ogólne zasady gry. Do dziś IIHF dyktatorsko dyktuje zasady gry na całym świecie, zmieniając je wyjątkowo często, bowiem członkowie IIHF mają podpisane umowy, że dostają pensję na bazie ilości zmienionych zasad.
Powstanie NHL
NHL powstało w 1917, po tym, jak kilka zbuntowanych drużyn odeszło sobie z NHA-Ligi-Matki i rok po roku zwiększała się liczba drużyn. Dziś wokół NHL kręci się wielki korporacyjny biznes, prowadzony przez lobby hokejowe, które mówi, czy klub może czy nie może grać w NHL i dlaczego. Zwykle może, jeśli wyłoży odpowiednio dużą górę szmalu. Drużyny przystępujące do lig nazywamy franczyzami, ale ciężko stwierdzić, dlaczego nie moglibyśmy nazwać ich po prostu klubami...
NHL przeżywało wzloty i upadki; byli biznesmeni, trwonili oni pieniądze i karawana jechała dalej.
NHL lockouts
NHL to chyba jedyna liga, gdzie gracze mogą protestować przeciw lidze czy franczyzom i organizować strajki. Miały one miejsce m.in. w sezonie 2004/2005, kiedy to odwołano cały sezon w związku ze strajkiem. Większość graczy rozjechało się po świecie i nawet tam zostało, bowiem widząc, jak słabo tam grają, woleli nie wracać.
Bandy shit
Hokej doczekał sie też gry-siostry zwanej bandy. Polega ona na tym, że robi się lodowisko w kształcie boiska piłkarskiego bez band (wbrew nazwie). Poza tym mamy graczy w strojach hokejowych, którzy grają nie krążkiem, a czerwoną piłeczką, a ta piłeczka wyewoluowała z sześciennej drewnianej kostki używanej w XIX wieku. Bandy jest popularne tam, gdzie jest popularny hokej, a grają w nią ci, których nie przyjęto do drużyn hokejowo normalnych.
Zasady
Zasady gry
Zasady gry są z jednej strony bardzo proste, a z drugiej bardzo skomplikowane. Proste jest definitywnie to, że:
- Gramy na lodowisku bez kantów.
- Bramki nie są na krawędziach.
- Mamy sześciu graczy (z bramkarzami).
- Najlepsi na lodzie są Kanadyjczycy, potem Rosjanie, a potem Skandynawowie i Amerykanie.
- Nosimy ochraniacze.
- Jeździmy na łyżwach.
- Używamy kijów...
- ...i nawalamy nimi przeciwników.
Tu nadchodzą jednak pewne komplikacje. Otóż:
- Kijem wypadałoby jednak uderzać małe, czarne gówienko, którego nie widać w telewizji, zwane krążkiem hokejowym.
- Trzeba ten krążek wepchnąć do bramki przeciwnika, która jest tak mała, że bramkarz w ochraniaczach spokojnie ją przesłania...
- Nosimy hełmy (dopiero od 1980, więc ponad sto lat to nie było takie oczywiste).
- Jeśli się bijemy, powinniśmy używać gołych pięści i nawalać przeciwnika po łbie.
- Możemy przewrócić przeciwnika, ale jak zrobimy to za mocno, to ktoś może dostać kurwicy i nas wyrzucić z lodowiska.
- W zasadach jest napisane, że krążek można przesuwać zasadniczo każdą częścią ciała. Jednak jeśli rzucimy okiem na dalsze paragrafy dochodzimy do wniosku, że jednak tylko kijem (można zagrać łyżwą, ale nie do kolegi; można pchnąć ręką, ale nie do bramki, etc.).
- Banda jednak nie służy do uderzania w nią przeciwnikiem.
- Sędzia nie jest powietrzem i przy akcji na bandzie można go ładnie przejechać, stając na nim parę razy, przecinając mu twarz i nikt nie powie złego słowa, bo sędzia powinien się usunąć.
- Gol wbity po odbiciu od sędziego się nie liczy.
- Bramkarz nie jest lotny... Wyjeżdżasz? Siadasz na ławie!.
Poza tym ogólnie chodzi o to, aby mieć więcej punktów (goli, nie karnych minut) od przeciwnika.
Niepisane zasady
I have a dream. Dream, where more than one black player will play in a hockey team!
- Martin Luther King o murzynach w hokeju
- Wszyscy enforcerzy (patrz Krzysztof Oliwa) grają w czwartej linii i są uznawani za skrzydłowych.
- Żaden z enforcerów nie potrafi grać w hokeja ani nie umie dobrze jeździć na łyżwach i co najważniejsze, nie może być hokeistą.
- W drużynie narodowej RPA grają sami biali. To jedyna rzecz ostała po apartheidzie.
- Polska drużyna narodowa gra zawsze w II dywizji.
- Wayne Gretzky był i jest, i będzie zawsze najlepszy.
- Żadna drużyna nie może mieć w składzie więcej niż jednego aktywnego czarnoskórego, a jeśli jest – nie może grać w pierwszej linii i nie może grać przez więcej niż 10 minut meczu. Jeśli jest bramkarzem, musi być albo nieco mulaty albo łysy.
- Zawodnicy o francuskobrzmiących nazwiskach mają kręcone włosy.
- Każdy gracz, który uważa się za tchórza, gra z szybką przyczepioną do kasku. Twardziele grają bez niej.
- Gracze w danym momencie na boisku nie mogą mieć tych samych nazwisk, z wyjątkiem: Kozlov, Ruutu, Niedermayer, Staal i Blake. Kiedy na lodowisku spotkało się dwóch Lindrosów, pobili się.
- Drużyna, która przegrywa jedną bramką w ostatniej minucie zdejmuje bramkarza i wprowadza dodatkowego gracza, aby zwiększyć różnicę bramkową dając przeciwnikowi okazję strzelenia gola na pustą.
- Pole bramkowe jest dla ozdoby. Niby nie wolno tam być graczom, ale gole i tak są uznawane jak wjedzie.
Dziwne, niezrozumiałe zasady
W hokeju istnieją dziwne, niezrozumiałe zasady, które niczym spalony w piłce nożnej są niezrozumiałe dla kobiet. Oto niektóre z nich:
- Two line offside pass – ta zasada już nie istnieje, a chodziło o to, że nie można podać krążka przez dwie linie. Z jakiegoś powodu konfundowało to kibiców, a przede wszystkim samych graczy. Jakie linie? Które linie? O co chodzi? Krążek przeleciał całe lodowisko i na końcu ktoś odebrał i nie ma offside'u? Co jest grane? W końcu zrezygnowano z tej zasady.
- Icing, czyli uwolnienie – w wersji IIHF po wybiciu z własnej tercji za bramkę przeciwnika następuje autoicing. W wersji NHL po wybiciu krążka z własnej tercji poza bramkę przeciwnika następuje uwolnienie, gdy przeciwnik dotknie krążek, a nie ma, gdy wybijająca drużyna go dotknie. Kiedy jest uwolnienie, wracamy pod bramkę. Przy grze 4 na 5 nie ma uwolnień dla osłabionych w obu wersjach. To wszystko konfunduje kibiców. Wybili na drugą stronę. Uwolnienie, kurwa, sędzio palancie!
- Spalony – gdy gracz wjedzie na tercję przeciwnika przed krążkiem, jest spalony(na lodzie??). Dziś obowiązuje tag-up spalony, czyli gracz może przed dotknięciem krążka wrócić i wjechać ponownie. Znowu amerykańscy kibice z IQ równym ośmiornicy nie wiedzą o co chodzi...
Mecz
Są trzy tercje po 20 minut (części lodowiska to też tercje, co również konfuduje kibiców, choć w piłce nożnej jest podobnie (połowy boiska i połowy meczu). Są też dogrywki. Są i serie karnych. W hokeju i NHL nie ma remisów. Były, ale, jak wspominaliśmy, IIHF w kółko zmienia zasady. W NHL też, więc jak się kończy mecz, to najpierw jest dogrywka, a potem karne (najpierw po 3, a potem do skutku).
Taktyka
Taktyka w hokeju ogranicza się tylko do ilości graczy na lodowisku w danym momencie (5 z pola i bramkarz). Reszta gry jest zasadniczo oparta na zasadzie wszyscy za krążkiem, choć niektórzy kanadyjscy trenerzy uparcie kupują tabliczki ze schematem lodowiska na którym rysują jakieś dziwne kreski, kółka i krzyżyki, które nazywają taktyką. Większość graczy jednak nie zawraca sobie uwagi takimi głupotami, zwłaszcza, że i tak dużym wysiłkiem intelektualnym jest już zapamiętanie, aby nie wjeżdżać na tercję przeciwnika przed krążkiem.
Powtórki
Ponieważ w hokeju nie ma korupcji (po prostu nie ma), drużyny nie walczą o pieniądze, ale płacą za możliwość gry, więc sukcesy nie przynoszą zysków, wszystkie akcje i zagrania mogą być analizowane przez powtórki obsługiwane przez wideosędziego.
Continuous Overtime
Continuous Overtime występuje w playoffach w hokeju i polega na tym, że kiedy jest remis, gra się do skutku. Po prostu, do skutku. Nawet gdyby mecz miał trwać kilka dni.
Shootouts
Czyli karne. W hokeju są po 3 karne i do skutku, kiedy jest remis. Zwykle karne kończą się po kilkunastu seriach wynikiem 1:0, bo, mimo iż gracz podczas wykonywania karnego może jeździć po lodowisku z krążkiem w prawie dowolny sposób, z jakiegoś powodu bramkarze z łatwością bronią karne...
Drużyna
Przeciętna drużyna grająca w NHL składa się z:
- 3 centrów
- 6 skrzydłowych
- 6 obrońców
- 2 bramkarzy
- 2 lub 3 napierdalaczy-zabijaków (enforcerów)
- ewentualnie jednego szkodnika (pesta)
Na pozycji enforcera prym wiódł między innymi nasz najlepszty hokeista Krzysztof Oliwa (zdobył Puchar Stanleya, nie?)
Ubiór
Każdy gracz w hokeja ma na sobie full wypas sprzęt, jakiego nie powstydziliby się kaskaderzy, ale zanim doszliśmy do takiego poziomu, na początku grano bez ochraniaczy i kontuzje były częste. Dziś mamy ochraniacze, a kontuzji wciąż nie mniej. Maskę hokejową, jaką nosił Jason Voorhees, wymyślono w okolicach drugiej wojny światowej. Bramkarze noszą znacznie większe ochraniacze niż gracze z pola i pod wieloma względami przypominają małe czołgi.
Kary
PIM (Penalties in Minutes)
Kary to najbardziej rozbudowany system w hokeju i najbardziej rozbudowany system kar w sporcie zespołowym na świecie. Ponieważ poświęcono mu tyle miejsca, część drużyn i graczy uważa, że im więcej karnych minut tym lepiej. W hokeju z jednej strony możesz dowolnie przywalić przeciwnikowi, ale też każde dowolne zagranie może zostać uznane za faul, więc wielu graczy jest skonfundowanych i zostaje przy wersji nawalaj ile wlezie, a może nikt nie zauważy.
W hokeju istnieją następujące rodzaje kar:
- 2 minuty – nudne, nieciekawe, za niewarte uwagi zagrania
- 5 minut – za bójki i kłucie kijem
- 10 minut – za wyjątkowo brutalne zagrania
- kara meczu – za trzecią bójkę w meczu, kłucie kijem lub ogólne wkurwienie sędziego/zawodników
- rzut karny – ale w hokeju to bramkarz zawsze broni, a zawodnik nigdy nie strzela, więc to żadna kara
- gol – sędzia może przyznać bramkę bez jej strzelenia, co jednak z różnych powodów nie zostało wykorzystane w ramach korupcji (w piłce nożnej już by wiedzieli, co z tym zrobić)
Krótka kara kończy się po straconym golu, a długa trwa do końca.
W hokeju istnieje też wręcz nieskończona ilość zagrań za które można dostać karę. Oto najciekawsze z nich wraz z karami:
- Fight instigator – czyli zrzucenie rękawic przy bójce jako pierwszy, karane dwoma minutami, w dodatku do 5 za bójkę i wykluczenia z gry. Zasada instigatora jest o tyle fajna, że jakiś inny gracz musi odsiedzieć karę. Czyli niby Ameryka, niby demokracja, a jednak niewinni siedzą...
- Fighting (fistcuffs) – za bójkę na gołe piąchy (a czasem w efekcie i klaty) po 5 minut na gracza. Trzy bójki w meczu i wypad.
- Goalie leaves crease – czyli, bramkarz wyjedzie za swoją niebieską linię – bramkarz dostaje dwie minuty i jedzie na ławkę kar. W innych przypadkach faulu bramkarza, ktoś inny odsiaduje za niego karę, ale tu uznano, że skoro tak chce mu się gdzieś jechać, to zapraszamy na ławkę kar. De facto bramkarz nie może podjechać nawet do ławki rezerwowych w przerwie gry, a jeśli to zrobi – musi być przez kogoś zmieniony, a jak nie to wypierdalaj.
- Leaving stick in the net – bramkarz zostaje zdjęty z boiska w zamian za dodatkowego napastnika, ale bramkarz uznaje się za cwaniaczka i zostawia kij w bramce, aby blokował płaskie strzały z daleka. Tu kara jest bezlitosna. Gol dla przeciwnika bez względu na to gdzie jest akcja. Bramkarz nie może też wyciągać swojego kija i pokazywać go w bramce.
- Obstructions in the net – zastanawialiście się kiedyś, czemu bramkarz hokejowy nie usypie sobie z lodu i śniegu górek blokujących wstęp do bramki? Nie? Tak czy inaczej, jeśli to zrobi, gol dla przeciwnika. To samo tyczy się przypadku, gdy bramkarz dostanie obstrukcji i zechce się wypróżnić w bramce.
- Delay of game – to nieodsiadywana przez bramkarza kara głównie dla bramkarzy, którzy trzymają w ręku krążek przez 3 sekundy lub wyrzucą go poza pole gry lub dotknie go w polu poza trapezem za bramką, albo też gdy zawodnicy z pola celowo robią spalonego.
- Playing with too many sticks – gracz z pola nie może podać bramkarzowi kija, który ten upuścił... bo dostanie dwie minuty...
- Too many men on the ice – jeśli przy zmianie podczas gry czy nawet poza grą choć przez chwilę na boisku będzie więcej graczy niż jest dozwolone, nawet jeśli ci nadmierni gracze nie są zaangażowani w grę, cała ławka rezerwowych dostaje karę dwóch minut...
- Wrong line on the ice – jak w siatkówce, jeśli wyjdzie na lodowisko linia złożona ze złych zawodników, dwie minuty dla ławki rezerwowych. To samo się tyczy przypadku, kiedy malujący linie na lodowisku domalują dodatkowe linie, wtedy drużyna grająca na połowie lodowiska ze złą linią idzie na ławkę kar.
- Diving, czyli nurkowanie – jeśli w lodowisku znajdziemy przerębel, a gracz w nim zanurkuje, dostaje dwie minuty na ogrzanie się.
- Spearing – z jakiegoś powodu ukłucie kijem jest uznawane za najgorszą rzecz, jaką gracz może zrobić z kijem i od razu dostaje 5 za spearing i wykluczenie z gry. Zastanawia jednak, w czym slashing (cięcie), tripping (przewracanie), high sticking (gra wysokim kijem) czy clipping (podcinanie) są lżejsze?
Większość kar meczu kończy się również karami finansowymi dla gracza/klubu lub dla obu.
Rekord ilości karnych minut w meczu należy do drużyn Philadelphia Flyers i Ottawy Senators z 5 marca 2004 roku, kiedy to w ciągu dwóch ostatnich minut meczu doszło do tylu masowych bójek, że rozdano łącznie 419 karnych minut, w tym 19 wykluczeń z meczu.
Rekord czasu zawieszenia za faul należy do Todda Bertuzziego, który był zawieszony ponad rok za faul na Stevenie Moorze. Załatwił mu złamany krąg, wstrząs mózgu i koniec kariery w ramach akcji Steven Moore Hunting Party, które zostało zawiązane po tym jak Moore w przerwie meczu załatwił wstrząs mózgu kapitanowi Vancouver Canucks - Mathiasowi Naslundowi. Bertuzzi wygrał wyścig. W efekcie dosał karę roku zawieszenia, pół miliona dolarów kary i utratę zarobków na rok. Jednak wrócił. Większy, potężniejszy i bardziej zły...
Bójki
Wyjechać, wyjebać, wylecieć...
- Krzysztof Oliwa o obowiązkach enforcera
Bójki miały miejsce w hokeju od samego początku. Gracze lubili się naparzać po ryjach, jak źle szło w grze. Nawet IIHF i NHL usankcjonowały bójki. W pewnym momencie w latach 80. i 90. hokej był bardziej boksem na lodzie, ale z czasem zaostrzono przepisy i wprowadzono instigator rule.
Zasady w bójce hokejowej są następujące:
- Musi się coś wydarzyć. Ktoś z Twojej drużyny musi zostać uderzony albo popchnięty. Wtedy podjeżdżasz do któregoś gracza i mówisz mu: Chcesz w ryj? Ewentualnie jeśli nie znasz języka bez pytania walisz go w ryj.
- Bez względu na reakcję gracza, zrzucasz rękawice. Jeśli on tego nie zrobi, jest szansa, że podjedzie inny gracz ze zrzuconymi rękawicami i zajmie jego miejsce.
- Jeśli jednak wybrany przez Ciebie zawodnik zrzuci rękawice naraz z Tobą, nikt nie dostanie kary instigator.
- Jakkolwiek by nie poszło, można zacząć się lać.
- W tym momencie sędziowie odwożą was z dala od innych graczy.
- Jedną ręką chwytasz bluzkę przeciwnika a drugą naparzasz go po mordzie.
- On też może chwycić Twoją koszulkę, ale możesz ją zdjąć przed walką.
- Walicie się po ryjach dopóki jeden z was nie upadnie.
- Wiem, że to kuszące, ale nie maltretuj go. Sędziowie Was już rozdzielają, a uderzenie, jak koleś leży, to zwykłe chamstwo i kara meczu.
- Sędzia lub kilku sędziów trzyma Cię za łeb, koszulkę, rękę i odwozi do ławki kar, jeśli dostałeś zwykłe pięć minut lub do szatni gdy wypierdolili Cię z gry.
- Jeśli Ci się pofarciło i siedzisz na ławce kar, to za pięć minut może być druga runda, z tym albo innym!
Szkodniki (pesty)
No chodź fińska świnio... No chodź, walczysz? [Jarko Ruutu rzuca rękawice na lód i popycha Avery'ego] NA POMOC!!! ON MNIE BIJE!!!!
- Sean Avery w typowej dla siebie akcji szkodnika. Avery został na lodzie i sędziowie martwili się czy nic mu nie jest, a Ruutu pojechał na 5 minut za prawie bójkę
Istnieje też klasa graczy zwana szkodnikami, których zadanie polega na, ogólnie rzecz biorąc, wkurwianiu przeciwników. O ile jednak enforcer przyjebie przeciwnikowi, o tyle szkodnik obrazi, opluje, wsadzi palec w oko czy dupę, a potem da się zaatakować, zachowując się biernie i jakby nigdy nic sędziowie zabiorą biednego enforcera od szkodnika. A szkodnik nie musi się mścić bijąc. Dla niego najlepszą nagrodą jest widok przeciwnika na ławce kar i 2 do 5 czy nawet 10 minut gry w przewadze.
Najbardziej znanym szkodnikiem jest Sean Avery, którego zachowanie wprowadziło szereg nowych zasad do hokeja, m. in. nie robimy Dudek Dance przed bramkarzem przeciwników, żeby go wkurwić. Sean Avery swego czasu wkurwił tak Maritna Broduera, machając mu rękami przed gębą. Odniosło to skutek. W serii meczów playoff z Devilsami Broduera zdobył 3 gole w 5 meczach. Po serii meczów Brodeur powiedział, że w sumie dobrze, że odpadli już po pięciu meczach, bo gdyby musiał grać jeszcze jeden mecz z Rangersami (drużyną Avery'ego) to by wsadził Avery'emu kij w dupę, a jak by się nie dało, to przynajmniej w gębę.
Ławka kar (penalty box)
Takie mini-więzienie do którego trafiasz na 2, 5 lub 10 minut. Jest małe i ogrodzone bandami. Czasami może w ławce kar jednej drużyny siedzieć kilku graczy i mogą sobie pograć w chińczyka. Ciekawostką jest fakt, iż Krzysztof Oliwa spędził na ławce kar więcej czasu niż na lodowisku.
Gracze
Gracze warci odnotowania
W hokejowej historii zapisało się wielu graczy. Najlepszym graczem w historii hokeja był Grek Łejn Grecki.
Poza tym wybitnie na hokejowych lodowiskach klasę pokazywali:
- The Bruise Brothers, czyli duet Joey Kocur i Bob Probert z czasów gry w Detroit Red Wings. Kocur potrafił pięściami rozwalać kaski. Obaj wyjeżdżali na lodowisko jednocześnie i bywało, że bili kogo popadnie, nie patrząc, kto to jest. Czasem oberwało się koledze z zespołu bądź w ferworze walki bili się sami ze sobą.
- Krzysztof Oliwa – nasz olbrzym w swoim drugim sezonie w NHL zajął trzecie miejsce w lidze wśród graczy, którzy zdobyli najwięcej karnych minut (295), a w sezonie 2003/04 zajął pierwsze miejsce w ilości bójek w sezonie (31).
- Tie Domi – mała bałkańska małpa (był(a) jednym z niższych graczy), która biła się z każdym i od każdego obrywała, wliczając w to bójkę z kibicem. O Domim krążą legendy i jest jednym z amerykańskich bohaterów, bowiem Tu nie chodzi o to, ile razy i kogo pokonasz, ale ile razy staniesz do walki. Domi zawsze stawał do walki. Ciekawostka: Jeśli odpowiednio poprzemieniać literki w jego nazwisku, można ułożyć słowa Me Idiot...
- Tony Twist, ochroniarz Bretta Hulla w Saint Luis Blues – potrafił doprowadzić przeciwnika do rozległych krwotoków po kilkunastu sekundach walki, jednak jego kariera nie trwała długo, gdyż w wypadku motocyklowym złamał sobie miednicę.
- Donald Brashear – czarnoskóry zabijaka, który walczył ile wlezie i z każdym, kiedy się dało. Często obrywał po głowie kijami, ale nie robiło to na nim wrażenia. Po tym, jak stracił przytomność po oberwaniu od McSorleya, ten ostatni dostał karę roku warunkowego więzienia. Od tamtej pory fani mu współczuli, a wrogowie skandowali na trybunach Fuck you, Donald!, mając na myśli, że niby twardziel, ale po pierwszym lepszym oberwaniu w łeb leży nieprzytomny...
- Patrick Roy – bramkarz lubiący nie tylko daleko wyjeżdżać z bramki aż do dozwolonej linii regularnie prokurując groźne sytuacje, które w spektakularny sposób bronił (mógł sobie pozwolić na takie ryzyko grając w Colorado Avalanche, gdzie inaczej bardzo by się nudził); poza tym lubił też bawić się w enforcerów i przypierdolić komuś po ryju jeśli tylko się dało (najlepiej bramkarzowi drużyny przeciwnej). Wsławił się również tym, że po zdobyciu Pucharu Stanleya z Canadiensami w 1993, chciał sprawdzić czy ten unosi się na wodzie i wrzucił go do swojego basenu. Jak doniósł Guy Carbonneau, capitan Canadiensów: Does not float...(Nie unosi się).
- Guy Carbonneau – 6 lat później Carbonneau zrobił to samo w swoim basenie. Puchar wciąż does not float...
- Vesa Toskala – All the most embarrasing things possible always happens to Toskala (Wszystkie najbardziej obciachowe rzeczy zawsze przytrafiają się Toskali) – mówiono. I jest w tym trochę prawdy, bo Toskala wsławił się po pierwsze golem puszczonym ze 197 stóp (prawie cała długość lodowiska hokejowego. Z większej odległości już chyba się nie dało) oraz tym, że podczas meczu mała bramka hokejowa tak na niego upadła, że ten zmieścił się w niej jak kot w klatce...
- Zdeno Chara – pół-mutant pół-olbrzym, prawdopodobnie jakiś kuzyn Hagrida. Najwyższy hokeista w historii świata. Lubił przywalić, no bo w końcu musiał jakoś wykorzystywać swój wzrost, skoro już był na lodowisku, a nie potrafił grać w hokeja na przynajmniej zadowalającym poziomie. Piękny Zdeno Chara to przykład typowego oksymorona.
- Claude Lemieux – jeden z niewielu graczy, którzy potrafili jednocześnie nawalać po ryju i strzelać dużo goli. Zaliczony do pierwszej dziesiątki rozrabiaków hokejowych w historii.
- Gordie Howe – robił to, co Lemieux, tylko wcześniej i dłużej. Od niego pochodzi nazwa Hat-trick Howe'a, czyli gol, asysta i bójka w jednym meczu. Grał w NHL aż do 52. roku życia. W pewnym momencie grał z synem w jednej drużynie. W wieku 70 lat zagrał jeden mecz w lidze IHL dla Detroit Vipers.
- Miroslav Satan – szatan też lubi hokej!!!
- Wayne Gretzky – Ice Hockey Superstar. Każda drużyna, w której grał, była dobra, bo on w niej grał, a nie była dobra, więc on tam grał. Jego dziadek był Polakiem, więc możemy powiedzieć, że najlepszy hokeista w historii świata był Polakiem, ale nie. Zdrajca najpierw został
GrekiemKanadyjczykiem, a potem jeszcze dodatkowo Amerykaninem. - Rob Ray - hokejowy zabijaka o naturze ekshibicjonisty, który przed każdą walką pozbywał się koszulki, a także innych części garderoby. Dzięki niemu wprowadzono zasadę w hokeju, która ogólnie przetrwała w jednym haśle opisującym hokej: Tak dla rasizmu, nie dla ekshibizjonizmu!
- Sean Avery – tzw. szkodnik (pest), oficjalnie najbardziej znienawidzony hokeista NHL w historii, zarówno przez innych graczy, jak i przez kibiców. W ankiecie internetowej 66,4% głosującyh zagłosowało, że to jego najbardziej nienawidzą ze wszystkich. Avery'emu to zwisa, bo mimo to 33,6%, czyli kibice jego drużyny + kobiety i geje, go lubi, bo ma śliczną buźkę i znalazł się na kilku listach najseksowniejszego gościa na świecie, zarówno w magazynach dla kobiet jak i dla gejów.
- Joseph Jacques Omer „Jake the Snake” Plante – kanadyjski bramkarz grający w latach 1947-1975 (w chuj czasu, nie?). Wsławił się wymyśleniem masek dla bramkarzy z jednej strony (tych od Jasona Voorheesa), ale z drugiej sprawił, że bramkarze stali się (przynajmniej po części) ciotami w ochraniaczach, bo kiedyś to bramkarz dostał po łbie, zjechał do szatni na zaszycie i wracał po chwili, a teraz taki Clint Malarchuk rozciął sobie szyję i już prawie umierał (o nim trochę później). Plante okazał się kanadyjsko-francuską ciotą i odmawiał gry bez maski, bo kiedy ją tylko zdjął – łamał sobie nos. Maski się przyjęły.
- Eric Craig Staaaaaaaaaaal – znany też jako Eric Craig Za Dużo A Staal, po tym, jak w jego nazwisku na Pucharze Stanleya (po tym, jak zdobył to trofeum w 2006), pojawiło się trochę więcej literek a niż powinno.
- Maurice Richard – zajebiaszczy hokeista z czasów II wojny i tuż po niej. Wsławił się tym, iż pijąc ze zdobytego Pucharu Stanleya wybił sobie dwa przednie zęby. Od tamtej pory zwali go Rakietą.
- Leonard Patrick „Red” Kelly – grał w czasach Maurica Richarda. Był świetny, ale wsławił się tym, że włożył swoje dziecko do kielicha Pucharu Stanleya. Po chwili okazało się, że dzieciak się tam zeszczał. Red twierdził, że śmiać mu się chce, widząc gdy rok po roku gracze coś piją z Pucharu Stanleya.
- Chris Chelios – gra cholernie długo w hokeja. Tym długim czasem (26 sezonów w NHL) nazbierał sobie w cholerę meczy i karnych minut. A skoro mowa o Pucharach Stanleya, Chelios wsławił się tym, że w 2008 roku, po zdobyciu go z Detroit Red Wings, w jednej z jego dwóch restauracji chili (tej w Detroit) bawił się Pucharem Stanleya, po czym (zapewne pijany) rozjebał go o podłogę. Na szczęście zaradni kumple z Red Wingsów pomogli posklejać go taśmą klejącą, zeby następnie oddać go do jakiegoś zakładu złotniczego, który go posklejał i odnowił zniszczone grawerowania nazwisk. Sprawa rozeszła się po kościach...
- Guy Édouard Raymond „Eddie” LeBec – a on to nawet nie jest hokeistą... Choć w serialu Zdrówko twierdzą inaczej. Pokazali nawet fragmenty jego meczów. Miał grać dla Miśków (Bruinsów) z Bostonu i być zajebiaszczy, ale zakochał się w Carli, przez co nie mógł się skupić na meczach. Ona go rzuciła, bo kochała Bruinsów, ale on ją kochał i go to nie obchodziło. I wrócili do siebie, choć przed każdym meczem ona go rzucała, by o niej nie myślał i znów był zajebiaszczy i wzięli ślub i się kochali... ale niestety został przejechany przez tzw. Zamboni, czyli wyrównywacz lodowiska i zginął śmiercią tragiczną, gdy scenarzyści uznali, że był zbędny, a aktor oficjalnie stwierdził, że jego serialowa żona jest brzydka (no bo była...). Prawdopodobnie najbardziej znany zawodnik Bruins na świecie i być może w Stanach Zjednoczonych.
Czarni gracze w hokeju
Jednym z powodów, przez które hokej stał się popularny, było to, że w większości sportów dominują murzyni, a w hokeju ze świecą takich szukać. Zjawisko jest tak nietypowe, że angielska Wikipedia zrobiła osobny artykuł przedstawiający listę czarnych graczy w hokeja. Oto lista znanych i cenionych czarnych graczy ligi hokejowej z okresu 1855-2009:
- Grant Fuhr (ceniony),
- Donald Brashear (znany).
To by było tyle, bo Jarome Iginla jest Mulatem i się nie liczy.
Źli gracze (Evil not bad)
Są w hokeju też gracze, którzy nie są źli, bo się bili (dla rozrywki i przecież zgodnie z zasadami), ale są źli ze względu na czyny. Oto oni:
- Espen Knutsen - gracz Columbus Blue Jackets w meczu przeciw Calgary Flames na oczach tysięcy osób zgromadzonych w hali i milionów Amerykanów zgromadzonych przed telewizorami zamordował trzynastoletnią dziewczynkę Brittanie Cecil. Uderzył krążek w taki sposób, że ten wyleciał ponad bandą i trafił ją w głowę zabijając na miejscu. Później niczym O.J. uniknął kary więzienia i zorganizował jakąś fundację na rzecz jej rodziny.
- Steven Moore i Todd Bertuzzi opisywani już wyżej.
- Martin Mraz – gracz słowackej ligi hokejowej, został zawieszony na 18 miesięcy za zaatakowanie sędziego kijem (ale wciąż nie jest to technicznie faul i Bertuzzi może się szczycić rekordem).
- Clint Malarchuk – sam w sobie nie zrobił nic złego... Ale jemu zrobiono. W wyniku zderzenia przecięta zostałą jego tętnica szyjna i tak się zaczął wykrwawiać, że wielu kibiców dostało ataku serca a jeszcze więcej się porzygało, wliczając w to komentatora. Malarchuk przeżył i grał w następnym meczu.
Kibice
Kibice hokejowi to ciekawe zjawisko. Po pierwsze, żeby być prawdziwym kibicem – trzeba być Kanadyjczykiem, w ostateczności Amerykaninem. Jeśli nie, to jest się po prostu kibicem. Wszystko dlatego, że Amerykańscy i Kanadyjscy kibice są bardzo specyficzni w odbieraniu tego sportu.
Kibic kanadyjski
Kibic kanadyjski wyróżnia się następującymi cechami:
- Kibicuje Canadiensom (ewentualnie Maple Leafsom albo Oilersom, albo Flamesom, albo Canucksom).
- Traktuje hokej jak religię.
- Najlepszy zawodnik jego ukochanej drużyny jest dla niego aktualnym wcieleniem Boga.
- Najlepszy zawodnik drużyny, z którą jego ukochana drużyna gra, jest aktualnym wcieleniem szatana.
- Zawodnik Miroslav Satan nie jest więc dla niego wcieleniem szatana, ale pustym zbiorem sylab (no chyba, że jego drużyna gra akurat z drużyną Satana a jemu przytrafiło się być najlepszym).
- Hala hokejowa jego drużyny to miejsce kultu, a nie hala.
- Dla kanadyjskiego kibica istnieje tylko hokej, nie hokej na lodzie. Można to porównać z protestantyzmem. Protestant nie nazwie się protestantem, ale np. luteranem. Tak Kanadyjczyk nie nazwie swojej religii hokejem na lodzie, ale po prostu hokejem. Inne hokeje to dla niego herezja.
- Kanadyjski kibic hokejowy wykupuje karnet na domowe mecze jego drużyny przed sezonem, a jeśli się nie uda, musi kupić kablówkę, na której będzie oglądał mecze.
- Ale raz w roku musi pojechać na mecz wyjazdowy, niczym bardzo praktykujący katolik na pielgrzymkę do Częstochowy.
- Jeśli jego drużyna gra w playoffach, musi być na każdym meczu, nawet stojąc przed stadionem.
- Prawdziwy kanadyjski kibic hokejowy ciągle mówi o hokeju, nawet gdy mówi o polityce (zwłaszcza wtedy; kampanie wyborcze w Kanadzie opierają się na hokeju), środowisku (ocieplenie klimatu zagraża hokejowi), pogodzie (dobra pogoda na grę na jeziorze w hokeja) czy więziennictwie (McSorley nie powinien dostać wyroku za uderzenie Brasheara; to część sportu).
- Prawdziwy kanadyjski kibic hokejowy musi mieć na sobie albo bluzę hokejową, albo czapeczkę z logo ulubionej drużyny. Na meczu obowiązkowo obie rzeczy.
- Kanadyjski kibic przynajmniej raz w życiu próbował grać w hokeja, chyba że jest inwalidą, ale nawet dla nich kanadyjczycy wymyślili sledge hockey, czyli hokej na wózkach.
- Na meczu kanadyjski kibic hokejowy przeżywa wzloty i upadki, jakby był na lodowisku. Czeka na prawdziwy poziom rywalizacji sportowej, który uduchowi go do stopnia, w którym przeżyje nirwanę. Jednak, jak każdy człowiek, może odczuwać złość na meczach, gdy drużyna gra słabo, ale nigdy nie przestanie jej wspierać.
- Przeniesienie jakiejś znanej drużyny hokejowej z Kanady do USA mogłoby być przyczyną największej fali samobójstw i rozruchów w historii świata, dlatego nie dopuszcza się do takich sytuacji.
- Kanadysjki kibic broni hokeja do ostatniej kropli krwi.
Kibic amerykański
right|thumb|180px|Typowa kłótnia dwóch amerykańskich kibiców o to, kto jest lepszy: Aleksander Ovechkin czy Sidney Crosby? Kibic amerykański podchodzi do hokeja (dla niego: nawet na lodzie) w nieco inny sposób od kanadyjskiego:
- Kibic amerykański traktuje hokej jako wypełniacz między meczami bejsbolu, koszykówki i futbolu amerykańskiego.
- Kibic amerykański lubi swoją ulubioną drużynę, ale kibicuje tylko tym z USA, czyli ma do wyboru z grubsza dwadzieścia kilka drużyn.
- Kibic amerykański nie kibicuje, jeśli w pobliżu nie ma drużyny hokejowej. Kibic kanadyjski jechałby 500 kilometrów na mecz. Kibic amerykański by tego nie zrobił.
- Kibic amerykański nie musi mieć kablówki, aby oglądać mecze. Jeśli jej nie ma, zadowoli go wynik w prasie.
- Jeśli jednak kibic amerykański ma dostęp do hali, odwiedza ją regularnie, ale przedkłada ponad te wizyty odwiedziny na stadionie drużyny futbolu amerykańskiego lub w hali na meczu koszykówki.
- Jeśli jednak już uda się na mecz hokeja, zaczyna się prawdziwa jatka.
- Amerykański kibic traktuje hokej jak mieszankę wrestlingu z boksem. Czeka na bójki i faule.
- Amerykański kibic je popcorn podczas meczu.
- Amerykański kibic będzie skakał, darł mordę i klął na swoją drużynę, jak gra słabo. Będzie żałował, gdy nie może tego zrobić. Wynik nie jest najważniejszy, ale najważniejsze jest, kto i jak dostanie po mordzie.
- Amerykański kibic będzie się wdawał w bezsensowne kłótnie w stylu kto był najlepszy? Gretzky czy Jagr? Kto jest teraz najlepszy? Ovechkin czy Crosby?
- Amerykański kibic jest w stanie powiedzieć o zawodowym hokeiście, że ten nie potrafi grać, ssie jajca i jest do niczego, po każdym kiepskim zagraniu.
- Połowa amerykańskich kibiców hokejowych nie wie, do czego służą niebieskie linie w hokeju ani reguły asysty kanadyjskiej.
- W ogóle 2/3 nie zna większości zasad.
- A 3/4 nie zna więcej niż 10 graczy z własnej drużyny.
- A 80% nie wie, że hokej pochodzi z Kanady.
- 90% kibiców hokeja w USA to biali mężczyźni.
- I wszyscy oni się zgodzą, że czarni nie potrafią grać w hokeja.
Różnice między kanadyjskim a amerykańskim kibicem hokejowym
- Amerykański kibic żyje i kibicuje. Kanadyjski żyje by kibicować.
- Amerykański kibic je popcorn na meczu. Kanadyjski się modli.
- Amerykańki kibic cieszy się, że jedna z niemal 30 drużyn amerykańskich zdobywa Puchar Stanleya. Kanadyjski kibic cieszy się, że jedna z kilku kanadyjskich drużyn weszła do playoffów.
- Amerykański kibic nie pojedzie na mecz, jeśli ma ponad 50 kilometrów do miasta drużyny. Kanadyjski kibic przejedzie
nawet 500 kilometrów.
- Amerykański kibic nie zna historii hokeja na lodzie. Kanadyjski kibic zabiłby piszącego zdanie za słowa na lodzie.
- Amerykański kibic pójdzie na mecz lokalnej drużyny baseballu, koszykówki lub futbolu amerykańskiego, jeśli nie ma drużyny hokejowej w domu. Kanadyjski będzie się zacinał żyletką przed telewizorem widząc, jak jego drużyna przegrywa na wyjeździe.
- Amerykański kibic nie zna wszystkich zasad hokeja. Kanadyjski zna statystyki drużyn, graczy, historię drużyn i przepisowe wymiary lodowiska.
- Amerykański kibic podmieniłby kij hokejowy na bejzbolowy. Kanadyjski podmieniłby go na siekierę.
- Amerykański kibic podmieniłby łyżwy na rolki i stworzył nową grę (patrz hokej na rolkach). Kanadyjski zabiłby amerykańskiego.
- Amerykański kibic będzie się sprzeczał o wyższość Crosby'ego nad Ovetchkinem. Kanadyjski powie, że najlepszy i tak jest Gretzky.
- Amerykański kibic wyda mniej niż 1% rocznej pensji na pamiątki hokejowe. Kanadyjski kibic nie wyda mniej niż 1% rocznej pensji na pamiątki hokejowe.
- Amerykański kibic nie zrozumie, jak Kanadyjczycy mogą traktować hokej jak religię. Kanadyjski kibic nie zrozumie jak Amerykanin może traktować bejsbol, koszykówkę czy futbol amerykański jako religię.
Aksjomaty hokejowe
Istnieje kilka niepodważalnych prawd w hokeju na lodzie. Sprawdź:
- Kanadyjczycy są najlepsi.
- Jeśli ktoś inny jest dobry, to musi mieć jakieś kanadyjskie korzenie.
- Najlepsze reprezentacje mają coś czerwono-białego na strojach (
Polska, USA, Kanada, Białoruś, Rosja, Słowacja i Czechy). - Wszystkie reprezentacje krajów graniczących z Polską są lepsze od Polski w hokeju (z wyjątkiem Ukrainy).
- Może i poszczególni gracze Szwecji czy Finlandii są zajebiści, ale są to za mało ludne kraje, aby wygrywać z Rosją, Kanadą czy USA, ale trafia się ślepej kurze ziarno.
- Norwegowie się wyłamują nie tylko z Unii Europejskiej, ale z bycia dobrą skandynawską reprezentacją hokejową.
- Japończycy to jedyni Azjaci, którzy udają, że umieją grać w hokeja. Reszta Azji udaje, że udaje.
- Mistrzami Świata zostają albo jedna z drużyn amerykańskich, albo jedna z drużyn europejskich.
- Hokej na lodzie nie istnieje na południe od zwrotnika Raka.
- Gary Bettman decyduje o wszystkim w NHL i ma zawsze rację. On ma kasę, on ma akcje, on ma władzę!
- Sidney Crosby to nowe wcielenie Jezusa i następca Wayne'a Gretzky'ego.
- Jednak Rosjanie uważają, że to Alexander Ovechkin zastąpi Jezusa i Bure'go (Rosjanie uważają Bure'go za lepszego od Gretzky'ego).
- Murzyni nie potrafią grać w hokeja.
- Latynosi nie potrafią grać w hokeja.
- Azjaci nie potrafią grać w hokeja.
- Mulaci, Metysi i Kreole nie potrafią grać w hokeja.
- Indianie nie potrafią grać w hokeja!
- Kurwa mać, hokej na lodzie to najbardziej rasistowska gra na świecie (Hitler byłby dumny!)!
Komentarz hokejowy
Larionov... Shanahan... to Larionov... to Shanahan... to Larionov... Larionov!!! Larionov!!! To Shanahan!!!... Larionov... Shanahan... Larionov... Shanahan... Larionov! Shanahan!!! Shanahan!!!
- Jim Hughson opisuje sytuację na lodowisku w przykładowym meczu Red Wingsów
Holmstrom at the center of ice to Draper. Draper was flatten by Lindros! Lindros shoots from the blue line! Great save by Osgood!!! Quick pass to Murphy. He passes forward to Holmstrom! Ohh.... The pass is made, but its over two lines!
- Jim Hughson próbuje z nudnej akcji zrobić coś ciekawego
Ohhh!!! Lemieux checked by Konstaninov!!! Totally legal, perfect check... Spectacular check! OHHH!!! And landing also is spectacular!!!
- Jim Hughson podnieca się bodiczkiem
Ohhh! Great punches from all... Great brawl. Welcome to old school hockey! We see McCarty attacked Lemieux... Oh, And Roy!!! Yes, Roy!!! He ran to them, stopped by Shanahan!!! Ohhhh!!!! Great punch... And now great fight with Vernon! Punches from each side! Ohhh!!!
- Jim Hughson opisuje to, co każdy widzi na ekranie, przy okazji wydając dziwne dźwięki
That's five for figthing and five for receiving. (To będzie pięć za nawalanie i pięć za obrywanie)
- Darryl Reaugh o jednostronnej bójce na lodzie
In the last seven matches between Ottawa and Toronto we had no single player that scored more than 7 goals in every of those matches and having 3 game misconduct penalties in total (..)
- Bełkot Darryla Reaugha zaciekawiającego wszystkich danymi statystycznymi w stylu Kapitana Oczywistego
Yeah, you are right. And i remember when in 97/98 NHL entry draft, Boston Bruins had two first round selections. Joe Thronton was chosen as first overall and Sergei Samsonov was 8th chosen overall...
- Darryl Reaugh próbując zmienić temat rozmowy
Oh, wo-ho-ho-ho! Oliwa will fight... Domi! Polish hammer versus David from Bible...
- Jim Hughson ekscytuje się bójką wysokiego Oliwy z niziutkim Domim
– Donald Brashear is down! He is down!
– I belive that many Bruins supporters said „Fuck you, Donald” just right now...
- Jim Hughson i Darryl Reaugh tuż po tym jak McSorley walnął Brasheara w głowę
Komentarze hokejowe są zwykle prowadzone przez dwóch komentatorów, z czego jeden jak maszynka opisuje kto podaje krążek do kogo, a drugi dodaje ciekawe i zabawne uwagi dotyczące graczy oraz zanudza widzów ciekawostkami statystycznymi. Najsłynniejszymi komentatorami stali się zapewne, dzięki seriom gier NHL, Jim Hughson i Darryl Reaugh.
Hokej kobiecy
Przepraszamy, ale artykuły z sekcji czystego nonsensu znajdą państwo tutaj.