Poradnik:Jak przemycać towary przez granicę
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Jak przemycać przez granicę?
Przemyt to sztuka, która wymaga wprawy. Jest kilka metod przemytu zależnie od przejścia z którego korzystamy.
Przejście piesze, przykład: Medyka
- Idziecie na stronę ukraińską – jak by się o coś pytali w polskiej paszportówce to mówicie, że idziecie pozwiedzać Lwów. W ukraińskiej paszportówcę wypełniacie porypaną kartkę migracyjną. Pytacie pierwszego napotkanego polaka, on wam pokaże, bo kartkę zawsze wypełnia się tak samo, niezależnie od danych osobowych.
- Kupujecie papierosy – macie do wyboru kilkanaście sklepów, możecie płacić złotówkami, hrywnami lub dolarami, zależnie od gustu – tu przyjmują wszystko.
- Idziecie przed ukraińską celnię, ludzi w chj.
- Udało się, teraz na pasie pora na pakowanie się. Jedna osoba zostaje z min 40. kartonami papierosów i paroma flaszkami wódki. Reszta bierze papierosy na legal, do butów, w klin, i gdzie tylko pomysłowość pozwoli.
- Lej – ludzi znowu w chj, głownie mrówek jak ty, ale trzeba czekać. W międzyczasie można zwiększyć swoją wiedzę z zakresu ukraińskich wulgaryzmów.
- U celnika – kluczowy moment, nie wolno się trząść, tylko wykonywać polecenia. Jak się uda – przechodzenie do punktu następnego, jak nie, to dostaje się buta i przymusowy powrót do punktu pierwszego.
- Udało się – więc teraz kolej na wyładowanie naszych skarbów do samochodu i powtarzamy punkt 1.
- Przechodzimy przez dziurę i bierzemy następny zapas towaru od kolegi, który został na pasie.
- Powtarzamy proces, aż nie będzie czego przemycać i wracamy do domu.
Przejście drogowe, auto
- Na Ukrainę lub Białoruś jedziemy standardowo, ewentualnie dajemy ukraińskiemu lub białoruskiemu wopiście w łapę.
- Jedziemy na zakupy – jeżeli jedziemy na Ukrainę, to ładujemy paliwa do baku ile się da, nieważne czym jedziemy. Jeżeli jedziemy na Białoruś, to do 600l. Ładujemy papierosy i wódkę i parę cukierków, żeby nie było, że od razu przemytnik.
- Pakujemy się – wódkę raczej nie ma gdzie schować, więc nie bierzemy więcej. Papierosy pakujemy na siebie, ew. po samochodzie (tylko nie w dach lub drzwi).
- Jedziemy do Polski - na przejściu od wopisty usłyszysz "znaju tradycija?" jak nie znaju to czekasz aż Ci łaskawie podbije świstek wcześniej krzycząc na Ciebie albo strasząc. Jak znasz tradycję to dajesz w łapę 5 do 7 zł w hrywnach i jedziesz od razu. Oczywiście nie za szybko bo przez granicę 3 pasy przechodzą w jeden. Możemy poobserwować jak mistrzowie tuningu Ład Samar i innych Wołg szpanują dziurawymi tłumikami. Niektóre elementy warto uwiecznić na zdjęciach, na przykład przyciemnione wszystkie szyby (łącznie z przednią) w 40 letnim aucie. Przy okazji wzbogacamy swoją wiedzę z zakresu ukraińskich/białoruskich/litewskich/czeskich/słowackich wulgaryzmów.
- Polska celnia – dajemy celnikowi pogrzebać w samochodzie. Oczywiście jak stwierdzi że przemyt, to trzeba się ostro wypierać. Wiele nie stracimy, a jeżeli nie masz jeszcze mandatu za przemyt to zawsze musi być ten pierwszy raz. Jak nic nie znajdzie, możemy jechać i cieszyć się skarbami.
Przejście drogowe, autobus
- Na Ukrainę najlepiej idziemy na nogach.
- Tam robimy zakupy i czekamy na obskurny ukraiński autobus z zasłoniętymi oknami.
- Pod dogadaniu się z kierowcą i daniu mu 10$ lub 50UAH, możesz zająć miejsce stojące.
- Podczas kontroli celnej trzeba pokazać zawartość plecaka, więc papierosy i inne skarby najlepiej mieć pod kurtką.
- Pod dojechaniu do Przemyśla można się wypakować i sprzedać ze znacznym zyskiem nasze skarby.
Słowniczek
- Klin – miejsce do chowania papierosów miedzy spodniami.
- Mrówka – osoba zawodowo zajmująca się przemycaniem papierosów.
- But – wygnanie przez celnika z powrotem na Ukrainę.
- Dziura – dziura w ogrodzeniu, zrobiona pomiędzy pasami przez mrówki do swobodnego przemieszczania się między nimi.
- Wopista – Człowiek pracujący w paszportówcę.
- Kaban – Wysoce wredny wopista.