Janis Joplin

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Na scenie kocham się z tysiącami ludzi, ale do domu wracam sama

Janis Joplin o swoich orgiach

W pociągu jechało trzysta sześćdziesiąt pięć osób, a ja pieprzyłam się tylko sześćdziesiąt pięć razy

Janis ponownie o ekscesach
Plik:Janis szlavics.jpg
Hippisowska Maryja[1]

Szablon:Tamerykańska ekstrawagancka wokalistka, hippiska, narkomanka. Autorka tekstów, głębokich niczym wypociny przeciętnej gimnazjalistki. Słynęła głównie z ciekawej interpretacji hasła Make love not war i przecudownego głosu, od którego wszyscy w promieniu kilku metrów mdleli, z zachwytu oczywiście.

Biografia

Dzieciństwo i młodość

Janis urodziła się w stanie westernów i kowbojów, jako najstarsze dziecko bogatych państwa. Rodzice rozpieszczali młodsze dzieci i z tego powodu miała wieczne humorki. Potrafiła nawet stanąć na głowie, czy zdemolować pół domu, aby ktoś zwrócił na nią uwagę. Zawsze to jakiś talent. Lubiła rysować, ale dzieła te dalekie były od perfekcji, w każdym bądź razie ze względu na nazwisko dostawała za nie piątki. Również dzięki temu samemu przeskoczyła o klasę do przodu. Śpiewała w chórze kościelnym, co spodobało się pobożnym ludziom w kwiecie wieku. Z powodu niewątpliwego piękna[2] i inteligencji nie cieszyła się wielką popularnością w szkole. Z powodu pacyfistycznego usposobienia miasteczko ochrzciło ją uroczym mianem lalki czarnuchów. Nadal szukała przyjaciół. I znalazła. Byli to ludzie szukający oświecenia w niekonwencjonalnej formie, inaczej mówiąc margines społeczny.

Po liceum, grzecznie poproszona[3] przez kochającą matkę poszła do college'u. Tam zrozumiała, że wcale nie ma ochoty rysować, tylko zadręczać zachwycać ludzkość swoim pięknym głosem. Zaczęła więc śpiewać w podrzędnych lokalach, publiczność niestety nie wyraziła podziwu, ale Janis wiedziała najlepiej i dalej robiła swoje.

Dorosłość

Janis poddała się i poświęciła całkowicie nauce. No, nie do końca, ale, jak wiadomo, student nie kaktus, pić musi. Miała swoje ulubione miejsce, było to zadupie nad rzeką, przebywała tam ze swoim „tylko przyjacielem” i oddawali się ekstazie. Potem, rozjeżdżając po drodze przypadkowych pieszych, tudzież kotki i pieski, wracali samochodem do domu.

Niestety wszystko co miłe szybko się kończy. Tak było i w tym przypadku. Obwołano ją najbrzydszą osobą na uczelni. Zrozpaczona Joplin pocięła się rzuciła studia i wyjechała do San Francisco. Pocieszała się nietypowo, chodziła po barach i śpiewała ile sił w płucach. Jako że, nie były to miejsca zbyt luksusowe, nawet taka wątpliwa rozrywka była mile widziana. W ramach zapłaty dawano środki pobudzające. Z tego powodu dochodziło do różnych konfliktów pomiędzy publicznością, jak i artystami. Jednego ofiarą została Janis. Wtedy, pogrążona w depresji, wybrała się w podróż motocyklem, zakończoną rozbiciem pojazdu i kilkudniową wizytą w szpitalu i mandatem od miłych panów. Nie obchodziło jej to, najbardziej smuciła się z powodu bycia forever alone. Zatraciła się w narkomanii i została dilerem. Aczkolwiek klienci zadowoleni z usług nie byli i nader często składali reklamację, musiała więc odejść. Udając ciężko chorą, skierowała się w stronę szpitala psychiatrycznego. Nie przyjęli jej. Nie mając dokąd wrócić, wykorzystała ostatnią deskę ratunku i pojechała do domu. Tam znowu rozpoczęła studia, tym razem socjologię.

Kariera

Zbuntowana Joplin piCenzura2.svg studia i postanowiła zostać ninja wokalistką. Poznała pięciu niespełnionych muzyków i założyli zespół Big Brother & the Holding Company, próbujący grać blues. W zasadzie to z bluesem miał wspólną tylko nazwę, bo właściwym gatunkiem było połączenie country, rocka, melodyjki z windy i narkotyków, niekoniecznie w tej kolejności. Gawiedzi początkowo się nie podobało, lecz później zmienili zdanie i twory dumnie nazwali hippisowskim rockiem. Najpierw muzycy, zważywszy na kompletny brak talentu Janis starali się ją wyciszyć, lecz ludzie, uważali, że ten przepiękny czysty śpiew jest kwintesencją muzyki dzieci kwiatów. Za wszystkie datki już i tak biednej[4] młodzieży zespół zakupił sobie Porsche, żeby nie chodzić już piechotą. Chcąc być tró, namalowali zatrudnili jakieś pięcioletnie dzieci do namalowania na nim wzorów w kwiatki, czy coś. Dzieci, jak to dzieci, nachlapały farbą i sądząc, że są spox odeszły. Muzycy zadowoleni nie byli, ale cierpieli na pewną chorobę i jeździli nim na koncerty, zostało nazwane psychodelią w czystej postaci. Niestety lub też na szczęście dla publiczności, wszystko ma swój koniec. Janis, żeby pokazać swoją ekstrawagancję odeszła z grupy.

Lubiła być w centrum uwagi i wywoływać skandale. Pewnego dnia na przyjęciu, przysiadł się do niej cudowny Jim Morrison. Rozmawiali o swoich imprezach, strzykawkach, popijawach i orgiach[5]. Zaproponował jej spędzenie nocy swoich marzeń, jak to określił. Odmówiła w nietypowy sposób, po prostu, nie zwracając uwagi na gości, uderzyła go w twarz i wyszła. Gdy ten chciał porozmawiać, z nie mniejszą elegancją rzuciła mu butelkę po wiadomym w głowę. W 1968 pojechała do lekarza, żeby dostać tabletki na poronienie. Spowodowało to kolejną z wielkich depresji[6], ale za pewien rodzaj inteligencji trzeba płacić.

Wzięła się do roboty, bo musiało wystarczyć na heroinę. Założyła nowy zespół, Kozmic Blues Band, który nazywała „mistrzem robienia palcówek”, cokolwiek to znaczyło. Na scenę wychodziła bardzo chora. Tak było właśnie podczas występu na Woodstocku. Pijana Janis na zmianę zataczała się i wykrzykiwała slogany, jakie to narkotyki są złe, a w przerwach śpiewała.

Przypisy

  1. Co one mają z tymi Maryjami?
  2. Tu jakaś feministka powinna wtrącić, że liczy się wnętrze
  3. Albo idziesz na studia, albo wySłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment z domu!
  4. Chyba umysłowo
  5. W końcu nie na darmo mówi się sex, drugs and rock'n'roll
  6. Pewnie hipochondria