NonNews:Jeden Armstrong i drugi Armstrong rzekli „dość!”
27 sierpnia 2012
Z USA dochodzą do nas nieciekawe wieści – kolarz Neil Armstrong został zdyskwalifikowany za ponoć przyjmowanie dopingu, a astronauta Lance Armstrong, który w 1969 jako pierwszy postawił stopę na Księżycu zrobił ostatni mały krok dla człowieka i wielki skok dla drukujących nekrologi. WRÓĆ – Lance to kolarz, Neil to astronauta! A Louis grał jazz.
7-krotny zwycięzca Żul de Frans i 1-krotny zwycięzca w walce z rakiem, Lance Armstrong powiedział, że nie chce mu się już odgryzać tym, którzy twierdzili, że jest na nich za dobry. Oni pomyśleli, że to przecież jawne przyznanie się do winy i 24 sierpnia zdyskwalifikowali zawodnika, który nie jeździ już od dwóch lat. Dożywotnio. I zabrali wszystkie trofea. No, bo to przecież nienormalne, żeby odechciało mu się odpowiadać na wszystkie docinki po zaledwie piętnastu latach.
Gdy 20 lipca 1969 Neil Armstrong razem z Buzzem Aldrinem kicał radośnie po Księżycu i zostawiał tam ślady obuwia myślał zapewne, że jest nieśmiertelny. 43 lata, miesiąc i pięć dni później kostucha zweryfikowała jego poglądy. 25 sierpnia Neil kolejny raz wzniósł się ku niebiosom i najprawdopodobniej już nie wróci, a to za sprawą komplikacji po operacji pikawki. Teraz Jura nie będzie samotny. Zaś dzięki Barackowi Obamie koleś, który biegał po szarym piachu i zbierał go łopatką jest bohaterem wszech czasów.
Źródła
- Tokfm.pl, 24 sierpnia 2012.
- Gazeta.pl, 25 sierpnia 2012.
- Przedjutrze, 27 sierpnia 2012.