Lewatywa

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Dzisiaj ewidentnie zrobiłaś lewatywę paru polskim wokalistkom.

Kuba Wojewódzki do Ani Teliczan o tym artykule


Lewatywa - zabieg medyczny mający na celu usunięcie stolca, który stanął w poprzek kiszek, za pomocą płynu.

Historia

Człowiek od dawana zna tę metodę wydalania. Mieszkańcy Egiptu, Chin i Indii w starożytności w taki właśnie sposób umilali sobie wolny czas. W krainie piramid snobistyczni władcy posiadali przyrządy do lewatywy zdobione złotymi nićmi i drogimi kamieniami, posiadali również wersję "mini" dla kotów rasy sfinks. W Indiach lewatywę robiono świętym krowom wykonując przy tym różne obrzędy religijne z uczestnictwem fakirów. Podobno ten zabieg jest przyczyną skośnych oczu i żółtawej skóry u mieszkańców wschodniej Azji z powodu genów, które mutowały w kontakcie z płynem (wlewką) lewatywy. W epoce baroku na dworach zafascynowanie lewatywą doszło do tego stopnia iż wykonywano ją przy spotkaniach towarzyskich, gdy zapadła chwila niezręczności bądź zapadła cisza z powodu wyczerpania tematów, by poprawić sobie na wzajem humor.

Niezbędnik lewatywy

By wykonać lewatywę niezbędne są:

  • zbiornik na wlewkę;
  • wlewka (na bazie wody z różnymi dodatkami - wg uznania);
  • przewód wprowadzany do odbytu łączący się ze zbiornikiem;
  • osoba nie mogąca wydalić stolec w naturalny/tradycyjny sposób;
  • przyda się osoba towarzysząca, choć mało kto ma ochotę na to patrzeć.
  • oczywiście zalegający w kiszkach stolec(potocznie gówno)

Przygotowujemy wlewkę. Możemy zastosować samą wodę albo wodę z różnymi dodatkami jak np zioła bądź z dodatkiem chilli. Temperaturę wlewki można poddać indywidualnym regulacjom od lodowato zimnej po wrzącą. Dobieramy również objętość/ilość wlewki, oczywiście stosujemy tu zasadę - im więcej tym lepiej, choć bez nadmiernej przesady, bo wlewka może znaleźć ujście innymi otworami... Gotową wlewkę przelewamy do zbiornika, rurę wtykamy w otwór. Płyn powinien samoistnie wpływać pod wpływem siły grawitacyjnej jeśli mamy niczego się nie spodziewającego ochotnika, któremu kazaliśmy stać z wyciągniętymi w górę rękoma ze zbiornikiem w dłoniach. Możemy sobie również ulżyć stosując elastyczny pojemnik ściskany we własnych dłoniach podając przez to samemu sobie płyn.


Cała zabawa kończy się na muszli klozetowej, a jeśli ktoś nie doniesie to na podłodze. Czas wydalania zależy od przepustowości i ilości płynu.