Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie
Zajezdnie autobusowe i tramwajowe w Warszawie – miejsca, które autobusy i tramwaje mogą w Warszawie nazywać domem. Zajezdnie są regularnym celem autobusów i tramwajów oznaczonych tabliczką zjazd do zajezdni.
R-6 Jelczowa
Warszawski bastion Jelcza. W najlepszym okresie swojego istnienia powymieniała swoje najlepsze wozy na Kwadraty i Odkurzacze. Aktualnie znajduje się tam 7 Jelcze 120M (Kwadrat), 57 Jelczy M121 (Gniot) oraz 45 Jelczy M181 (Odkurzacz), co łącznie daje imponującą ilość 109 ukochanych przez pasażerów autobusów. Zespół redakcyjny ma cichą nadzieję, że przed likwidacją R-6 spróbuje jeszcze pobić swój rekord.
R-7 Woronicza
Remiza mogąca się pochwalić nienasyconym apetytem na najnowszy tabor autobusowy oraz najwolniejszą średnią prędkością transportową. Autobusy obsługujące linie np. 709 albo 167 znane są ze średnich prędkości umożliwiających robienie zakupów bez wysiadania z pojazdów, tudzież zbieranie grzybów w okolicznych lasach i parkach.
W roku 1980 (chyba że zegarek się śpieszył) szanowny pan Edziu przechodził nowymi, pachnącymi świeżo wylanym asfaltem, ulicami Warszawy. I wtedy się rozmarzył. Ujrzał w swojej wizji ciągnące się powoli wagony tramwajów. Niestety zapomniał, że nie ułożono tam szyn, więc niestety musiał zmienić plany. Oczyma duszy zobaczył powoli sunące autobusy. Przesadził jednak ze skalą marzeń – autobusy sunęły trochę za wolno. Ale rozkaz wodza jest rozkazem. Do dziś nie zmieniono tam nic, wraz z taborem.
R-10 Ostrochamska
Zajezdnia ta ma chyba największy zasięg obsługi – wozy wyjeżdżają na drugi koniec miasta. Niestety, jej pracownicy nie cieszą się zbyt dobrą sławą i nie są lubiani, szczególnie przez kierowców z innych zajezdni. Do niedawna jej pozytywnym wyróżnikiem był stan czystości wozów. Jak zobaczysz autobus jakiejś linii w zupełnie innym rejonie miasta niż właściwa trasa, to na pewno będzie to wyjazd lub zjazd na Ostrochamską.
R-11 Kleszczowa
Prawdziwa perełka konstrukcyjna wśród warszawskich remiz. Jej konstrukcja uniemożliwia obsługę techniczną nowoczesnych przegubowych autobusów, dlatego też R-11 może pochwalić się 99 pojazdami marki Neoplan pozostałe to Solarisy U15 słynne z łatwopalności i niezastąpione Ikarusy 280 (przeguby). Na pocieszenie posiada 52 Solarisy U12 z 2007 i 2008 roku, przez co jest jedną z nowocześniejszych zajezdni MZA jeśli chodzi o krótkie autobusy. Bardzo szybko pozbyła się słynnych „gniotów” i „lewarów”. Zakład z założenia miał być „wzorcowy”, jednak skończyło się na wzorcowej pracy kierowców w wyjątkowo trudnych warunkach taborowych porównując z pozostałymi zajezdniami. Oprócz zabytkowego taboru wielkopojemnego zakład charakteryzują bardzo sympatyczni kierowcy, którzy potrafią z nawet starych Neoplanów wycisnąć resztki sił i zasuwać nimi po mieście. Jak mało którzy koledzy z pozostałych zakładów radzą sobie z zakorkowanymi ulicami Warszawy. Poniekąd mówi się, że technikę prowadzenia pojazdów wyrobili sobie w czasach gigantycznych utrudnień przy budowie węzłów: Rondo Zesłańców Syberyjskich, rondo Dudajewa i Łopuszańska a także zamkniętego wiaduktu w al. Jerozolimskich i tuneli przy Dźwigowej.
Obiekt chyba nie jest zbyt dobrze chroniony, o czym świadczy wydarzenie bez precedensu w dziejach MZA. Pewnej nocy z dyspozytorni skradziono kilka kotletów mielonych, i to z talerzami, które utrzymywały ciepło.
R-13 Stalowa
Warszawski bastion autobusów marki Man. Kierowcy z tej zajezdni wyróżniają się rajdowym stylem jazdy oraz wyglądem – tylko tam można ujrzeć wytatuowanego mięśniaka w dresie za kierownicą autobusu. Ze względu na lokalizację, wozy zawracają tuż za bramą po obrzuceniu kamieniami przez nurków z okolicznych kamienic. Dyspozytora tej zajezdni można zaś rozpoznać po poczuciu humoru – wyśle solówkę lub midika na każdą, nawet najbardziej przeładowaną linię.
Zobacz też