Janusz Wójcik
250px|right|thumb|Wójcik motywator Janusz Wójcik (ur. 18 listopada 1953) – miłośnik mocnych trunków, a przy okazji trener piłkarski, polityk, mąż stanu i aktor.
Kariera
W młodości był świetnie zapowiadającym się piłkarzem, ale jego karierę przerwała skomplikowana kontuzja goleni prawej. Dużo bardziej błyskotliwa była jego kariera trenerska. Od 1989 roku Wójcik prowadził olimpijską reprezentację Polski, gdzie wprowadził grupę utalentowanych polskich piłkarzy w tajniki alkohologii. Dopomógł im także w zdobyciu srebrnego medalu na letnich wakacjach w okolicach Barcelony w 1992 roku. Następnie trenował warszawską Legię, w której poza trenowaniem piłkarzy zajmował się wygrywaniem spotkań jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wójcik jako zwolennik gospodarki wymiennej oferował przeciwnikom innych drużyn spore ilości pewnego przezroczystego płynu. W ostatniej kolejce wzamian za 3 zgrzewki tego napoju jego drużyna otrzymała wynik 6:0 z Wisłą Kraków. Niestety upojony zwycięstwem Wójcik zapomiał o zapłacie obowiązkowej prowizji dla organizatora tego procederu – Polskiego Związku Pobierania Należności (PZPN). Szacowny PZPN zemścił się na Legii odbierając jej mistrzostwo, a obwołany głównym winowajcą Wójcik musiał odejść.
Wrócił do łask dopiero po kilku latach, gdy pozwolono mu prowadzić reprezentację Polski (tym razem tę prawdziwą. Do historii polskiego futbolu przeszła heroiczna gra z Luksemurgiem. Zepchnięci w końcówce meczu do głębokiej defensywy Polacy bronili bramki niczym Częstochowy i udało im się utrzymać zwycięski wynik 3:2.
Kadra Wójcika miała spore szanse na awans do Euro 2000. Przed ostatnim spotkaniem ze Szwecją nasi reprezentanci umówili się z rywalami na zadowalający nas remis. Niestety, nasi byli przkonani, ze umówili się na wynik 0:0, tymczasem naprawdę ustawiono się na 2:2. Szwedzi strzelili swoje dwie bramki, my niestety nie. Choć w tej sytuacji zawinił tłumacz (Igor Sypniewski), to gniew polskich tifosich spadł jak zwykle na trenera. Wójcik musiał odejść po raz drugi.
Janusz Wójcik przyczynił się także do rozwoju futbolu na Cyprze. W tym kraju trenował druzynę Anarthosis Famagusta. Ponieważ Wójcikowi brakowało na tej nieprzyjaznej wyspie ojczystej mowy oraz tradycyjnych polskich rozrywek, to cypryjscy działacze postanowili sprowadzic mu do towarzystwa rodzimych futbolistów. Wybór padł na Wojtka Kowalczyka, Radka Michalskiego i Sławka Majaka. Mieszkańcy Famagusty odnotowali, iż w czasie kilkunastomiesięcznego pobytu Wójta i jego kompanów znacznie wzrosła sprzedaż procentowych napojów o barwie przezroczystej lub złocistej. Ponadto w tym czasie nie zbankrutował żaden bar, a nawet powstało kilka nowych. Niestety w obawie przed demoralizacją mieszkańców miasta burmistrz nakazał zwolnienie Wójcika, mimo całkiem niezłych wyników. Po odejściu Polaków w Famaguście upadł przemysł alkoholowy.
Janusz Wójcik postanowił wrócić do kraju i zostać trenerem Jagiellonii Białystok. Przerażeni białostoczanie, aby uratować swoją drużynę wybrali Wójcika posłem na sejm. W sejmie nasz bohater rozwijał swoje zainteresowania w dziedzinie sportu (zasiadał w Sejmowej Konisji Sportu) oraz... wiadomo. W styczniu 2006 po Balu Mistrzów Sportu został zatrzymany za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym (1,48‰), co było wynikiem niewielkim, zważywszy na możliwosci naszego posła. Duże zaskoczenie wywołał fakt, iż Wójcik przyznał się do błędu i przeprosił za swoje zachowanie, choć powszechnie wiadomo, że jego niedyspozycję spowodowała odnawiająca sie kontuzja goleni prawej. Jego gest doceniła FIFA przyznając mu nagrodę FIFA Fair Play. Po przegranych wyborach Wójcik postanowił wrócić do piłki. Został trenerem Znicza Pruszków, jednak po kilku przegranych spotkaniach zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Cytaty
- „Kowal lagaaaa!!! armata!!! napierdaaaalaj!!!” – metody treningowe zainteresowanego;
- „Kasa misiu, kasa” – motto życiowe Janusz Wójcika;
- „Rozmawiałem wczoraj z tym od piłki też. My byśmy go zrobili ministrem sportu, no ale, kurwa, jechał po pijanemu i jest z tym kłopot” – W.Mojzesowicz o Januszu Wójciku;
- „Dobra panowie, kiełbasy do góry i golimy frajerów!” – motywacja zawodników przed meczem.
- „Prezesie, tu nie ma co trenować, tu dzwonić trzeba” – wyjaśnienie złożonej sytuacji drużyny prezesowi klubu Świt Nowy Dwór (i jednocześnie podjęcie udanej - jak się okazało - próby zaradzenia owej sytuacji)