Sadowne
Szablon:Twieś, bo niewątpliwie jest to wieś w powiecie węgrowskim na Mazowszu. Tak jest, nie w żadnym sztucznym komunistycznym tworze jakim jest województwo, tylko w regionie od niepamiętnych czasów, z boskiego nadania Mazowszem nazywanym. W 2003 roku mieszkało w niej 600 dorodnych sadowianek i 600 ich niesamowicie oszczędnych mężów, przy których Sknerus McKwacz wydaje się rozrzutnym człowiekiem, to jest chciałem powiedzieć kaczorem. Znaczy nie miałem broń boże niczego złego na myśli, panie prezesie. Proszę się nie obrażać, ludzie tutaj pana naprawdę kochają. Mało tego jesteśmy żywym przykładem, że rządy PO są źródłem wszelkiego zła. Chociaż liczba ludności do 2011 roku podwoiła się, ilość dorodnych sadowianek spadła.
Historia
Historia niezwykłej wsi Sadowne zaczyna się wśród pradawnych leśnych borów wspaniałego Mazowsza w 1514 roku, gdy to imć szlachcic Niegowski w swej niezwykłej mądrości nam z Morzyczyna wrogiego panujący, postanowił naszą dumną miejscowość założyć. Mało tego, aby ludność w poszanowaniu dla wiary ojców swoich wyrastała ustanowił imć Niegowski, że wydał dziesięć lat później akt erekcyjny[1] kościoła, który tak przemyślnie ustawił, że stanął on na niewielkiej górce, z której ksiądz proboszcz ma piękny widok na cmentarz ku przestrodze, żeby ludność naszą szanował. Bo jak nie szanował, to mieszkańców zawsze cholera brała, tak jak to w 1564 się po raz pierwszy zdarzyło. Potem jednak stosunki z księżmi unormowały się, ale przyszedł podły Niemniec z Austrii i przywłaszczył sobie nasze piękne tereny. A wszystko to był spisek Żydów, bo ich się wtedy jakoś dużo zrobiło. I to na pewno ich wina, że w 1821 potomek imć Niegowskiego ziemie na rzecz podłego zdrajcy Zamoyskiego stracił, a kury przestały się nieść. Inaczej po co by zdrajca jeden potem kościół przebudowywał? W łaski Boże chciał się świnia wkupić. Zresztą ten jego kościół wielce brzydki musiał być, bo ledwo siedemdziesiąt lat później wybudowano nowy, murowany, a nie jakiś tam z drewna. Dodatkowo, wiedząc że my niepokorni wielce, ruski zaborca podarował nam drogę z Łochowa do Ostrowii, z którą do dziś męczyć się musimy, a tiry szybko po niej jeżdżą. Potem przyszedł Piłsucki i zrobił porządek z Ruskami, żeby zadośćuczynić naszej drogowej krzywdzie. A Adolf Hitler potem przyszedł i zafundował Żydom wyjazd do luksusowego obozu w Treblince, dzięki czemu nie musimy już na nich patrzeć. Od teraz nasze życie stało się piękne i wspaniałe, ale nie aż tak wspaniałe, bo komuniści kazali naszym drogim milicjantom ze świeżo wzniesionej komendy, która i tak dziś stoi pusta mięso chłopom zabierać, żeby Ruska podłego wykarmić. A to mięso to nigdzie nie jeździło, bo zanim sanepid przyjechał, żeby je sprawdzić, to już dawno zdążyło zgnić na komendzie. Co za straszne marnotrawstwo. Ja to bym za takiego świniaka mógł całe trzy dni przeżyć, a nie łokciami się pod sklepem o pasztetową rozpychać. Ostatnio, w 2011 roku wójt zabrał się wreszcie do roboty i rozpoczął budowę kanalizacji, którą obiecywano nam od 10 20 lat... W zasadzie to od zawsze nam ją tylko obiecywano.
Ludność
Jako rzekłem ludność nasza składa się z wielce dorodnych kobiet. I dzięki temu nasze dzieci też dorodne wielce są. Nie jakieś tam chucherka, magistry jene... I wszyscy tutaj przykładnie głosujemy na prezesa. Oczywiście nie tylko jeść, ale pić też lubimy, a niektórzy to aż za bardzo. Takich jednak nie jest zbyt wielu, zresztą nie przypominam sobie, żeby policja kiedyś jakiegoś pijaka złapała[2]. Zresztą wszyscy tu jesteśmy bardzo oszczędni i oglądamy każdą złotówkę z trzech stron. Co ja mówię każdy grosik! Ziemia dla nas jest przy tym święta. Święta do tego stopnia, że o każdy centymetr niebędący dopuszczalnym błędem pomiaru geodezyjnego gotowi jesteśmy walczyć do ostatniej kropli krwi. Najchętniej używamy do tego starych sztachet z gwoździami. Przezorność i oszczędność każe nam przy tym wspierać nieistniejącą polską motoryzację. Czasem jednak zamieniamy z konieczności polskie auta na lepsze niemieckie, bo naszych już nie ma. A to wszystko przez tę Unię, panie prezesie!