Linie autobusowe we Włocławku
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linie autobusowe we Włocławku
- Szablon:Tlinia stworzona po to, aby wjeżdżający do miasta od strony Warszawy odnieśli wrażenie, że także obszary podmiejskie mają połączenie z miastem. Autobusy jadą raz na ruski rok, ale ich zaletą jest, że jadą obok dwóch najlepszych liceów w mieście.
- Szablon:Tw tej linii czuć robotniczo-meliniarskie klimaty, zapach potu i uczucie bycia sardynką w puszce. Klaustrofobikom szczególnie odradzamy.
- Szablon:Tkróciutka trasa od podmiejskiego szpitala do dziurawej ulicy Kaliskiej. Niewiele przydatny, ale lepsze to niż nic.
- Szablon:Tod szpitala do cmentarza, przez Wzorcownię. No tak, w końcu trzeba sobie nagrobek po drodze wybrać...
- Szablon:Twesoły, nielogicznie kursujący autobusik z Zazamcza do Kruszyna (dalej niż drugi koniec miasta). Przyjeżdża zazwyczaj za wcześnie, bo kierowcy wiecznie gdzieś się spieszy. Łatwo w nim zrobić kogiel-mogiel, gdyż jadąc strasznie się trzęsie. Często jeżdżą w nim także osoby niezrównoważone psychicznie, ku zgrozy patrzące się na wszystkich.
- Szablon:Tpołączenie autobusowe do ANWILu, który jest prawie pod Toruniem. Zawsze spóźniony, bo Toruńska ciągle w remoncie. Idealna linia dla studentów, można się od robotników nauczyć łaciny podwórkowej.
- Szablon:Tpodobna linia do 13, z tym że kończy trasę na Michelinie, po drodze zahaczając o więzienie. Ukochana linia kanarów.
- Szablon:Tnią dojedziesz do Krzywej Góry. Pewnie nazwana tak, ze względu na lokalne powiedzenia, że kierowca dwudziestki ma krzywego ryja. Cóż...
- Szablon:Tlinia jedzie ze wschodnich blokowisk, przez centralne blokowiska do południowych blokowisk i przez Michelin, wzdłuż głównej ulicy. Tak na prawdę, nie wiadomo, po co istnieje i kogo ma dokąd wozić.
To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny transportu. Rozbuduj go – nie przejedziesz się na tym.