NonNews:Gadające głowy szukają rozwiązania kryzysu w polskim sokkerze
15 sierpnia 2010
POLSKA, Na Wschód Od Greenwich -- Po ostatnich wyczynach osób reprezentujących polskę podających się za profesjonalnych zawodników piłki nożnej różnego kalibru gadające głowy postanowiły poszukać rozwiązania kryzysu. Spotkaliśmy się z nimi w Gdań, gdzie toczyła się zażarta dysusja.
A sprawa nie jest prosta. Polska leci w dół rankingu FIFA niczym pikujący sokół. To samo dzieje się w klubowym rankingu UEFA, gdzie Polska zajmuje taką lokatę, że już mniej drużyn w europejskich pucharach mieć nie może. No, chyba, że spadłaby na jedno z dwóch ostatnich miejsc w rankingu, które to miejsca są okupowane przez San Marino i Andorę. Tak źle chyba nie będzie – zapewnia nas Zbigniew Boniek – Polska na pewno tak nisko nie spadnie.
Spadnie! – kontruje Jan Tomaszewski – Jak tak dalej pójdzie oczywiście. Bo w Europie i na świecie nie wygra się meczu drukując. Przyzwyczajenia ligowe sprawiły, że nasi kopacze zapomnieli o duchu tej dyscypliny. A każdy wie, że duch piłki nożnej tkwi w tym, że...
...sędzia to chuj! – wtrącił premier Donald Tusk, który był obecny na zebraniu. Jak wiemy, nasz premier jest zawsze zatroskany o stan polskiej piłki nożnej. – Zwłaszcza Webb – dodał po chwili.
Zgadzam się z panem premierem. – kontynuował Tomaszewski. – Tak czy owak problem leży po stronie trenerów. Ci dyletanci nie nadawaliby się nawet do poprowadzenia drużyny harcerskiej! A tu Smudę bierze się do trenowania polskiej kadry! Toż to zakrawa o zbrodnię karalną!
Leo był lepszy... – mruknął Tusk.
Ja ci dam tego ćpuna i zboczeńca! To był najgorszy trener w historii! – oburzył się Antoni „Pieszczoszek”, JE Wiceprezes PZPN. – On kazał naszym piłkarzom podchodzić do gry na POWAŻNIE! Jak można traktować Leo poważnie, jeśli on zabawę w piłkę nożną traktuje profesjonalnie! Gdzie te czasy, gdy sport służył rozwojowi tężyzny fizycznej i budowaniu podwalin społeczeństwa socjalistycznego!
Tfu! Ja pluję na socjalistów! – odezwał się Janusz Korwin-Mikke, który przy okazji napluł w twarz Grzegorzowi Lacie. – Ja lubię piłkę nożną, ale uważam, że żadne takie rozważania nie mają sensu i za przeproszeniem psujemy powietrze!
Co pan mówi!? Jak to nie ma sensu!? Centralne planowanie miało sens! – oburzył się Antoni „Pieszczoszek”.
Tfu! PZPN to PZPN, a kluby to kluby. Nie możecie zmuszać klubów, aby zaczęły grać dobrze, czy żeby szkoliły młodzież. Te kluby to zabawki w prywatnych rękach i jeśli Wielce Czcigodny pan Basałaj życzy sobie marnować miliony euro na zawodników mających dwie lewe nogi i przegląd pola głuchego nietoperza, to pan Basałaj ma do tego pełne prawo. A jeśli Lech Poznań chce się zniżać do poziomu Azerbejdżanu, to też mu wolno! – w charakterystyczny dla siebie sposób wygłosił swoje poglądy Janusz Korwin-Mikke.
Co za fenomenalna bzdura panie Mucke! – oburzył się Jan Tomaszewski. – Zamordyzm, zamordyzm i jeszcze raz zamordyzm!
Liberalizm iber ales! Prezesi klubów kiedyś pójdą po rozum do głowy. Sami. I wszystko się ułoży. Ale wy w tym PZPN-ie wszyscy reagujecie zbyt nerwowo, a nie zauważyliście, że po prostu Polacy nie potrafią grać w piłkę. Zatrudniacie trenrów i myślicie, że to pomoże. Nie pomoże. Nawet Wielce Czcigodny Józef Mourinho czy Jego Ekscelencja Aleksander Ferguson by nie pomogli, a nawet straciliby renomę! – kontynuował swój wywód Janusz Korwin-Mikke. – Wyszłem z założenia, że...
Mówi się "wyszedłem" – burknął Tomaszewski.
Pisze się "wyszedłem". Mówi się "wyszłem". Tak czy siak jak piłkarze są kiepscy to nawet Dobry Boże nie pomoże. – postawił na swoim Korwin-Mikke.
Trener to połowa sukcesu! Albo porażki! Ale trzeba zatrudniać dobrych trenerów! – skontrował Tomaszewski.
No to macie Wielce Czcigodnego Franciszka Smudę. I jakoś to się nie składa... – zauważył Korwin-Mikke.
Smudę!? O Smudzie pan mówi!? Panie! Smudę to nawet nie trzeba zwalniać! Jego trzeba wypierdolić!!! – uniósł się Jan Tomaszewski, aż mu zaczęła pulsować żyła na czole.
Ej... Ja tu jestem... – żachnął się Smuda, siedzący tuż obok Tomaszewskiego.
Panowie, spokojnie. Na pewno da się dojść do porozumienia w tej kwestii. Nie sądzę, aby zwalnianie pana Smudy było dobrym rozwiązaniem. – o rozsądek prosił Grzegorz Lato, gdy już otarł twarz z plwocin Janusza Korwin-Mikkego.
A kogo mamy zwolnić!? Piłkarzy!? Łatwiej wywalić jednego trenera niż 23 grajków! – denerwował się Tomaszewski.
He, he, he – swoje 3 grosze dodał Jacek Gmoch, który nie mógł oderwać wzroku od Przemysława Babiarza, który dłubał w nosie dwoma palcami jednoczeście.
A ja mam chyba jakiś pomysł... – zawahał się Donald Tusk.
Jaki? – zapytali wszyscy zgromadzeni na sali.
A gdyby tak wypisać się z UEFA... I zapisać się do OFC , federacji piłkarskiej Oceanii... Mielibyśmy łatwiejszych przeciwników.
Nie no... Odpada... Tam jest przecież Nowa Zelandia i zawsze odpadalibyśmy z nimi w decydującym meczu o awans do baraży... No chyba, że Nowa Zelandia przeniosłaby się do Azji, tak jak Australia, to może byłyby jakieś szanse... – jęczał tener Smuda.
Myślicie, że odebraliby nam Euro 2012, gdybyśmy przenieśli się do OFC? Bo jak nie, to pomysł wydaje się mimo wszystko ciekawy – zauważył Grzegorz Lato. – A może możemy być w dwóch federacjach jednocześnie?
Ściągnę z internetu podanie o przyjęcie do OFC. A o Euro to bym się nie martwił. Prawo nie działa wstecz. – stwierdził Zdzisław Kręcina.
W takiej chwili mam wrażenie, że to jednak nie korupcja rządzi w polskiej piłce, ale po prostu totalna głupota... – mówił załamany Janusz Korwin-Mikke.
Nie! Nie! Ja protestuję! Jestem Polakiem i Europejczykiem! Nie jakimś brudasem z Oceanii! Nie pozwolę na przeniesienie! Wetuję! Liberum veto! – zbulwersował się Antoni „Pieszczoszek”.
I takie podejście mi się podoba. D***kracja ssie! – ożywił się Korwin-Mikke.
Chyba nie dojdziemy do porozumienia w tej kwestii... Dobra, robi się późno. Czy ktoś ma jakieś propozycje? – zapytał Grzegorz Lato.
Jan Tomaszewski podniósł rękę.
A czy ktoś ma jakieś konstruktywne propozycje? – kontynuował Lato.
Jan Tomaszewski opuścił rękę.
No dobrze, czy jest coś co ustaliliśmy, że wszyscy się zgadzamy?
Chwila ciszy.
Sędzia to chuj – powiedział Tusk i wszyscy mu zawtórowali.
Źródło
- Przedjutrze, 15 sierpnia 2010.