Forum:Rozmawiałem sobie z Vae, czyli o przyszłości Nonsy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „15:05, 25 gru 2012” przez „Argh! (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Ten wątek nie był edytowany od 4349 dni. Nie baw się w archeologa i nie odkopuj go. Zamiast tego możesz wrócić na stronę główną forum i założyć nowy temat.

Jakiś czas temu rozmawialiśmy z Vae o przyszłości naszego projektu i nie widzieliśmy jej nadto obiecująco. Vae niech jednak wypowie się sam, ja zacznę tylko w swoim imieniu, mówiąc o własnych odczuciach, powtarzając co nieco pewnie z rozmowy. Mojego rozmówcę prosiłbym o udostępnienie danych za google analytics, z pewnością będą pomocne.

Generalnie rzecz się miała z naborem nowych użytkowników (choć szkoda, że chyba kwestię czytelników ominęliśmy), ja jednak najpierw zajmę się czytelnictwem, wychodząc z założenie, że w przypadku użytkowników ani administratorów natura nie znosi próżni. Mamy, po pierwsze, spadek rejestracji, jak i czytelnictwa, po drugie nie mamy czegoś, co ma konkurencja – szybkiego przekazu esencji strony. Strony modne ostatnio takie jak demotywatory czy kwejk operują bardzo prostą konstrukcją dowcipu. Obrazem, który można szybko przejrzeć, odebrać, skomentować i w końcu zaakceptować bądź nie. Naszą formułą jest jednak słowo pisane, lekturze artykułu niestety należy poświęcić troszkę czasu, podczas gdy odbiór treści graficznej trwa sekundę. Niestety słowo pisane jest w defensywie, a jeśli tak jest, to znaczy, że w defensywie jesteśmy i my.

Pozwoliłem sobie jesienią – mogę to teraz ujawnić – na eksperyment, który potwierdził moje obawy. Otóż zacząłem jako administrator Nonsensopedii na FB dawać dowcipy, opatrując je formą sucharów. Jeśli nie mogłem powalczyć grafikami, postanowiłem, że zrobię to szybkim w odbiorze i krótszym słowem pisanym. Ku mojej rozpaczy, idea rozwinęła się bardzo dobrze. Czytelnicy lajkowali, komentowali, nastąpił widoczny przyrost członków grupy i... wyraźny spadek czytelnictwa artykułów, które oczywiście musiałem dawać razem z dowcipami, inaczej nie miałbym się jak przekonać o tym, jak jedno konkuruje z drugim. Co gorsza, czytelnicy domagali się dalej sucharów, a jeśli jakiś (wcale niedługi) artykuł polubiło 15 osób, było to dużo... Symptomatyczną była sytuacja, kiedy odstąpiłem od konkurencji, rozdzielając dowcipy/obrazki oraz artykuły na kolejne wejścia. Dałem zaledwie jeden artykuł, tj. ten, którego żaden z nas chyba nie uznałby za klasyka (mimo że moim zdaniem jest fajny). Artykuł został bardzo ładnie oceniony w warunkach, kiedy odizolowałem czytelników od łatwiejszej drogi. Potem cóż, dowcip i, niestety, przebitka.

Zachęcając Was do dyskusji, chciałbym zadać pytania.

  1. Czy faktycznie teza o defensywie słowa pisanego ma zakotwiczenie w faktach, czy mamy do czynienia raczej z sezonowym wybrykiem rynku i sympatii humorystycznych?
  2. Czy eksperyment na FB i jego rezultaty wydają się Wam miarodajne?
  3. Jak możemy przeciwstawić się rynkowi – podtrzymując nasze tradycje, troszkę tylko je unowocześniając, czy też może za pomocą nowych narzędzi lub tych, z których nie korzystamy, spróbować nieco popłynąć z falą trendów, nieco przekształcając naszą tożsamość?
  4. Opcjonalnie - pomysły?

Do kwestii naboru userów na pewno powrócę, Wy także możecie o tym pisać, ponieważ te procesy ściśle się zazębiają i napędzają. Na razie nie mam jednak w tej sprawie niczego chyba odkrywczego do powiedzenia, a śpiewać w chórze niespecjalnie lubię. Otwieram dyskusję, wpisujcie się śmiało. Uwaga: bez wycieczek osobistych proszę i grzecznie, temat jest otwarty dla osób piszących spod IP, tu jednak także proszę o grzeczne wyrażanie swoich opinii. Z góry dzięki. Emdeggergadajka 11:45, lut 7, 2012 (UTC)

Powiem tak: nie od dziś wiadomo, że społeczeństwo rośnie nam głupie i choć cwane, to dość nieodpowiedzialne i bez wartości. Ale odbiegamy od rzeczy. Eksperyment tylko potwierdził to, co wie każdy, kto regularnie siedzi w sieci i to nie tylko na jednej-dwóch stronach. Wywiad pomiędzy znajomymi każdego z nas potwierdzi, że te i te strony zna, Nonsensopedię może kiedyś czytał. W tym sensie tak, eksperyment facebookowy jest miarodajny.
Więcej, fakt, że nie każdy załapie żart, to wiadoma rzecz i prościej zarówno napisać i przeczytać suchara, niż napisać i przeczytać artykuł długi, śmieszny i bogaty w treść. Dlatego normą jest, że artykuły na tematy niszowe bądź konceptualnie zrobione nie będą cieszyć się popularnością. Ja się tam założę, że do dziś niejeden zrobiony tak ANM (dajmy na to Kafka ma mniej odwiedzin niż Howard Webb, norwescy sędziowie czy jakikolwiek artykuł o prostej konstrukcji/na popularny temat. (No z tymi sędzimi dowaliłem, bo to POV i agitka, ale zrobiona w miarę – przyp. Del Penguin) Bo tacy są odbiorcy humoru internetowego – humor prosty, sytuacyjny okazuje się dla nich najlepszy. A w Centrum Badań czarny humor jest popularny, bo na takich odbiorców się nastawiamy. Oczywistość przecież, kultura masowa nie na darmo nazywa się masowa, a odbiorców Lady Gagi zawsze będzie więcej niż Last Days of Humanity czy to się komuś podoba, czy nie. To nie jest sezonowy wybryk rynku – taki jest po prostu rynek.
Co zmienić z nami? Jeszcze nie wiem :P Ale się wypowiem. Wiem, że totalnej zmiany na Uncyclopedyczne klimaty nie przewiduję w przyszłości. DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 12:25, lut 7, 2012 (UTC)

No tak, temat, który Em tu poruszył w końcu musiał paść na światło dzienne. Wiele razy Ci mówiłem, że musimy jako Nonsensopedia zaplanować sobie swój rozwój krok po kroku, szczególnie, że robimy zawsze rozliczenie za poprzedni rok. Może powinniśmy szczegółowo planować następny?

W ubiegłym roku mieliśmy kryzys użytkowników, potem administratorów, teraz – czytelników. Czytelnicy są bardzo podatni na prostotę, banalność, łatwiznę, taką zresztą, jaką reprezentuje Kwejk czy Demotywatory. Nonsensopedia tym lepiej się prowadzi, że wymaga od piszącego artykuł stworzenia formy i tekstu, a łącząc te dwa elementy otrzymujemy całkiem dobre hasło. Ale szkoda, że coraz więcej czytelników wybiera humor prostszy, nieskomplikowany, w dawce mniejszej. Nie będziemy przecież każdego hasła skracać i ANMy przyznawać od kilobajtu. Myślę, że powinniśmy zachować nasze stare i sprawdzone sposoby (czy tam tradycje, jak kto woli, bo ja tę tradycję lubię w Nonsensopedii i przywykłem do niej), ale unowocześnić je i dostosować do nowych standardów. Dlatego cała teraz kwestia należy do nas. Z mojej chciałbym, żeby wypowiedzieli się zwykli użytkownicy ws. pomysłów, bo to oni często milczą, gdy admini decydują, a powinni – są częścią społeczności.

Na marginesie: Facebook był takim unowocześnieniem Nonsensopedii, także z tym się nam udało. Artur21 12:51, lut 7, 2012 (UTC)

To fakt, że dzisiejsze pokolenie z intenetów woli lolcaty i komiksy ułożone z memów, i mała szansa jest na to, że oni polubią Nonsę, a nawet jeśli – to tylko te proste artykuły. Moim zdaniem Nonsę trzeba odpowiednio rozpromować, ale nie wśród fanów komixxów i demotów, a wśród ludzi bardziej inteligentnych; wiem że w internecie są tacy ludzie, którzy po prostu nie znają Nonsy, ale po przeczytaniu paru artykułów, na paskach ich przeglądarek nie mieszczą się karty z naszymi stronami. Nie wykluczam większości internetu jako potencjalnych czytelników, lub nawet edytorów, jednak z nich ciężej będzie coś wyłowić.
Co do formy Nonsy, i jej formy, rzeczą której nam bardzo brakuje to grafiki. GNMów mamy bardzo mało, niektóre dość wątpliwej jakości, a w artykułach wiszą paintowe wypociny, i pierwsze rezultaty wyszukiwania w google. Brakuje nam po prostu grafik i grafików, myślałem o konkursie, np na fejsie, myślę, że spośród naszych fanów znajdzie się co najmniej kilku grafików którzy przygotują nam dobre autorskie grafiki.
Promocja, ja nie mam jeszcze na to pomysłów, ale niektórzy pewnie już mają. Pojawiły się propozycje m.in. współpracy z innymi stronami, wywiadów ze znanymi ludźmi.
I najważniejsze, nie upraszczajmy formy, nie dopasowujmy się do standardów prostych ludzi. Jesteśmy takim jakby undergroundem, a nie maszynką kultury masowej, i nie myślmy w kategoriach jak przyciągnąć fanów kwejka na Nonse. Dyrektorzy oper nie sprzedają biletów na koncercie Rihanny. Faller 13:15, lut 7, 2012 (UTC)
Dlaczego zawsze mnie ktoś wyprzedzi? Miałam zwrócić uwagę na fakt, że coś nas mało. Zjawisko trwa już trochę i chyba warto było to poruszyć znacznie wcześniej. Oczywiście, sinusoida, raz lepiej raz gorzej, jednak to może już teraz martwić. Niepokojące, nie?. Ale przynajmniej userów da się policzyć. Przejrzałam tę listę, nie żeby coś. Liczyłam użytkowników powyżej 30 edycji - bo od tej liczby można mówić o aktywności. Nie jest ich więcej niż 40... Początkowo można uznać, że to dużo. Teraz zauważcie, ilu z nich to administratorzy, ilu z nich odeszło, ilu z nich jedyne te edycje ma w głosowaniach i na forum. Zostaje mało "taniej siły roboczej". Ale to jeszcze nic, bo ta czterdziestka może wystarczyć. Tylko cholera jasna, przecież nie zawsze tak było, prawda?
Przyczyn może być wiele. Kwejk, besty - coraz mniej demoty w sumie - trochę komixxy, ale te też już dogasają. Internauci durnieją, a jak długo można być undergroundem? Jak długo można cofać własne edycje? Jak długo można pisać tylko dla siebie? Dobra, przesadzam. Jasne. Ale w jakimś stopniu mam rację i tu nie zaprzeczycie, bo mamy coraz mniej czytelników i spada liczba zarejestrowań.
Facebook, o, tu się robi problem. Bo wstawianie sucharków, niby OK, też opowiadam potem wśród znajomych Mordka.svg, ale koniec końców, kto z nich zajrzy na N? Metall ma rację - jakieś konkursy na fejsie to dobra myśl. Zyskamy na tym podwójnie. Z jednej strony dostaniemy dobrą grafikę, z drugiej użytkownika. Zróbcie to jak najszybciej.
Teraz druga rzecz, współpraca z innymi portalami. Nie mówimy o stronach pokroju kwejka, właśnie tego wolałabym uniknąć. Jeszcze nie wiem, z kim moglibyśmy nawiązać kontakt, ale na pewno chodziłoby o underground, jeśli już tak chce się nazywać podupadającą encyklopedię. Tylko trzeba dać coś w zamian. Wyślecie dyplomatów, coś się zrobi, bo w sumie na ten upadek się patrzeć nie da. Wywiady chyba są niestety nieosiągalne.
I podbijam, że mamy się nie zniżać do internetowców. Jasnowidzka 15:50, lut 7, 2012 (UTC)
Ok, teraz ja. Dawno, dawno temu, kiedy internet dopiero się tworzył, a moot jeszcze grał w Wormsy, kultura internetowa była znacznie bardziej wymagająca. Dominowała treść, osób korzystających z tej nowinki technologicznej było niewiele, więc i łatwiej było ludziom inteligentniejszym (teoretycznie, bo głupotę wtedy częściej się chyba piętnowało) wypracować coś, co mogło być naprawdę cenne. Dzisiaj to pokolenie powoli odeszło, w większej ilości przypadków traktując internet jako narzędzie do pracy praktycznie odrzucając jego rozrywkową część. Nowi zaczęli dostawać większy dostęp do współczesnej technologii i stało się to głównie zabawką. Ta powierzchowna mimo wszystko głupota często zniechęca tych inteligentniejszych do głębszego przejrzenia treści oraz przebicia przez warstwę śmieci (demotywatory, kwejk). Ilość śmiesznych obrazków, informacji, szokujących newsów, filmików z kotami i związkami znajomych na fejsbuku zabiera czas i zapycha zdolność pojmowania przeciętnego użytkownika internetu (przepraszam, ale wszystkich tworzących treści na Nonsie uznaję w tej chwili za fanatyków). Nie zawsze mają czas czy chęci złapać świetną w naszym mniemaniu aluzję do sytuacji geopolitycznej Danii i Szekspira. To wszystko odbija się na ilości użytkowników. Ci, którzy jeszcze pamiętaj czym była netykieta, często nie mają czasu albo traktują nas jako miernej kultury rozrywkę. Ci z nowego pokolenia - to nad tym trzeba się głowić w tej chwili.
Internet jest dosłownym przekrojem naszego społeczeństwa (głównie bardzo młodego), a Wy, jako ludzie w dużej mierze inteligentni, nie możecie tego do siebie dopuścić. Ale. Jest jeszcze jeden problem. Nonsensopedia na początku była również medium o niskiej wartości intelektualnej i jako takie wciąż funkcjonuje w świadomości użytkowników. W końcu społeczność łatwiej pojmie żart z Webba niż z losowego chemika-Noblisty, ponieważ żarty takie są uniwersalne. Nie ma w tej chwili nic co moglibyśmy zrobić, oprócz całkowitego wstrząsu. Mieliśmy się reklamować, ale i tak przebiją się powyższe tematy. Pozostaje więc pokazanie naszej innej strony, ale już w miejscach o nie tak masowym dostępie. Nad tym też się pogłówcie.
Fejsbuk nie jest miarodajny. To tuba dla ekstrawertyków, a część użytkowników pewnie nie ma albo ochoty klikać, albo boi się podpisać imieniem i nazwiskiem pod opinią. Nie możemy pozwolić na to, aby taka garstka odpowiadała za naszą stronę.
Z wyrazami szacunku i bez polemiki: [[Terrapodian]] Ni! 16:59, lut 7, 2012 (UTC)
Ja powiem tak: ludzi ciągnie do syfu i komercji, czyli odciąga od Nonsy. wowJurekedycji tak dużo 17:00, lut 7, 2012 (UTC)
Tylko, że Nonsa to też syf... Flaga serbii.gifSerbuśGovoriti 18:57, lut 7, 2012 (UTC)
Właściwie większość zostało już napisane, a nie zamierzam się powtarzać. Ale skoro już mowa o silnych serwisach, to o ile się dobrze orientuję, Wykop jest wyraźnie podzielony, a nie cierpi na tym tak bardzo, jakby mógł. Bywam tam jednak raz na pół roku, więc to chyba niezbyt wartościowa wypowiedź z mojej strony.
Temat grafik to niestety sprawa dosyć bolesna, bo nie każdemu chce się/może ściągnąć GIMP-a nie mówiąc już o nauce obsługi tegoż. A talentu rysowniczego to od nikogo nie możemy oczekiwać. Zdjęcia natomiast już robią się powtarzalne. Argh! (dyskusja) 17:56, lut 7, 2012 (UTC)

Dziwicie się, że czytelnictwo spada, jeśli strona główna (nie licząc krótkiego wybryku z kucykami) wygląda ciągle tak samo. ANM jest raz na tydzień, nie ma właściwie żadnych nowych newsów (w tym miesiącu tylko ja 2 napisałem), Artykuły w Czy wieszu czy promowanych prawie się nie zmieniają. Wchodząc na Nonsę nawet co parę dni można odnieść wrażenie, że ta strona jest jakaś pół-martwa. Niby są jakieś oznaki aktywności, ale przypominają bardziej dogorywanie. A główną rzeczą, którą się tu zajmujecie to wewnętrzne kłótnie i rozkminy czy potrzeba wam 10 czy może 12 adminów, czy odchodzący admin powinien się ładnie pożegnać, czy może odejść bez słowa no i ile edycji robi z użytkownika doświadczonego użytkownika... Inna kwestia, odnośnie ANMów, jest zasada, że musi być długi. Krótki artykuł też może być śmieszny. Także na medal. Ale z założenia nawet nie dopuszczacie ich pod głosowanie. Owszem, owszem, nie przeczę, że użytkownicy internetu głupieją, że idą na prostotę etc., ale nie zrzucajcie wszystkiego na innych. Zachowujecie się jak zgraja socjologów, która wie co i dlaczego w społeczeństwie i że to nie ich wina. Poza tym jesteście niekonsekwetni - chcecie mieć wysokie czytelnictwo czy być niszową stroną? Jedno wyklucza drugie. No i boicie się jakichkolwiek zmian, bo tradycja. Nad taką postawą już nawet się znęcać nie będę.

Problemem Nonsensopedii jest to, że nie robicie nic ciekawego, działacie na ogół w ramach jakichś ściśle wyznaczonych, nudnych schematów. Macie uraz do każdej, najmniejszej zmiany. Pokazała to choćby akcja z kucykami. Chyba nie na tym powinien polegać duch tego typu strony?

Ale w każdej sytuacji trzeba widzieć pozytywy. Pozytywne jest to, że gorzej ta strona zarządzana już być nie może. Zasadniczo każda zmiana będzie pozytywna. Flaga serbii.gifSerbuśGovoriti 18:57, lut 7, 2012 (UTC)

Nie wspominałem już gdzieś kiedyś, że najbardziej denerwują mnie ludzie, którzy umieją wyłącznie krytykować nie proponując przy tym nic, co mogłoby polepszyć daną sytuację? Nie zaprzeczę, w artykułach od jakiegoś czasu jest marazm w ogóle. Nie znaczy to jednak, że gorzej ta strona zarządzana już być nie może, jest tu koniec świata i w ogóle dno i wodorosty (chociaż wybrednemu to się nigdy nie dogodzi Cwaniak.gif). Zamiast więc biadolenia, chętnie nad moimi paroma zdaniami zobaczyłbym propozycje zmian i inne ewentualne wskazówki. Grzesiekdasys ryśtyś. 21:03, lut 7, 2012 (UTC)
Ja nic nie proponuję? Więcej luzu, mniej zajmowania się biurokracją, mniej wymyślania idiotycznych zasad i przepisów - tego wam potrzeba. No i czy może być coś gorszego niż nudne artykuły i brak artykułów na stronie, gdzie ma być dużo (nowych) śmiesznych artykułów? A poza tym czemu krytykujesz mnie, jeśli jedyne co ty proponujesz to pokazywanie nowym strony o redakcji i kanciapy. na litość, to przypomina gospodarza przyjęcia pokazującego gościom slajdy ze zdjęciami rodzinnymi... Człowiek ma ochotę uciec. Flaga serbii.gifSerbuśGovoriti 21:15, lut 7, 2012 (UTC)
Serbuś, nie zaprzeczysz, że nowi użytkownicy powinni przeczytać strony o redakcji. Inaczej wiele rewertów minie, nim czegokolwiek się nauczą. Budyń 21:25, lut 7, 2012 (UTC)
To i stary dobry Bart się wypowie i zgodzi się z Serbusiem. Gówno prawda, nowi użytkownicy niech zaczynają od pisania, kilku doświadczonych delikwentów mogłoby się zająć redakcją, formatowaniem itede artykułów. Naprawdę, ostatnio byłem na ozetach pół roku temu i poziom edycji IPów i nowych znacznie się podniósł, nie ma co rewertować, co najwyżej poprawić styl i format, bo wic już bywa gotowy. Mniej gadania, więcej pisania. A promocją niech też się ktoś zajmie, tylko - tak jak któryś przedmówca proponował - wśród ludzi inteligentnych, a potem ewentualnie wśród plebsu. I jeszcze jedna rzecz, któryś Ptok to powiedział czy inny z tego towarzystwa inkluzów, piszemy dla czytelników, nie dla redaktorów, bo to zupełnie inne gusta są. To by było na tyle, dziękuję. bartwórgierminismalitycznie. 20:49, mar 19, 2012 (UTC)

Nonsensopedia przeżywa kryzys czytelnictwa. Artykułów tworzy się niewiele, a nowych grafik praktycznie nie ma. Niestety tutaj się zgadzam. Nonsa jako strona niszowa nie będzie się przeistaczać w kolejnego Kwejka. Tutaj jestem jak najbardziej za. Według mnie należy nieco unowocześnić Nonsę, przystosować ją bardziej dla nowych czytelników (uwierzcie mi, znalezienie N:K czy N:R na stronie głównej dla nowej osoby jest trudne). Później można bardziej promować młodych zdolnych, którzy zawsze się znajdują, jeśli daje się im możliwości. Nie twierdzę, że mamy się stać skrajnymi inkluzjonistami (tego bym nie przeżył :P), ale autorom pierwszego, właśnie skasowanego artykułu możemy pomóc w pisaniu haseł, szczególnie jeśli nie łamią poważnie zasad, zamiast dawać pół godzinki dla rodzinki. Grzesiekdasys ryśtyś. 21:03, lut 7, 2012 (UTC)

Ja niedawno zaczynałam i nie miałam problemu ze znalezieniem N:K i N:R Budyń 21:10, lut 7, 2012 (UTC)
Taaak, bo to jest zasada, że dla chcącego nic trudnego. Nie można na siłę kazać człowiekowi się rozwijać. To znaczy można, ale efekt nie będzie bliski zamierzonemu. DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 21:14, lut 7, 2012 (UTC)

Dobra, do kupy: na razie z tego tematu, z którego wyniknąć może naprawdę poważna dyskusja, najdłuższa na Forum wynika... co? Pobawiliśmy się w Kapitana Oczywistego i stwierdziliśmy, że czytelnictwo takie sobie, bo społeczeństwo nastawione jest na inne rodzaje humoru, a my jesteśmy bardziej niszowi. Każdy z Was ma (niestety bądź stety) dużo racji i zbiorę w całość Wasze wypowiedzi, a jutro przed południem powiem coś dłuższego i niezbyt zapewne czarującego. Poczekam jeszcze na Google Analytics, bo się przydadzą, ale jeśli nie – ruszam bez niego. Punkt widzenia może się komu trzeba nakieruje. Jasnowidzka: nie tylko Ty masz tak, że Twoje zamysły ktoś wprowadza w życie krok przed Tobą. ;> DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 20:23, lut 7, 2012 (UTC)

Również jutro zrobię podsumowanie, z wypunktowaniem pomysłów i komentarzem do nich. Niech dyskusja się rozwija. Emdeggergadajka 20:32, lut 7, 2012 (UTC)


Nonsensopedyści, zacznę może na dobry początek od słów z najsłynniejszego utworu pewnej grupy Vavamuffin, Sekty: „za dużo krytyki daje kiepskie wyniki”. Choć sam nie będę zapewne słodzić, to jednak warto się zastanowić nad tymi słowami. Dlaczego? Bowiem coraz częściej główny głos mają typowi krytykanci, którzy na portalu udzielają się mizernie bądź reprezentują kto wie jakie interesy, a - kolokwialnie mówiąc - z gębą pierwsi wyjeżdżają, rozjątrzając byle co jak za przeproszeniem kiepska opozycja.

„Za dużo krytyki daje kiepskie wyniki”. Celowo jest napisane „za dużo”. Krytyka konstruktywna zawsze ma sens, temu nie zaprzeczy nikt. Ja poprzez analogię zawartą dzięki tym słowom pragnę jednak Wam przedstawić, że taką krytyką można nazwać moderację. Za mało - źle. Za dużo - kicha. Niezależnie od tego, jakie są pokolenia Nonsensopedystów, kto się z kim kłóci, najważniejsze pozostają jednak ARTYKUŁY. A skoro to są artykuły, to ich wyznacznikiem jest JAKOŚĆ. Co przez to należy rozumieć? W przypadku jednej gazety będzie to rzetelność, w przypadku innej sprawiedliwe podanie wad i zalet produktu, w naszym - czy się to komuś podoba czy nie - jest to HUMOR. Artykuł na Nonsensopedii powinien powodować pękanie ze śmiechu tych zapluwanych, równanych z szambem IP-ków. Tyle utopii.

Cofnijmy się o parę lat, kiedy przychodziłem na Nonsensopedię. Meh, co to były za czasy. Szoferka kończyła działalność, popularne było Przedszkole Miśka, na IRC-u w Top50 byli ludzie wypowiadający po 15 tysięcy słów, ale też ludzie się kłócili, były spory o to, w jaką stronę prowadzić Nonsensopedię. Coś jednak było innego. Każdy człowiek tutaj (również i ja, wtedy znający Nonsę i chcący pisać) miał przeczucie, że tworzymy coś innego niż wszystko. Coś, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Coś, gdzie tematy nieraz niepopularne były w cwany sposób ośmieszane. Poprzez grę stereotypami, poprzez i prosty humor sytuacyjny, i coś kopiącego w jaja 90% społeczeństwa - ale każdy z werwą dokładał te cegiełki do tej wieży. Coś mi się wydaje, że kiedyś ludzie przychodzili na Nonsensopedię z myślą kiedyś napiszę ANM, będę na głównej, cytowany przez kumpli. Dziś - kiedyś będę adminem i banować. Hm... każda działalność internetowa potrzebuje zarządu, nie zbieram nikogo na siłę, bo chce poadminować, wolę kogoś, kto by jednak chciał pisać. Garnąłem się na Nonsensopedię te kilka lat temu, ponieważ wtedy wręcz chciało się być w tej społeczności, którą tworzyli ludzie inteligentni, z pasją i z charakterem. Wyraziści. Były spory, nie było idealnie, może i grupa była mniej zgrana, prawda.

Może odniosę się do kilku słów. Twitterowo: @Serbuś - waż słowa. Nazywasz również i mnie niekonsekwentnym, co wzburza, gdyż czego nienawidzę, to właśnie niekonsekwencji. Ja stawiałem sobie w pracy tutaj poszczególne cele (mieć ANM, mieć GNM, trafić do Czywiesza, wygrać konkurs, potem i administrowanie) i każdego dnia do nich dążyłem. Pomimo tego, że się tu paliło, waliło, były dni dobre i zawieruchy takie, że ten temat to tylko przyszczyk - ja jednak pracowałem, robiłem swoje i własnym wysiłkiem osiągnąłem, co mam, a nie wazeliniarstwem i krętactwem. Bliżej do rzeczy: jeśli szukasz niekonsekwencji, to poszukaj, jak niekonsekwentny był np. Ptok, jak jest (nieważne) ze swoimi odejściami na zawsze. Ale zwracasz uwagę na ważny problem. I dodać trzeba, że kto nie widzi w tym racji, to nie widzi tak naprawdę problemu. Koresponduje to z powyższym akapitem, niestety. Trzeba sobie uświadomić, że nowe pokolenie jest niekonsekwentne i nie widząc osobistych korzyści, nie da sięgo zmusić. Może socjologizuję, niestety tak jest. Warto usiąść i pomyśleć, czy potrafimy dążyć do celu. Zwróćmy uwagę, że Nonsensopedię tworzą przede wszystkim ludzie. A ludzie mają lepsze lub gorsze cechy. Zawsze się piętnuje te gorsze, obojętnie od tego, kto to jest. Żeby udowodnić wyższość, czy coś. A tu nie, może warto pomóc komuś niedoświadczonemu. Nie mówię o kimś, kto sadzi na lewo i prawo wandalizmami, jest wulgarny itp., chociaż w sumie na co komuś szacunek kogoś, kogo zna się tylko z nicka, nie? Dużo ludzi jak spięte gacie, którzy nawet nie potrafią żartować z siebie, omija Nonsensopedię, bowiem tu trzeba umieć, bo tu społeczność jest ważna i dobre rozumienie się to podstawa.
Jeszcze jedno. Skoro, jak sam twierdzisz, Nonsensopedia to też syf - po co w tym syfie siedzisz? Nazywasz nas zgrają socjologów, poniekąd that's a good point. Jednak sam zauważ, że Ty się zachowujesz (ew. można porównać) jak filmowy bezdomny z Central Parku, stojący z kartką o zagładzie na Wall Street i rozpowiadający, że to i to złe. Jeden posłucha i się załamie, drugi opieprzy i przegoni, ale jednak zdecydowana większość Cię oleje. Nie mówię tak, by wywoływać jakiś konflikt, bo nie taka moja rola - chcę tylko przypomnieć to, z czego (zapewne) zdajesz sobie sprawę. Cenię sobie Twoje zdanie, bowiem zawsze potrzebny jest ktoś, kto ma punkt widzenia nieco z zewnątrz i umie wyciągnąć wnioski. Ale nie integrujesz się ze społecznością, bo np. nie wchodzisz na IRC, z każdego posta w Twoim kierunku próbujesz doszukać się agresji (i chyba vice versa też, koledzy). Choć umiesz pisać, bo masz już medal, a artykuł o Quebecu to dzieło z pierwszej półki, większość ludzi kojarzy Cię tylko z wojenek, podsycania złego klimatu, co niestety też mnie się udzieliło. Przez to nie traktują poważnie. Nawet, gdy gadasz z sensem. Miarkuj słowa, nie zawsze spotaksz drugiego, który Twoje zdanie uszanuje. To miłe, że próbujesz ten syf zmienię.

Racja, Serbuś - główna wygląda źle. Promowanie artykułów jest niedostateczne. Co jest innego, na co zwrócę uwagę Społeczności, a co mi Ty podsunąłeś, co koresponduje z Twoją uwagą - te wszystkie komunikaty okołononsensopedyczne są drętwe. Weźmy na przykład system oceniania. Od 1 do 5: Wyjątkowo słabe, Marne, Warto przeczytać, Dobry, Rewelacyjny? Geez, nie lepiej byłoby śmieszniej, niekoniecznie z chamskim humorem, jak Sztywne jak trup na palu, Zalatuje Saharą, Daje radę, Jest gitez, Laczki wirują!? Zalogowałem się. Może zamiast zaloguj się napisać na przycisku wbij na kwadrat? Mały szczegół, a cieszy, a takie są istotne! Najeżdżam myszą na link do strony usera -> Moja osobista strona. Dużo bardziej podobała mi się stara wersja Moja strona użytkownika, tylko moja! Nie wiem, czym były kierowane te zmiany.

@Metallhead: co nie znaczy, że mogę ja - odbiorca - jednego dnia iść do opery, a drugiego na koncert Rihanny. To jak dyskusja o tym, jak uznawać utwór techno za klasyczny, bo ludzie po pół roku słuchania nie znudzili się nim, tymczasem inne grupy uznają za klasyk tylko balladę Zeppelinów sprzed 40 lat. Ludzie nie znają Nonsensopedii i trzeba zastanowić się, czemu. Może niedostateczna promocja? W sumie, mamy tam jakąś sekcję Przyjaciele z lewej strony. Hm, dwóch przyjaciół. Jak tu być popularnym? Współpraca zatem z innymi stronami. Czyli podejść, zagadać, no, ja link do Was zamieszczę, a my Wasze logo. Na innych stronach też pracują ludzie, też można się dogadać. Na dobry początek, może bash.org.pl? Skoro oni potrafią śmiać się z siebie, to chyba za nasz artykuł się nie obrażą, a reklama obustronna pozywtynie wpłynie na popularność obydwu stron. Dalej, niewiarygodne.pl, oni ostatnio poszukują współpracowników, a strona mocno ryjąca banię skupi ludzi zarówno lubiących tępy humor, jak i lubiących pośmiać się z głupoty. To propozycje, to początek - ale zawsze coś. My, jako non-profit, musimy sami dokładać do tego wolontariatu. Co, będziemy koszulki sprzedawać? Powiedziałem to? Świetny pomysł! Ustalić cenę, zebrać zamówienia, ktoś mo po sąsiedzku taki punkt, zainwestuje, ale kasa jego, popularność nasza. Czyli w zamyśle wszyscy zadowoleni.
Metallhead, mówisz o grafikach? No chyba nie będziemy ich kraść? Już i tak copyrightów/niewiadomego pochodznenia jest sporo. Ale tu jest spór trochę bez wyjścia. Czy zmieniać zasady stosowania grafik o różnych licencjach, czy rozwijać np. poprzez wstawienie do każdego arta grafiki z Commons lub Flickra - to temat do dalszej dyskusji. Konkursy fejzbrukowe możecie urządzać - nie mam konta i nie będę mieć, ale portal wart już ponad miliard dolarów chyba ma szerokie możliwości, nie?

@Jasnowidzka: good point. Na - jak napisałaś - 40 aktywnych, a 13 administratorów. Czyli mniej więcej 1/3 aktywnych! (Statystyka, bowiem są nieaktywni wśród adminów - przyp. Del Penguin) Zacznę starą melodię... Jak ja przychodziłem, głupiego rewerta miałem po stażu, po którym niejeden gość dziś ma już admina. Ale to nie o to chodzi - kiedyś, gdy przychodziłem, adminów było 9, aktynych użytkowników widywało się dużo. I to pomimo tego, że nie było jakichś ograniczeń typu admin od 13 lat, kreatywnych 750. Było dużo redlinków, kupa roboty, to łatwo było się wypromować pracowitością - ale nie każdy był z marszu adminem. Nie mówię, że było dobrze, przeciwnie - urząd adminśki był owiany niedostępnością niemal jak szwedzka twierdza, ale to co teraz (startowanie każdego, kto ma 751 kreatywnych i wczoraj świętował 13. urodziny) też do końca dobre nie jest. Dlatego, że dziś gościu jeden z drugim przegra PUA, to od razu odchodzi, bo czemu tylko ja nie. Tymczasem chodzi o to, że po przegranej trzeba widocznie zakasać rękawy i popracować - albo nad wkładem, albo nad sobą. Ale czego wymagać od grupy, w której są osoby, które wchodzą na urząd admiński i zarz potem znikają. No chyba nie na tym rzecz polega. Nikomu nie zależy na tym, by było mało adminów i mnie też nie, nie mam fobii co do ich liczby. Jasnowidzko, kto pisze dla siebie, jest skazany na porażkę. Może nie tu, tu może uchodzić za geniusza - ale w ogóle. Każdy musi sobie zatem zadać pytanie, czy woli wygrać na tym, czy na drugim polu. Co nie znaczy, że jeśli ktoś umie, to nie może wygrać na obu.

@Terrapodian: i to jest krytyka w punkcie, w którym jest konieczna. Jesteśmy fanatykami - wiem, to już jakieś półtora roku temu stało się oczywiste. Wszyscy tu stajemy się fanatykami, jeszcze do tego wrócę. Młody człowiek, styrany szkołą, oj biedactwo, jakie ciężkie życie odpala kompa i chce się pośmiać. To jest główna potrzeba. A choćby i z sucharów. Czemu nie można na głównej, obok ANMu, prezentować jakieś 3 losowe artykuły, np. przez parę dni, by czytelnicy zadecydowali, który lepszy? W formie choćby tych pieruńskich gwiazdek. Masz rację, że Nonsensopedia popularna była, gdy nie było jeszcze lżejszego humoru niż ten, jaki prezentowaliśmy. A może chamskiego? Prawda jest taka, że jednak za tym Internetem nadążamy, choć nie widać tego tak od razu.

A teraz jeszcze brutalniej. Tak bardzo lubicie się tu bawić w politykę, przekrzykiwać jeden drugiego, grozić, prosić i wyzywać od inkluzów/delecjonistów/jeszcze gorzej. Tymczasem zapominacie, drodzy politycy, że każdy polityk ma cel i każde jego działanie jest kierowane ku określonemu efektowi. A Nonsesopedia nie ma celu. Skoro nie potrafimy nawet zdecydować się, czy pozostać niszowi, czy wybić się na pierwszą dziesiątkę wyszukiwań w Google. Samym nam udziela się klimat Internetu, gdzie każdy widzi agresję w każdym, a dobrej woli zero. Przed dyskusjami trzeba coś jednak sobie szczerze powiedzieć. Nonsensopedia nie była i nie jest, i prawdopodobnie nie będzie konkurencją dla stron, które Państwo przytoczyli. Konkurują ze sobą firmy, które celują w różnych odbiorców pod względem również psycho-duchowym. Tak jak firma dystrybuująca kawior nie będzie konkurentem dla piekarni, chociaż działają na jednym polu i ich odbiorcy też mają nadrzędny, wspólny cel (zjeść posiłek). Tak i my nie będziemy. Dlatego może właśnie warto wziąć pod uwagę tę skreślaną na starcie opcję o współpracy z JoeMonsterem. Żarty z brodą są śmieszne, bo zawsze ktoś go nie zna. Mnie się dużo projektów nasuwało, można by nawet z Kabaretowym Klubem Dwójki nawiązać współpracę, żeby do przeglądu prasy wepchnęli coś od nas przy okazji reklamując.

Zmiany u nas. Szykują się poważne. Serbuś mówi, że główna przypomina cmentarz - to racja. Proponuję mocno - usunąć z głównej NonNews i portale. Newsy byłyby sensowne, gdyby było ich co najmniej jeden na dzień, tymczasem mimo inicjatyw tam się szerzy pustynia. To była dobra, ale wygląda na to, że przeszłość. Do archiwum. Z archiwum można uczynić użytek, prezentując stare news. I tak po wylądowaniu w archiwum nikt na nie nie patrzy. Portale - też bez sensu obecnie, bo nic się nie dzieje i nie będzie się dziać. Ale, że to kupa historii, to też zrobić na każdym z nich drobną rewolucję (wypisać wszystkie artykuły z kategorii, do każdego czywiesz, choć będzie dłuuugie) i dać link. Robimy miejsce w ten sposób na promocję artykułów, bo co to za promocja dać link, lepiej troszkę z tego artykułu + grafika dla urozmaicenia (mam plan, jak to może wyglądać, popracuję i czekam na dalsze koncepty). Można? Można. Ale to tylko jedna sprawa.

W jaką stronę powinien iść nasz tym humoru? Choć prywatnie lubię przede wszyskim dobrą satyrę, wyśmiewającą przywary i kopiącą w żołądek i w kompleksy, to jednak operuję często prostym humorem. Ostanio napisałem Szermierkę - nie siląc się na aluzje do nie wiadomo czego, tylko opisując fakty najprzyjemniej, jak umiem. W efekcie uważam, że artykuł czyta się lekko i z ciągłym uśmieszkiem pod nosem, a przy tym nie ma w nim nic, że tak powiem, kiczowatego. To moja opinia. Ale jak różnią się gusta ludzi, to niestety widać. Pamiętacie może mój artykuł, Dyskoteka szkolna? Pisane naprawdę pod publiczkę, z pewnym przekąsem, kupa lania wody tak naprawdę, i słusznie według naszych wytycznych nie ma ANM. Tak się jednak składa, że tekst został skopiowany do jednego popularnego portalu rozrywkowego i po prostu powalił na kolana. Na początek sporo hejterów (ale tekst wywoływał kontrowersje, też dobrze), potem jednak wzięła się doskonała ocena i opinia wyrażająca dla jednych wiele, dla innych nic: tekst mega, za****ste. I - co najlepsze - ludzie sami zaczęli rozpowiadać, że - cytuję - „to mój tekst, tylko że się znalazł na Nonsensopedii! Nie pisać, że skopiowane z Nonsensopedii!” Nieważne, że artykuł na Nonsie utworzono 3 tygodnie wcześniej niż tekst pojawił się na tamtym serwsie, ale kij do czorta, w końcu Creative Commons. Nasze niektóre teksty naprawdę są popularne. Lecz z reguły są to lekkie formy. Co jest w nich złe? Jeśli ktoś umie tym operować, proszę bardzo! Pytanie tylko, oczywiście o cel. Co chcemy osiągnąć? Mamy osiągnąć nie wiem, poziom 80% znajomości badane poprzez ankietę uliczną? Określoną ilość wejść na stronę? Są miarodajne sposoby. Ten z przyrostem odwiedzin, owszem. Trzeba jednak umieć stwierdzić, czy to wynik konkretnych działań, czy tylko przypadkowych wahań. Poza tym - popularność nie wychodzi zawsze na dobre, a w przypadku portali humorystycznych szczególnie. Popatrzcie na Demotywatory. Moim zdaniem tracą, dużo tracą, bowiem jak Komixxy - stały się zbyt popularne, gimnazjaliści zalali strony błotem, a odbiorca nastawiony był na pusty śmiech zamiast na to kopnięcie w żołądek i kompleksy. Czy nam zatem zależy na takich odbiorcach? Wolę grupę studentów, którzy wejdą czasem na Nonsensopedię pośród stosu książek.

Ale czy czasem? Nonsensopedia jest TOTALNIE INNA pod względem społeczności! Tutaj trzeba współpracować, ludzie nie są anonimowi i trzeba się przebijać. Trochę jak życie, w którym większość jednak wymięka, a społeczeństwo ma mentalność niewolnika. Nonsensopedia zmienia ludzi. Nie przeżyją tu kozaki, czy imprezowe dusze towarzystwa, no może czasem, kto ma konsekwencję i umie się odnaleźć. Ludzie, którzy opuścili Nonsę, cały czas tu są, bo to widać, po wpisach na forum spod IP, wizycie na IRCu, spiskach itp. A właśnie, jak może się nowy odnaleźć na portalu, którego życie dawno dzieje się poza nim? Gdzie nikt nie umie wrzucić na luz, tylko żre się o ułamek wartości Internetu, wysokiej klasy, ale zerowej popularności? Którym co chwila targa jakiś spisek i który w zasadzie cały czas ma pod sobą podłożone bomby? Gdzie każdy chce jednak władzę, a nie rozśmieszać ludzi? Pomyślcie i nad tym. Należy zacząć bowiem od własnej klatki schodowej. Czyli, zebrać mniej więcej, komu jednak się podobamy i walczyć o coraz kolejne grupy czytelnicze, jednocześnie nie zapominając o stałych bywalcach. Stałej grupy czytelniczej, którą jednak zapewne mamy. Jeśli nie - nie mamy o co walczyć.

Zaczynam już grzeszyć z tego wszystkiego, ale na koniec pocieszenie. Pokasujmy copyrighty i poprzyjmy ACTA. Reszta zacznie dziać się sama i jest szansa, że zostaniemy monopolistami.

Tymczasem muszę lecieć, obowiązki wzywają. Konstruktywne zdanie i pomysły będą w najbliższym czasie cenione podwójnie, zatem przejrzyjcie moje propozycje, zgódźcie lub nie. To nie wstęp do konfliktu - po prostu słowa brutalniejszej części prawdy, która - w tym temacie - wcale nie musi leżeć pośrodku. Tym bardziej, że na pewno nie powiedziałem wszystkiego, albo o jakimś aspekcie po prostu zapomniałem. Ave na drogę. DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 10:41, lut 8, 2012 (UTC)

K, czyli wnioskując z GA nie jest problemem pozyskać nowych, tylko przyciągnąć ich do siebie na dłużej. Moja wypowiedź na gorąco była zatem zbyt gorąca. Ale, ale, nie ma co opuszczać zakasanych rękawów. Źle, że internauci nie mają ochoty klikać w coraz to nowe linki. Wyjście to chyba tylko zabrać się do roboty i zacząć więcej pisać, jak i również promować. Stare czy nowe, długie czy krótkie – wyciągnąć coś śmiesznego i wrzucić na główną, obok ostatnich zmian losowy polecany artykuł czy coś. Lepiej wyeksponować propozycje tematów też można, bowiem jeden średnio widoczny link to za mało. Jeśli będzie do czego przyciągać, to przyciągniemy. I jeśli będzie się dziać. To tyle, pigułka z mojej wypowiedzi powyżej: główna do odświeżenia – zamiast newsów i portali (skamieniałości do archiwum) więcej miejsca nowym i/lub dobrym artykułom, uśmiesznić techniczną stronę Nonsensopedii (tam mówiłem np. o gwiazdkach, przyciskach); pisanie, w perspektywie współpraca z innymi portalami. DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 11:52, lut 8, 2012 (UTC)



O. Fajnie, że taki wątek powstał.

Ci z Was, którzy są adminami mogliby sprawdzić dane z GA we własnym zakresie, dałoby to pełniejszy obraz, niż poniższy ekstrakt (starałem się zrobić go możliwie rzetelnie, ale konieczność ręcznego przepisywana nie pozwala mi pokazać wszystkich ciekawych statystyk). Przypominam, że można się zalogować wchodząc tutaj i podając te same dane, co przy logowaniu na założoną przez Emdeggera skrzynkę mailową (natomiast nieadmini mogą natomiast się do mnie zgłosić, np. na IRC-u, choć uprzedzam, że nie powinienem dawać dostępu każdemu, kto się zgłosi).

Ale skoro już zostałem o to poproszony, to podzielę się kilkoma podsumowaniami i (dosyć oczywistymi) wnioskami płynącymi z nich:

Najpierw odwiedziny. Podstawowy parametr, jeśli chodzi o popularność strony. I od razu uspokajam – jeśli chodzi o liczbę odwiedzin, to nie jest źle. Owszem, trochę spadliśmy, ale w granicach normy. Na przełomie 2010 i 2011 był szczyt popularności – milion odwiedzin co miesiąc; potem przez rok zeszliśmy do 800 tys. Ale to jest jeszcze w miarę normalne zjawisko, takie spadki zdarzały się nam już kilkukrotnie i zawsze wracaliśmy do poprzedniego stanu. Poza tym wynik ze stycznia jest raczej pomyślną wróżbą. A zatem nie ma raczej podstaw, by mówić o dużym odpływie czytelników. Wydaje mi się, że siła przyzwyczajenia gra tutaj dużą rolę. Poza tym Nonsensopedia jest mocną marką, mamy wysoką pozycję w Google na bardzo wiele haseł i sporo linków w najróżniejszych zakamarkach sieci. Dlatego gwałtowny odpływ czytelników nam nie grozi; nawet jeśli nie będziemy potrafili ich przyciągnąć, to oni przez jakiś czas jeszcze będą wracać.

miesiąc odwiedziny w tys.
Styczeń 2011 995
Luty 1042
Marzec 1000
Kwiecień 940
Maj ~920*
Czerwiec 975
Lipiec 813
Sierpień 850
Wrzesień ~800*
Październik 948
Listopad 689
Grudzień 814
Styczeń 2012 926
* w przybliżeniu, brak dokładnych danych

No dobra, w takim razie w czym problem? Ano problem pojawia się, jeśli przyjrzymy się, co robią czytelnicy po wejściu na stronę.

miesiąc wsp. odzruceń strony / odwiedziny średni czas spędzony w witrynie
Styczeń 2010 42,99% 7,38 00:07:24
Styczeń 2011 50,26% 5,24 00:05:39
Luty 54,63% 4,27 00:04:54
Marzec 54,94% 4,23 00:04:45
Kwiecień 53,22% 5,13 00:04:55
Maj 54,13% 4,98 00:04:45
Czerwiec 55,16% 4,58 00:04:27
Lipiec 53,64% 4,91 00:05:03
Sierpień 53,97% 4,78 00:04:56
Wrzesień 56,47% 4,27 00:04:42
Październik 58,16% 4,22 00:04:18
Listopad 60,30% 3,97 00:04:05
Grudzień 58,54% 4,09 00:04:17
Styczeń 2012 60,05% 3,90 00:03:59

Tutaj wniosek będzie raczej oczywisty. Zwyczajnie zanudzamy naszych czytelników, i to z miesiąca na miesiąc coraz bardziej. Powody mogą być dwa: nie tworzymy interesującej treści lub nie potrafimy jej wypromować. Ja stawiałbym, że jedno i drugie. Strona główna coraz mniej zachęca do klikania. Kiedyś użytkownicy, którzy oglądali tylko jedną stronę i wychodzili, stanowili 40%. Teraz jest ich 60%. Średni czas spędzony na stronie mówi sam za siebie.

To tyle jeśli chodzi o suche fakty. Mój komentarz (a coś jeszcze mam do powiedzenia w tym temacie) dorzucę później (i wtedy też przeczytam długaśny komentarz Dela nad moim), bo właśnie idę załatwić ostatnią formalność przed feriami. :) Vae (dyskusja) 10:50, lut 8, 2012 (UTC)

Te dane są jednak takie, jakie się spodziewałem – nie „przysysamy” na dłużej. Dlatego widać wyraźny odpływ zwykłych userów, czy bałwanków, którzy są w miarę aktywni. Popatrzcie na rzuty. Nawiasem, to jest nowe światło, które też mój długi komentarz postawią w innym świetle, za co przepraszam – ale zapewne to nie moja ostatnia opinia. DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 10:59, lut 8, 2012 (UTC)
Długo się nie wypowiadałem, ale wpadło mi parę pomysłów. Pierwsza rzecz: ludzie teraz szukają humoru krótkiego i prostego, z tego co wyczytałem. To mi przypomniało o istnieniu słownika, zapełnionego krótkimi hasłami. Też są popularne tak jak to określił andi: „listy przebojów.” Np: Arty typu: Słownik:Masturbacja, Dupa, Ksiądz. Są popularne też i na kwejku i innych kwejkopodobnych wytworach (Są żywcem skopiowane w całości). Wiem to z autopsji, koledzy z klasy gdy czasem wejdą na nonsę wybierają tego typu rzeczy, ew gdy trafią na taki rodzynek na kwejku, zwykle dają share, czy jak to się nazywa.

Myślę, że faktycznie, część artykułów trzeba zacząć kroić. Innymi słowy, rozluźnić zasadę brzytwy ockhama. No wybaczcie, ale kto będzie miał siłę by np: przeczytać tibię? Czy też Kot? Nawet takiego masochistę jak ja mnie zmęczyło. Jeszcze dopiszę, bo czas mnie goni. 禅.氮. 11:12, lut 8, 2012 (UTC)

No to poszły konie po betonie. Dzięki za tak liczny odzew. Po kolei.
Tak, Główna, to trup, w dodatku z mało przyjaznym menu. Jest to jednak wina nieaktywności adminów na polu rotacji artykułów (NN to zastój twórczy, nie można tego zestawiać z artykułami, te są i zawsze będą, propozycja kasacji NN na razie wydaje mi się za daleko idąca, dlaczego Nonsensopedia ma niczego nie komentować przy okazji, choć portalem publicystycznym nie jest?). Spójrzmy sobie np. na historię promowanych, a ujrzymy chyba prawdziwą przyczynę... Ale to prawda, jeśli główna nie przyciągnie nikogo na dłużej, to nie mamy co liczyć na przyrost stałych, a nie przypadkowych czytelników. O tym za chwileczkę. Tak więc konstatacja pierwsza – zabrać się za stronę główną.
Po drugie, konkurencja versus partnerstwo. No cóż, powinniśmy zdecydowanie wyjść na zewnątrz, ale bez przypadkowych wyborów. Z góry odrzucam kwejka i demoty, bo to zbyt odmienna szuflada. Joe Monster? OK, tylko to my jesteśmy tutaj petentami i należy uwypuklić jak najszerzej nasze atuty, by w starciu z większymi nie stracić. Pomysł z dobrze rokującymi, nowymi stronami jest jak najbardziej trafiony. Jak dodałbym do tego dobre blogi humorystyczne w internecie, oni na pewno by zyskali, my zaś moglibyśmy liczyć na odwiedziny może czasem niewielkiej grupy inteligentnych ludzi, ale nie bądźmy dla siebie tak surowi – inteligentnie napisanych tekstów jest u nas dostatek. To też ewentualny przyczółek czytelniczy. Po prostu nie bawić się w ceregiele, wysłać po namyśle propozycje współpracy 3-4 witrynom. I promować się. To konstatacja druga.
Po trzecie, coś co wprawiło mnie w bardzo dobry humor w tym wszystkim. Od września do listopada 2010 pozycjonowałem regularnie Nonsensopedię i efekt przyszedł jak się okazuje, obstawianie precli i co lepszych RSS-ów na pewno zwiększyło w jakimś stopniu przyrost odwiedzin. Cieszy mnie to niezmiernie, jako że robiłem to sam i przez długie godziny, ale... Nie jest to ani łatwe, za to pracochłonne i wymaga co najmniej kilku adminów do zorganizowanej pracy na tym polu. W dodatku są firmy, które robią to profesjonalnie, na pewno lepiej niż my. Problem – czy jesteśmy w stanie dorzucić każdy trochę od siebie, by mieć naszą stronę promowaną profesjonalnie. Zostaje oczywiście opcja tańsza, robimy to sami. Tak więc po trzecie – SEO
Po czwarte. Wikia swoim wiki naprawdę udostępnia szeroki katalog możliwości modyfikacji i to nie od strony technicznej, ale czysto rozrywkowej jak Contest. Więcej o tym w następnym wejściu, jak zbiorę to do kupy i chyba będę musiał przetłumaczyć, tudzież zrobić rundkę po staffach. ;)
Wnioski:
a) przebudować stronę główną (przy pomocy CSS lub HTML) z wygodnym podręcznym menu, gdzie zamieścilibyśmy m.in. naszych partnerów, nasze osiągnięcia (takie właśnie jak pisarskie, o WzP się nie martwcie, na pewno czym pochwalić się mamy i zróbmy to na Boga), skierowali do kanciapy i do pomocy. Od czasu do czasu wymyślać śmieszne ogłoszenia jak to ze zmienianiem ankiet. Rotacja artykułów, wprowadzenie nowych rubryk;
b) wywiady. Nie sądzę, by opór materii byłby aż tak duży, ażeby NIKOGO do rozmowy z nami nie udało namówić. Jest to kwestia skontaktowania się z daną osobą, poproszenia o wywiad, przesłania zestawu pytań. Lub ew. umówienia się na rozmowę z dyktafonem (posiadam);
c) nie liczmy jednak na wiele i polegajmy na sobie. Kiedyś z Terrapodianem myśleliśmy o rozmowach czysto fikcyjnych, głównie z... trupami i dziwadłami (podstawione osoby żywe to już NPA). Wydawało nam się fajne, że możemy sobie pogadać z Grahamem Chapmanem, pytając kiedy napisze nowy skecz, Ryśkiem Riedlem o życiu po śmierciu bez dragów lub zapraszając do wywiadu człowieka opóźnionego o kilka minut/godzin w rozwoju, którego życie byłoby nieustannym pasmem jaj. Te propozycje są absurdalne, jak nasze humory, ale może wniosłyby coś świeżego. Ktoś za? Moglibyśmy takie rozmowy mieszać przeplatać z prawdziwymi. Jeszcze tylko śmieszna nazwa cyklu i gotowe.

Tyle na dziś z mojej strony. Aha, jeszcze jedna rzecz, mierna aktywność adminów na FB. To też nam raczej nie przysparza chluby. Celowo pomijam na razie kwestie doboru adminów, to chyba inny temat, a skoro powstał jeden i to z takim rezonansem, nie chcę go wykolejać.

Czekam na komentarze i własne pomysły. Emdeggergadajka 14:07, lut 8, 2012 (UTC)

W sprawie FB. Miałem pomóc ale na chęciach się skończyło. Jak coś jestem otwarty na współpracę. Wywiady z trupami dobry pomysł, tylko będzie na to popyt? Z moich pomysłów... Myślałem też nad odświeżeniem całego interface ale było by to bardzo pracochłonne a ja maturę mam także nie pomogę. Jak coś wymyślę dopiszę :) Party1993 16:28, lut 8, 2012 (UTC)
Co do interfejsu, dobra była by zmiana skórki na Vector, znacząco odświeżyła by wygląd, i przestalibyśmy wyglądać jak strona z 1990. Faller 17:43, lut 8, 2012 (UTC)
Dzizas, kiedyś proponowałem to, idea została odrzucona. Kurna, nie mamy być kółkiem wzajemnej adoracji, tylko zgraną drużyną admińską, stronę robimy dla wszystkich a nie dla siebie. Nam może monobook się podoba, ale czytelnikom? Raczej nie... Wyglądamy jak strona sprzed 10 lat, a to odstrasza. 禅.氮. 08:46, lut 9, 2012 (UTC)
Zgadzam się z Zenem. Myślałem nad stworzeniem wyjątkowego interface'u a nie z możliwych do wyboru ;) Można by przeprowadzić ankietę czy czytelnikom i userom podoba się dotychczasowy design. Party1993 10:49, lut 9, 2012 (UTC)

Jeśli ktoś sądzi, że problemem Nonsensopedii jest wygląd, to niestety nie ma zielonego pojęcia, jak funkcjonuje internet i skąd się bierze ruch. Zmieniając skórkę na cokolwiek innego wywołamy jedno-, góra dwutygodniowe ożywienie, to wszystko. Inna sprawa, że w ten sposób wyeksponujemy tylko własne zacofanie i zaściankowość – no bo jak inaczej nazwać kopiowanie wyglądu innej strony... po 2 latach? Zupełnie inną sprawą jest, że Vector nie jest ani ładniejszy, ani wygodniejszy niż monobook.

Nie, kochani. Problemem Nonsensopedii nie jest wygląd. Nie jest nim też, jak ktoś wyżej zasugerował, przestawienie się społeczności internetowej z humoru tekstowego na obrazkowy. Podpowiedź: na kwejku jest taka lista najpopularniejszych obrazków. I na kilkadziesiąt z nich, zaledwie kilka to obrazki, a zdecydowana większość to po prostu tekst w formacie jpg. Bash i jego klony też trzymają się całkiem nieźle (przy okazji: jeśli monobook jest przestarzały i odpychający, to co powiecie o skórce basha? czy on nie powinien już dawno umrzeć?). Dobre teksty wciąż są w modzie.

Tyle, że my tych dobrych tekstów mamy jak na lekarstwo, bo ich autorzy dawno pouciekali. Kiedyś Nonsensopedia była atrakcyjnym miejscem dla ludzi, którzy chcieli podzielić się czymś zabawnym. Była jednym z nielicznych miejsc, gdzie można było wrzucić jakiś dobry tekst czy obrazek i, jeśli był dobry, pokazać go szerszej społeczności. Dziś o wiele łatwiej jest wrzucić coś takiego na kwejka czy demoty. Tam zasady są jasne, jeśli obrazek jest dobry, to wchodzi na główną, a jeśli nie, to przepada. Na Nonsensopedii autor masz szczęście, jeśli nie dostaniesz bana za byle co. Nawet jeśli jakimś cudem twój artykuł nie zostanie usunięty, to i tak pewnie zaginie w czeluściach bazy danych, bo nikomu nie zależy na promocji dobrych haseł, szanse wstawienia hasła IP-ka do czywiesza bądź promowanych są znikome, gdyż admini są kółkiem wzajemnej adoracji, które interesuje tylko promowanie swojej własnej twórczości. Jeśli już pojawi się jakieś chętnie edytowane hasło, to najczęstszą reakcją jest zabezpieczenie, którego w większości przypadków nikt nigdy nie zdejmuje. Admini przecież nie mają czasu tego rewertować, bo akurat debatują nad odwołaniem jakiegoś nieaktywnego admina czy inną równie kluczową dla projektu kwestią. U nas użytkownik jest traktowany jak robactwo. Jesienią, gdy byłem na urlopie, kilkanaście razy edytowałem spod adresu IP. Łącznie zarobiłem tydzień i 12 godzin banów, choć edytowałem tak samo, jak zwykle. Trochę mi to dało do myślenia i mam nadzieję, że skłoni do refleksji także Was. Nie chcę nikogo wytykać palcem, ale niech każde z Was zastanowi się, ilu zbanowanych użytkowników, którzy mieli dobre chęci i chcieli wnieść coś do Nonsensopedii, przypada na jednego, któremu pomogliście poprawić swoje błędy? Ile razy rewertowaliście z myślą: „ta edycja nie jest zła, ale cofnę, bo potrzebuję kreatywnych edycji” albo „w połowie jest dobre, ale druga połowa to n:p, dlatego cofnę i dam mu bana, żeby sobie poszedł” czy coś w ten deseń? Dopóki siedziałem w tym wszystkim, wszystko wyglądało tak różowo, ale gdy zacząłem się od niej z przyczyn niezależnych ode mnie dystansować, to wszystkie nasze nagromadzone przez lata kompleksy zaczęły być widoczne. Ale nie wszystko stracone. Potęgę Nonsensopedii zawdzięczamy idei wiki i wkładowi czytelników, a pisząc sami dla siebie i blokując aktywność osób spoza swojego kółka degradujemy siebie do roli jakiegoś niszowego bloga. Ale ten trend da się odwrócić. Wystarczy trochę dobrzej woli i mniej skupienia na sobie, a więcej na projekcie. Dobra, więcej jadu w gębie nie mam, dzięki za uwagę. Teraz możecie mnie nienawidzić. Vae (dyskusja) 13:42, lut 9, 2012 (UTC)

Vae dobrze prawisz. Ale co mogłoby przyciągnąć na tyle czytelników i nowych userów do pisania nowych artykułów? W sprawie edytowania z IP, ja staram się sprawdzać wszystko ale przyznam czasami widzę duuużo kilobitów nowo dodanych – cofam. W większości okazuje się, że po prostu ktoś coś skopiował z jakieś witryny. No ale w 60% artykuły tworzone przez IP to prywaty więc trzeba banować. Można by też stworzyć ala „sandbox” (piaskownica) dla tworzenia artykułów przez IP i admini bądź użytkownicy z większym stażem potwierdzaliby lub odrzucali artykuł. Ale pewnie stwierdzicie, że to zły pomysł i mnie zlinczujecie. Nie wiem ja tylko proponuje. Party1993 19:23, lut 9, 2012 (UTC)
Potwierdzam z tym banowaniem. Edytowałem parę razy jako IP i też dostałem bany albo bezsensowne rewerty dobrych tekstów, chociaż edytowałem tak jak zawsze. Źle się dzieje na Nonsensopedii. - Alchemik.

Emdzio chyba napisał, że Nonsensopedia nie jest portalem publicystycznym - a właściwie czemu miałaby nie być? satyrycznym ofc. newsy mogłyby być blogami o aktualnych wydarzeniach, np. Terrapodian komentuje sprawę z rutkowskim. Nowe pole do zagospodarowania. Flaga serbii.gifSerbuśGovoriti 23:01, lut 9, 2012 (UTC)

„Można by też stworzyć ala „sandbox” (piaskownica) dla tworzenia artykułów przez IP i admini bądź użytkownicy z większym stażem potwierdzaliby lub odrzucali artykuł.”

Czemu nie? Ja to jednak bardziej widzę jako zamiennik (niecałkowity) dla Kanciapy.

Przykład: IP xxx.xxx.xx.xx:xxxxx pisze nowy artykuł na wyznaczonym miejscu (na nowy temat). Admin go sprawdza i przyznaje ocenę (3-10/3-6, 1 i 2 tylko dla spamu/całkowitego bełkotu), bądź wstawia szablon i wypełnia kryteria (humor=6, popr=8 itp.), później z tych ocen wyciągana jest średnia (ważona), automatycznie wstawiane są linki do konkretnych zagadnień w zależności od ocen cząstkowych i jakieś rady na przyszłość, a jeśli artykuł ma ocenę np. powyżej 6, to zostaje przeniesiony do przestrzeni głównej/gdzie tam powinien być (a. preferuję to drugie; b. trzeba by było napocić się z szablonem; c. może tak dać to w przestrzeń zamiast portalów?). No i dokończyć nową Kanciapę, bo ta teraz wygląda gorzej niż tragicznie.

Zgadzam się, że niektóre artykuły są zdecydowanie za długie i trzeba je obciąć (wprowadzić limit dolny/górny, lecz nieobowiązujący dla NonŹródeł?).

Po trzecie, IPki. Już nieraz widziałem, jak ktoś zrewertował WŁAŚCIWĄ poprawkę IPka (np. błąd ortograficzny). Nie wiem, jak to się przedstawiało w ostatnich dniach, ale chyba nie najlepiej. Musicie (musimy?) zrozumieć, że IP nie jest zamiennikiem dla wandala. Niektórzy edytujący spod IP piszą naprawdę niezłe teksty.

„Emdzio chyba napisał, że Nonsensopedia nie jest portalem publicystycznym - a właściwie czemu miałaby nie być? satyrycznym ofc. newsy mogłyby być blogami o aktualnych wydarzeniach, np. Terrapodian komentuje sprawę z rutkowskim. Nowe pole do zagospodarowania.” – czyli z NonNewsami sprawa rozwiązana?

Kolejna rzecz: Gra jest/była dość popularna, można by było ją bardziej promować, ale nie, jak dotychczas, że zapomina się o przestrzeni głównej. Ona jest już z nazwy tym, na czym najbardziej mamy się skupiać. Jeśli chodzi o Grę: co robimy z Kolejarzem? Trochę nudny jest.

A, denerwuje mnie tekst bez żadnych odstępów na całą stronę, i wydaje mi się, że nie tylko mnie. Jestem zwolennikiem krótkich, lecz treściwych bądź długich, ale wypełnionych „bajerami” w stylu tabel, nawigacji itp. artykułów.

N32.png dyskusja« 21:04, lut 11, 2012 (UTC) / 09:03, lut 12, 2012 (UTC)

Haha, co do rozdzielania zdań etc, też tak mam :D I myślę sobie, że podczas budowania stuba powinno od razu tworzyć się nagłówki przeznaczone do rozwinięcia, chyba że mamy do czynienia z substubami typu kilka zdań + puenta.
Serbuś ma rację co do tego: nie rozszerzajmy zanadto tej biurokracji; szczerze pisząc, jak widzę wikie, na których nie mogę durnej literówki poprawić, to mam ochotę złośliwie tam zaspamowywać dyskusje. Mordka.svg A IPki rzeczywiście są inaczej traktowane; mnie na przykład zrewertowano kilka razy, ale i zdarza się akceptacja oraz poprawa.
Gra: proponuję wątki rozwijać w brudnopisach, a potem wrzucać je hurtem. Parę razy mnie się to udało, lecz z powodów technicznych jeden mój wątek nadal wisi w podstronie pacyny. W innym jedna strona jest bez dokończonego wyjścia, gdyż po prostu skończyły mi się pomysły, wybaczycie? Mordka.svg I nie, nie chodzi o to, by się tu jeszcze promować, po prostu chcę podać zupełnie jakiś przykład...
A, i jakie jest Wasze zdanie na temat stylistyki Gry? Czy wolno na przykład naprzemiennie mieszać strony poważniejsze z potocznymi (o ile to nie jest groteska)? No właśnie. Czy często trafiacie na strony, które technicznie nie są złe (albo są lekko nieustandaryzowane), zdarzenia są do przyjęcia, ale jednak coś tu nie gra? Ja trafiam, tylko co z tym zrobić?
Co do Kolejarza, nic nie przychodzi mi do głowy poza dodaniem większej liczby eventów. A tryb z Bogiem? Można albo rozwinąć, albo wywalić, a ja to widzę jeszcze jako spin-off ukryty w wątku gry głównej jako szansa specjalna. Nie róbmy z naszych gier Uncy, gdzie jest kilkadziesiąt mini-gier o kilkunastu stronach na każdą. Argh! (dyskusja) 10:31, lut 12, 2012 (UTC)
Wy-wy-wywalić. Za trudny w edytowaniu, nierozwijany, korzysta ze zbyt wielu szablonów, bardzo łatwo jest popełnić błąd. N32.png dyskusja« 10:51, lut 12, 2012 (UTC)

Przeczytałem część, ale reszty szczerze mi się nie chce. Mam podobne odczucie na mojej wiki (Bleach Wiki), tyle, że na o wiele mniejszą skalę. Na facebooku - kilkanaście użytkowników komentuje zdjęcia, wypowiada się o czymś. Na wiki - rzadkość jak ktoś z nich zrobi edycję. Cieszę się, że przynajmniej nawet spora część osób czyta to co publikujemy. Według mnie nic nie można na to poradzić. Pozdrawiam, http://images2.wikia.nocookie.net/central/images/0/03/Ponurak.pngPonurak http://images1.wikia.nocookie.net/central/images/5/5a/Ponurak2.png 18:04, lut 19, 2012 (UTC)

Pamiętam moje pierwsze wrażenia o Nonsie. Były to czasy Szoferki, a więc to, co przeszło, było naprawdę dobre. Od tamtych czasów opadł POZIOM. Teraz trzeba przeczytać większą część artykułu, żeby natrafić na jakiś kawał. To raz.
Można by się pobawić i, jak kiedyś już sugerowałem, utworzyć nasz generator obrazków czy czegoś. Taki portal, Nonsensopedia:Memy, Nonsensopedia:Demotywatory
Co do Gry: to potrzeba MNIEJ nudnych a do niczego nie prowadzących wątków, natomiast WIĘCEJ absurdów. Taki głupi humor w stylu Leslie Nilsen.
Od zawsze mnie cieszyło, że Nonsa jest takim zakątkiem internetu, w którym humor trzyma się na wysokim poziomie.
Może nie wniosłem niczego nowego, ale takie jest moje zdanie. Serscull 09:35, lut 21, 2012 (UTC)


A może potrzebny jest nowy, pomysłowy lider i władca bezwzględny jak dawniej Szoferka? pzdr 164.126.49.240 (dyskusja) 23:35, lut 25, 2012 (UTC)

THANK YOU CAPTAIN OBVIOUS :D Serscull 18:45, lut 26, 2012 (UTC)


Miło się rozmawiało, ale co mamy robić? Może zamiast powtarzać to co wszyscy wiemy, zaproponujmy coś. Konkurs na GNM? Mogę się zająć; wywiady z ludźmi – znajdźmy chętnych, zróbmy wywiad; rozmowy z osobami zmarłymi, fikcyjnymi – pisarze szable w dłoń.

Odświeżenie głównej, i całego interfejsu; niech techniczni coś zaprojektują, lub chociażby załatwmy u staffów vectora. Większa rotacja na głównej, może nowe artykuły, coś w stylu promowanych, ale umieszczane nowe, zaakceptowane przez np. administracje strony. Może umieścić, czasowo, niekoniecznie na stałe, losowy GNM, a nie jeden zasiedziały przez pół roku?

Współpraca z innymi, może wymienione wcześniej bash, joemonster, etc. Może coś w stylu, u nich nasz obrazek/artykuł, u nas ich obrazek/cytat.

Wiem, że powtórzyłem, trochę siebie, trochę innych, ale chciałem zebrać co nieco do kupy, i poprosić o konkretne propozycje.

Pozdrawiam
Faller 21:45, lut 26, 2012 (UTC)

Przedstaw zatem na oddzielnym Forum konkurs GNM, co do wywiadów – zobaczymy. Co do interfejsu, zajmę się tym szerzej po czwartku przyszłego tygodnia, za półtora tygodnia coś już powinno być wgrane, mam nadzieje (ale nie MoodBar, tu szansę są niewielkie, jednak chcąc ułatwić nowym start, trzeba się starać). A co do kontaktów z innymi niedługo się tym zajmę, mam nadzieję jednak, że nie sami, a kolegialnie wytypujemy strony, z którymi chcielibyśmy współpracować, bilansując wszystkie za i przeciw. Główną przebudowałbym, ale CSS-em, dodając nowe, zupełnie nowe menu.

PS Co do jednej z wcześniejszych wypowiedzi. Jako kontrargument wymienione bash czy teksty umieszczone jako grafiki na kwejku. Jest to nadal krótki przekaz słowny. Pudło, to na pewno nie są argumenty, które są w stanie choćby zniwelować słuszność tezy o krótkim odbiorze tekstu pisanego, który w mojej opinii jest dla nas niewygodną konkurencją. Emdeggergadajka 23:10, lut 26, 2012 (UTC)


A tak w ogóle a propos Nonsensopedii i spadku jej zainteresowaniem, co to są te dziwne twory które można zobaczyć w necie (Humorpedia oraz Bezsensopedia) 164.127.52.123 (dyskusja) 22:05, lut 28, 2012 (UTC)

W Alexie jest tylko ranking dla wikia.com, ale Nonsensopedia ma więcej wyników w Google niż studentpotrafi, dawniejdzisiaj i kotburger. Jest Crunchips, jest tugeza!Chakalaka! 15:11, mar 1, 2012 (UTC)


Nie wiem czy to nowe artykuły, czy też tak niefortunnie poprawiane, ale przypuszczam iż jedną z przyczyn malejącej popularności Nonsensopedii jest ich niska jakość humorystyczna (w szkolnej skali 1-5 na poziomie 3+). Kiedyś zawartość Nons wydawała się śmieszniejsza Zearturl (dyskusja) 20:25, mar 1, 2012 (UTC)

Terefere. Każdy tu mówi o spadku humoru, a nie daje ani śladu DOWODÓW spadku tegoż. Wybaczcie, ale takie wpisy są równie wartościowe co wpis typu k62rswc czy inny zaq1@WSX. Spadać trzeba z czegoś, a tymczasem na SDU akurat ląduje więcej skamielin niż nowości. 80.237.132.19 (dyskusja) 21:06, mar 1, 2012 (UTC)


Moim zdaniem brakuje promowania Nonsy na innych portalach i serwisach, takich jak:

  • NK (Tam są badziewne konta fikcyjne)
  • Google+ (Musimy założyć stronę)
  • Twitter (Stare, nieodświeżane konto)
  • Youtube (To samo, co powyżej)

Jeżeli polecimy Nonsę na tych portalach i na odwrót, dorównamy do ich poziomu i użytkownicy tych portali będą częściej odwiedzać i czytać nasze artykuły. To jest metoda promowania w obie strony, która jest od niedawna bardzo popularna.

Co do zmian wyglądu, i tak lepszy jest skin Vector (u mnie nazywa się NonVector, z kolorystyką dla ziemniaka). Skin Vector jest ładniejszy, przyciski akcji są większe (bardziej widoczne przyciski np. Edytuj), łatwiej jest się do niego dostosować i przyzwyczaić, jeśli się jest czytelnikiem/użytkownikiem Wikipedii. NonVector trochę różni się od zwykłego Vectora, ponieważ ja go ulepszałem dla lepszego wyglądu na Nonsie. Kto jeszcze tego nie załadował pod swoim Monobookiem nie powinien go oceniać jako "zwykły skin ściągnięty z Wikipedii", tylko najpierw go przetestować. Włożyłem dużo pracy nad kompatybilnością i wyróżniającym się wyglądem NonVectora.

Mam jeszcze zdanie o haśle Nonsy, czyli „Polska encyklopedia humoru”. Hasło należy zmienić na „Wolna encyklopedia humoru”, ponieważ każdy powinien wiedzieć, że nasza encyklopedia jest wolna i każdy ją może edytować, a nie polska i każdy patriota może wandalizować artykuł o Niemcach.

Jakość artykułów może i jest mało śmieszna, ponieważ większość z nich śmieszy tylko niektóre grupy osób, a innych może obrazić. Więc w artykułach o ludziach i jego psychice należy wstawić szablon informujący, że ten artykuł i cała Nonsensopedia nie obraża nikogo, napisany w podobnym stylu co kwestie prawne, czy medyczne na Wikipedii.

Brakuje nam 5 filarów, które mogą nam pomóc „unieść Nonsę”. Musimy zmienić postępowanie wobec IPków. Gdy on stworzył nowy artykuł, ale jest totalnie zły i niesformatowany, to zamiast usuwać, należy zebrać dobre informację i porządnie wyedytować artykuł.

To mniej więcej tyle na ten temat. SZEWEK+ 21:45, mar 1, 2012 (UTC)


Jako (jeszcze wciąż) postronny obserwator wiele lat oderwany od nonsensopedycznego życia stwierdzam, że wolna to Nonsensopedia nie jest. Nie oszukujmy się, artykuły są nawet dziś tak moderowane jak uważają za słuszne administratorzy. Doskonale widać przemieszane style edycyjne i próby ich moderowania pod styl władz Nonsy. To trochę dobrze, bo nie ma kakofonii, ale średnio mi się to podoba. Już nie będę któryś raz przywoływał prehistorii, ale uwierzcie na słowo co tu się działo z wolnością pisania (mówię oczywiście o kreatywnym pozytywnym pisaniu a nie o bełkocie i wandalizmach) lata temu. Dlatego właśnie pasowało dać podtytuł "polska" a nie "wolna". Sensowniej było dać że "Polska", gdyż stanowiło to odróżnienie od niemieckiej, rosyjskiej itd. Nie sądziliśmy iż można zrozumieć to jako że patriotyczna. Moim zdaniem, jeśli ktoś tak myśli i dlatego wandalizuje artykuły nt Niemców itd, to jest idiotą. Jeśli chodzi o kwestię uniwersalności humoru, to jest to wielka sztuka pisać artykuły zabawne w oderwaniu o jakiekolwiek regionalne/kulturowe konteksty. Wszystko jest kwestią gustu i wyczucia smaku. Wbrew pozorom trzeba to umieć. Nie każdy się nadaje. Praca na Nons jest zatem trudniejsza niż na Wikipedii, gdzie ktoś pisze coś co jest powszechnie uznane za zgodne z naukowymi wytycznymi. Zearturl (dyskusja) 22:05, mar 1, 2012 (UTC)

Hasło może zostać. Zmiana hasła nic nie zmieni. Mam jeszcze wypisane na kartce papieru listę rzeczy, które pomogą rozwinąć Nonsensopedię, ale wszystkich nie mogę zdradić, bo nie mają sensu. Mogę zdradzić tylko jedno słowo: Nonwersytet. SZEWEK+ 05:52, mar 2, 2012 (UTC)
Bizkowerystet może jest dobrym pomysłem, o ile będzie dobrze realizowany przez osoby kompetentne. Kto miałby nad tym czuwać? Najwyzsi adminstratorzy? Kogo będzie uczył? Ale spoko, też coś fajnego i może nawet przydatnego postaram sie wymyśleć i dam znać :) Zearturl (dyskusja) 10:23, mar 2, 2012 (UTC)
Optdexie, co do Vectora, zarzuć skrina ze swojej modyfikowanej wersji, wszyscy obejrzą i się wypowiedzą. Ja bym przebudował główną i wstawił, funkcjonalne podręczne menu odnośnie:
  1. Po pierwsze do stworzonej strony meta, zachęcającej ewentualnego IP lub Czytelnika do rejestracji i płynących stąd korzyści. Stronę oczywiście należałoby napisać, jednak z tym nie byłoby problemu. Np. tytuł tej strony „Dlaczego Nonsensopedia”?
  2. Po drugie do kategorii wraz z ich wyszczególnieniem – obecnie jest to nędza.
  3. To samo w kwestii propozycji tematów, również powinny się w nim znaleźć.
  4. Najlepsze strony z rozgałęzieniem na: a) ANM, b) rating stworzony przez Vae. Po prostu, eksponujmy to, co mamy najlepszego.
  5. Timeline
  6. Ciekawostki (np. strona o efekcie wykopu autorstwa Vae, wywiad administratorów, czyli Terra i mój, coś jeszcze
  7. Oczywiście kontakt z nami z zaznaczeniem pomysłów czytelników, by swoje idee tam nam podsyłać.
  8. Kanciapa, Redakcja i PUH.
  9. Gra z rozgałęzieniami co do trybów.
  10. Nasi przyjaciele i partnerzy.
  11. Forum.

Być może także oddzielny podpunkt dla IP, tych pozytywnych, ale polityka wobec nich to kwestia oddzielnej dyskusji.

Czekam na opinie nt. wprowadzenia zupełnie nowego menu, także od strony graficznej. Emdeggergadajka 13:56, mar 2, 2012 (UTC)

PS Nonwersytet, brzmi ciekawie, proszę o nakreślenie choćby cząstkowe, cóż to by miało być :)

Podgląd
  • Na czerwono – Elementy nie związane z NonVectorem
  • Na niebiesko – BUG! Wina grafiki gwiazdek: powinny mieć wielkość 24 px, żeby się naprawiło.

Nonwersytet – nowy projekt, w którym będą opisywane wolne materiały do nauki (śmieszne podręczniki i ściągawki) i ćwiczenia napisane z nonsensem w wersji humorystycznej. Na Uncy już to jest.

Proszę. Menu jest całkiem dobrym pomysłem. Wystarczy nazwać "Dla czytelników" i git majonez. SZEWEK+ 16:15, mar 2, 2012 (UTC)

Mały pomysł – konkursy. Konkurs z ANMów, promowanych, lub jakichś randomowych artykułów. Konkurs na pisarza miesiąca jest złym pomysłem, bo jak zacznie się pisać dużo, to będzie pisane słabo; ale jak będzie się czytać dużo, to tym lepiej dla nas. Jakieś odznaczenie, uhonorowanie na liście zwycięzców może przemówić do wielu, i może to pociągnąć za sobą jakiś wzrost czytelnictwa. Faller 22:42, mar 2, 2012 (UTC)

Odważy się ktoś zareklamować Nonsensopedię w telewizji lub radiu? Jest Crunchips, jest tugeza!Chakalaka! 12:07, mar 4, 2012 (UTC)

A odważy się ktoś zasponsorować nam tą reklamę? Faller 14:32, mar 4, 2012 (UTC)
Założyć oficjalne konto na YT, jeśli się wrzuci kilkanaście filmów które będą miały jakiekolwiek wyświetlenia, to wtedy YT wysyła propozycję, żebyśmy zezwolili na wyświetlanie reklam - wtedy mają coś płacić. Nie mam pojęcia ile, ale może starczyłoby na małe conieco? Serscull 19:55, mar 22, 2012 (UTC)
Zdołalibyśmy tak zarobić góra kilkadziesiąt złotych, co przy cenach reklam rzędu kilkuset-kilku tysięcy złotych stanowi całe nic. Także filmy; ciężko nam zrobić artykuł, czy grafikę, a co dopiero było by z filmami? Faller 20:25, mar 22, 2012 (UTC)
Zdaje się że jest już takie konto na YT od dawna http://www.youtube.com/user/Nonsensopedia?ob=0&feature=results_main Zearturl (dyskusja) 09:21, mar 23, 2012 (UTC)