Matrix
Matrix to my mamy w Polsce za naszych rządów.
- Donald Tusk o Matrixie
Matrix – pradawny komputer, w którego pamięci istnieje cały znany nam wszechświat. Wraz z dokładaniem kostek RAM-u rośnie wypadkowość ludzi chorych na skrętonosie prostopadłe. Macierzą oficjalnie kieruje Bóg będący zarazem jego Architektem. Z różnych źródeł wynika, że swoją działkę w sterowaniu Matrixem posiada też Szatan. System chronią programy, zwane agentami. Najgroźniejszym z nich jest Agent Smith, który wykorzystuje liczne bugi w matrycy i hula sobie po mieście mając na przykład tzw. "GodMode".
Mieszkańcy Matrixa
Ludzie, czyli my wszyscy, jesteśmy podpięci do systemu, a maszyny przetwarzają nas na energię potrzebną im do zasilania telewizorów, żeby mogły oglądać swoje ulubione filmy pornograficzne [1]. Ludzie podłączeni do systemu są ułożeni w kapsułach i zalani kisielem (plotki głoszą, że o smaku malinowym, jednak maszyny milczą na ten temat). Do ich ciał poprzez metalowe rurki transportowana jest zupa pomidorowa z dodatkiem lubczyku. Całym interesem kręci krnąbrny komputer, znany pod ksywą Deus ex machina.
Jedyną osobą, której możesz się wyżalić (bez ryzyka wyśmiania) na temat Matrixa i ciasteczek jest Wyrocznia.
Matrix przeniesiony na ekran
W 1999 roku bracia Wachowscy postanowili nakręcić film parodiujący Matrixa, który na dodatek jest prequelem swojego sequela. Postacie występujące w filmie to m.in. Neo i Morfeusz, dla potrzeb fabuły dodano Trinity, której nie ma w zapiskach Mędrców Syjonu. Przez cały film nie zorientowała się ona, że otrzymała tę rolę. Oczywiście, kompletną bzdurą w filmie jest to, że Neo klepie agenta Smitha i że ludzie żyją sobie poza Matrixem w tzw. Syjonie. Widzowie oglądając to dzieło filmowe łykają tanią bajkę i nie zdają sobie sprawy, że sami są podłączeni.
Wachowscy nakręcili też wiele kontynuacji Matrixa. Oto cała seria ileśtamlogii:
- Matrix
- Matrix II: Reaktywacja
- Matrix III: Rewolucje
- Matrix IV: Rekreacja
- Matrix V: Remineralizacja
- Matrix VI: Retrospekcja
- Matrix VII: Republika Południowej Afryki
- Matrix VIII: Reżyseria
- Matrix IX: Rezydencja
- Matrix X: Reprodukcja
- Matrix XI: Renata Beger
- Matrix XII: Reumatyzm
- Matrix XIII: Resocjalizacja
- Matrix XIV: Rejestracja
- Matrix XV: Recycling
- Matrix XVI: Regulator Kwasowości
- Matrix XVII: Remix
- Matrix XVIII: Renegocjacja
- Matrix XIX: Rekomunizacja
- Matrix XX: Recytacja
- Matrix XXI: Rentgenoluminescencja
- Matrix XXII: Refraktometr
- Matrix XXIII: Reedycja
- Matrix XXIV: Resatanizacja
- Matrix XXV: Remis
- Matrix XXVI: Roborememberinyzacja bimbru
- Matrix XXVII: Restrukturyzacja i modernizacja rolnictwa
- Matrix XXVIII: Repryza
- Matrix XXIX: Rozróba
- Matrix XXX: Rasta
- Matrix XXXI: Rusyfikacja
- Matrix XXXII: Reksio
- Matrix XXXIII: Reset
- Matrix XXXIV: Real life
- Matrix XXXV: Rozpierdol
- Matrix XXXVI: Rekolekcje (w produkcji)
- Matrix XXXVII: Replay (premiera w 2015)
- Matrix XXXVIII: Regulacja (premiera w 2018)
- Matrix XXXIX: Rekonstrukcja (premiera w 2020)
- Matrix XL: Renta (premiera w 2023)
- Matrix XLI: Rehabilitacja (premiera w 2026)
- Matrix XLII: Rekurencja (premiera w 2030)
- Matrix XLIII: Reinkarnacja (premiera w 2034)
- Matrix XLIV: Replikacja (premiera w 2035)
- Matrix XLV: Rewolta (premiera w 2039)
- Matrix XLVI: Rebelia (premiera w 2041)
- Matrix XLVII: Rewaloryzacja Rent i Emerytur (rozpoczęto w 2006, do chwili obecnej w trakcie produkcji)
Matrix III Streszczenie (spojlery)
to co poniżej, napisał niejaki ŁOŚ na stronie film.onet.
Neo śpi na dworcu w Kutnie (albo jakimś podobnym). To znaczy wirtualny Neo (wNeo), bo prawdziwy leży na stole w prosektorium i czeka na sekcję. Z peudonaukowego blekotu dowiadujemy się, że mimo iż nie podpięty znajduje się gdzieś pomiędzy Matrixem a Syjonem. Mamy więc do czynienia z udoskonalonym, wireless Neo - coż za innowacja. Myślałem, że używa systemu bluetooth, ale nie - zęby ma nadal białe jak Pan Bóbr. W pewnym momencie wNeo zostaje obudzony (w Kutnie, na dworcu w nocy) przez małżeństwo zatroskanych programów komputerowych. Programy te pofatygowały się na dworzec w Kutnie ażeby oddać swoje dzieciątko (sic!) do przytułku dla nieudanych programiątek prowadzonego przez Wyrocznię. Długi pseudofilozoficzny dialog - przedsmak tego co będzie dalej. Przyjeżdża pociąg, programy wsiadają a wNeo próbuje wcisnąć się na krzywą twarz za nimi. Ale PKP nie jest w ciemię bite - 100% zniżki dla Superbohaterów Będących Jedyną Nadzieją Ludzkości zlikwidowano od września. Pewnie za dużo ich jeździło za darmochę. Potrzebna jest szybka interwencja bydgoskiej Policji (w składzie Seraf, Morf, Trin) w Dyrekcji Generalnej PKP. W trakcie interwencji możemy pooglądać bogate wyposażenie przednie Bellissimy, jeden z lepszych widoków w całym tym arcydziele. Dyrekcja Generalna ugina się przed siłą spokoju bydgoskiej Policji i chcąc, niechcąc zawozi wNeo prosto do mieszkania Wyroczni (ze zniżką, of course). Długi, nudny dialog, podczas którego wNeo wysłuchuje genialnych rad w stylu "musisz zrobić to co wiesz, że musisz zrobić", itp. Wyciemnienie, wracamy do realu (nie hipermarketu).
W realu wszyscy pozytywni bohaterowie noszą równie wieśniackie swetry co Grucha. Prawdziwy Neo (pNeo) ledwie wzuwszy tenże przyodziewek, naciąga, używając swojskiego zwrotu "daj się karnąć", Niobe aby pożyczyła mu kluczyki do swego szambolotu (taki pojazd co po kanałach pomyka) na wyprawę do wioski maszyn. Niobe, ponieważ nie zdążyła zamówić na spółę, kluczyki oddaje. Zresztą szybko dostaje nowy, ładniejszy szambolot, w dodatku z super-ekstra-fajow ą bombką na pokładzie. PNeo zachachmęciwszy klucze bierze pod pachę Trinity i zasuwa do wycyganionego szambolotu, ten jednak nie chce zapalić, ponieważ wyleciał jedyny w pojeździe bezpiecznik. Ale nie wyleciał, ot tak sobie, mamy bowiem do czynienia ze Zdradą. Zdrajcą jest Bane, który, niewątpliwie uprawiając miłość bez zabezpieczenia, zaraził się wirusem komputerowym. Swołocz ten próbuje skrzywdzić naszą Romantyczną Parę, ale pNeo mimo, że oślepiony w trakcie walki chwacko rozwala mu głowę gazrurką. Wyciemnienie.
Tuż po odlocie Romantycznej Pary zaczyna się atak maszyn na Syjon. Błyskotliwa taktyka obronna ludzi, zatwierdzona przez Radę Starszych (nie wiedzącą nic o niczym, co również w światach wirtualnych wydaje się być najlepszą rekomendacją do sprawowania władzy), polega na strzelaniu ile wlezie w dziurę, przez którą przechodzą maszyny. Taktyka ta, jak łatwo się domyślić doprowadziłaby do zagłady ludzkości gdyby nie Niobe zasuwająca z odsieczą swoim nowym, ładniejszym szambolotem z super-ekstra-fajow ą bombką na pokładzie. Jest tylko jeden kłopot - szambolot nie może wlecieć do Syjonu bo brama zamknięta jest na skobel. Tu z odsieczą przychodzi nam as atutowy wszystkich nędznych scenarzystów - Bohaterski Miejscowy Głuptasek (BMG), który heroicznym wysiłkiem dziarsko rozwala przeklętą zatyczkę. Szambolot wlatuje spuszcza super-ekstra-fajow ą bombkę, trzask, prask i wszystkie maszyny padają jak zboża łan. Nic to jednak, bo Komputer ma w odwodzie siły sto razy większe. Cała nadzieja w pNeo, do którego się przenosimy. Wyciemnienie.
Jedzie pNeo borem, lasem. I kanałami jedzie też. Prowadzi Trinity bo pNeo jako ociemniały lepiej nadaje się do dawania światłych rad, w stylu "leć wzdłuż przewodów na pewno dokądś prowadzą". Maszyny, które próbują Romantycznej Parze przeszkadzać pNeo niszczy przez wyciągnięcie ręki przed siebie i uderzenie Jasną Stroną Mocy. Dolatują tam gdzie chcieli jednak lądowanie przebiega tak niefartownie że Trinity przebija sobie oba płuca, co nie przeszkadza jej wszakże wygłosić pięciominutowej tyrady. Scena pożegnania z pNeo zasługuje na Oskara w kategorii Najnudniejsze i Najbardziej Beznamiętne Choć W Założeniu Wzruszające Ujęcie Roku. Dość powiedzieć, że w kinie podnoszą się głosy: no skonajże wreszcie. Na szczęście wszystko co ma swój początek ma też koniec. Wkurzony na maxa pNeo zasuwa do głównego Komputera, któremu przedstawia propozycję dealu: ja ci załatwię agenta Smitha a ty przestaniesz wiercić dziury w Syjonie. Komputer zgadza się, nie wiedzieć czemu i przenosi Neo do Matrixa gdzie czeka już zmultiplikowany wirus Smith. Z bliżej nieokreślonych powodów wirus tenże, zamiast zgnieść wNeo przewagą liczebną postanawia odbyć z nim honorowy pojedynek mano a mano. W sumie to bez znaczenia bo i tak spuszcza wNeo straszliwy łomot ale głupie. Kiedy już wNeo leży pokonany agent Smith próbuje go przekształcić na swój obraz i podobieństwo i srodze się zawodzi. Bo ta niby porażka to szczwany fortel był. W wyniku tegoż szczwanego fortelu agentom Smithom zaczynają świecić gały a potem pękać czaszki. Nie pytajcie czemu bo nie wiem.
I to w zasadzie wszystko. Nastaje pokój, Syjoniści się radują, co się stało z Neo nie wiadomo - czuję, że będzie kontynuacja. Parę głupawych wątków pominąłem - na przykład ten kiedy obowiązkowo politycznie poprawne lesbijka i czarna strzelają z samorobnej bazooki do opancerzonych maszyn, bo to tak głupie, że się nie da opisać. Podsumowanie: aktorstwo-dno, z wyjątkiem nieodmiennie sympatycznego agenta Smitha; gdyby ktoś z Romantycznej Pary próbował zagrać Pinokia to Carlo Collodi przewróciłby się w grobie, że jego bohater jest taki drewniany. Scenariusz - six feet under the dno, dialogi są gorsze niż w telenowelach, co gorsza próbują być "głębokie i podniosłe" z oczywistym efektem. Efekty oczywiście fajne ale to o wiele za mało jak na film z aspiracjami. Podtrzymuję pogląd, że Matrix powinien skończyć się na pierwszej części.