Janis Joplin
Na scenie kocham się z tysiącami ludzi, ale do domu wracam sama
- Janis Joplin o swoich orgiach
Szablon:Tamerykańska ekstrawagancka wokalistka, hippiska, narkomanka. Autorka tekstów, głębokich niczym wypociny przeciętnej gimnazjalistki. Słynęła głównie z ciekawej interpretacji hasła Make love not war i przecudownego głosu, od którego wszyscy w promieniu kilku metrów mdleli, z zachwytu oczywiście.
Biografia
Dzieciństwo i młodość
Janis urodziła się w stanie westernów i kowbojów, jako najstarsze dziecko bogatych państwa. Rodzice rozpieszczali młodsze dzieci i z tego powodu miała wieczne humorki. Potrafiła nawet stanąć na głowie, czy zdemolować pół domu, aby ktoś zwrócił na nią uwagę. Zawsze to jakiś talent. Lubiła rysować, ale dzieła te dalekie były od perfekcji, w każdym bądź razie ze względu na nazwisko dostawała za nie piątki. Również dzięki temu samemu przeskoczyła o klasę do przodu. Śpiewała w chórze kościelnym, co spodobało się pobożnym ludziom w kwiecie wieku. Z powodu niewątpliwego piękna[2] i inteligencji nie cieszyła się wielką popularnością w szkole. Z powodu pacyfistycznego usposobienia miasteczko ochrzciło ją uroczym mianem lalki czarnuchów. Nadal szukała przyjaciół. I znalazła. Byli to ludzie szukający oświecenia w niekonwencjonalnej formie, inaczej mówiąc margines społeczny.
Po liceum, grzecznie poproszona[3] przez kochającą matkę poszła do college'u. Tam zrozumiała, że wcale nie ma ochoty rysować, tylko zadręczać zachwycać ludzkość swoim pięknym głosem. Zaczęła więc śpiewać w podrzędnych lokalach, publiczność niestety nie wyraziła podziwu, ale Janis wiedziała najlepiej i dalej robiła swoje.
Dorosłość
Janis poddała się i poświęciła całkowicie nauce. No, nie do końca, ale, jak wiadomo, student nie kaktus, pić musi. Miała swoje ulubione miejsce, było to zadupie nad rzeką, przebywała tam ze swoim „tylko przyjacielem” i oddawali się ekstazie. Potem, rozjeżdżając po drodze przypadkowych pieszych, tudzież kotki i pieski, wracali samochodem do domu.
Niestety wszystko co miłe szybko się kończy. Tak było i w tym przypadku. Obwołano ją najbrzydszą osobą na uczelni. Zrozpaczona Joplin pocięła się rzuciła studia i wyjechała do San Francisco. Pocieszała się nietypowo, chodziła po barach i śpiewała ile sił w płucach. Jako że, nie były to miejsca zbyt luksusowe, nawet taka wątpliwa rozrywka była mile widziana. W ramach zapłaty dawano środki pobudzające. Z tego powodu dochodziło do różnych konfliktów pomiędzy publicznością, jak i artystami. Jednego ofiarą została Janis. Wtedy, pogrążona w depresji, wybrała się w podróż motocyklem, zakończoną rozbiciem pojazdu i kilkudniową wizytą w szpitalu i mandatem od miłych panów. Nie obchodziło jej to, najbardziej smuciła się z powodu bycia forever alone. Zatraciła się w narkomanii i została dilerem. Aczkolwiek klienci zadowoleni z usług nie byli i nader często składali reklamację, musiała więc odejść. Udając ciężko chorą, skierowała się w stronę szpitala psychiatrycznego. Nie przyjęli jej. Nie mając dokąd wrócić, wykorzystała ostatnią deskę ratunku i pojechała do domu. Tam znowu rozpoczęła studia, tym razem socjologię.
Kariera
Zbuntowana Joplin pi studia i postanowiła zostać ninja wokalistką. Poznała pięciu niespełnionych muzyków i założyli zespół Big Brother & the Holding Company, próbujący grać blues. W zasadzie to z bluesem miał wspólną tylko nazwę, bo właściwym gatunkiem było połączenie country, rocka, melodyjki z windy i narkotyków, niekoniecznie w tej kolejności. Gawiedzi początkowo się nie podobało, lecz później zmienili zdanie i twory dumnie nazwali hippisowskim rockiem. Najpierw muzycy, zważywszy na kompletny brak talentu Janis starali się ją wyciszyć, lecz ludzie, uważali, że ten przepiękny czysty śpiew jest kwintesencją muzyki dzieci kwiatów. Za wszystkie datki już i tak biednej[4] młodzieży zespół zakupił sobie Porsche, żeby nie chodzić już piechotą. Chcąc być tró, namalowali zatrudnili jakieś pięcioletnie dzieci do namalowania na nim wzorów w kwiatki, czy coś. Dzieci, jak to dzieci, nachlapały farbą i sądząc, że są spox odeszły. Muzycy zadowoleni nie były, ale cierpieli na pewną chorobę i jeździli nim na koncerty.