Tramwaj
thumb|250px|Przeciętny tramwaj w Łodzi zimą
Szablon:Tpojazd poruszający się na metalowych kołach, które suną po metalowych patykach zwanymi szynami ortopedycznymi. Liczne opóźnienia w kursach spowodowane są tym, że tramwaje potrafią się wyprzedzać. Najczęściej tramwaj jest jak kobieta: robi skoki w bok i nie prowadzi się prosto. Zdarza się również, iż przechodzi transformację w małego czerwonego robaka i zaczyna jeździć po drzewach. Jest to najbardziej nielubiany środek transportu przez Janusza Korwin-Mikke.
Budowa zewnętrzna
Pudło osadzone na 3 parach kół i jednym okręgu. Z przodu możemy znaleźć pręt stalowy służący do wbijania się w inne tramwaje celem ich przyczepienia. Czasami można spotkać nowszą wersję z dwoma parami kół i bez okręgu, która rzadko kiedy jeździ samotna.
Pasażerowie tramwaju
Pasażerami są zwykle drobnomieszczanie oraz wszelka inna masa niesmrodziarzy + motorniczy, któremu dodatkowo płacą za jazdę tramwajem. Miastem o największej ilości tramwajów jest Szczecin, którego dyktator nazwał „wsią z tramwajami”. Jeździ tam ponad 50 linii i krzywych tramwajowych, ulokowanych w zajezdniach tramwajowych, których najbardziej znanymi są Zajezdnia Pogodno i Zajezdnia Sztuki.
Klasyfikacja tramwajów
Za stare, żeby jeździć
Szablon:T Są to tramwaje zrobione w Konstalu 40 lat temu, fachowo określane jako 102Na. Jako ostatni pozbył się ich Wrocław (ostatni taki widziany na linii 20); mieszkańcom tego miasta tak obrzydły te tramwaje, że w przeciwieństwie do wszystkich innych ani jednego nie zachowali jako zabytkowego. W parówach strasznie trzęsie i telepie, tak, że trzeba się trzymać uchwytu siedzenia przed sobą. W czasie jazdy notowana jest bardzo duża chybotliwość, która może czasami wywoływać skojarzenia z pralką. Siedzenia są takie same jak w trampkach (skąd się to określenie wzięło?). Drzwi mogą się nie domykać. Wbrew pozorom pojazdy te są bardzo lubiane przez MKMów, którzy czasami mogą próbować rozpędzać je sposobem a'la Fred Flintstone. Parówy występują także w odmianach ciasnotorowych – spotkać je można w Łodzi i Bydgoszczy (model 803N). Są one modernizowane, dzięki czemu przybierają wygląd podobny do 105N i są bardziej lubiane przez pasażerów. Parówy można poznać po specyficznym wyciu podczas ruszania. Protoplastami parów są Kanciaki.
Szablon:T Nazywane także kanciakami, fachowo określane jako 102N. Posiadają, jak nazwa wskazuje, kanciasty przód, dlatego odradzamy bycia potrąconym przez nie. Posiadają nachyloną ujemnie przednią i tylną szybę, dzięki czemu motorniczy jest uchroniony przed refleksami światła z zewnątrz, za to z tymi z wewnątrz jest gorzej. Ciasnotorową odmianą kancioków jest Chudy (802N), którego już nie ma żadnego, no, chyba, że ktoś znalazłby taką żyletkę (albo coś innego metalowego). Niektórym ludziom kanciaki mogą wydać się brzydkie – ale nie MKM-om, którzy je lubią. Lubią je także miasta, w których pomykały, więc w każdym z nich został przynajmniej jeden kanciak (np. Wrocław, Poznań, Kraków, Katowice). W kanciokach, tak, jak w parówach, zapewne także trzęsie i telepie.
Szablon:T Warszawska odmiana Parówy, znana jako trzynastka. Jest starsza o 10 lat i nie posiada przegubu, dlatego jeździ w składach dwuwagonowych. Od parówy klasycznej różni się znacząco, ale przeciętny pasażer nie ma prawa o tym wiedzieć, jako że różnice dotyczą części elektrycznej i sposobu prowadzenia. Najdłużej wycofywany tramwaj w kraju; pierwsze zapowiedzi ich bliskiego końca pojawiły sie w latch 70., ostatecznie z ulic stolicy zniknęły w 2012 (no panie, dyć to fstyt przez duże F, żeby na ełro cóś takiego jeździło!).
Stopiątki i pochodne
Szablon:T Fachowa nazwa: 105N lub 105Na, zwane stopiątkami „stozłomkami” tudzież „akwariami” i „trumnami”. Paskudna skrzynia z niewygodnymi, plastikowo-metalowymi siedzeniami. Rozpędza się do zawrotnej prędkości 60km/1 dzień. Jeżdżą we wszystkich miastach w Polsce z tramwajami, dlatego są takie zapyziałe (przewóz jednego trampka po całej Polsce jest dla niego bardzo męczący). Jak mawia Daro – stopiątki są fajne. We Wrocławiu 105N po modernizacji nazywa się Trabant bądź Kartofel. W Poznaniu zaś owo truchło z doklejonym pysiem i tyłeczkiem produkcji ModeSrusa Poznań zwie się Moderusem Alfa, bądź, w pstrokatym malowaniu, Fallusem.
Szablon:T Przezwisko szczecińskiego 105Na. Jest gruchotem, ponieważ siedzenia są zdezelowane, szyby porysowane, drzwi rozwalone, a drugi wagon najczęściej ma zbite reflektory.
Szablon:T Zwane też villagerunner. Fachowa nazwa: Konstal 805Na. Wąskotorowa wersja trampków. Mają krzesła z czerwonego plastiku, wszystkie drzwi otwiera motorniczy, mają brązowe kasowniki z oczkami obok siebie lub tzw. mordki.
Szablon:T Mogą mieć przyciski do drzwi, krzesła wysłane ohydną niebieską tkaniną oraz nowsze kasowniki.
Szablon:T Naprawdę to Konstal 805Na Elin EBG Traction. Z zewnątrz jak trupki, ale wewnątrz są stylizowane w kolorze niebieskim i żółtym. Kabina motorniczego posiada zaawansowany komputer podający napięcie i natężenie (przydatne do nauki prawa Ohma), oraz jest niżej niż zwykle. Niektóre okropnie piszczą przy hamowaniu. Mają także połamany połówkowy pantograf.
Szablon:T Bardzo unowocześnione, drugi wagon nie ma kabinki motorniczego co zwiększa bardzo jego pojemność, często mają krzesła z tkaniną z logiem MPK. Jednak mogą mieć nawet kasowniki brązowe z oczkami obok siebie. Przyciski do drzwi są zielone, świecące, w obudowie żółtej.
Szablon:T Jedna z brzydszych modyfikacji stopiątki/osiemsetpiątki, wykonana przez MPK Łódź. Występuje w Łodzi i niestety także w Toruniu, Gdańsku (od 2005 r.) i GOP-ie. Kosztuje 600 000 zł (matko jedyna, ile to piwa!).
Szablon:T Fachowa nazwa Konstal/HCP 105N/2. Dzieło HCP – pierwszy w Polsce tramwaj niskopodłogowy (całe 19% niskiej podłogi, ŁAŁ!), powstał po sklejeniu Kropelką poxipolem butaprenem dwóch stopiątek i niskopodłogowego członu środkowego. Początkowo miało toto obsługiwać trasę PST w Poznaniu. Na szczęście się rozwaliło i poszło na żyletki.
Szablon:T Fachowa nazwa: Konstal 111N. Przypomina stopiątkę, jednak posiada drzwi po obu stronach (wygodne rozwiązanie dla tych, co chcą wysiadać na stronę przeciwnego toru; dotychczas nie było to możliwe) i bardzo praktyczny układ siedzeń: cały lewy rząd siedzi tyłem do kierunku jazdy. Zemsta Gliwic najczęściej mściła się na mieszkańcach swojego rodzinnego miasta, potem pojechała do Krakowa, by tam podręczyć pasażerów linii 72. Następnie powróciła do siebie. Dwukierunkowość uzyskuje się poprzez połączenie dwóch wagonów, co ciekawe tyłami.
Szablon:T Fachowa nazwa: Protram 205WrAs. Do zobaczenia we Wrocławiu. Ostateczny dowód na to, że na bazie stopiątki można zrobić prawie wszystko. Z grubsza są to dwie stopiątki popełnione w wersji skróconej, z nowym napędem asynchronicznym (piszczą przy jeździe) i z wmontowanym w środek członem niskopodłogowym wielkości 1/5 tramwaju. Mają niezłego kopa przy ruszaniu, ale lubią wywalać bezpieczniki w podstacjach trakcyjnych.
Szablon:T Fachowa nazwa: Protram 405N-Kr. Najdłuższy tramwaj w Polsce (40 metrów). Istnieje tylko jedna sztuka tego wynalazku. Stworzony bardzo prostą metodą - przedłużenia wrasa o dodatkowe dwa człony, w tym jeden niskopodłogowy. Ma dwa pantografy i wygląda śmiesznie. Co ciekawe, w przeciwieństwie do wrocławskiego pierwowzoru, zainstalowano w nim klimę dla pasażerów - najwyraźniej Kraków uznał, że jak zamawia tylko jeden, to może się szarpnąć.
Złom zagraniczny
Szablon:T Mowa o Dziurewagu GT6 i GT8. GT6 to taki mały Helmut a GT8 duży. Te złomy są chętnie skupowane przez większość polskich miast – jeżdżą m.in. w Krakowie, Poznaniu, Gorzowie Wielkopolskim, Grudziądzu, Elblągu i paru innych. W Łodzi eksploatują model Dziurewag GT8, który ma się świetnie. Ponieważ jednak jest on własnością MKT, jeździ tylko na linii podmiejskiej 46 do jakiejś wsi z pętlą Ozorkowa. Helmuty są jak rasowe Niemki – dobre w eksploatacji, ale cholernie brzydkie. Krążą pogłoski, że były do helmutów również doczepy B4, jednak nikt ich nigdy nie widział.
Szablon:T Fachowe oznaczenie: Tatra KT4Dt oraz Tatra T6A2D. Wagony piszczące po Szczecinie. Charakteryzują się one żółtą barwą oraz piskiem skomplikowanego, zaawansowanego technicznie, nowoczesnego oraz denerwującego tyrystora. Jeżeli jesteś głuchym daltonistą to nie zdziw się, jeżeli po wejściu drugimi drzwiami nie zobaczysz tam kasownika. Tramwaje stacjonują w Zajezdni Pochmurno oraz Najzacniejszej Zajezdni Tramwajowej po Niemierzynie, gdzie personel tej drugiej jest w stanie wykończyć nawet najlepszy skład Tatr.
Szablon:T Fachowa nazwa N8S (w Krakowie) lub N8C (w Gdańsku). Podobnie jak wersja dla bogatych (patrz niżej) jeżdżą po Krakowie i Gdańsku. Z wyglądu nie da się obydwu wersji odróżnić, ale ta dla ubogich posiada drugą kabinę i drzwi na obu burtach. Jest to niezwykle przydatne, jeśli tramwaj wjedzie na niewłaściwy tor, co się zdarza bardzo często. Aby ułatwić wycofywanie, w Gdańsku dodano czerwony taran do likwidowania przeszkód. Z kolei w Krakowie w większości wagonów dodano obszerny niskopodłogowy człon (objętość około 2(?) babcie królewskie).
Szablon:T Fachowa nazwa E1, ale nie dajcie się zwieść: nazywane są też kasztanami, wiedeńczykami i sznyclami. Jeździły tylko po Krakowie a ponieważ były dla niego hańbą, kierowane były głównie na linie jeżdżące do Nowej Huty. Ale ostatnio w Sosnowcu uznali, że nie mogą być przecież gorsi od krakusów i też sprowadzili kilka sznycli do obsługi linii 26, nawet nadając im trędi dizajn poprzez doklejenie plastikowej mordki z uśmiechem psychopaty. Wagony te zostały wyprodukowane przed wiekami, a pomimo, że są jakieś 30 lat po śmierci technicznej, zostały sprowadzone do Polski, by zastąpić stare, dobre, poczciwe stopiątki. Cechy Wietnamczyków to szarpanie przy ruszaniu i hamowaniu i tajemnicze tykanie w kabinie motorniczego. Śląskie egzemplarze bywają niezdecydowane - na rozjeździe prowadzącym w prawo lub lewo często jadą prosto wykolejając się tworząc nowe trasy. W Krakowie za to jeżdżą z przyczepami typu c3, które są o jeden człon krótsze.
Szablon:T Fachowa nazwa: EU8N. Zwane tak ze względu na wygląd czoła, lub z powodu początkowych problemów technicznych, spędzających sen z oczu osób zajmujących się ich przebudową, Zemstą TR. Są to aktualnie modernizowane w Krakowie tramwaje typu E6 i C6, które podobnie jak E1 i C3 przyjechały z Wiednia. Jednak te stosowano w Wiedeńskim metrze na linii U6. Na razie nie wiadomo o nich za wiele. Jeden egzemplarz jeździł trochę w Krakowie na linii 72, potem zniknął bez śladu. Są w zasadzie identyczne jak zwykłe Wietnamczyki, ale są dwukierunkowe i dwustronne. Modernizacja na typ EU8N ma je tych cech pozbawić, w zamian za środkowy, niskopodłogowy człon wykonany z niewinnych doczep C6. W Krakowie zostały posłane na linie 11 i 20 do Małego Płaszowa, aktualnie robią za zapchajdziury na brygadach szczytowych linii 50. Śmierdzi…
Nowinki techniczne
Szablon:T Tramwaje produkcji Modertransu. Wyprodukowano trzy modele z których jeden wygląda głupio. Chodzi tu o Moderusa Beta. Dlaczego kiedy modernizowano Duewaga N8C do typu Moderus Beta nie wymieniono pantografu i drzwi?
Szablon:T Czyli RT6N1, to tramwaje niby z CKD Praga, ale częściowo składane w HCP FPS w Poznaniu. O zgrozo, one jeżdżą po ulicach Poznania, najczęściej na linii 'Wagon Uszkodzony'. Zdarza im się jednak dość często zasłabnąć, przez co przyciągają do siebie liczne zastępy Zakładowej Służby Ratowniczej i Nadzoru Ruchu.
Szablon:T Fachowa nazwa: PESA 122N. W Łodzi porusza się po linii 11, w Bydgoszczy po liniach 2 i 3, a w Szczecinie i Warszawie – jako PESA 120N/Na – po liniach 1, 4, 5, 7, 8, 9, 10 w Szczecinie i 9 w Warszawie oraz w Gdańsku na wszystkich (oprócz tych na Stogi, bo szkoda wyrywanych ciągle kasowników). Full wypas, klima i inne bajery. Kasowników w bród. Tylko dlaczego drzwi nie chcą się zamykać a oprogramowanie komputera pokładowego opartego na Windows 98 stale zawiesza? Dużo lepsza sytuacja jest w Elblągu gdzie w Pesa 121N zainstalowano w nich system Windows 7, wszystko działa, tramwaj jest cichy, a kasowniki co kilka kroków. Tylko szkoda, że 6 pojazdów kursuje tylko po liniach 3 (Saperów-Bema-1go Maja-Pl. Słowiański-Browarna-Ogólna-Nad Jarem) i 5 (Saperów-bema-1go Maja-Pl. Słowiański-Królewiecka-Płk. Dąbka-Ogólna-Nad Jarem), a mieszkańcy ulic Grunwaldzka, Marymoncka, Druska, Lasu Bażantarnia i innych muszą się gruchotać Dziurewagami i Konstalami.
Szablon:T Zwą je FPS 118N. Ten wyrób tramwajopodobny służył głównie do przewożenia na lawecie między Poznaniem a Warszawą. Obecnie jeździ w Poznaniu na linii 13 na linii WAGON USZKODZONY. Wewnątrz zamontowano nowe wyświetlacze trasy w stylu blinkenlights, zawdzięczające swą stabilność pokładowemu C64.
Szablon:T Fachowa nazwa: Siemens Combino. Ooooooooch. Aaaaaaaaach. Naj, naj, naj. Najpiękniejszy, najnowocześniejszy i najdroższy z tramwajów spotykanych w Polsce. Tak drogi, że biedne polskie miasto jakim jest Poznań jako chyba jedyne użytkuje Kombinerki z wymontowaną klimą. Przez to latem w środku jest piekarnik. W pozostałe dni jest świetny.
Szablon:T Fachowa nazwa: Bomabardier Cityrunner. W Łodzi jedynie linie 11 i 16A są obsługiwane przez nie. Ważną wadą jest brak śmietniczka. Z powodu braku klimatyzacji i lufcików wielkości pudełka z zapałkami nie wyjeżdżają przez pół roku z zajezdni. Skrzypią i woda kapie na głowę. Dodatkowo obok siebie nie mogą stanąć nawet dwie osoby. Zamiast klimatyzacji mają jakieś blaszki przy oknach.
Szablon:T Fachowa nazwa: Citadis. Tramwaje te są eksploatowane w Gdańsku( całe 4 sztuki, z czego jedna od roku stoi w zajezdni i się nie rusza) i Katowicach. Mają one zalety takie jak niska podłoga i to, że w ogóle jeżdżą (jak jeżdżą). Wadami natomiast są fotele powtykane wszędzie gdzie się da (nieeksploatowane ze względu na brak miejsca na kończyny dolne) i wymagany przegląd co 150 kilometrów.
Szablon:T Fachowa nazwa NGT6 (trójczłonowe), albo NGT8 (też trójczłonowe, ale z ośmioma takimi czymś, co w literaturze fachowej zwą osiami). Jeszcze bardziej fachowa to Bombardier Flexity Classic NGT6, lub NGT8. Jeżdżą po Krakowie i Gdańsku, w okolicach Łodzi jeżdżą cityrunnery. Ponieważ są chlubą miast, jeżdżą na najbardziej reprezentacyjnych liniach (W Gdańsku na linii 11 czyli do pętli "Chełm Witosa", a w Krakowie na Kurdwanów, Krowodrzę Górkę czyli na linii "Krakowszkiego Szybkiego Tramwaju", do Borku Fałęckiego, a od 30 maja 2009 roku na Wzgórza Krzesławickie. Tak do Nowej Huty. Dawniej tak ich skierowanie byłoby zbrodnią i plamą na honorze Miasta Krakowa. Obecnie nikt nie zawraca sobie tym głowy. Zalety bombek to: wysoka temperatura wewnątrz (nawet do 40 stopni w lipcu) i we wszystkich krakowskich bombkach przemądrzały głos ogłaszający wszem i wobec nazwę następnego przystanku przez słynne postacie jak Ferdynand Kiepski, w gdańskich bombkach możemy zaś podczas jazdy uczyć się angielskiego: Następny przystanek, next stop czy też Oliwa przez Zaspę, Oliwa sru (eng.through) Zaspa.
Szablon:T Czeskie, srebrno-niebieskie i długaśne tramwaje, spotykane we Wrocławiu; fachowo nazywane Skodami 16T (wersja standard) i 19T (wersja deluxe, dwukierunkowa i z klimą). Trzeba uważać, jak się jedzie nimi tyłem, bo koła mogą opuścić swoje stalowe belki. Piszczą przy jeździe. Ten typ tramwaju jest wrażliwy na źle zrobione krzyżownice rozjazdów, ale po normalnym torze jeździ cicho. Stylizacja by Porsche jest albo piękna, albo brzydka (są różne opinie). W tym tramwaju występuje bardzo rzadki układ siedzeń – a'la metro, a z tyłu, pod tylną szybą, gustowna "ławeczka" w kolorze czerwonym. MKMowie wobec nich są podzieleni, ponieważ Glizdy przyczyniły się do eliminacji z ulic poczciwych parów. Na dodatek, o zgrozo, przydzielili je do tej samej zajezdni (IV Borek)!
Szablon:T Fachowa nazwa Newag 126N „(M)Nevelo”. Tramwaj niewiadomego pochodzenia i przeznaczenia, wiadomo jedynie że dofinansowany przez Unię Europejską. Ten nowosądecki produkt służy przede wszystkim jako ozdoba co brzydszych sieci tramwajowych, rozumiejąc przez to Poznań (gdzie szef MPK zszedł na zawał na sam jego widok i tramwaju nie dopuszczono do ruchu) i (a jakże) Kraków. Maszyna koloru buraczkowego, wyprodukowana w jedynym egzemplarzu przez kilka miesięcy w 2013 roku popylała sobie radośnie po nadwiślańskich torowiskach, denerwując pasażerów linii 8 i 13 ultra-nowoczesnym designem, sprawną klimatyzacją i podłogą niby 100% niską, ale pokrzywioną w okolicach wózków. Jedyny tramwaj który, wbrew nazwie, nie śmierdzi.
Występowanie
- Pojedynczy wagon
- Często spotykany, zawiera tylko jeden trupiasty wagon, często w przypadku modeli 105Na nie działają drzwi środkowe.
- Skład
- Składa się z dwóch wagonów tramwajowych połączonych dwoma linkami, przy czym drugi to tradycyjne gniazdo meneli i chuliganów i jest bardziej zdezelowany. Nie wszystkie typy są przystosowane do jazdy w składach.
- Trójskład
- Jak wyżej, ale z trzech wagonów. Trzeci wagon to zazwyczaj pobojowisko i nie zaleca się doń wsiadać. Tylko nieliczne typy tramwajów są przystosowane do jazdy w trójskładach. Dodatkowo, w takim składzie wagon trzeci zwykle ma opuszczony patyk i jest bardziej narażony na wylot z toru (jeśli dzieciory z dysmózgią powpychają w rowek szyny kamienie – czy nikt ich nie uczył, że to grozi wypadkiem??). Często spotykane były w Gdańsku na linii 8 (pomiędzy dwoma plażami Stogi-Jelitkowo) zwłaszcza w zimę (dużo chętnych wtedy na plażę, zwłaszcza STOGI PLAŻĘ), ale nie dobry ZTM w 2010r. powiedział koniec z potrójniakami. Podczas podróży warto wybrać wagon środkowy, gdyż jedzie najszybciej – pierwszy wagon go ciągnie, a trzeci pcha.
- Czteroskład
- Nieudana koncepcja tramwaju (chyba) wielkopojemnego. Chodzą słuchy że przyczyną jej porażki były za krótkie perony tramwajowe, ale i tak wszyscy wiedzą że chodzi o debilny wygląd składu i problemy ze sterowaniem rozjazdami z systemem sankowym (takie coś sterowane napięciem w pantografie lub jego brakiem, co psuje się gdy przejeżdża przezeń więcej niż jeden pantograf). Krakowskie MKM-y podjęły w ostatnich latach kilka prób reintrodukcji koncepcji z myślą o liniach 16 czy 21. Dziś nazywa się to (ekhm…) Krakowska Nocka.
- Sześcioskład
- Występuje w Krakowie na ulicy Basztowej, kiedy tramwaj linii 4 stanie za tramwajem linii 24, albo na odwrót.
- Wieloskład
- Ten rodzaj połączenia występuje wtedy, kiedy jakiś tramwaj zepsuje się na środku, tworząc korek. Skład taki ma długość żywota taką, jaka jest długość czasu przyjazdu techniczniaka do odholowania zepsutego sztrasenbana.
Klasyfikacja ze względu na kasowniki
Nieodpowiednia dla Sitków.
- Standardowy
- Dwa kasowniki (przedni i środkowy), tylnego brak. Często spotykana w drugim wagonie składu MPK Łódź.
- Niestandardowy
- Trzy kasowniki, z czego jeden nie działa. Spotykany praktycznie zawsze w łódzkiej 805Na.
- Fenomen
- Są trzy kasowniki w wagonie i wszystkie działają. Nie spotyka się takiego.
- Full wypas
- W Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu, Gdańsku i w Częstochowie też, niektóre tramwaje posiadają piękne pomarańczowe kasowniki, które przy kasowaniu robią: „– piii!” i robią dwie dziurki na bilecie. Posiadają też czytnik czipowych biletów okresowych (popularnie określanych, jako Krakowska Karta Miejska), który zawsze, niezależnie od tego co masz na bilecie zapisane, wyświetli ci, że jest on nieważny.
- Wypasiony
- W wielu elbląskich tramwajach znajdują się aż trzy lub nawet cztery piękne, działające kasowniki. Posiadają one piękny wyświetlacz, czerwoną lampkę zapalającą się podczas kasowania biletu, a ponadto na bilecie w niezbadany sposób, po wyjęciu biletu pojawiają się dwie dziurki i piękny fioletowy napis. Często bywa tak, że żule pierwszy raz kasujący bilet stoją, obok kasownika równocześnie blokując go, przyglądają się zmianom na bilecie. Ponadto w elbląskich tramwajach wiszę po 3 żółte kasowniki do EKM (elbląska karta miejska), które po skasowaniu elektronicznego biletu robią „pip”. Wiele dzieci neo próbuje skasować papierowy bilet w kasowniku do EKM. Niestety w innych tramwajach znajdują się brązowe kasowniki bez wyświetlacza, lub stare niemieckie rozwalające się pomarańczowe, z odłażącą farbą pseudo „kasowniki”, w których często brakuje tuszu.
- Niespodzianka
- Są jej trzy rodzaje: gratisowa, „utknął-nie-chce-wyjść” oraz spotykana w Gdańsku i Bydgoszczy wersja samokasującego się. Gratisowa jest wtedy, kiedy w kasown biiku znajdzie się już skasowany bilet, i nie trzeba kasować własnego, co generuje oszczędność zwykle powyżej 1 zł. „Utknął-nie-chce-wyjść” występuje wtedy, kiedy kasujemy własny bilet, (albo bilety), które później nie chcą wyjść z kasownika, no i mamy problem. Samokasujący się jest odmianą Gratisowego, tyle że nie oszczędzamy na nim lecz zyskujemy miły dźwięk umilający podróż. Występuje dosyć rzadko i polega na zapchaniu się jakimś zżutym, zmiętolonym, kosmicznym biletem, który powoduje nieustanne kasowanie się; spotykany zazwyczaj w ostatnim wagonie, głównie wieczorem, nocą.