Assassin's Creed IV: Black Flag

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Szablon:Tgra komputerowa z serii Assassin's Creed, utrzymana w konwencji siekanko-nawalanki z elementami skrytobójstwa, fabuły oraz opartą w kilku procentach o historię. Tym razem wcielamy się w żyjącego na początku XVIII wieku karaibskiego pirata oraz postrach hiszpańskich i angielskich żeglarzy. Ubisoft postarał się w tej grze o dużą różnorodność zadań (które i tak sprowadzają się w większości do siekanko-nawalanki) oraz wprowadził na szeroką skalę zabawę w pływanie statkiem (znaną już w trójce). Gra doczekała się wielu pozytywnych komentarzy na temat jej niesamowitej optymalizacji, dostosowanego do wymagań ówczesnego gracza poziomu trudności oraz genialnego systemu walki.

Początki gry

Gra zaczyna się w momencie, kiedy obserwujemy jakąś bitwę morską. Zapewne okręt na którym płynął „Edzio” postanowił zadrzeć z fregatą. Albo fregata postanowiła, że zyska trochę kasy za głowy tamtejszych piratów. Tak czy siak bardzo sympatyczny kapitan każe nam przejąć ster, a Animus uczy nas prowadzenia statku. Po pokonaniu kilku kanonierek na pokładzie „Statku Edzia” pojawia się Asasyn, zapewne zdenerwowany tym, że wrogi okręt nie chce się w końcu rozwalić. Później następuje wielkie bum i Edward zalicza kąpiel w morzu, przy okazji pozbywając się dziesięcioletniej warstwy brudu.

Na brzegu dochodzi do rozmowy z Asasynem, którego zachowanie zdradza, że nie jest do końca zdrowy umysłowo, po czym zaczyna uciekać. Po efektownym, iście Hollywoodzkim pościgu, zabijamy tegoż Asasyna i przywłaszczamy sobie w pirackim stylu jego dobytek. Dalej natykamy się na ofiarę losu bardzo zaradnego kupca Stede'a Bonneta i razem z nim płyniemy do stolicy cygar – Havany.

Po chwili obraz z animusa znika, a bardzo sympatyczna pani kierownik informuje, że idealnie nadajemy się do pracy odzyskiwacza wspomnień w firmie Abstergo Entertainment. Po zbadaniu czy jesteśmy poczytalni psychicznie (pewnie podpisywaliśmy wcześniej druczek na zrzeczenie się odpowiedzialności) idziemy wraz z nią do kontuaru i zasłuchujemy przy okazji bardzo ważną rozmowę między dwoma znanymi nam postaciami...

Rozgrywka

Jak zwykle nasi kochani czarodzieje z Ubisoftu uznali, że sama fabuła główna jest nudna i wzbogacili ją szeregiem dodatkowych zadań. Poniżej przedstawiamy kilka typów misji, na które możemy się natknąć oraz aktywności, które możemy swobodnie robić:

  • Szablon:Tnajlepszy sposób na odstresowanie się po szkole lub pracy. Kupujemy odpowiednie miecze i udajemy się do Kingston lub Hawany. Tam rżniemy wszystkich przedstawicieli lokalnego garnizonu, których tylko spotkamy. Nie wymaga praktycznie użycia mózgu, a zapewnia satysfakcje z „kombosów” i reale z ciał wrogów. Nie oszukujmy się jednak – jest to kiepskie źródło utrzymania.
  • Szablon:Tzabawa podobna do Gildii Asasynów w Trójce. Teraz jednak możemy bawić się w handlowanie i zbierać z tego duży hajs. Najpierw jednak musimy zdobyć przy pomocy abordażu pokaźną sumkę okrętów i odblokować sobie kilka dobrych lokacji. Podczas handlowania przeszkadzają nam też strzegące szlaków władze, których należy pozbyć się podczas bitew. Zazwyczaj jest to szkuner i dwie kanonierki, a w najgorszym wypadku dwa liniowce i fregata. Ale ten ostatni przypadek zdarza się chyba tylko, gdy pływamy do europy... Tak czy siak, idealną opcją jest wysłanie statków przed snem, a po powrocie do domu, odebranie kupy reali, którą zebrali w tym czasie nasi żeglarze.
  • Szablon:Tcenne źródło kasy od Asasynów. Zwykle musimy cichaczem sprzątnąć jakiegoś templariusza lub ich kolaboranta. Jeśli sprawa się nie uda cichaczem, tracimy premię 500 Reali, ale za to mamy rozrywkę w postaci zabawy z chroniącymi cel żołnierzami. Tak czy siak dostajemy z 1000 Reali za każdego sprzątniętego leszcza.
  • Szablon:Tzmusza nas do biegania po mapie i eksplorowania miejsc, których nie eksplorowalibyśmy normalnie. Daje nam to osiągnięcia, które zaś dają nam dostęp do cheatów.
  • Szablon:T Nie jest to rodzaj misji, ale przydaje się, jeśli chcemy nabić trochę haj$u. Znajdujemy jakąś ładną wysepkę i nie zważając na prawa ekologii wyrzynamy jej faunę do nogi. Później wracamy na Kawkę, wyrzynamy kolejną wyspę i wracamy do już cudownie odrodzonych zwierzątek na wcześniejszej, by wyrżnąć je jeszcze raz. Możemy swobodnie korzystać podczas walki z pistoletów, a skóra nie będzie uszkodzona.
  • Szablon:Trodzaj misji polegający na tępieniu rekinów, wielorybów i innych dużych morskich stworzeń. Głównie pływamy ciągnięci przez ową bestię i pakujemy w nią tyle harpunów, aż wreszcie się wykrwawi. Jeśli nie wpakujemy w zwierzątko odpowiedniej ilości harpunów, może się zerwać i zagrozić bezpieczeństwu naszej łódki. Zazwyczaj takie polowania są dość opłacalne, a harpuny „regenerują” się same.
  • Szablon:Tpo pobiciu kilku oprychów (które jest niewiele łatwiejsze od zlania żołnierzy) otrzymujemy dostęp do dwóch rzeczy, jakże niezbędnych w życiu pirata. Pierwszą z nich jest możliwość zdobycia informacji na temat skarbów (kosztuje 200 Reali), a drugą jest nagrzmocenie się do nieprzytomności rumem (koszt dolewki 5 Reali). Przy tej drugiej możemy podziwiać zadziwiająco realistyczne efekty graficzne. A gdy postanowimy się porządnie napić, zazwyczaj budzimy się w krzakach lub stogu siana koło tawerny z nieco urwanym filmem.
  • Szablon:Tdość prosta sprawa. Dostajesz się na chroniony teren i musisz zlokalizować leszcza posiadającego klucz. Są dwie metody – bardziej wymagająca „dyskretna” i metoda „na Rambo”. W wypadku pierwszej, chowasz się gdzie się da i ubijasz wrogów cichaczem. A w drugiej ładujesz się jak niepełnoumysłowy i rżniesz wszystko co się rusza. Obie są równie efektywne, jednak znaczą trudnością mogą być dzwony alarmowe i snajperzy na wieżach strażniczych. Pierwsze respawnują Ci dodatkowych „kolegów”, a drudzy potrafią skosić Ci pół HP. Obie ewentualności niezbyt miłe. Ale przynajmniej zy$k znaczny.
  • Szablon:Tw miastach znajdują się skrzynki chronione przez przedstawicieli lokalnego garnizonu. Znajdziemy w nich trochę haj$u, manuskrypt i jakieś dziwne przedmioty, które też dodają nam hajsu. Tak czy siak, niezbyt wymagające źródło reali. No chyba, że chcemy to zrobić cichaczem... Co i tak się nie uda, bo prędzej czy później któryś ze strażników skapnie się, że coś jest nie tak. No a wtedy przechodzimy do zwyczajowego molestowania E, Spacji i LPM.
  • Szablon:Tw pewnej części gry Edzio wykształca coś takiego jak „sumienie” i stwierdza, że zrobił głupotę sprzedając Asasynów Templariuszom. Postanawia być tym dobrym i pomóc tym pierwszym w polowaniu na drugich. Akurat te misje są dość różnorodne (niesamowite...) i chyba są z tego nawet jakieś korzyści...
  • Szablon:Tnajlepsze na koniec. Jest to sens tej gry i za razem coś, co zapewnia nam źródło Reali. Zazwyczaj polega to na wpakowaniu w okręt masy kul w celu unieruchomienia go (w tym wypadku, zamienienia w coś zbliżonego do płonącego wraku). Potraktowania załogi z folgierza i zrealizowaniu kilku celów. Zwykle trzeba wybić odpowiednią ilość żołnierzy, a w wypadku większych jednostek ściąć banderę, ubić oficerów czy wysadzić zapasy prochu. Po pewnym czasie rozrywka staje się cholernie monotonna, szczególnie w wypadku brygów i szkunerów, których załatwienie to nie sztuka. Zmusza nas to do wybierania coraz trudniejszych jednostek, żeby nie zanudzić się na śmierć.

Klasyfikacja wrogów

Szczury lądowe i okrętowe

  • Szablon:Tza starych dobrych czasów, gdy nie było KM-ów i innego heretyckiego badziewia, od wyszkolenia armii o wiele ważniejsza była jej liczebność. Znajduje to idealne odzwierciedlenie w grze, kiedy znajdujesz dobry spawn point żołnierzy, kupujesz sobie dobre miecze i nabijasz sobie bez problemu 20 trupów. A jako, że w miastach nie ma czegoś takiego jak poziom ścigania, możesz się spokojnie pobawić w rambo bez ryzyka wizyty „lepszych” jednostek.
  • Szablon:Tsą o wiele trudniejsi niż żołnierze, ponieważ do ich zabicia nie wystarczy jeden strzał z pistoletu. A oberwanie po łbie potężną, dwuręczną siekierą nie należy do miłych i odbija się mocno na wskaźniku HP. Do tego mają oni możliwość ciskania prowizorycznych granatów, którymi można się posłużyć do oczyszczenia terenu ze zbędnych wrogów. Tak czy siak, są to przeciwnicy bardzo trudni, bowiem walka z nimi nie wymaga naprzemiennego molestowania LPM, E i spacji, lecz użycia mózgu.
  • Szablon:Tzazwyczaj są potężniejsi od normalnych żołnierzy i tak samo jak grenadierzy wymagają użycia w walce mózgu. Zazwyczaj należy poczekać, aż przejdą do defensywy, przełamać obronę i przebić ich mieczem. Niemniej jednak jest to o wiele bardziej wymagające niż molestowanie E, LPM i spacji, więc mało który gracz umie ich pokonać. Wbrew pozorom, nie noszą przy sobie więcej kasy niż przeciętny żołnierz, więc nie nastawiaj się na zbyt wiele.
  • Szablon:Tznienawidzeni przez fanów starego, dobrego łażenia po dachach. Uzbrojeni są w nóż (którym mogą blokować ciosy zadawane przez naszego protagonistę uzbrojonego w dwie szable!) i potrafią się wspinać, co powoduje, że ucieczka przed nimi jest dość trudna. O wiele łatwiejsze jest ich pokonanie, które wymaga naciśnięcia w odpowiednim momencie spacji i LPM. Zazwyczaj noszą przy sobie więcej kasy niż przeciętni żołnierze. Ale i tak za mało, żeby wynająć tancerki

Statki i wrogowie morscy

  • Szablon:Tgrupa nieudaczników życiowych praworządnych obywateli, którzy chcą zarobić na przyniesieniu gubernatorowi Twojej głowy, gdy narozrabiasz walczą o Prawo i Sprawiedliwość na Karaibskich wodach. Są bardzo potężni, bo zazwyczaj posiadają brygi i mogą zarysować Ci kadłub znacząco utrudnić życie. Do tego są bardzo wartościowym źródłem metalu najlepiej jest ich unikać i być grzeczny. Gdy zbyt mocno narozrabiasz, do ścigających Cię brygów dołączy też równie badziewny bardzo potężny szkuner uzbrojony w wybuchające beczki.
  • Szablon:Tzarówno Hiszpańska jak i Angielska Marynarka Wojenna to bardzo cenne źródło surowców wszelkiego rodzaju. Najlepszym momentem do ataku jest dojrzenie w okolicach Kingston pojedynku między dwoma liniowcami. Należy poczekać, aż wzajemnie się poharatają, a później przyłożyć dwa razy z ciężkich kul i bez większego problemu zająć obie jednostki. Oprócz liniowców dysponują także: kanonierkami, szkunerami, brygami i fregatami, które opisane zostaną poniżej.

Klasyfikacja okrętów

  • Szablon:Tcoś tak słabego, że nie da się tego poddać abordażowi (a jak się da, to trzeba mieć wybitne zdolności, by wpierw tego nie zatopić). Do pokonania takiego okrętu wystarczy jedna salwa burtowa i strzał z folgierza. Zazwyczaj jest ich pełno na północy, gdzie patrolują wody z nadzieją na schwytanie tonącego pirackiego statku. Bo takiego nietonącego, by rzecz jasna nie umiały pokonać.
  • Szablon:Tcoś lepszego od kanonierki. Można go poddać abordażowi i zdobyć trochę surowców, ale monotonność zdobywania szkunerów, brak frajdy z polowania na nie oraz małe ładownie tych statków, zniechęcają starszych wilków morskich. Używane jako mięcho armatnie do uprzykrzania życia Flocie Kenwaya.
  • Szablon:Tdla początkującego gracza coś wielkiego i potężnego, jednak po przegraniu 2–3 godzin, jest to dobre źródło surowców oraz nie tonący po jednej salwie ciężkimi kulami bardziej wymagający przeciwnik. Gdy już zaopatrzymy się w bajery takie jak moździerze czy większą ilość dział, stają się one jedynie przeszkodą w łupieniu fregat z konwojów królewskich oraz wrzodem na tyłku. Masowo używane przez Łowców Piratów oraz samych Piratów.
  • Szablon:Tzabawa na dłuższą chwilę. Ma to chyba z dwa pokłady działowe, a jak przysoli, to trochę boli. Dużym plusem tych okrętów są rozległe ładownie, które przynoszą zy$k, a sama walka z nimi nie jest tak monotonna i nudna jak z mniejszymi jednostkami. Po zaopatrzeniu się w lepsze zabawki oraz nauczeniu się taktycznego pływania (nie, nie chodzi tutaj o płynięcie równolegle do burty fregaty i pakowanie w nią ciężkich kul ze znacznej odległości) nie stanowią większego problemu. Na początku jednak należy przed nimi wiać ile stocznia dała. No chyba, że jest się zdesperowanym samobójcą lub ma się przerost ego. W obu wypadkach desynchronizacja gwarantowana.
  • Szablon:Tpiękne, ogromne i uzbrojone po zęby. Zabawa na dość długą chwilę i przy okazji duże ryzyko desynchronizacji, dla mniej wprawionych. Ma z trzy pokłady działowe, a jak przy...li, to dupa blada. Najlepszą strategią jest unikanie bocznych burt liniowców i traktowanie ich z moździerza. No, ale i to nie zawsze zdaje egzamin, bo niektóre liniowce też mają na pokładzie moździerze. Tak czy siak, pokonanie takiego przekracza zdolności intelektualne przeciętnego n00ba, a początkujący gracz na widok liniowca powinien sp...ć ile się tylko da. No chyba, że szuka efektownej metody na samobójstwo.
  • Szablon:Ttaki bardzo przekokszony liniowiec, którego pokonanie zarezerwowane jest jedynie dla pr0 gamerów. Nie oszukujmy się, to jest po prostu kawał drewna z armatami wszędzie gdzie się tylko da oraz zdolnościami specjalnymi takimi jak: moździerze, czy taran, który sprzątnie Cię prawie że od razu. Jeśli już zamierzasz się na takowego wybrać, wpierw sprawdź czy kupiłeś wszystkie możliwe ulepszenia i módl się, żebyś miał szczęście. Albo obejrzyj na YouTube jak ktoś to robi i módl się, żeby programiści Ubiego oszczędzali się przy sztucznej inteligencji wrogów. W skrócie cię udupi i rozCenzura2.svg ci statek.

Mechanizm walki

Jeśli sądzisz, że stary, dobry mechanizm polegający na równoczesnym molestowaniu dwóch klawiszy (E i spacja) oraz LPM, odszedł w zapomnienie... To się grubo mylisz! Bo jest on i w tej wersji i równie świetnie się sprawdza! No chyba, że natkniesz się na grenadiera lub kapitana. Ale... Kiedy to się zdarza? Bardzo rzadko, więc możesz spokojnie robić rzeź żołnierzy na ulicach miast.

Zabawki Edwarda

Edzio ma sporo zabawek do walki. Oto one:

Edycje gry

Twórcy planowali stworzyć także Epic Edition, która miała zawierać grę w metalowym pudle zabitym deskami i samego Edwarda, żywego.

Noob w ACIV

  • Daje się zabić Duncanowi;
  • Nie ulepsza statku;
  • Nie napada na statki, „bo to BES SĘSU”;
  • Nie synchronizuje punktów widokowych;
  • Nie trafia do siana;
  • Gdy musi wykonać misję dyskretnie, skradając się w krzakach, zapiernicza przez dzielnice lub wioskę ściągając na siebie w pizdu strażników z pukawkami;
  • Daje się pokonać kanonierce z wszystkimi ulepszeniami na kawce;
  • Jak już zechce mu się zapolować na jakiś statek, to płynie z nieulepszaną Kawką na południe. Później rzuca się na liniowiec i dziwi się, dlaczego obrywa po tyłku;
  • Daje się zabić jednemu żołnierzowi;
  • Olewa całkowicie cele dodatkowe w misjach;
  • Kradnie muszkiet i używa go do zastrzelenia wroga 10 metrów od niego;
  • Idzie na dno w wodzie – nie umie pływać.

Pr0 w ACIV

  • Zapobiega wybuchowi statku;
  • Odrazu zabija Stede'a Bonett'a;
  • Ma odblokowaną miotłę;
  • Wrogowie się go boją;
  • Kowal daje mu wszystko za darmo;
  • Ma same liniowce w Flocie Kennwaya;
  • Zdejmuje okręt legendarny na strzał z dział pościgowych;
  • Używa mózgu w walce z okrętami i żołnierzami;
  • Rozwala 50-cio osobową grupkę pięściami;
  • Wypływa poza świat (udaje mu się).