Pora na przygodę!

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 22:58, 29 mar 2019 autorstwa Wzywacz Szoguna (dyskusja • edycje) (Przenoszenie szablonu o GrafoManiaku)
Pora na Przygodę!

Epickie! Matematyczne! Algebraiczne! Romantyczne! Apokaliptyczne!

Finn o Porze na przygodę

Pora na przygodę (ang. Adventure Time) – kreskówka typu amerykańskiego, który dostał widzów, gdy ci dowiedzieli się, że autor nazywa się Pendleton Ward.

Fabuła

Autor dostosował szatę graficzną do wymagań przeciętnego widza

Był sobie pewien piękny ranek, nagle zza okna widać było taki ładny grzybek, potem rozległo się głośnie „JEBUT!” i nagle ni stąd ni zowąd powstał nowy serial, a świadkowie zdarzenia albo nie dotrwali do czasów kręcenia pierwszych zdjęć, albo zwyczajnie zginęli na polu kukurydzy w trakcie walk zbrojnych z przeciwnikami, którzy też zginęli bądź przyodziali sobie skrzela ocalając sobie tym samym życie. Chociaż co to za życie, skoro trzeba dzielić swoje współistnienie z jeszcze niedawnym pożywieniem, którym nadal można się pożywić, ale również ono może cię zjeść? Tak, czy wszak, wojna ta spowodowała całkowite kaput dla projektu ustawy mającego na celu zwiększenie ilości urodzeń i po wejściu grzyba spadła ta ilość do zera powodując przyrost naturalny -100%[1]. Najlepsza pod tym względem z resztą była Hamburgeryka, gdzie udało się urodzić jedną osobę, która dostała imię Finn. Jak do tego doszło, nie wie nikt, ale jakiś przeżyły student ze skrzelami podejrzewa, że przez seks. Nie potwierdził on jednak swojej teorii, bo odkrył, że rodzicami chłopca są 2 psy. A co na to chłopiec? Wybija złe przystawki i Lodowego Króla, zarywa do Królewny Balonowej i wykrzykuje ze swoim bratem – psem słowa „Pora na przygodę!”.

Postacie

  • Finn – jedyny człowiek, który przeżył zamach na World Trade Center i może godnie zwać się „Człowiekiem Finnem”. Przybrany syn 2 psów. Od czasu, gdy nie widuje na świecie żadnych innych ludzi, jest w wieku 13 lat najstarszą istotą ludzką na świecie. Jego jedynym sensem życia jest przygoda, a przyjaciółmi – zwierzęta i pożywienie. Jego jedyną potrzebą jest właśnie potrzeba przygody, którą zaspokaja każdego dnia tłukąc imaginacje, aż do czasu, gdy pasek potrzeby stanie się w pełni zielony.
  • Jake – stary pies-guma, przyjaciel Finna. Kręcą go koreańskie jednorożce i rzępolenie na altówce domowej roboty. Ma bardzo wybujałą wyobraźnię i miewa zboczone wizje o swojej matce.
  • Panna Jednorożek – wbrew nazwisku jest jednorożcem o wyglądzie typowego człowieka po zażyciu tęczowej coli. O dziwo jej rodzice też są jednorożcami. Mówi po koreańsku, co powodowało, że umawiało się z nią wielu Koreańczyków, dopóki ci nie dowiedzieli się, że ma już chłopaka i jest nim pies.
  • Królewna Balonowa – 18-letnia władczyni krainy Ooo, która pod wpływem pani Jednorożek wzoruje się na pewnym wschodnim koledze z przeszłości i tak samo, jak on pracuje nad budową rakiet. Najprawdopodobniej robi to, bo jej włosy są z gumy balonowej i przylepiły się do głowy, a żadna inna metoda odlepienia nie zadziałała.
  • Lodowy Król – wieczny singiel, który ma oddać tron, gdy sprawi, że piekło zamarznie.[2] Jego hobby obejmuje porywanie królewien, porywanie księżniczek, wspominałem o porywaniu następczyń tronu? Tak naprawdę to Doktor Dundersztyc, który jest wrogiem Finna i Jake'a, bo myśli, że Finn to Pepe Pan Dziobak.
  • Marcelinawampirzyca, przyjaciółka Finna, dosyć impulsywna. Przy pierwszym spotkaniu wyrzuciła go z domu, a potem zrobiła z niego sługę, a w kolejnym odcinku go całuje. Ma długie jak skurCenzura2.svgsyn włosy, aż do samej ziemi. W jednym odcinku Finn widział ją nago. Najbardziej normalna w swojej nienormalności postać.
  • Królewny – ogół dziewczyn zbierających się i czekających na porwanie przez Lodowego Króla i uratowanie przez Finna i Jake'a. Nic więcej zazwyczaj nie robią. Każda z nich reprezentuje określoną przekąskę (Guma do żucia, Grudka, Malinka, Hot-dog, Szlam i Diament).

Fani

Tak jak każdy serial, ten też ma fanów. Co więcej, ma ich dosyć dużo. Nie mają oni swojej nazwy, ale o ich istnieniu nikt dotychczas nie dyskutował, nawet oni sami. Aby rozpoznać bezimiennego fana „Pory na przygodę” trzeba się z nim zakolegować, a gdy już bezgranicznie ci zaufa, wyjawi prawdę o swoich zamiłowaniach i zdradzi się jako człowiek, którego idolami są koleś w niebieskiej koszulce i pies rozciągający się we wszystkie strony. Inną metodą jest po prostu go spotkać, a i tak skończy się to tak samo, jak sposób poprzedni.

Stosunki z bronies

Tego fani „Pory na przygodę” z pewnego powodu już nie kopiowali…

Fani serii o kolesiu w białej czapce mają tylko jednych naturalnych wrogów: bronies. Ponieważ ci też nie kochają swoich przeciwników i często podają, co o nich myślą, awantura jest widowiskiem na skalę światową[3]. Miłośnicy kucyków często doceniają „Porę na przygodę” i nadają jej nawet swoją slangową nazwę – „Adventure Time”[4]. Najczęściej produkują się w 2 słowach jednym zdaniem o muzyce, gdzie na synonim „Klasy światowej”, czy „Istnego arcydzieła” zapisują „Gnój totalny” i „TRAGEDNIA! Ż-E-N-A-D-A!!!”. Gdy jednak już im braknie słów na muzykę, uogólniają swoje zdanie o serialu i biorą się za fanów zapisując im, gdzie ich mają. Poranaprzygodęboje uważają te komentarze za przekazy podprogowe i zamiast zauważyć ich prawdziwe znaczenie, odbijają je na kucbojów i nazywają ich odpowiednio, że są debilami, hejterami, trollami i zoofilami. Również istnieją inne cechy, którymi ich uradzają, ale nawet dziadek Maćka z Zadupia nie potrafi zapamiętać wszystkich, a co dopiero internetowe społeczeństwo.

Przypisy

  1. Ale i tak na wschodzie było jeszcze gorzej
  2. Niestety nastąpiła jakaś komplikacja i przy okazji ma też ogrzać swoje królestwo
  3. W porywach na skalę krajową
  4. No naprawdę, nawet najbardziej tęgie umysły świata nie potrafiłyby określić, skąd oni by mogli wziąć taki zastępczy „tytuł”