Bydgoszcz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Bydgoszcz to piękne miasto o malowniczych barwach w różnych odcieniach szarości. Płynie przez nią rzeka Byrda, w której trudno rozpoznać co jest związkiem pochodnym hadwao, a co gównami. Symbolem Bydgoszczy jest Łuczniczka czyli sprośnie roznegliżowana kobieta stojąca bezwstydnie na przeciw teatru i rażąca swą nagością nieliczną elitę bydgoską wychodzącą z owego gmachu. Czasami znika ze swojego podestu i nieliczni świadkowie w postaci pomnika Trzech Panien twierdzą, że chadza na ulicę Mostową do równie roznegliżowanego pana, który razem ze swoim ptakiem (bez skojarzeń) zwisa obok mostu.

Bydgoszczanie komunikują się specyficzną odmianą jezyka polskiego, która cechuje się naleciałościami poniemieckimi i ponoć przeciąganiem sylab.

Prezydent miasta i jego otoczenie to stare pierniki, którzy tak potrafią zniechęcić wszelkich inwestorów, że nawet biedna IKEA nie może się wybudować, a miałaby dość duże zyski. Nieoficjalny, chlubny ranking najgorszych bydgoskich dzielnic przedstawia Bocianowo i Szwederowo na najwyższej pozycji. Nie jest wskazane zapuszczanie się tam po zmierzchu, tudzież o żadnej porze, gdy ma się jakąkolwiek sumę pieniędzy czy inne dobra materialne.

Bydgoszcz nie ma zbyt korzystnych stosunków z Toruniem (pomimo, że Rada Miasta to pierniki), kłócimy się nawet o gazetę Metro, mimo że jest bezpłatna. Niektórzy pionierscy uczniowie bydgoskich szkół pracują nawet nad obaleniem teorii heliocentrycznej, wychodząc z założenia, że co toruńskie i kopernikowskie jest prawdopodobnie nieprawdziwe. Próba pogodzenia się z Toruniem zaowocowała filią Uniwersytetu Toruńskiego w Bydgoszczy, co niestety nie wyszło nam na dobre (najgorszy uniwersytet w Polsce).