Poradnik:Jak wyremontować kuchnię
Jak wyremontować kuchnię – poradnik
Twoja kuchnia źle wypada w teście białej rękawiczki w programie Rozenek? Pragniesz, by twoja kuchnia nie wyglądała jak muzeum z serii „Życie średniowiecznych ludzi”? Wygrałeś w zdrapkach nowoczesną chińską zmywarkę, a okazało się, że nie masz gdzie jej postawić? Na ścianach masz tyle tłuszczu, że jego spalanie zasiliłoby cały blok na 5 lat? Jeżeli pragniesz, by twoja kuchnia prezentowała się lepiej niż kuchnie w restauracjach z Kuchennych rewolucji, to idealnie trafiłeś.
Ale czy kuchnie należy wyremontować, czyli jak rozpoznać, że kuchnia nadaje się remontu
Jeżeli:
- tak zaniedbałeś sprzątanie, że pleśń zajęła ściany,
- nie kupujesz grzybów ani nie idziesz ich szukać w lesie, tylko je wyrywasz z sufitu,
- lodówka służy tylko jako szafa z bajerem świecenia,
- kury domowe czepiają się, że muszą pracować na wysypisku śmieci,
- szczury i karaluchy są stałymi klientami twojej kuchni,
- farba schodzi,
- szafki pamiętają jeszcze twojego dziadka, który stał 12 godzin w sklepie za czasów Gomułki,
- wszystkie półki są tak krzywe, że talerze spadają na podłogę zaraz po ułożeniu ich na miejsce,
- wszystko się ślizga, bo każdy kąt w kuchni jest uwalony tłuszczem (pod kafelkami też),
to powinieneś kontynuować czytanie. W sumie wystarczy tylko spełnić 50% poradnika. Jeżeli mniej, to oznacza, że jesteś po prostu brudasem i leniem i dawno ciebie nikt nie pogonił z miotłą. Jeżeli jesteś leniem i fleją, a posprzątanie zajmie tyle czasu, co budowa bloku mieszkaniowego, to podaruj sobie sprzątanie i zamów usługi kierowcy z koparką.
Nic nie mogę znaleźć, czyli przygotowanie się do remontu
Wyrzuć wszystkie rzeczy z kuchni. Jedzenie oddaj biednym studentom (nawet jeśli będą to tylko różne gatunki pleśni), spleśniały ser sprzedaj za 5000 zł u Francuzów, szafki i inne meble podpal. Co, coś wybuchło? Ty debilu jeden! A gaz to kto odkręci?! Brawo! Remont w kuchni będziesz miał przynajmniej od podstaw. Wówczas wystarczy, że jakaś koparka zabierze ten gruz i postawić ściany i sufit, by podjąć się remontu. Jeżeli jednak twój dom się uchował, bo albo pamiętałeś o wyłączeniu gazu, lub odcięli tobie gaz za niepłacenie rachunków za ostatnie 5 lat, to szybko weź gaśnice i zgaś ten pożar. Tak, to są efekty położenia desek pod nową podłogę przy kuchence. Przynajmniej tylko parę razy wywalisz popiół z kuchni, a nie będziesz musiał pokonywać starego brudu przez skucie go.
Mam forsę. Co dalej?, czyli robimy listę zakupów
Nasza lista zakupów jest krótka i treściwa. Potrzebne będą:
- nowe meble, czyli stolik, szafeczki, półka,
- nowa gazówka, bo wcześniejsza wybuchła,
- lodówka na twoje znakomite potrawy składające się tylko z paru flaszek i musztardy sarepskiej,
- papierosy (widziałeś kiedyś robotnika, który nie pali papierosów?),
- napoje energetyczne (ten sam powód jak w punkcie o papierosach),
- wszelkie zaprawy murarskie, narzędzia, szlifierki, piłki i inne bajery, na które była promocja,
- zmywarka, by gdzieś te zakurzone naczynia umyć,
- suszarka do naczyń, by nie trzeba było suszyć naczyń w ten sam sposób jak prania,
- obrazek (widziałeś kiedyś kuchnie bez obrazka?),
- sterty jedzenia i picia (szkoda czasu potem jeździć do Lidla).
Wyposażeni w ten zestaw bierzemy to wszystko do swojego gruchota i wracamy do domu.
Nie mam za co wyremontować pokoju, czyli szukamy pieniędzy
Trochę głupio zrobiłeś, wyrzucając wszystkie skarby do lasu. Jeżeli nikt tego nie sprzątnął lub nie zamknięto terenu, bo syf ten stał się źródłem nowej epidemii, to posprzątaj. Nie marudź, nie dosyć, że są tam skarby, to jeszcze Straż Miejska wlepi tobie mandat i nie będziesz miał pieniędzy. I tak stary tłuszcz sprzedaj do McDonald's, meble spal (pod warunkiem, że nie kupiłeś jeszcze węgla, bo zamiast zaoszczędzić jeszcze stracisz), wszystkie stare butelki oddaj do skupu (w końcu opłaciło się pić codziennie po litrze wódki). Pożycz od rodziców troszkę pieniędzy, weź dwudziesty kredyt w banku oraz idź do starej nauczycielki i zastosuj metodę „na wnuczka” Aby nie wydać zaoszczędzonych pieniędzy na głupoty, od razu idź do Castoramy i kup wszystko, czego potrzebujesz.
Kurde, znowu pomyliłem farbę z cementem, czyli remontujemy pokój
Jak powszechnie wiadomo, zaczynamy najpierw od pomalowania sufitu. Połączeniem aerozolu i zapalniczki wypal cały grzyb i odmaluj sufit. Częściowo zrób to też na ścianach, a resztę ściany obłóż kafelkami z rybkami. Nie gadaj, że rybki są obciachowe. Każda kobieta na to leciała[1]. Pozawieszaj już półki, na które była promocja. Jeżeli się rozwalają, to znaczy, że na promocji kupiłeś starocie, lub też nie potrafisz złożyć małej szafki z IKEI. Podłoga też powinna być z kafelkami. Jeżeli efekt końcowy będzie przypominał bardziej restaurację francuską niż budkę z kebabami, to znaczy, że remont kuchni wypadł rewelacyjnie. Poukładaj wszystkie rzeczy i ciesz się efektem.
No to się idę pochwalić!, czyli prezentujemy kuchnie
Skończyliśmy remont. Jak wiadomo, wszystkie budowle i obiekty muszą być skontrolowane, aby po tygodniu nie było żadnej widocznej fuszerki. Zaproś znajomych i rodzinę i zrób imprezę, jakiej świat nie widział. Jeżeli inne pomieszczenia będą przypominały osiedle mieszkaniowe w Nowym Orleanie po wizycie huraganu, a w kuchni żaden mebel nie zostanie ułamany, to dobrze wykonałeś każdy punkt poradnika. Teraz tylko załóż restaurację, gdzie jej sercem będzie twoja nowa kuchnia, bo za coś musisz spłacić te odsetki z kredytu na remont...
Przypisy
- ↑ Problem w tym, że w latach 80.