Ekonomia

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „13:06, 10 lut 2022” przez „Runab Berkenetz (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Ekonomia – pasjonująca dziedzina nauki obejmująca produkcję, dystrybucję i konsumpcję dóbr. Obejmuje dwa podstawowe działy (i kilka pomniejszych), ale wszystko opiera się na kilku podstawowych zasadach.

Filary ekonomii[edytuj • edytuj kod]

  1. Ekonomia jest dżezi.
  2. Ekonomia jako słowo fajnie brzmi, więc o wiele lepiej od „zauważyłem, że to mi się opłaca” brzmi „w wyniku ekonomicznej kalkulacji doszedłem do wniosku, że mi się to opłaca”.
  3. Ekonomii każdy chce się uczyć, ale mało kogo ona interesuje.
  4. Ekonomia jest prostą nauką opierającą się na prostych mechanizmach, ale Twój nauczyciel i Wikipedia komplikują ją jak się da.
  5. Możesz mieć magistra ekonomii a i tak lepiej będzie ją pojmował dresiarz bez studiów.
  6. Im więcej czytasz o ekonomii tym mniej o niej wiesz.
  7. Wśród 90 procent społeczeństwa możesz błyszczeć jako ekonomista mówiąc największe brednie, byleby Twój wywód był zawiły i wykorzystywał wiele pojęć (Produkt Krajowy Brutto, parytet siły nabywczej, aktywa, pasywa, inflacja).

Działy ekonomii[edytuj • edytuj kod]

Mikroekonomia[edytuj • edytuj kod]

Mikroekonomia obejmuje gospodarkę w obrębie jednostki, tj. Ciebie. Tak, Ty, Nonsensopedysto jesteś przedmiotem badań mikroekonomii. Abyś zamiast wymądrzać się jak kolejny inteligentny idiota i szpanować trudnymi słówkami naprawdę pojął, o co tu chodzi, pokażemy Ci to na prostym przykładzie. Jesteś jednostką. Musisz wymienić okna i musisz zdecydować się na zatrudnienie konkretnej firmy, która Ci te okna dostarczy i zamontuje. To, jaką firmę wybierzesz i jakie kryteria obierzesz za podstawowe (cena, jakość, dobra renoma i prezencja firmy) jest głównym przedmiotem badań mikroekonomii. Szerzej zakrojone badania mikroekonomii prowadzą do ogólnych stwierdzeń takich jak to, że wśród niższej klasy społecznej głównym kryterium wyboru jest cena a wśród wyższych jakość. Na ich podstawie opracowuje się modele zachowań konsumentów i z nich korzystają przedsiębiorcy. Matematycy i pasjonaci bawią się w wymyślanie wzorów z deltami zmian cen dóbr i niemiłosiernie denerwują tym ludzi praktycznych, którzy wolą życiową obserwację i konkretną wiedzę od odlatywania w świat wyliczeń nie mających pokrycia. Ale cóż, uroki nauk matematycznych...

Makroekonomia[edytuj • edytuj kod]

Makroekonomia obejmuje całość gospodarki kraju. To troszeczkę wyższa szkoła jazdy, bo makroekonomia nie bawi się w gotowe wzory a układa całą sieć złożonych zależności, które wyjaśniają mechanizmy gospodarki państwa i świata. Zapewne w dzieciństwie nieraz zdawało ci się, że skoro ludzie są biedni i nie mają pieniędzy, to trzeba je dodrukować, żeby im już nie brakowało. Pewnie nieraz na PP głowiłeś się, dlaczego krzywa popytu i podaży cały czas dążą do równowagi (no dobra, ja też miałem to gdzieś). I zapewne dziś zastanawiasz się, po kiego grzyba Unia Europejska w tym my ratuje jakąś tam Grecję ze wspólnych funduszy, jakby nie można było wypiąć się dupskiem na ich gospodarkę. Na te i inne pytania odpowie wam makroekonomia. A z jej rezultatów korzystają głównie politycy.

Międzynarodowe stosunki gospodarcze i gospodarka światowa[edytuj • edytuj kod]

Niby dwa działy, ale oba tak podobne, że aż złączymy je w jeden. Jakby nie patrzeć jest to najprostsza i dość ciekawa dziedzina ekonomii obejmująca zależności pomiędzy gospodarkami poszczególnych krajów. Ogólnie rzecz biorąc przyda ci się to, jeśli zechcesz zarządzać kiedyś firmą międzynarodową lub odpowiadać za transfer jej aktywów, bo bada ona prawa rządzące rynkami krajów itd. Jeśli chcesz wiedzieć jakie są wysokości ceł, kiedy oclenie się opłaca a kiedy nie i czy traktat lizboński o swobodnym przepływie kapitału rzeczywiście był takim dobrym pomysłem, na każdych studiach znajdziesz masę takich kierunków.

Filozofia ekonomii[edytuj • edytuj kod]

Jak do każdej nauki, tak i tutaj musiała wkraść się filozofia. W tym wypadku jest to podział ekonomii na normatywną, pozytywną i tzw. sztukę ekonomii. Krótko i do rzeczy, do ekonomii pozytywnej należy stwierdzenie faktu, do normatywnej – własna ocena faktu a sztuka ekonomii obejmuje najlepsze sposoby osiągania pożądanych rezultatów. Przykładowo jeśli stwierdzasz, że jutro masz sprawdzian z historii to poruszasz się w kręgu ekonomii pozytywnej. Jeśli uważasz, że sprawdzian powinien być przełożony to dokonujesz oceny normatywnej. A gdy zastanawiasz się jak namówić nauczyciela do przełożenia tegoż sprawdzianu, to uprawiasz sztukę ekonomii. Oczywiście przykłady naukowe są jak zwykle o wiele bardziej złożone i przeciętny profesor ekonomii dostałby apopleksji czytając tak spłyconą wersję, ale Tobie to wystarczy. Na początek rzecz jasna.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]