Bydgoszcz
Bydgoszcz – ośrodek przemysłowy o malowniczych barwach szarości, położony niedaleko Torunia. Płynie przezeń rzeka Byrda, w której trudno rozpoznać związki pochodne wody.
Symbolem Bydgoszczy jest Łuczniczka, czyli sprośnie roznegliżowana kobieta stojąca bezwstydnie na przeciw teatru i rażąca swą nagością nieliczną elitę bydgoską wychodzącą z owego gmachu. Czasami znika ze swojego podestu i nieliczni świadkowie w postaci pomnika Trzech Panien twierdzą, że chadza na ulicę Mostową do równie roznegliżowanego pana, który razem ze swoim ptakiem zwisa obok mostu. Przez miejscowych ów zawiśnięty nad Byrdą nazywany jest "pan ciężka nóżka", bowiem napchano mu 100 kg balastu do jednej z nóg - by nie zwisał dziwacznie głową do dołu, tudzież nie fruwał nad miastem i nie nabijał przechodniów na swą dzidę.
Bydgoszcz - co jest jest ewenementem na skalę kraju - zamieszkiwana jest przez bydgoszczan - ludzi zasciankowych i zakompleksionych swoim prymitywizmem. Siedem dni w tygodniu rzesze mieszkańców Bydgoszczy proszą o azyl w pobliskim toruniu motywując są decyzję checia wyrwania się z biedy i rynsztoku. Do dnia dzisiejszego żadna prosba nie została rozpatrzona pozytywnie przez torunian nie chcących dopuścić do rozpowszechniania się w ich mieście podludzi zwanych tyfusami Mieszkańcy nieodległego Torunia dla dobra wszystkich rozpowszechniają opinię, że bydgoszczanie są łysi i śmierdzą aby odpowiednio reagować w sytuacji spotkania takiego delikwenta. Bydgoszczanie komunikują się specyficzną odmianą jezyka polskiego, która cechuje się niewyrażnym wymawianiem wszystkich liter oprócz "ę", naleciałościami germańskimi i - ponoć - przeciąganiem sylab. Legendy głoszą, iż narzecze to pochodzi z tej samej grupy językowej co specyficzny dialekt chełmżyński (W Chemży ziemia ponkła i fijut siem leje).
Prezydent miasta i jego otoczenie, to stare pierniki, którzy tak potrafią zniechęcić wszelkich inwestorów, że nawet biedna IKEA nie może się wybudować, a mogłaby liczyć na niezłe straty, bo bydgoszczanie to ludzie biedni, skąpi i powszechnie używający kartonów zamiast mebli.
Bydgoszcz nie ma zbyt korzystnych stosunków z Toruniem (pomimo, że Rada Miasta to pierniki), kłócą się nawet o gazetę Metro, mimo że jest bezpłatna. Niektórzy pionierscy uczniowie bydgoskich szkół pracują nawet nad obaleniem teorii heliocentrycznej, wychodząc z założenia, że co toruńskie i kopernikowskie jest prawdopodobnie nieprawdziwe. Próba pogodzenia się z Toruniem zaowocowała filią Uniwersytetu Toruńskiego w Bydgoszczy, co niestety nie wyszło na dobre, burząc do reszty autorytet tak znamienitych uczelni jak Bydgoska Akademia Pedagogiczna, czy słynny niczym Massachuset Institute of Technology ATR.