Jezioro Turawskie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Jezioro Turawskie (nie wiedzieć czemu Duże) - słynna pod opolska zielona breja, w której kąpią się tylko przyjezdni ze Śląska, dla których syf to normalka.

Historia

Ktoś kiedyś postanowił zrobić duży basen i tak oto powstało jezioro. Opolanom bardzo spodobało się to miejsce, w przeciwieństwie do właścicieli pól okalających duuużą wodę. I to oni na złość kościołowi i partii zaczęli spuszczać gnojówkę (i się również) zamiast na pola to do wody. Wtedy to z błękitnej laguny zrobiło Wielkie Zielone Turawskie G.

Obecnie

Obecnie nad wodą znajdziemy muszelki, koła i kołpaki. Często myje się tu samochody - nie wiedzieć czemu zazwyczaj są to zielone metaliki.
Z atrakcji należy wymienić:

  • wypożyczalnię sprzętu pływackiego - U Zbigniewa - wszystko wynajmowane jest na cały dzień za flaszkę dla Zbyszka.
  • restaurację - U Grubego - przy zakupie jedzenia za przynajmniej 15 zł maska gazowa gratis.
  • kiosk Ruchu - otwarty 3 razy w miesiącu. Posiada zawsze świeżą prasę (najczęściej wykorzystywaną do podtarcia tyłka), stare kąpielówki w groszki oraz paczkę kondomów z Lidla oraz zgrzewkę Komandosów po 1,5 jeden.
  • smażalnię - Rybka - serwującą ryby znalezione na plaży, bądź pływające do góry brzuchem, przez "rybaków", czyli dzieci z kolonii z Elbląga

Jak oczyścić jezioro?

Prezydent Opola - Ryszard Zembaczyński - wraz z sołtysem Turawy, kołem gospodyń wiejskich, harcerzami i mniejszością niemiecka zastanawiają się nad rozwiązaniem problemu. W 2007 roku Helga Giter-Scheise wpadła na pomysł wpuszczenia glonojada do jeziorka. Fundusze na glonojada zostały jednak wydane na całoroczny zapas jogurtów 0%, które uwielbia Rysiu.