In googlii non est, ergo non est.
- Formuła używana w rozprawach filozoficznych i matematyczno-przyrodniczych
Czy ty aby na pewno nie masz bana na Google?
- Zdanie często używane na forach dyskusyjnych w stosunku do osoby przejawiającej postępujący zanik mózgu
Google (czyt. gugl) – wszechwiedząca wyrocznia, znająca odpowiedź na każde pytanie i mogąca znaleźć każdą rzecz istniejącą kiedykolwiek i gdziekolwiek. Jeżeli czegoś nie ma w Google, to znaczy, że to coś nigdy nie istniało i nie zamierza istnieć. Dobra siostra bliźniaczka i wielka przeciwniczka złej Yahoo, pierwsza strona Internetu.
Religią wywodzącą się z Google jest googlizm; wyznawcy Googlizmu przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji najpierw pytają o zdanie wyrocznię – Google, a dopiero później działają (bądź nie działają).
Pochodzenie nazwy
Samo słowo „Google” to skrót, którego rozwinięcie w piśmie węzełkowym kipu brzmi "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Zupełnym zbiegiem okoliczności brzmi ono po polsku bardzo podobnie, a mianowicie "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Niniejsze rozwinięcie wzięło się od głównego zajęcia pracujących w Google (oraz w dowolnej innej firmie z dostępem do Internetu) informatyków.
Innym ciekawym rozwinięciem nazwy (czysto teoretyczna spekulacja) jest: "Grzesznicy Odnajdą Ogromnego Gniota Liżąc Eklerki"
Innowiercy zwani także Dziećmi Neostrady nie cierpią pytać wyroczni gdyż ta jest dla nich bardzo niemiła. Gdy tylko jakiś innowierca chce skorzystać z googli, ta w brzydki sposób odpowiada: se poszukaj lub dupa
Mechanizm wyszukiwania
Mechanizm działania Google jest przykładem doskonałego połączenia software'u z hardwarem i softporno z hardcorem. Wyjaśnienie tego fenomenu: ponieważ Google przeszukuje około 3,14159265358 stron internetowych, musi zatrudniać dokładnie tyle samo informatyków. W momencie wpisania do Google zapytania, każdy z pracowników szybko czyta przypadającą mu stronę i zaznacza na monitorze wystąpienia szukanego słowa czerwonym markerem. Niestety, ten sposób wyszukiwania dyskryminuje daltonistów, którzy nie rozróżniają kolorów czerwonego i zielonego (albo może jakichś innych), ale Google twierdzi, że już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu. Rozważa się m.in. zakupienie zielonych markerów i używanie ich na zmianę z czerwonymi (a także odwrotnie).
Oczywiście powstaje problem, kiedy w Internecie pojawia się nowa strona – i odwrotnie. Google planuje rozwiązać ten problem, ucząc swoich pracowników stosowania naturalnych metod antykoncepcyjnych (szklanka wody, szczypta soli, wstrząśnięte, nie zmieszane) w celu zwiększenia ich populacji. Niestety, jak wynika z najnowszych badań Uniwersytetu Edwarda, informatycy w warunkach naturalnych rozmnażają się słabo. Wynika to prawdopodobnie z faktu, iż trudno w tej grupie odróżnić płeć osobników. Istnieje nawet spekulacja, że tak naprawdę wszyscy są jednej płci.
Tymczasowym rozwiązaniem tzw. problemu nowej strony mogłaby być odpowiedzialność karna – za stworzenie każdej nowej strony autorowi groziłoby zesłanie do pracy w Google, gdzie za karę musiałby ją przeszukiwać. Powstaje pytanie: co robić z webmasterami, którzy stworzyli więcej niż jedną stronę i nie mają wystarczająco licznej rodziny... Pytanie to nadal pozostaje bez odpowiedzi.
Na szczęście powyższe rozważania są czysto teoretyczne, ponieważ, jak wiadomo, od początku istnienia Internetu nie powstała w nim żadna nowa strona – i odwrotnie.
Używanie Google
- Najpierw musisz zapłacić za Google! Na szczęście znajomy informatyk zrobi ci za 50 zł lewy skrót do Google.
- Przed użyciem sprawdź, czy na pewno jesteś połączony z internetem.
- Masz Neostradę? Zrestartuj połączenie.
- Jeśli tego nie zrobisz to dostaniesz BANA na GOOGLE
- Wpisz po kryjomu w Internecie Exploderze adres www.google.com
- Ej! Najpierw usuń Google ze stron zabronionych!
- Zanim uruchomisz Google, musisz pobrać wtyczkę z www.gogole.com lub www.gogle.com. Podobno jej nazwa to wirus.
- Wpisz w wyszukiwarce interesującą, zwięzłą i krótką frazę, np. Niedziewięćdziesięciopięcioipółletni pół Asyryjczyk wykorzystujący niezbyt najlepszego Internetu Explodera zainstalowanego na superszybkim Windowsie XP Virus Edition do pozarażania makrokomputerów każdego googloprzeszukiwacza
- Po jedynie 6 latach, 66 dniach, 6 godzinach, 6 minutach, 6.66 sekundach wyświetlą ci się wyniki. Kliknij na jedyny.
- Jedynie po 69 latach, 69 dniach, 69 godzinach, 69 minutach, 69.69 sekundach wyświetli się kliknięty wynik. Chwila.. Co tu jest? Jakiś jeden link... a na górze... logo Google...
Wielkie odkrycia
Google odkryło:
- Gdzie sprzedają ziele.
- Kto dokonał żałosnej porażki .
- Gdzie jest siedziba szatana (również twierdza szatana).
- Jaka encyklopedia to encyklopedia nieprawdy.
- Która encyklopedia kłamie.
- Gdzie sprzedają złe rzeczy.
- Google się przyznaje!
- Jaki jest wynik działania 8 999 999 999 999 990 – 8 999 999 999 999 980.
- Kto jest najgorszym iluzjonistą?
- Która encyklopedia jest najlepszą encyklopedią.
- Google jest polakiem.
- Czym się buja Google
- Że jest tylko jeden słuszny język
- Jak obliczyć wartość Googli
- Kto pochodzi z innej galaktyki.
- Kto próbuje ciebie okłamać (patrz: "Czy chodziło ci o:").
Ciekawostki
- Amerykańscy naukowcy udowodnili że google można zawiesić. Jak? Link
- Google znajdzie każdą liczbę składającą się z tych samych cyfr o długości nie większej niż 128 znaków. Powyżej tej długości twierdzi, że "Słowo "[wprowadzona liczba]" jest za długie. Spróbuj użyć krótszego."