Harry Potter i Komnata Tajemnic
"UWAGA, DRZEWO!"
Krzyk Harry'ego sekundę przed rozbiciem auta
"Komnata Tajemnic została otwarta. Strzeżcie się, wrogowie dziedzica"
Tajne przesłanie Szatana Ginny do wszystkich szlam
Przebieg
W tej (już drugiej) części, mała Ginny leci odrzutowcem jedzie
pociągiem do Hogwartu, a Harry i Ron rozpieprzają o drzewo drogocenne Lamborghini
Gallardo latajace auto Pana Wesleya. Ginny chciała podbić serce Harry'ego
poprzez wysłanie mu obrzydliwego, śpiewającego gnoma z przyklejonymi plastikowymi skrzydełkami, różową spódniczką i atrapą przypominającą harfę. Ów aniołek wkurwił Harry'ego, ale gnomik był chytry i rozrzucił zawartość jego torebki po całym korytarzu, zrobił mu siarę przed całą szkołą. Ginny znajduję czarny notesik i wyżala mu się że Harry nie chcę się z nią pieprzyć ją olał. Ale w dzienniku
był kawałek ciasta powitalnego Voldka duszy. To coś zawładnęło
jej duszyczką i każąc wykonać Czarną Mszę i podpalić kota kupionego
w Zuomarket spetryfikowała kicię wrednego woźnego i zagrała w kółko i krzyżyk
z Szatanem nabazgrała groźby na ścianie i uciekła. Tymczasem Harry
słyszy głosy jakiegoś pełzającego sobie w ściekach węża. Wszyscy strzelają
focha na Harry'ego bo umie rozmawiać z wężami i uważają go za dziedzica Slytherina.
Kiedy jego ukochana maszyna do odrabiania prac domowych Hermiona
zostaje celem ataku snajpera pupila Sami-(nie)Wiecie-Kogo
Harry z żalu skacze do szamba które okazało się wejściem do Komnaty Tajemnic.
Znajduje nóż do masła miecz zawinięty w papier toaletowy
w kawałku śpiewającej szmaty. Harry zabije biednego węża i przegryza dziennik Voldka. Voldi utracił już trzecie z dziewięciu żyć. Wszystko skończyło się prawie dobrze, ale szalony profesor Lokhart uderzył się w głowę, dostał DOWNa i syfa postradał pamięć bo różdżka strzeliła focha Rona odpaliła od tyłu. Gryffindor zdobył puchar domów (znowu) i cała szkoła przestała wypinać dupe na Harry'ego i uznała go za bohatera i zaczęła mu się podlizywać.