Piwo bezalkoholowe

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Szablon:Tulubiony napój kobiet, homoseksualistów, oraz imprezowych napinaczy rzucających na lewo i na prawo hasłami „Dzisiaj wypiłem już 12 i jeszcze kuhwa stoję!”. Co dziwne, piwo bezalkoholowe zawiera w sobie śladowe ilości alkoholu, tak więc słowo bezalkoholowe zdaje się być pustosłowiem wplecionym umiejętnie w związek frazeologiczny, jako trik marketingowy.

Geneza

Sama geneza piwa bezalkoholowego ginie w odmętach ludzkiej głupoty – po co robić coś, co z zasady powinno wprawiać w stan upojenia alkoholowego, a nie wprawia? Najprawdopodobniej twórcą piwa bezalkoholowego był zdesperowany pseudo-abstynent, który postanowił udoskonalić efekt placebo dla ludzi na odwyku. Od piwa bezalkoholowego stronią wszyscy ludzie o zdrowych zmysłach, bowiem chcąc napić się czegokolwiek, co nie zawiera alkoholu, wystarczy sięgnąć ot choćby po oranżadę, tudzież kefir. Z tym ostatnim należy się jednak obchodzić ostrożnie, bowiem jest to produkt sfermentowany.

Obecne losy

Obecnie producenci piw bezalkoholowych poszli o krok dalej. Nie dość, że ich produkty mają z alkoholem niewiele wspólnego, to wychodzą na rynek w wariantach smakowych, które w żaden sposób z piwem się nie kojarzą. Równie dobrze, rafinerie mogły by produkować miętową benzynę. Co najdziwniejsze, osoby nieletnie chcące kupić piwo bezalkoholowe są często legitymowane, w celu ustalenia, czy są pełnoletnie. To tak, jakby dentysta chciał rozpocząć zabieg borowania od lewatywy.

Ciekawostki

  • Ferdynand Kiepski właśnie zwymiotował.
  • Alkomat nie ma praktycznego zastosowania względem osób spożywających piwa bezalkoholowe.
  • Piwa bezalkoholowe stanowią jeden z tworów gałęzi przemysłu, zajmującej się produkcją m.in:
    • ślepych naboi
    • dziurawych kondomów
    • walkmanów dla głuchych
    • tłumików do armat
    • gumowych wierteł
    • polskich autostrad