Black Sabbath

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
No nie wstydź się... daj buzi!

Nigdy nie wystąpimy pod wpływem alkoholu lub narkotyków

Black Sabbath na początku swojej kariery

Black Sabbathszatanistyczny rockowy, założony w 1968 roku na jednym ze śmietników w Birmingham. Jego nazwa może odwoływać się do rytualnych spotkań lokalnej ludności murzyńskiej, podczas których wieszano czasem kilku białych lub też zlotu czarnych.


Historia zespołu

Zespół został założony przez paczkę papierosów i jeżozwierza, jednak, gdy okazało się, że paczki papierosów i jeżozwierze nie mogą zakładać zespołów postanowiono zmienić skład. I tak po przeszukaniu podmiejskich śmietników wyłonił się klasyczny skład zespołu – Ozzy Osbourne, Tony Iommi, Bill Ward, Geezer Butler. Po nagraniu pierwszej płyty wszyscy wyrzucili w pizdu Planta i spółkę, zaczęli się ubierać na czarno i wołać: „Ave Szatan” (zdegustowany tym Jimmy Page, zaczął zajmować się okultyzmem). Po nagraniu pięciu płyt Osbourne wychlał Tony'emu resztkę Calsberga, za co został wyrzucony z zespołu. Na jego miejsce przyszedł Ronnie i ich muzyka poszła bardziej w kierunku Syfrocka. Po tym, jak zaatakowały go i pogryzły wściekłe pałeczki perkusyjne z graniem dał sobie spokój Bill Ward, a zastąpiono go Vinnym Appicem. Nie wiadomo czego ów był winien, że skazano go na granie z ćpunami i alkoholikami, ale zaprzyjaźnił się z jedynym członkiem zespołu nie będącym wtedy ćpunem i alkoholikiem - Ronniem. O tym składzie Ozzy wypowiedział się krótko:



Cquote2.svg

To nie Black Sabbath, to Geezer[1] i trzech pCenzura2.svgch makaroniarzy, którzy nie mogli inaczej dostać wizy do USA
Cquote2.svg

Rozpadli się po wydaniu koncertówki Live Evil. Na miejsce Ronniego przypałętał się chwilowo bezrobotny Ian Gillan, a Bill Ward wyleczył się z wścieklizny i wrócił do bębnienia. Razem A potem... potem nie było niczego, nie licząc histerycznych prób Tony'ego Iommiego odtworzenia chwały zespołu z innymi członkami.

Udało się[2] w 1986, kiedy ukazała się płyta Seventh Star, która jest tak naprawdę solowym dziełem gitarzysty. Wydano ją pod szyldem Black Sabbath tylko w celach marketingowych, niemniej zmotywowała ona pozostałych byłych członków do współpracy i grupa ukonstytuowała się w składzie Tony Martin, Tony Iommi, Cozy Powell i Geoff Nicholls, basiści nadal pozostali przypadkowi, więc jak który zagrał, tak brzmiała płyta.

Niedługo potem, w 1992, wywalono Tony'ego Martina i odrodziło się wcielenie „Trzech makaroniarzy i Geezer” i wydało Dehumanizer, album ciężki jak sto kilo. Po roku, gdy Ozzy zaproponował by zagrali na Ozzfeście, Dio oświadczył, że ma to wszystko gdzieś i odszedł z zespołu. Na rzeczony koncercie zastąpił go Rob Halford z Judas Priest, a potem na stałe wrócił Martin, rozradowany, że Black Sabbath chce go z powrotem.

W tym składzie wytrzymali do 1997, kiedy Tony dał się wywalić ponownie, tym razem przez Ozzy'ego. Grali tak do 2006 roku, kiedy reszta zespołu miała już dość huśtawki nastrojów Osbourne'a i zaczęła rozglądać się za kimś bardziej normalnym. Owocem tych dziewięciu lat są całe trzy nowe piosenki. Dowodzi to niezwykłego zaangażowania Osbourne'a w zespół biorąc pod uwagę, że w tym czasie wydał solową płytę.

Szukali więc i znaleźli Ronniego Jamesa Dio. Nagrali razem trzy nagrania do kompilacji The Dio Years, po czym Osbourne się wkurzył i powiedział, że nie mają prawa używać nazwy Black Sabbath i jeśli jej nie zmienią wytoczy im proces. Nie chcąc utrudniać sobie życia zmienili więc nazwę na Heaven&Hell. W tym składzie grali do 2010 roku, kiedy Dio stwierdził, że musi odwiedzić Szatana w piekle. Do tej pory nie wrócił, więc zespół zawiesił działalność.

Czy Ronnie wróci z piekła? Czy Ozzy wykorzysta chwilową nieobecność Dio i zajmie jego miejsce? A może reszta zespołu nadal ma go dość i wybierze na wokalistę Tony'ego Martina? Czy też dziadki stwierdzą, że pora przejść na emeryturę i definitywnie zakończą działalność? Nawet Oni nie wiedzą co nas czeka w przyszłości...

Twórczość

Na początku zespół grał normalnego rocka, ale pewnego dnia Tony'emu Iommiemu kosz na śmieci przytrzasnął palce[3] i nie mógł normalnie grać na gitarze. Wymyślił sobie więc, że zacznie stroić gitarę niżej. O dziwo gitara solowa brzmiąca niżej niż basówki w niektórych zespołach spodobała się ludziom i stała się znakiem rozpoznawczym zespołu. Wykorzystano to i tak powstały płyty uznawane za doommetalową klasykę (Black Sabbath, Paranoid, Master of Reality). Długie, żałobne pociągnięcia gitary musiały wywoływać uśmiech na twarzy naćpanych muzyków i ich fanów, gdyż wrócono do nich jeszcze później (Dehumanizer). Panowie dorobili się też albumów progresywnych[4] (Technical Ecstasy), jak również klasycznych nagrań hardrockowych (Heaven and Hell, Mob Rules), za sprawą Dio, który potrafił śpiewać tylko w tego typu piosenkach. Są też klasyczne płyty heavymetalowe (Sabbath Blody Sabbath, Headless Cross), ale ich istnienie wynika z tego, że muzykom skończyły się narkotyki wena twórcza. Jest też jeden album koncepcyjny (TYR), ale większość słuchaczy zasypia w połowie jego trwania, więc pomińmy go milczeniem. Głównym tematem tekstów piosenek jest słońce[5], miłość[6], kwiaty[7] i dzieci wracające z przedszkola[8].

Jak podaje sam Ozzy Osbourne wielki wpływ na muzykę Black Sabbath miała Nirvana, co jest ciekawym stwierdzeniem, gdyż powstała ona 20 lat później. Litościwie przemilczymy, gdyż rozumiemy, że ten pan miał ciężkie życie.

Skład zespołu

  • Tony Iommi (1968–obecnie) – gitara, gitara akustyczna, klawisze, latanie na golasa z krzyżem na szyi.
  • Ozzy „Żaba” Osbourne(1968–1978, 1997–2006) – śpiew (?), trójkąt, harmonijka, alkoholizm, świr, konsumowanie nietoperzy, robienie głupich min, zło, polewanie widowni wodą z wiadra.
  • Ronnie James Dio (1979–1982, 1992–1993, 2006–2010) – darcie ryja, miecze, smoki, rozwalanie kapeli, mano cornuta.
  • Tony Martin (1987–1992, 1994–1997) – skowyt, harmonijka.
  • Ian Gillan (1982–1983)- narzekanie, robienie głupich dowcipów, podkładanie nogi, wrzucanie sztucznych much do zupy, zamykanie innych w łazience na klucz, harmonijka ustna, wokalizacja. Był całe 6 miesięcy, po czym powiedział im, że chce grać w zespole hard rocznym, a nie hard mrocznym. Był nie fajny, bo nie chciał zjadać kotów i składać ofiar Najwyższemu...
  • Geezer Butler (1968–1982, 1992–1994, 1997–obecnie) – gitara basowa, trzymanie reszty kapeli za mordę, pentagram.
  • Neil Murray (1987–1992, 1994–1997) – bas w czasie, gdy Geezer grał u Osbourne'a.
  • Bill Ward (1968–1980, 1982–1983, 1997–2006) – perkusja, dewastacja drzwi, narkomania, niedyspozycja.
  • Vinny Appice (1980–1982, 1992–1993, 2006–obecnie) – walenie w gary wtedy kiedy nie grał w Dio[9].
  • Cozy Powell (1988–1992, 1994) – perkusja wtedy, gdy Bill i Vinny byli zajęci oglądaniem kreskówek.
  • Geoff Nicholls (1979–2004) – zastępca Iommiego przy klawiszach na koncertach, czasem łapał się też na nagrania albumów. Wyleciał, bo nie pokłonił się przed Osbournem.

Między rokiem 1983 a 1987 przez zespół przewinęło się tak wielu muzyków, że nawet sam Iommi nie pamięta wszystkich, więc i my pomińmy ich uroczystym milczeniem.

Dyskografia

  • Black Sabbath (Cza Sabat,1970) – Co było pierwsze jajko czy kura? ponoć Tytuł płyty czy nazwa zespołu? Wbrew pozorom to drugie (wcześniej Black Sabbath nazywało się Polka Thulk, nic dziwnego, że nie zdobyli popularności). Jak sami twierdzą płyta nagrana w 2 dni, ale wymyślanie tytułu zajęło im 2 tygodnie.
  • Paranoid (Paranoik, 1970) – po sukcesie pierwszej płyty członkowie zespołu przerzucili się z alkohol na produkty pochodne egzotycznych roślin, stąd takie a nie inne brzmienie. Tak czy inaczej zawiera dwa wielkie hity – Paranoid i Iron Man. Najpewniej są to jedyne piosenki metalowe znane twoim kolegom nie będącym metalowcami, poza Nothing Else Metters oczywiście.
  • Master of Reality (Mistrz Prawdziwości, 1971) – nazwa odnosi się do wyzwisk jakimi Osbourne obrzucał fanów na koncertach, gdyż jak wiadomo, co prawdziwe to z serca.
  • Vol. 4 (Rozdz. 4, 1972) – wymyślenie tego tytułu wymagało z kolei kilku dni spędzonych nad linijką kokainy. Uwierzycie, że jakiś idiota zabił się po wysłuchaniu tej płyty i dlatego powołano w Stanach specjalne ciało zwane Parents Music Resource Center (Poszukiwacze Środków na zakup Muzyki dla Rodziców), na którego listę trafiają podobnie depresyjne (lub szczególnie obsceniczne) piosenki.
  • Sabbath Bloody Sabbath (Sabat WykurCenzura2.svgty Sabat, 1973) – szczegółowe opisy przeżyć z koncertów zespołu.
  • Sabotage (Sabotaż, 1975) – Geezer znalazł syntezatory, które powoli wchodzą do użytku. Przez fanów określona jako koniec świata i w ogóle sabotaż.
  • Technical Ecstasy (Techniczna Ekstaza, 1976) – syntezatory i Ozzy szaleją, fani płaczą, ale przynajmniej nikt nie popełnia samobójstwa.
  • Never Say DioDie! (Nigdy nie mów giń!, 1978) – ostatnia płyta z Osbournem, z którym komunikacja była mocno utrudniona, bo był bez przerwy naćpany.
  • Heaven And Hell (Niebo i Piekło, 1980) – debiut Dio. Ozzy dostał piany, bo w statystykach sprzedaży wyprzedził jego solowy debiut, Ozzmosis.
  • Mob Rules (Rządy Pospólstwa, 1981) – album opowiada o rosnącej pladze dresiarstwa, reprezentowanego przez postacie w kapturach na okładce i graffiti. Panowie sugerują, żeby rzucić ich na pożarcie bestii piekielnej, aczkolwiek nie precyzują, o którą konkretnie bestię chodzi. Podejrzewamy Cthulthu.
  • Born Again (Urodzony Ponownie, 1983) – jedyny album, na którym śpiewa Ian Gillan. Co ciekawe ma najwięcej psychopatycznych fanów. Debiut zespołu na liście PMRC, dzięki piosence Trashed, która ma tekst namawiający do (cytat za tymże PMRC): seksu z nieletnimi, alkoholu, narkotyków, rock'n'rolla. O tymże tekście sam Gillan wypowiedział się „bo przyszłem se trochie pokleć i od razu wielka afera”.
  • Seventh Star (Siódmy Star, 1986) – na dobrą sprawę solowy album Iommiego, który jednak ze względów marketingowych został wydany jako Black Sabbath. Wydziera się na nim Glen Hughes.
  • The Eternal Idol (Odwieczny Idol, 1987) – jedyny znany ludzkości album wydany od razu w dwóch wersjach wokalnych – Raya Gillena, który miał być wokalistą Black Sabbath, ale zabił się ze szczęścia i Tony'ego Martina.
  • Headless Cross (Bezgłowy Krzyż, 1989) – Drugi, bardzo dopracowany album z Tonym Martinem. Podobno teksty na nim są najbardziej satanistyczne ze wszystkich.
  • TYR (TYR, 1990) – jest to tak zwany album koncepcyjny opowiadający niezwykle optymistyczną historię końca świata według Wikingów, ale nie będąca jednocześnie Viking metalem. W związku z tym nie ma tam ani słowa o Szatanie.
  • Dehumanizer (Dehumanizer, 1992) – krótkotrwały powrót Dio do Black Sabbath zaowocował tym satanistycznym czymś. Co ciekawe dwie piosenki były nagrane już w 1986 przez Geezera z jego zespołem. Po tymże nie ocalało jednak nic poza tymi dwoma nagraniami, więc nie wiadomo nawet kto robi tam za wokalistę, wystarczyło by stwierdzić, że był to najdłużej nagrywany album muzyczny w historii, przebity dopiero przez Chinese Democracy Guns N' Roses.
  • Cross Purposes (Nieporozumienie, 1994) – chłopaki tłumaczą się tutaj dlaczego wyrzucili bez słowa Tony'ego z zespołu.
  • Forbidden (Zabroniony, 1995) – niby miała to być kontynuacja linii zapoczątkowanej przez TYR, a wyszło beznadziejnie. Teksty są o niczym, muzyka jest bezpłciowa, a niebo za mało niebieskie.
  • The Devil You Know (Diabeł, którego znasz, 2009 jako Heaven&Hell) – ostatni jak na razie wyskok Black Sabbath. Nagrany dla odmiany z Dio, który śpiewa tu tak jakby miał za chwilę umrzeć, co poniekąd okazało się prawdą. Przewiduje zagładę atomową w 2012.

Największe przeboje

Okładka pierwszej płyty grupy
  • Świnie wojny
  • Pan Android
  • Dziecko nagrobka
  • Tato, tato, mam w pidżamie byka
  • Człowiek z miedzi
  • T.R.W.A.M.
  • Nocny nagrobek
  • Urodzeni dla niszczenia nagrobków
  • Wypij mleko dla Szatana
  • Prasowany men
  • Tato, tato, ja chce nagrobek
  • Podstawówka z szatanem
  • Od nagrobka po grobowiec
  • Wesele na cmentarzu
  • Nagrobek Da Się Lubić
  • Człowiek Korozja
  • Jerzyk Grabarz
  • Trumna Na Zamówienie
  • Bo z nagrobkami nigdy nie wie, oj nie wie się
  • Trumna do spania
  • Śmierć przyjdzie w stringach
  • Człowiek - Żelazko
  • Za Ścianą Nagrobków
  • Elektryczny Futerał
  • Szatan Nosi Buty
  • Nagrobek, Brzydki Nagrobek
  • Abra Kadabra, Czary Mary, Pójdź Do Sklepu Po Paczkę Herbatników
  • Seryjny Samobójca
  • Cemetery Disco
  • Szatan z siódmej klasy
  • Korkociąg Kreślarski
  • Sraka Krwawa Sraka
  • Narodowy Akrobata
  • Spiralny Architekt
  • Ślepy Śnieg
  • Szatanodziej
  • Niebo, Piekło, Chuj
  • On, to ten, Wójt
  • Bezgłowy Krzyż
  • Dziewczyna Ze Wsi
  • Bachory Z Nad Morza

Wybitne osiągnięcia

Największym osiągnięciem tekstowym i wokalnym Osborne'a jest bez wątpienia utwór "Fluff", mniejsza, że to dzieło instrumentalne...

Przypisy

  1. Niepochlebne wyrażenie sięo Geezerze nie wchodziło w grę, bo ktoś musiał w końcu grać na basie na solowych płytach Ozzy'ego.
  2. To pojęcie względne, mimo wszystko.
  3. Z czegoś trzeba było uzbierać na alkohol, a granie w lokalnym domu kultury to trochę mało.
  4. Geezer znalazł na śmietniku syntezator.
  5. Przesłonięte czarnymi chmurami.
  6. Do Szatana.
  7. Zmrożone wiekuistym lodemTM.
  8. Które zaczepia pedofil...
  9. Dlatego, że Dio śpiewał w Black Sabbath