Anakin Skywalker

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Anakin Skywalker – bohater nowej serii Gwiezdnych wojen, obdarzony paranormalnymi zdolnościami, cierpiący na dolegliwość w skutek działania zgodnie ze schematem „zrobi zanim pomyśli”, a potem siedzi w kącie i coś do siebie bełkocze, że wcale tak nie chciał.

Historia

Już jako dziecko przejawiał niezwykłe zdolności w dziedzinie upierdlistwa. I nic by się nie stało, gdyby Qui-Gona nie przypiliło akurat w okolicach jego rodzinnego zadupia. Anakin wykorzystał wrodzoną zdolność do uprzykrzania życia i zmusił Qui-Gona, by ten zabrał go do Akademii. Niestety wskutek postępującej demencji i skutków długotrwałych działań mocy Anakina, Qui-Gon Jinn wkrótce pierdolnął kozioła.

Atak klonów

W Ataku klonów trochę się uspokaja, ale Anakinowi dalej zdarza się gadać do siebie i tarzać na trawie, tudzież w okolicach kominka. W wyniku szoku, jakiego doznał, gdy Hrabia Dooku odgryzł mu rękę, w mózgu Anakina uaktywnił się kolejny martwy dotąd obszar. Ma dziwne sny związane z matką. A że od zawsze chrzanił wszystko (i wszystkich), za co się zabrał, matka kopnęła w kalendarz, jak tylko się u niej zjawił.

Zemsta Sithów

W Zemście Sithów Anakin postanawia położyć kres swojemu życiowemu pechowi. Z pomocą pewnego zgrzybiałego znachora o imperialistycznych zapędach, Palpatine'a, postanawia sięgnąć po odpowiednik miejscowego kultu Voodoo, zwanego Ciemną Stroną Mocy. Jednak jego głęboko zakorzenione kretyństwo i tak przynosi zgubę republice. Kolejną ofiarą Anakina pada Mace Windu. Nie spełniając zachcianki rozwydrzonego gówniarza zarabia sobie na lot pierwszą klasą przez okno, w dodatku bez ręki. W między czasie Anakin zaczyna mieć majaki dotyczące swojej żony. Pomimo usilnych starań, by nic nie spartolić, partoli wszystko po raz wtóry. Padmé ginie wskutek... no, tutaj zdania są podzielone. Powodem zgonu mogło być duszenie na odległość lub czy jakiś inny badziew. Sentymentalni twierdzą, że umarła, bo jej było smutno, że Anakin umarł, ale Obi-Wan Kenobi jej wcale tego nie powiedział, bo on sam nie wiedział, że on umarł. No cóż, mógł tylko tak przypuszczać, ale 100% pewności nie mógł mieć, bo nie został do końca, tylko zajumał mu miecz i sobie poszedł.

No właśnie. Obi-Wan nie posłuchał rady starego grzyba Yody. Dyskretnie przypomniał Anakinowi, gdzie jego miejsce za pomocą nieskomplikowanego zabiegu wykonanego techniką laserową. Jakby tego było mało, Anakina zgubiła słabość do kominków i aż dziw bierze, że Palpatine zdołał skręcić z tego, co po nim zostało, Vadera, jakiego znamy.