Andrzej Borowczyk

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

250px|right|thumb|Parodia wypowiedzi Andrzeja 250px|right|thumb|Jeden z wielu kultowych komentarzy Miał problemy natury technicznej/zdrowotnej/finansowej/ogólnej/dojazdowej/decyzyjnej/budżetowej/żołądkowej/politycznej/hydraulicznej

Borowczyk co około 20 minut

Strasznie się spieszą...

Andrzej Borowczyk o Formule 1

Jak myślisz, Maurycy, czy przesympatyczny Fernando Alonso mógł partycypować w oszustwie, jakie zafundował nam na olśniewającym, nawiasem mówiąc, torze Marina Bay w Singapurze zespół Renault i czy fakt ten otworzy naszemu Robertowi szeroko drzwi do czerwonego bolidu legendarnej stajni z Maranello?

Andrzej Borowczyk o stosowaniu znaków interpunkcyjnych i odpowiedniej intonacji w komentarzu sportowym

Tutaj chyba mamy jakiś wypadek...

Andrzej Borowczyk komentuje śmierć kierowcy na torze

Nico Rosberg jest co prawda pół-Finem, ale Sebastian Vettel jest w gorszej sytuacji, gdyż startuje z brudniejszej części toru...

Andrzej Borowczyk dostrzega niedostępną innym śmiertelnikom logikę zdarzeń na torze

Tak proszę państwa, bo Kimi Räikkönen często gra z Sebastianem Vettelem w: squasha, tenisa czy inną piłkę nożną!

Andrzej w obawie czy Vettel będzie się dogadywał z Räikkönenem w przypadku jego przejścia do RedBulla.

Wszyscy kierowcy mają dosłownie karki jak te przysłowiowe tury.

Andrzej o przeciążeniach na hamowaniu w bolidach F1.

Szablon:T najsłynniejszy w Polsce komentator Formuły 1. Wyróżnia się tym, iż kładzie akcent na każdą sylabę w słowie.

Rise of the Legend

Gdzie dwóch się bije, tam Robert Kubica awansuje

Andrzej Borowczyk po zderzeniu Vettela i Buttona na GP Belgii 2010

Ponieważ wyścigi Grand Prix bywają zwykle nudne i niezwykle monotonne, należało znaleźć równie smętnego komentatora pasującego do charakterystyki relacjonowanego widowiska. Jako że Borowczyk miał już doświadczenie w komentowaniu poczynań kierowców rajdowych, a z komentowaniem wyścigów Formuły 1 (z Zientarem) miał do czynienia jeszcze w latach 80., przyjęto go do ekipy TV4 komentującej wyścigi Formuły 1. Przydzielono mu do pomocy Adriana Skubisa i w ten sposób panowie zaczęli wspólne komentowanie. Niestety Skubis najwyraźniej nie sprawdził się w tejże roli, mimo że wykazywał się niebywałą zdolnością odróżniania bolidów McLarena i Minardi z 2005 roku.

Skubisa zdjęto z anteny po sezonie 2006. Jego miejsce zajął Sokół, po czym, nie wiadomo dlaczego, wraz z Andrzejem postanowili przeprowadzić się do Polsatu. Borowczyk dwukrotnie pełnił zaszczytną funkcję Mistrza Ceremonii na imprezie BMW Pit Lane Park, gdzie chętnie rozdawał autografy, wymieniał kilka słów ze swoimi wiernymi fanami i koordynował logistykę całego przedsięwzięcia.

Jego ulubionym sformułowaniem, niekiedy używanym jako zwykły przecinek w zdaniu, jest charakterystyczne mniam oraz legendarny już cytat, wypowiadany na samym początku transmisji: z toru ... serdecznie witają państwa Mikołaj Sokół i Andrzej Borowczyk. Słowa Mikołaj Sokół są wymawiane tak szybko, że 95% Polaków myśli, że F1 komentuje sam Borowczyk. Kolejnym legendarnym cytatem jest zdanie Jak myślisz, Mikołaj/Maurycy?, którego to Andrzej używa jako pytania retorycznego, bo oczywiście zna odpowiedź, ale daje się wykazać Mikołajowi. Raz Mikołaj się zemścił i powiedział Jak myślisz, Andrzej?.

Jako jedyny komentator F1 nie zatrzymuje toku myślowego podczas nadawania komunikatów radiowych. Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w roku 2009 po raz kolejny ujawnił swoją skłonność do mówienia o kanapkach.

Od GP Europy 2009 w Walencji do sezonu 2012 Andrzej prowadził współpracę z niezwykle doświadczonym, ale za to mało znanym w światku F1 komentatorem Maurycym pr0 Kochańskim. Stało się po tym, kiedy Mikołaj Sokół po ogłoszeniu, iż komentatorzy nie będą wysyłani na wyścigi, stwierdził, że pierdoli taką robotę, a swoją karierę z BoroVem, skomentował słowami Weszłem, pierdłem, wyszłem. Innym powodem dla odejścia Sokoła mogła być zemsta Borowczyka którego Mikołaj zaatakował jego własną bronią, mianowicie słowami "Jak myślisz Andrzej?". Podobno uraziło to dumę Andrzeja tak mocno, że zdecydował się on poskarżyć się szefowi Polsatu i zmusić go do usunięcia Mikołaja Sokoła.

Od sezonu 2013 nowym partnerem Andrzeja jest znany z komentowania wyścigów wysokiej klasy MotoGP Grzegorz Jędrzejewski. Maurycy po tym, jak się o tym dowiedział, został odesłany do studia Polsatu, czyli tam, gdzie omawia się/zapowiada wyścig Formuły 1. Istnieje wiele teorii na temat wyrzucenia Maurycego z komentowania wyścigów Formuły 1. Jedna z nich jest taka, że Maurycy zaczął słabiej komentować, a Andrzej, który bywa na każdym wyścigu, po prostu zauważył słabą postawę komentatora.

Świat według Borowczyka

Damy i Arystokraci

Andrzej Borowczyk najprawdopodobniej ma arystokratyczne pochodzenie, co znajduje swoje odbicie w nazywaniu wszystkich mężczyzn dżentelmenami a kobiet (młodymi) damami. Czasem można odnieść wręcz wrażenie, że to właśnie te damy interesują go zdecydowanie bardziej, niż sam wyścig. W świecie Andrzeja wyścig jest jedynie przerywnikiem do ujęć dam i dżentelmenów (w padoku), których nazwiska Andrzej zna na wyrywki. Oczywiście w swojej szczodrości nie zapomina podzielić się swoją wiedzą w tym zakresie z widzami. Bez względu na okoliczności. I tak na przykład w trakcie GP Malezji 2010 Andrzej spokojnie przerwał Maurycemu, opowiadającemu właśnie w miarę sensowne rzeczy, by przekazać widzom arcyciekawą i wręcz kluczową informację: Proszę państwa! Oto na państwa ekranach Jessica Michibata. Z drugiej jednak strony – Andrzej objawia czasami właściwą ciemnemu ludowi postawę bałwochwalczego lęku przed osobami z tzw. Wyższych Sfer. Główną postacią wywołującą takie uczucia jest prezydent Ferrari, co do którego Andrzej stosuje również specjalną wymowę. Każdorazowe pojawienie się ww. na ekranie jest skrupulatnie anonsowane ze swadą godną średniowiecznego herolda: Proooszę paaaństwa, oooto Maaarkiz Luuuca Cordeeero diii Mooontezeeemolooo!!!. Andrzej jest skłonny przypisywać lęki, jakie żywi wobec podobnych Markizowi pomazańców Bożych również innym osobom, w tym zawodnikom. Według mniemania Andrzeja, w trakcie GP Europy w Walencji w 2012 r. samo pojawienie się Markiza w paddocku w trakcie eliminacji podziałało na Fernando Alonso jak smagnięcie biczem. Ów do tej pory leniwy i nie wykazujący ochoty do walki zawodnik, z obawy przed gniewem Markiza wziął się wreszcie do roboty, nareszcie jechał agresywnie i postarał się nawet wygrać wyścig. Zapewne bez boskiej interwencji Markiza, startujący przed własną publicznością (i sponsorami) Fernando nigdy by się na taki wyczyn nie zdobył... W przekonaniu Andrzeja, gdyby Fernando nie wygrał tego wyścigu, to groziły mu jakieś straszliwe konsekwencje, jak choćby wezwanie do zamku Markiza i obsobaczenie, a następnie zwolnienie w trybie natychmiastowym z Ferrari i przed wyrzuceniem na zbity pysk – wybatożenie przez koniuszych i poszczucie psami przez łowczego arystokraty... Ale dzięki temu może nareszcie zwolniłoby się miejsce dla Naszego Roberta w czerwonym bolidzie z Maranello – co jest jednym z głównych marzeń Andrzeja, wypowiadanym każdorazowo przy informowaniu widzów o nawet najbłahszych kłopotach zespołu Ferrari.

Sympatyczność

Borowczyka cechuje ponadto bardzo przyjacielskie nastawienie do świata i ludzi – w jego oczach wszyscy są sympatyczni. Co warte zauważenia, przymiotnik sympatyczny w 90% przypadków łączy się z narodowością kierowcy, co dowodzi otwartości komentatora na odmienne kultury. Mamy więc sympatycznego Niemca, sympatycznego Brazylijczyka i sympatycznego Hiszpana. Nawet małomówny Kimi Räikkönen jakimś cudem zasłużył na określenie sympatycznego Fina. Wyjątkiem jest tylko Nelsinho Piquet – w czasie jednego z wyścigów komentator nazwał kierowcę niesympatycznym Brazylijczykiem. Wyjątkiem jest również Kamui Kobayashi, który po kilku kraksach przestał być sympatyczny, a zasłużył u Andrzeja na określenia: szalony samuraj i kamikadze. W sezonie 2012 Andrzej zaczął doszukiwać się przejawów przyjacielskiego nastawienia nawet wśród materii nieożywionej. W trakcie wyścigu na Silverstone stwierdził bowiem, że bolid McLarena ma kłopoty, by zaprzyjaźnić się z oponami Pirelli.

Koszule

Andrzej jest fanem różowych jak i łososiowych koszul, które wyglądają nie tylko na stare i sprane, ale zapewne są też brudne. Dopasowuje je zapewne przy pomocy swojego stylisty (swojej mamy) do koloru włosów, co też wiąże się z tym, że z wyścigu na wyścig, gdy Andrzej rzecz jasna się starzeje, koszule stają się bardziej różowo-bure czy buro-różowe od wcześniejszych różowych koszul, komponując się z rozwojem siwizny i "burowatości" jego włosów.

Podział świata

Świat F1 Andrzej dzieli na trzy kategorie: po pierwsze, mamy omówione już powyżej osoby sympatyczne, do których zaliczają się przede wszystkim kierowcy wszelkich narodowości. Po drugie, mamy kategorię słynną – do tej grupy zaliczają się zarówno rzeczy (słynny samochód bezpieczeństwa) jak i osoby związane ze światem F1, ale nieścigające się czynnie (słynny Ross Brawn, słynny Bernd Mayländer, a także, jako wyjątek, słynny Michael Schumacher). Ostatnia kategoria jest bardzo ograniczona i zamknięta – należy do niej tylko jedna osoba, Ayrton Senna, którego Borowczyk nigdy nie określa inaczej, niż mianem legendarnego Brazylijczyka.

Podróże

Ukrytą pasją Andrzeja są wszelkie wojaże, które najwyraźniej chodzą mu po głowie także w czasie komentowania wyścigów. Dlatego też według niego kierowcy po torach podróżują, czasem urządzając sobie wycieczki poza tor w celu zwiedzenia pobocza.

Alonso a Hamilton

Borowczyk ma też tendencje do mitologizowania nienawiści, jaka łączy Fernando Alonso i Lewisa Hamiltona. W swojej bujnej wyobraźni Andrzej wyobraża sobie, co dzieje się w głowie Fernando Alonso, kiedy ten wyprzedza Lewisa Hamiltona (GP Europy 2009) i nawet kiedy kierowcy podają sobie ręce i rozmawiają ze sobą (jak to miało miejsce po GP Singapuru 2009), Andrzej wie lepiej – i tak nie patrzą na siebie (choć stoją do kamery tyłem), a nawet się ze sobą nie witają (choć chwilę wcześniej wszyscy widzieli, jak podali sobie ręce). W ten oto sposób polski komentator demaskuje fałszywe zachowania Alonso i Hamiltona, którzy próbują zachować pozory, jednak mimo wszelkich prób i podstępów nie są w stanie zwieść czytającego w myślach przebiegłego Andrzeja.

Powtórki

Czasami Andrzej miewa momenty, gdy traktuje puszczane przez realizatora powtórki jak wydarzenia „na żywo”. Pierwszy taki wybryk miał miejsce podczas kwalifikacji do GP Włoch w 2007 roku, gdy cały świat widział powtórkę piruetu Davida Coultharda przed pierwszą szykaną. Komentarz Borowczyka brzmiał: I jeszcze David Coulthard, walczy, aby dostać się do Q2. A jeeeeeeednak... Coulthard. Podczas GP Malezji 2010 Andrzej nie zauważył, że puszczana jest powtórka piruetu Alonso. Skomentował to w następujący sposób: Proszę państwa, Alonso nie ma już szans na Q2. Ale jak widzimy, Hiszpan nie poddaje się i walczy do końca. I proszę państwa, co za emocje! Ale walka Hiszpana z czasem! Ajajaj, poślizg Alonso... Szkoda. Natomiast Maurycy, jako doświadczony komentator, uspokoił Andrzeja słowami: Spokojnie, Andrzej. To tylko powtórka...

Podczas GP Kanady 2010 Andrzej Borowczyk fascynował się z kolei powtórką walki o drugie miejsce pomiędzy Buttonem a Alonso (zakończoną wyprzedzeniem Hiszpana przez Anglika), relacjonując ją jakby była to relacja na żywo. Właściwego momentu wyprzedzenia zupełnie nie zauważył, ponieważ był akurat zajęty tematem dużo ważniejszym – geografią wyspy, na której położony jest tor.

Motywy przewodnie

W komentarzach Andrzeja bardzo wyraźnie da się zauważyć motywy przewodnie każdego wyścigu. Są to w miarę aktualne tematy, którymi Andrzej zwykł zanudzać widzów, powtarzając setki razy te same informacje, aż do całkowitego przyswojenia ich przez widzów.

Formuła 1

Arcy-

Ulubionym przedrostkiem Andrzeja jest „arcy-”, którego używa do opisywania wszystkiego, co się dzieje wokół niego. I tak na przykład arcyutalentowany Fernando Alonso arcyszybko przejechał obok arcywolnego Bruno Senny w tym arcytrudnym sektorze arcypięknego toru imienia arcysympatycznego Gilles'a Villeneuve'a.

Zainteresowania

Andrzej Borowczyk znany jest ze swojego zamiłowania do przyglądania się światu. Jak sam twierdzi, jest to dla niego bardziej sposób na życie, niż samo hobby. Nierzadko popada z tego powodu w kłopoty. W 2003 roku, po spowodowaniu kolizji na autostradzie A1, na pytanie oficera drogówki – "dlaczego nie obserwował pan drogi?", odparł z bezradnością – "bo przyglądałem się znakom". Jest autorem pamfletu pod tytułem "O wyższości przyglądania się nad innymi formami postrzegania". To na jego wniosek, w 2007 roku, XVIII-ty Walny Zjazd Rady Języka Polskiego rozważał usunięcie ze słowników takich, zbędnych według Andrzeja, czasowników, jak np.: patrzeć, oglądać, wyglądać, obserwować, przypatrywać się, spoglądać, zaglądać.

Z przyglądaniem się związane są następujące fakty z jego życia:

  • Andrzej nigdy nie patrzy przed siebie, on przygląda się otoczeniu.
  • Kiedy inni wyglądają przez okno, on przygląda się skazom na szkle.
  • Zamiast oglądać telewizję, przygląda się obudowie telewizora.
  • Andrzej nie obserwuje wyścigu, tylko przygląda się kierowcom.

Wybrane cytaty

Noncytaty
Zobacz cytaty:
  • Ajjjjjjjjjjjjjjjj!
  • ... wszedł do wyścigu trochę tylnymi drzwiami...
  • Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że...
  • Widzimy tutaj, że jedzie na tych twardszych oponach, które są tak naprawdę oponami miękkimi, bo są wykonane z miękkiej mieszanki, ale są twardsze niż te miękkie, które są z wykonane supermiękkiej mieszanki
  • No i w tym momencie regulaminowi stało się zadość.
  • A oto na naszych ekranach Bruno Senna, siostrzeniec legendarnego Ayrtona Senny.
  • Jak myślisz, Mikołaj?
  • Jak myślisz, Maurycy?
  • Wytłumacz, Mikołaj, dlaczego...
  • Wytłumacz, Maurycy, dlaczego...
  • Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.
  • Wszystko zmienia się astronomicznie.
  • Widzimy w tej chwili ustawienie na starcie.
  • I z tego właśnie toru witają państwa...
  • Jedziemy tymczasem z Robertem Kubicą.
  • Patrzę, na jakich oponach jest nasz Robert Kubica, są to chyba opony wykonane z tej twardszej/miękkiej mieszanki.
  • Firma Bridgestone przygotowała na ten wyścig ... i ... opony.
  • Wyobrażam sobie, co dzieje się w tej chwili w głowie...
  • Ten tor jest coraz bardziej nagumowany.
  • Jak myślisz, co to oznacza dla Roberta?
  • Doszło do tak zwanego kontaktu.
  • Ajajaj, potężny wypadek...
  • Ooo i jest nasz Robert.
  • Fatalny, pechowy wyścig dla...
  • Zdaje mi się, iż Hamilton boryka się z problemami natury technicznej.
  • A wracając do mojej poprzedniej myśli...
  • Ależ kosmiczny czas wykręcił nam tutaj...
  • Stalowe nerwy w zespole Roberta Kubicy.
  • To są te opony wykonane z super miękkiej mieszanki, te z białym paseczkiem.
  • Prosimy realizatora, by pokazał nam na chwilę Roberta Kubicę.
  • Jak zwykle, jak torpeda wystartował ...
  • Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu...
  • Fantastyczny start Roberta Kubicy, zamknął drogę (Imię i nazwisko kierowcy)...
  • Już był w ogródku, już witał się z gąską... a teraz to już tylko łabędzi śpiew.
  • Lewis Hamilton jest na bardzo szybkim okrążeniu...
  • Oj problem!
  • Jest to z pewnością kolejny znak zapytania...
  • Przeszedł koło niego jak przecinak
  • Szkoda, że państwo tego nie widzą...
  • Stawiam kasztany przeciwko orzechom, że...

Prawdy Absolutne

  • Bolidy McLarena mają niezniszczalne wręcz zawieszenie, które pozwala kierowcom z Woking ciąć wszystkie szykany.
  • Adrian Newey konstruuje szybkie, ale delikatne bolidy.
  • Jenson Button swoim stylem jazdy potrafi oszczędzać opony i przejechać na jednym komplecie cały wyścig.
  • Michael Schumacher nie lubi podsterownych bolidów.
  • Fernando Alonso nie lubi Lewisa Hamiltona.
  • Rob Smedley jest najsłynniejszym inżynierem wyścigowym w stawce.
  • Elementy bolidu wykonane z włókna węglowego, które w wyniku kolizji znajdą się na torze ...tną jak brzytwa.
  • Tor Catalunya pożera opony.
  • Markowi Webberowi nigdy nie działa KERS.
  • Sebastian Vettel nigdy nie używa systemu KERS.
  • Robert Kubica jest specjalistą od torów ulicznych.
  • Helmut Marko jest szarą eminencją w zespole Red Bull Racing.
  • McLaren ma najdroższe nakrętki do kół w stawce.
  • Mark Webber po ustawieniu swojego bolidu na polu startowym ...zapada w drzemkę, czasem straszną.
  • Kierowcy F1 często po uczestniczeniu w niespodziewanych wydarzeniach na torze ...gęgają jak łabędzie.
  • Awarie bolidów wynikają tylko z problemów natury technicznej.
  • Jarno Trulli słynie z wykonywania w czasie wyścigu co najmniej jednego jakiegoś nieprzewidywalnego manewru. W sezonach 2004-2005 był też mistrzem jednego okrążenia.
  • Michael Schumacher podczas każdej GP cały czas modli się o deszcz.
  • Sergio Perez potrafi przejechać cały wyścig na jednym komplecie opon.
  • Pan Peter Sauber jest największym dżentelmenem w Formule 1.
  • Gaby jest drugą połówką Pastora Maldonado.
  • Kazuki Nakajima jest przesympatycznym, ale niezbyt dobrym kierowcą.
  • Bruno Senna i Felipe Massa nie potrafią tak dobrze jeździć po mokrym torze, jak legendarny Ayrton Senna.
  • Michael Schumacher jest absolutnie "mistrzem jazdy w deszczu".
  • Heikki Kovalainen często odwiedza Polskę, ponieważ pod Elblągiem znajduje się jego plac golfowy.
  • Bruno Senna nie ma tyle talentu, co swój wuj.
  • Nelson Piquet Jr nie ma tyle talentu, co swój ojciec.
  • Kiedy Nicole Scherzinger znajduje się na torze, Lewis Hamilton jeździ lepiej.
  • Rob Smedley traktuje Felipe Massę jak dziecko.
  • Felipe Massa ma problemy natury psychicznej.
  • Felipe Massa od czasu wypadku w GP Węgier nie jest tym samym kierowcą.
  • (Imię i Nazwisko) nie jest błyskotliwym kierowcą.
  • Lewis Hamilton jest największym fajterem w całej stawce.
  • Peter Sauber ma nosa do nowych talentów.
  • Kimi Raikkonen jest "zimnym Finem".
  • Prócz Alonso każdy kierowca jest przesympatyczny.
  • Jesicca Michibata jest drugą połówką Jensona Buttona.
  • Rowan Atkinson jest komikiem, choć w rzeczywistości nie jest taki sympatyczny.
  • Christian Horner sprawdza sprężystość swojego obuwia.
  • Lotus Raikkonena i Grosjeana lepiej obchodzi się z oponami niż inne konstrukcje.
  • Sebastian Vettel najbardziej lubi startować z pierwszego miejsca i później odjeżdzać konkurencji.
  • Bolidy Caterhama i Marussi są skazane na pożarcie w sesji kwalifikacyjnej.

Inne dyscypliny

Jako, że Andrzej zna się na niemalże wszystkim, można pokusić się o zobrazowanie sobie jego komentarzy do innych dyscyplin sportowych.

  • Skoki narciarskie: I proszę państwa, o ile dobrze widziałem, o ile mnie wzrok nie myli, a czasem mnie myli, jednak chyba tym razem mnie nie myli wzrok, wzrok mnie nie myli i na belce startowej usiadł właśnie Simon Ammann.
  • Piłka nożna: Nie wiem czy państwo są świadomi faktu, że dwie żółte kartki oznaczają zejście z boiska bez możliwości powrotu wskutek czerwonej kartki wynikającej z dwóch żółtych, ale chyba ujdzie Wasilewskiemu na sucho i otrzyma tylko jedną żółtą kartkę.
  • Bieg na 100m: Za chwilę wystartuje wyścig, już sędzia prosi publiczność o ciszę, zaraz się zacznie, ruszą do biegu. Jeszcze sędzia zwleka, jeszcze nie startuje, chyba już powinien. Ponownie prosi publiczność o ciszę, chyba jakiś nierozsądny kibic nie potrafi zachować się jak należy...