Franek Kimono

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 19:47, 31 sie 2009 autorstwa Korwin (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to HollyBlue. Autor wycofanej wersji to 88.156.75.133.)
Franek Kimono podczas pokazu tanecznego

Do Warszawy, na spotkanie z Frankiem Kimono, przyjechał Bruce Lee. Spotkanie było krótkie i gdy po uderzeniu Franek padł, Bruce powiedział:
– Jutro Franek się obudzi i gdy się zapyta co się stało powiedzcie mu, że zadałem cios wibrującej pięści.
Franek jednak nie dał za wygraną i pojechał z rewanżem na daleki wschód. Odbyło się podobne spotkanie, tym razem jednak Bruce Lee przebywał w szpitalu, a dopiero po 2 miesiącach był w stanie porozumiewać się. Gdy jego kompani zobaczyli mistrza reagującego na otoczenie pospieszyli mu z wyjaśnieniem:
Franek Kimono kazał przekazać jak dojdziesz do siebie, że zadał ci cios wibrującej korby od Stara.

Anegdota z życia Franka Kimono

Franek Kimono (King Bruce Lee Karate Mistrz) – karateka, konferansjer, menago, dysk dżokej, barman, ojciec polskiego hip-hopu, działacz niepodległościowy. Po dobrej wódzie lepszy jest w dżudzie. Posiadacz złotej karty stałego klienta sieci sklepów Baltona. Lubi podrywać lachony na swojego Fiata Mirafiori.

Biografia

Kimono posiada bardzo bogatą biografię. Okres jego życia dzieli się na kilka części.

Dzieciństwo

Urodził się w biednej warszawskiej rodzinie. Już od najmłodszych lat widać było u niego zamiłowanie do alkoholu, pięknych kobiet i muzyki dyskotekowej. Razem z bratem trenował karate, zostając mistrzem.

Lata świetności

Franek od razu robił furorę we wszystkich dyskotekach w Polsce. Dzięki znajomości sztuk walki, mógł dostać się do każdej sali. Jednak zaczęło brakować kasy na kolejne litry Poli Monoli, więc zaczął dorabiać jako bramkarz w jednym z klubów. Awansował później na Dysk Dżokeja. Wtedy też powstały jego największe hity i znów mógł oddać się w dyskotekowy szał, dodatkowo doszły też trasy koncertowe po wszystkich krajach bloku wschodniego.

Lata już późniejsze czyli Pan Kimono

Po transformacji ustrojowej, wiele jego ulubionych klubów splajtowało. Franek też czuł się wypalony po incydencie w 1988 roku gdzie po tylko 14 szklanek piwa wszczął awanturę między Milicją. Zaczął się przedstawiać jako Pan Kimono. Chcąc odnaleźć się w nowej rzeczywistości zaczął pracę w Gangu Pruszkowskim, jako "przedstawiciel handlowy". Choć posiadał dobre wynik pracy, odszedł z mafii.

Niektórzy sądzili, że Pruszków załatwił Kimono, ale plotki zostały zdementowane. Został barmanem który w 2007 roku obsługiwał jego następców[1]- Sokoła i Pono.

Plik:Ciaputa.png
Jeden z następców słynnego Dysk Dżokeja. Tutaj 75-letni Stanisław Ciaputa.

Działalność polityczna

Jedni twierdzą że Franek pracował dla SB pod pseudonimem "Brus". Dowodem na to mają być koncert i miliony winyli sprzedawanych na każdym zadupiu w Świecie. Inni mówią, że współpracował z opozycją. Tu przykładem może być wspomniany incydent z 1988 roku.

Franek, a Wielcy Przedwieczni

Nie posiadający cech typowych dla Wielkich Przedwiecznych nikt nie zalicza go nawet do Nie do końca Przedwiecznych, lecz ostatnie badania wykazują że nikt z nich nie wyrwał tyle lachonów co on. Dzięki temu może być Nie do końca Przedwiecznym.

Ciekawostki

  • Franek w latach swojej świetności napędzany był paliwem Pola Monola (plus coca-cola) najczęściej tankowanym nocą (między godziną 23:30 a 0:00)
  • Franek znany był ze swojej dobroczynności. Dokarmiał i wspierał finansowo swojego przyjaciela jednorękiego bandytę.
  • Na początku lat 90 powszechnie twierdzono, że Franek Kimono i Piotr Fronczewski to ta sama osoba. Jednak śledztwo „Faktu” jednoznacznie obaliło tę koncepcję.
  • Franek Kimono w czasach pokomunistycznych zajął się przeglądaniem Internetu. Ma nawet swoją oficjalną stronę, na której w pewnym miejscu chwali się posiadaniem artykułu na Nonsensopedii. To dla nas zaszczyt.

Linki zewnętrzne

  1. A czy ja mówiłem że dobrych?!