Górnośląski Okręg Przemysłowy: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to 195.177.85.90.) |
|||
| Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Grafika:Halemba2.jpg|thumb|right|200px|Jedno z osiedli GOP-u w dzień, w lecie, w pełnym słońcu]]{{nonnews|[[NonNews:Pod Śląskiem palą się kopalnie|Pod Śląskiem palą się kopalnie]]}} |
[[Grafika:Halemba2.jpg|thumb|right|200px|Jedno z osiedli GOP-u w dzień, w lecie, w pełnym słońcu]]{{nonnews|[[NonNews:Pod Śląskiem palą się kopalnie|Pod Śląskiem palą się kopalnie]]}} |
||
'''Górnośląski Okręg Przemysłowy, GOP''' – [[aglomeracja]] na [[Śląsk]]u, w której kwitnie ruch [[nożownik]]ów, co w [[gwara śląska|lokalnej gwarze]] oznacza człowieka, który porusza się po GOP-ie, wycinając przed sobą tunel w powietrzu. GOP składa się z kilkuset miast i wsi, między którymi nieustannie coś kursuje. A to lewy węgiel, a to |
'''Górnośląski Okręg Przemysłowy, GOP''' – [[aglomeracja]] na [[Śląsk]]u, w której kwitnie ruch [[nożownik]]ów, co w [[gwara śląska|lokalnej gwarze]] oznacza człowieka, który porusza się po GOP-ie, wycinając przed sobą tunel w powietrzu. GOP składa się z kilkuset miast i wsi, między którymi nieustannie coś kursuje. A to lewy węgiel, a to KZK (GOP), a to – jeszcze niedawno – pozwolenia na pracę u dojczekamratów. Pociągi są tam traktowane na równi z kradzionymi rowerami w Warszawie, tzn. jeżdżą nimi wszyscy, a nikt nie płaci. Główną atrakcją dla podróżnych są [[hałdy]], hałdy i jeszcze raz [[bezrobocie]]. |
||
==Zobacz też== |
==Zobacz też== |
||
Wersja z 22:09, 11 lut 2010
Plik:Halemba2.jpg
Jedno z osiedli GOP-u w dzień, w lecie, w pełnym słońcu
Górnośląski Okręg Przemysłowy, GOP – aglomeracja na Śląsku, w której kwitnie ruch nożowników, co w lokalnej gwarze oznacza człowieka, który porusza się po GOP-ie, wycinając przed sobą tunel w powietrzu. GOP składa się z kilkuset miast i wsi, między którymi nieustannie coś kursuje. A to lewy węgiel, a to KZK (GOP), a to – jeszcze niedawno – pozwolenia na pracę u dojczekamratów. Pociągi są tam traktowane na równi z kradzionymi rowerami w Warszawie, tzn. jeżdżą nimi wszyscy, a nikt nie płaci. Główną atrakcją dla podróżnych są hałdy, hałdy i jeszcze raz bezrobocie.
